Dzisiaj nadszedł czas na już 11 (!) podsumowanie miesiąca w mojej karierze :).
1. Lucy Lech - Prowincjuszka? - 345 str.
2. Lucyna von Schickedantz - Kawowe biuro matrymonialne - 377 str.recenzja
3. Douglas Farah - Krwawe diamenty - 259 str.recenzja
4. Margaret Dilloway - Sztuka uprawiania róż z kolcami - 438 str.recenzja
5. Bernard Cornwell - Ostatnie królestwo - 534 str.recenzja
6. Sebastian Fitzek - Pasjonat oczu - 420 str. recenzja
7. Sophie Hannah - Trauma - 415 str.recenzja
8. Charlaine Harris - Czysta jak łza - 257 str.recenzja
9. Benedykt XVI - Nauczmy się wierzyć. Niezwykłe przesłanie Ojca Świętego skierowane do Kościoła - 101 str.recenzja
10. Adam Zalewski - Grizzly - 290 str.recenzja
11. C.J. Daugherty - Wybrani - 434 str.recenzja
12. Paweł Lisicki - Kto zabił Jezusa? - 370 str.recenzja
13. Lauren Oliver - Delirium - 357 str.
W marcu przeczytałam 4597 stron, czyli około 148 stron dziennie. W końcu wracam do dawnej formy :P. Co ciekawe, ostatnio mam ogromną wenę, opinie na temat książek pisze mi się łatwiutko, szybko, bez żadnych problemów :).
Najlepsza książka marca: Jest 5 książek, które były rewelacyjne, więc nie mogę wybrać jednej jedynej :)
Najgorsza książka marca: Bardzo rozczarowała mnie "Czysta jak łza".
Filmów niestety nie oglądałam, bo chciałam się trochę ogarnąć z książkami, które leżą i czekają kiedy po nie sięgnę :). Opinie o powieściach "Delirium" (już mogę napisać, że świetna książka :)) i "Prowincjuszka?" już niedługo :)
Właśnie tak kształtują się moje marcowe dokonania. Czytaliście może to samo co ja, albo macie coś w planach? :)