Tego postu nie byłoby jednak, gdyby nie strona, którą wczoraj polajkował jeden z moich znajomych. W chwili, w której piszę ten post zebrało się 73 710 osób, które lubią stronę "Boże oddaj nam Paula Walkera a weź sobie Justina Biebera". Ponad 73 tysiące polubień. Ja rozumiem, można kogoś nie lubić. Można nie być fanem. Można mieć szeroko pojęty "czarny humor". Ale każdy z nas jest człowiekiem, a czytając niektóre komentarze daleko wykraczają poza granicę dobrego smaku. Całkowicie zniszczył moją wiarę w normalność obrazek, a pod spodem: "kliknij lubię to, aby okazać szacunek". Okazywanie szacunku kliknięciem w internecie...
Innym wyrazem nawet nie wiem czego są strony typu "Polskie licealistki". (Moim znajomym dziękuję, że codziennie zaskakują mnie tym, jakie fanpejdże powstają). To nic, że dziewczyny tam pokazywane to po prostu wymalowane panny, na których twarzach jest wszystko, z wyjątkiem naturalności i inteligencji. Naprawdę nieliczne pojawiają się w lekkim makijażu. Ok, rozumiem, jak się umalują to są ładne i wrzucają dalej takie zdjęcia. Ale chociaż się do tego zdjęcia ubiorą w miarę przyzwoicie... A komentarze pod niektórymi zdjęciami to temat na jeszcze oddzielny post. Może jestem przewrażliwiona, ale nigdy nie pozwoliłabym sobie na to, aby ktokolwiek wyrażał się o mnie tak, jak pod adresem tych dziewczyn.
Rozumiem, że facebook jest fajnym miejscem, dzięki któremu dowiadujemy się kto z naszych znajomych wstąpił w związek małżeński, kto ma nowego chłopaka/dziewczynę, komu urodziło się dziecko, a kto właśnie skończył studia. Możemy porozumiewać się ze znajomymi, wymieniać wiadomości i pliki. Ja, jako blogerka mogę docierać dzięki temu do czytelników, a także obserwować, co dzieje się u Was. Martwi mnie jednak, że facebook staje się siedliskiem chamstwa i braku jakichkolwiek zasad.
Wiem, że na blogu, na którym z założenia powinny być recenzje książek i kosmetyków nie powinno być takich życiowych postów. Dlatego też pytanie do Was: czy będziecie tak samo chętnie zaglądać jeżeli od czasu do czasu będą się pojawiały właśnie takie teksty innego rodzaju o tym, co mnie zafascynowało, zbulwersowało czy zaciekawiło? Czy raczej wolicie czytać tylko recenzje, a takie teksty powinnam przenieść na bloga? Bardzo mnie ciekawi Wasze zdanie na temat tego co napisałam, spotykacie się z takimi dziwnymi akcjami? A może uważacie, że nie mam racji i uważacie, że powinno się to traktować jako normalność?