Hej :).
Post o "Hardej" był już 600 w mojej blisko 4 i pół letniej karierze blogowej, a podsumowanie miesięczne nosi numer 51. Ciężko mi uwierzyć, że to tak szybko minęło :).
Dzisiaj tradycyjnie chcę się Wam pochwalić, co ciekawego czytałam w mijającym miesiącu. Tym razem jest to 6 książek, z których każdą mogę Wam polecić.
1. Anna Herbich - Dziewczyny z powstania - 309 str.
2. Elżbieta Cherezińska - Harda - 576 str.
3. Matthew Quick - Prawie jak gwiazda rocka - 380 str.
4. Simon Beckett - Chemia śmierci - 352 str.
5. Simon Beckett - Zapisane w kościach - 334 str.
6. Francesca Ambrogetti, Sergio Rubin - Jezuita. Papież Franciszek. Wywiad rzeka z Jorge Bergoglio - 221 str.
Ależ to był dobry miesiąc :). Simon Beckett jest zdecydowanie moim najlepszym odkryciem i aż żałuję, że jego książki tak długo czekały na przeczytanie. Podobnie sytuacja ma się z Dziewczynami z powstania, mam tę książkę od roku, ale ciągle była w drodze, bo przekonana o jej świetności podrzucałam ją dalej. Harda to jak zwykle geniusz Elżbiety Cherezińskiej.
We wrześniu przeczytałam 2172 strony czyli aż 72 strony dziennie. Z pewnością spory udział miało w tym trzymające mnie kilka dni w łóżku przeziębienie, na szczęście już odpuściło :).
W październiku mam nadzieję doczytać ogromny tom dzieł Szekspira i coś o dwóch najpiękniejszych pozycjach w mojej biblioteczce napisać :).
Jak Wam minął wrzesień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się