czwartek, 7 lutego 2013

Czwartkowe pogaduszki czyli parę słów o muzyce

Cześć :)

Tydzień temu w czwartkowych pogaduszkach poruszyłam temat ulubionych miejsc na czytanie. Dzisiaj temat inny, bo porozmawiamy o muzyce. Według mnie, podobnie jak książki potrafi działać na nasze zmysły, uruchamiać wyobraźnię i zapewniać nam poprawę stanu ducha. 

Pisałam już kiedyś, że nie jestem fanką określonego gatunku muzycznego. Nie potrafiłabym ograniczyć się tylko do wyboru jednego gatunku, a resztę z góry skazywać na niepowodzenie, tylko dlatego, że to inny gatunek. 

Najbardziej lubię słuchać polskich piosenek, polskich wykonawców, zwłaszcza rockowych. Dlaczego? Bo lubię mocniejsze brzmienie, lubię się wydrzeć razem z wokalistą, zwłaszcza podczas prowadzenia samochodu (oczywiście jak nikogo oprócz mnie w samochodzie nie ma :)), a jednak po polsku najlepiej mi się śpiewa. Część wykonawców tworzy nie tylko rewelacyjną melodię, ale i poruszający tekst, który wchodzi słuchaczowi w głowę, siedzi w niej całymi dniami i nie chce nas opuścić. Jako przykład mogę podać piosenki Myslovitz, których mogę słuchać na okrągło, zrobić kilkumiesięczną przerwę, a później wrócić do ich rewelacyjnej twórczości i nadal pamiętać ulubione teksty. 

Nie mogę powiedzieć, że jestem fanką jakiegoś zespołu, bo byłaby to obraza dla prawdziwych fanów. Mam przyjaciółkę, która uwielbia zespół Linkin Park, ma wszystkie ich płyty, wiernie ogląda zapisy tras koncertowych, wie dużo o członkach zespołu, a przede wszystkim zna mnóstwo ich piosenek. Właśnie to jest dla mnie wyznacznikiem prawdziwego fana. Ja, ze znajomością 5 piosenek danego zespołu, wiedzy na temat nazwiska wokalisty nigdy nie będę mogła się nazwać fanką :).

Jestem za to prawdziwą fanką piosenek. Lubię melodie, przy których mogę się wyciszyć i teksty, które niosą jakieś przesłanie. Ostatnio na mojej top liście znalazły się takie piosenki jak "Dezyderata" Piwnicy pod Baranami, "Najgroźniejsze zwierzę świata" Lipali i "Hymn" Luxtorpedy. Mają w sobie głęboki sens, mogą dać dużego kopa pozytywnej energii i motywacji do działania. 

Lubię, wręcz uwielbiam słuchać muzyki przed zaśnięciem. Zakładam słuchawki, włączam coś melancholijnego i odpływam :). Oczywiście moja playlista jest zróżnicowana i obok tekstów do rozmyślań są takie, których melodia ma nieco ostrzejsze brzmienie. Znajdują się na niej piosenki z różnych gatunków, aktualnie już 113, ale ta liczba stale się rozrasta. Macie może jakieś ulubione, ciekawe utwory (nie tylko polskie), których słuchacie, i którymi chcielibyście się podzielić? Jeśli tak, podrzućcie mi kilka tytułów, z góry dziękuję :)).

Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym moim pisaniem, wszelkie niedociągnięcia proszę zrzucić na to, że tekst powstawał późno w nocy, zapisywany w notatkach w telefonie :P. Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych tematów to dajcie znać, chętnie zobaczę o czym chcielibyście ze mną i stałymi bywalcami bloga pogadać :).