środa, 12 kwietnia 2017

Mateusz Bajas - Dwie świątynie

Tytuł: Dwie światynie
Autor: Mateusz Bajas
Liczba stron: 307
Wydawnictwo: Novae Res
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Dwa lata temu, 10 kwietnia 2015 roku, o godzinie 19.07 wysiadłam z pociągu na dworcu Łódź Kaliska. Było to moje pierwsze spotkanie z miastem, które przyjmuje przeróżne oblicza. Wtedy jeszcze nie podejrzewałam, że stanie mi się tak bliskie i mimo konieczności kilkugodzinnej podróży będę go tak często odwiedzać. Pokochałam te miasto i z tym większą przyjemnością sięgnęłam po debiutancką powieść łodzianina, Mateusza Bajasa. 

Piotrek i Marcin, główni bohaterowie tej powieści zderzają się przypadkiem na ulicy. Pierwszy jest młodym chłopakiem, dorywczo pracującym aby wspomóc rodziców, ale jego największą pasją jest hip - hop, Marcin zaś jest świetnie wykształcony, bardzo ambitny, ma świetny pomysł na biznes, który może mu przynieść miliony. Od momentu spotkania ich droga wygląda bardzo podobnie. Piotrek wygrywa nieformalne mistrzostwa Łodzi, zdobywa nowe znajomości, zaprzyjaźnia się z Mińskim, który zaprasza go do wspólnego tworzenia. Razem zaczynają koncertować, zdobywać popularność, a pasja Piotrka w końcu przynosi mu realne zarobki. W drodze na szczyt towarzyszy mu Anka, która wiernie wspiera chłopaka w rozwijającej się karierze.

Marcin natomiast podejmuje współpracę z firmą Wanergy, zdobywa kolejne rynki lokalne, wszystko idzie wręcz idealnie, jego pomysł na biznes okazuje się strzałem w 10. Spotkanie z piękną Julią tylko potęguje jego szczęście. Zaczyna współpracę ze Skoniecznym, który razem z nim rozkręca firmę, która przynosi coraz większe zyski. Zarówni Piotrek, jak i Marcin dochodzą jednak do takiego punktu, w których ich życie ogromnie się zmienia i tylko od nich zależy, jak nim dalej pokierują.

Łódź w powieści nie jest tylko tłem wydarzeń, odgrywa bardziej istotną funkcję. Jest miejscem zderzenia nie tylko dwóch bohaterów, ale także przeróżnych ludzkich historii. Niesamowita bieda sąsiaduje z przesadnym przepychem i bogactwem. Jednym brakuje kilku złotych do spełnienia małego marzenia, inni kupują drogie alkohole i zostawiają setki złotych napiwku. To tutaj bohaterowie spacerują po ulicach, chodzą do klubów i restauracji. To w Łodzi przeżywają wzloty i upadki, które ze szczytu bolą najbardziej.

Pozornie mogłoby się wydawać, że ta książka jest taka zwyczajna, nie ma w niej nic spektakularnego. Ot, zwykłe losy biznesmena i rapera. Mateusz Bajas pokazuje nam jednak drugą stronę medalu, to że każdy sukces wiąże się nie tylko ze sławą, bogactwem i spełnieniem marzeń, ale może przynosić także wiele rozczarowania i cierpienia. Czasami trzeba odbić się od dna by znaleźć swój prawdziwy życiowy cel. Bardzo ważne w powieści są też postacie drugoplanowe, które pojawiają się w życiu bohaterów kiedy najbardziej tego potrzebują. Autor podkreśla, że dobrze mieć koło siebie drugiego człowieka, przyjaciela, a tych prawdziwych trzeba doceniać. 

Naprawdę spodobał mi się ten debiut i jestem zadowolona z faktu, że autor postanowił napisać kolejną książkę, którą na pewno postaram się przeczytać. Mateusz Bajas pisze również bloga, szczerze polecam Wam lekturę jego wpisów, TEN o synu strasznie mnie poruszył. Jeżeli macie chęć poczytać coś z mądrą obserwacją życia, to książka "Dwie świątynie" jest pozycją dla Was.

Moja opinia: 8/10

Za możliwość zrecenzowania książki serdecznie dziękuję

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się