Autor: Agnieszka Pruska
Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 329
Źródło okładki:http://lubimyczytac.pl/
Jaki jest przepis na dobry kryminał? Seryjny, nieuchwytny morderca, brak tropu i śladów, uciekający niubłaganie czas do odkrycia kolejnej ofiary i znakomita, zgrana grupa śledczych. Agnieszka Pruska połączyła te elementy, dodając swojskiego, gdańskiego klimatu i w świetnym stylu zadebiutowała wśród polskich twórców kryminałów.
W Gdańsku jeden z porannych miłosników biegania znajduje mumię. Niecodzienne znalezisko szybko staje się sensacją, a policja dowiaduje się o kolejnych ofiarach. Wszystkie zostały zamordowane, a morderca nie zostawił śladów. Co jeszcze je łączy? Komisarz Barnaba Uszkier staje przed trudnym zadaniem. Do tej pory wszystkie śledztwa kończyły się sukcesem i aresztowaniem winnego. Czy tym razem komisarz się podda i sprawa zabójstw zostanie zamknięta przez brak dowodów? Uszkier i jego współpracownicy robią wszystko, aby temu zapobiec.
Bardzo dobrym pomysłem było wprowadzenie przemyśleń mordercy przed popełnionym zabójstwem. Autorka mogłaby to nieco rozszerzyć, bo czułam mały niedosyt wniknięcia w psychikę i myśli osoby, która przygotowuje się do morderstwa. Morderstwa w literackim stylu. Oczywiście nie mogło zabraknąć kogoś z osób postronnych, które będą pomagały śledczym w odnalezieniu zabójcy. Ciotka policjanta, przesympatyczna członkini Klubu Miłośników Kryminału jest tutaj odpowiednią osobą na tak odpowiedzialnym stanowisku :)
Już od jakiegoś czasu nie czytałam takiego typowego kryminału, więc ta lektura była dla mnie dobrym powrotem do mojego ulubionego typu literatury :). Jako miłośnik kryminałów, autorka zna się na rzeczy, bo stworzyła dobrą i wciągającą akcję, morderstwa, wyścig z czasem oraz ciekawe śledztwo. Niestety, małym minusem jest zakończenie, które odrobinę mnie rozczarowało. Całe napięcie, które zostało zbudowane w trakcie akcji niemal nie dotrwało do końca i ostatnie sceny nie było tak emocjonujące, jak na to liczyłam.
Jeśli Agnieszka Pruska poprzestanie na wydaniu jednej powieści, uznam to za niewyobrażalnie zmarnowany potencjał i talent. Jeśli postawi na bardziej spektakularne, mrożące krew w żyłach zakończenia to będzie dobrym argumentem na zaprzeczenie stwierdzenia, że polska literatura kryminalna ma się źle. Polecam każdemu, tylko ostrzegam, wciąga :).
Moja ocena: 8,5/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania
Dla mnie obowiązkowa lektura :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńWłaśnie rozpoczęłam lekturę :)
OdpowiedzUsuńJeśli zrecenzujesz podrzuć koniecznie link :)
UsuńJuż sama okładka zachęca.
OdpowiedzUsuńTaka niepozorna, ale mroczna :P
UsuńNo nie powiem, zachęciłaś mnie :) Ostatnio nie czytałam żadnego kryminału, więc chętnie bym się skusiła na "Literata". Na razie jednak na półce czeka Larsson...
OdpowiedzUsuńLarsson jest rewelacyjny, muszę jeszcze kiedyś wrócić do trylogii :)
UsuńUwielbiam takie wciągające historie, więc nie musisz mnie do niej przekonywać. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wciąga :)
Usuń