sobota, 31 maja 2014

Podsumowanie maja

Cześć!

Nie byłabym sobą, gdybym przegapiła dzisiejszy dzień, aczkolwiek po raz pierwszy wynik będzie tak kiepski i aż mi smutno jak patrzę na moje podsumowanie. Są jednak rzeczy ważne i ważniejsze, dlatego ostatnio praktycznie nie czytam. W wolnych chwilach poznałam następujące książki:

1. Cecilia Randall - Hyperversum 2. Sokół i lew - 781 str. recenzja
2. C.S.Lewis - Przebudzony umysł - 411 str. recenzja
3. Elżbieta Cherezińska - Gra w kości - 405 str. recenzja
4. Maciej Samcik - 100 potwornych opowieści o pieniądzach - 319 str. recenzja
5. Przemysław Paruszewski - Trzy litery - 192 str.
6. C.W.Gortner - Przysięga królowej - 444 str. recenzja
7. Colleen Hoover - Hopeless - 379 str. recenzja
8. Blake Crouch - Wayward Pines. Szum - 344 str.

W maju przeczytałam 3275 stron, czyli 106 stron dziennie.

Najlepsza książka: Hopeless i Hyperversum 2
Najgorsza książka: lekko rozczarowałam się Grą w kości

W czerwcu czeka mnie sporo nauki do egzaminów, ale postaram się co jakiś czas wrzucić jakiś tekst, żebyście o mnie nie zapomnieli :). Jak Wam minął maj? :)

wtorek, 27 maja 2014

Colleen Hoover - Hopeless

Tytuł: Hopeless
Autor: Colleen Hoover
Liczba stron: 379 (ebook)
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl

Premiera: 18.06

Przepis na typową książkę dla nastolatków: ona i on poznają się w najbardziej nieoczekiwanym momencie życia. Jeżeli akcja dzieje się w Ameryce, to z pewnością spotykają się na zajęciach w szkole. Zakochują się w sobie szybko, początkowo jest wręcz sielankowo, ale nagle wszystko sypie się w ruinę. Któreś z bohaterów musi skrywać jakiś sekret, który rzuca cień na związek. Interweniują przyjaciele, a para do siebie wraca i wszystko kończy się happy endem. 

Pozornie historia Sky i Holdera wygląda podobnie. Najpierw spotykają się w sklepie, od razu przyciągają swoją uwagę. Później następuje wspólne bieganie, weekend, podczas którego bohaterowie mocno zbliżają się do siebie, romantyczne spotkania we dwoje. Oboje mają złą reputację: ona jest uważana za dziwkę, on pobił chłopaka, który źle wypowiedział się o siostrze Holdera. Oboje uwielbiają biegać, wpatrywać się w niebo, podziwiać gwiazdy. 

Sky od 13 lat jest adoptowana przez Karen, która wyjątkowo dba o to, aby technika nie przysłoniła dziewczynie życia. Sky nie wie jak wysłać maila czy smsa, nie ogląda telewizji, dopiero w wieku prawie 18 lat idzie do szkoły, gdyż wcześniej była uczona przez matkę w domu. Jej jedynymi przyjaciółmi są sąsiadka Six, która akurat wyjeżdża z kraju i Breckin - nowopoznany w szkole gej. W piątkowy wieczór, zamiast imprezować ze znajomymi, piecze ciasteczka. Spotyka się co prawda z przyjacielami chłopaków Six, ale traktuje to bardziej jako przykry obowiązek, niż radosne doznanie. Dopiero pojawienie się Holdera i odkrycie prawdy o przeszłości przewraca jej życie do góry nogami...

Autorka postawiła na podkreślenie wyjątkowości chwil w związku Sky i Holdera. Pierwszy pocałunek, czy wypowiedziane słowo "kocham" powinno według bohaterów cechować się niepowtarzalnością i pewnego rodzaju magią. Holder jest zdecydowanym przeciwieństwem poprzednich chłopaków Sky, którzy traktowali ją tylko i wyłącznie przez pryzmat ciała, jako obiekt do zaliczenia. Dla bohatera Sky jest wyjątkowa, najważniejsza, chce ją ochronić przed całym złem, jakie mogłoby ją dotknąć. Trwa przy niej w najtrudniejszych chwilach życia. Najlepszy przykład prawdziwej miłości, która powinna połączyć dwoje młodych ludzi. 

"Hopeless" to idealny tytuł dla tej książki, dlatego też cieszę się, że wydawnictwo postanowiło go zachować. Początkowo mało znaczący, ale z biegiem wydarzeń dowiadujemy się, że jest jednak ogromnie istotny. Także powrót do sytuacji sprzed 13 lat, z wczesnego dzieciństwa Sky powoli zaczyna dopełniać przerażającego obrazu jej przeszłości. Kolejne wspomnienia zostają odkrywane, a życie Sky nagle zostaje zniszczone. Dziewczyna gubi się, ale ma Holdera, przy którym wszystko staje się prostsze i łatwiejsze do zniesienia.

Colleen Hoover stworzyła opowieść, w której zauroczenie, "lubowanie się", a wreszcie miłość grają pierwsze skrzypce. Większość książki to subtelne, delikatne opisy drobnych gestów tego uczucia. Nie jest to jednak płaskie pisanie wkoło o miłości, bo pojawia się niewyobrażalne cierpienie, odkrywanie mrocznych tajemnic z przeszłości. Przez długi czas wiele sytuacji zostaje niedopowiedzianych, niejednoznacznych, podobnie działo się ze zmienną postacią Holdera. Nie mogłam początkowo rozgryźć jego intencji, ale stał się naprawdę świetnym bohaterem, jednym z moich ulubionych nastolatków w książkach.

Historia Sky i Holdera ogromnie mnie wciągnęła, gdyby nie zdrowy rozsądek i świadomość wczesnej pobudki następnego dnia to porządnie zarwałabym noc dla tej książki. Nie chciałam zostawiać bohaterów, tak jak teraz nie chce mi się kończyć tej opinii o "Hopeless", mogłabym jeszcze pisać, pisać i pisać :). Tyle myśli kłębi mi się w głowie po lekturze, tyle emocji, że tuż po premierze, czyli już 18 czerwca sięgnę po nią ponownie, a Was szczerze zachęcam, warto!

Moja ocena: 10/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 26 maja 2014

Maciej Samcik - 100 potwornych opowieści o pieniądzach

Tytuł: 100 potwornych opowieści o pieniądzach
Autor: Maciej Samcik
Liczba stron: 319
Wydawnictwo: Agora
Źródło okładki: http://www.agora.pl


Znasz bloga Subiektywnie o finansach? Prowadzi go Maciej Samcik, ekonomista i dziennikarz, który przedstawia w swoich wpisach gąszcz pułapek finansowych, w których można się zgubić, będąc nawet w miarę zorientowanym w temacie. Teraz jego rady zostały zebrane w formie książkowej, którą już teraz serdecznie Wam polecam. Dlaczego?

Otóż, Maciej Samcik przedstawia poradnik nie tylko o tym, jak zaciągnąć, bądź poradzić sobie z kredytem, ale również jak zabezpieczyć swoje przyszłe życie i stabilność finansową. Okazuje się, że wbrew pozorom jest to bardzo łatwe, wystarczy odpowiednio zagospodarować swoim budżetem, ustalić jego sztywne i elastyczne części i po prostu zacząć oszczędzać.

"100 potwornych opowieści o pieniądzach" to pozycja wydana w twardej oprawie, w szacie graficznej bliskiej ten prezentowanej na blogu. Całość jest podzielona na rozdziały odpowiadające kilku ważnym zagadnieniom. Kredyty, karty płatnicze i kredytowe, bezpieczeństwo w ciągu roku i na wakacjach, formy oszczędzania dla siebie i dzieci. 

Ten poradnik czytało mi się wyjątkowo dobrze, gdyż autor jasno przedstawiał opcje oszczędzania bądź kredytów, podawał przeróżne przykłady sytuacji, z jakimi spotykali się jego czytelnicy i jak można z nich wybrnąć. Co ważne, przekaz jest niezwykle prosty, Maciej Samcik używa takiego słownictwa i terminologii, która jest dobrze wyjaśniona, więc nawet ktoś, kto nie ma nic wspólnego z ekonomią zrozumie i będzie potrafił zastosować rady Samcika w życiu. 

Zdecydowanie polecam!

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją opinię

niedziela, 25 maja 2014

C.W.Gortner - Przysięga królowej. Historia Izabeli Kastylijskiej

Tytuł: Przysięga królowej. Historia Izabeli Kastylijskiej
Autor: C.W.Gortner
Liczba stron: 444
Wydawnictwo: Znak
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



Ostatnio trafiło w moje ręce kilka książek, których akcja została umieszczona kilkaset lat temu. Lubię historie, które opierają się na faktach, a jednocześnie w interesujący sposób przedstawiają wydarzenia, ludzi i zwyczaje sprzed lat. Książka "Przysięga królowej. Historia Izabeli Kastylijskiej" idealnie wpisała się w powyższe kryteria, więc czytało mi się ją z ogromną przyjemnością. 

Izabela od najmłodszych lat była wychowywana na materiał do korzystnego małżeństwa między rodami królewskimi. Śmierć ojca, zawirowania rodzinne i spiski sprawiły, że dziewczyna koronowana na królową. Władza nie smakuje jednak tak dobrze, jak można by było to sobie wyobrażać. Z każdej strony można spodziewać się ataku wrogich wojsk, skarbiec świeci pustkami, w kraju istnieją problemy z religią, które bardzo trudno dyplomatycznie rozwiązać. Dodatkowo rządy sprawowane przez Izabelę i wydawane przez nią decyzje nie zawsze podobają się jej mężowi, Ferdynandowi Aragońskiemu. Małżeństwo musi jednak być jednością, zwłaszcza w obliczu konfliktów, w jakie zostali wplątani.


"Przysięga królowej" pokazuje jak bardzo zmieniała się główna bohaterka, jak wpływały na nią piętrzące się obowiążki i problemy. Z mało znaczącej postaci stała się kimś ważnym na arenie międzynarodowej. Musiała podejmować odważne decyzje, które skutkowały poważnymi zmianami w Kastylii. Musiała przeciwstawić się fałszywym doradcom i skupić na tym, co podpowiadało jej serce i dobro ukochanej ojczyzny.


Trochę zabrakowało mi lepszego przedstawienia postaci Henryka i Ferdynanda, ale narracja przedstawiona z perspektywy Izabeli uniemożliwiła głębsze wniknięcie w psychikę bohaterów. Zwłaszcza szkoda mi tego, że uwaga nie skupiła się na tym pierwszym, bo bardzo ciekawiły mnie jego losy i decyzje. 

Książka jest rewelacyjną propozycją, zwłaszcza dla osób, które lubią powieści z wątkami historycznymi. Myślę, że świat przedstawiony przez C.W.Gortnera wciągnie Was tak samo jak mnie i będzie dobrą lekturą :)

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

Jeżeli chcecie kupić tę lub inną książkę i nie płacić za wysyłkę, to dzięki wpisaniu kodu rabatowego "BlogCatalinka" płacicie tylko za książkę. Więcej informacji TUTAJ 

wtorek, 20 maja 2014

Elżbieta Cherezińska - Gra w kości

Tytuł: Gra w kości
Autor: Elżbieta Cherezińska
Liczba stron: 405
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



Około pół roku temu pisałam Wam o dwóch książkach, które naprawdę przypadły mi do gustu i trafiły do grona najlepszych książek przeczytanych w 2013 roku. Mowa oczywiście o "Legionie" i "Koronie śniegu i krwi", czyli świetnych powieściach historycznych Elżbiety Cherezińskiej. Ciekawi jak udał jej się debiut w tym gatunku literackim?

Otóż, według mnie warsztat pani Cherezińskiej ogromnie się rozwinął i dostrzegłam sporą przepaść pomiędzy "Grą w kości", a wspomnianymi wcześniej książkami. Dlatego też nieustannie nasuwają mi się porównania, których nie udało mi się uniknąć, mając w pamięci naprawdę świetne książki. "Gra w kości" była dla mnie trochę zbyt podręcznikowa i mimo, że opowiadała interesującą historię, to forma przekazania nie do końca mi odpowiadała. Wyjątkowo długo nie mogłam się wciągnąć, a "podręcznikowość" działała na mnie usypiająco. Dopiero druga połowa sprawiła, że z chęcią wracałam do lektury.

Właściwie byłby to mój jedyny zarzut, bo reszta wydarzeń "grała". Historia pokazywana z perspektywy dwóch władców, którzy borykają się nie tylko z problemami swoich państw, ale także z zachłannymi sąsiadami, roszadami politycznych małżeństw i nowym świętym. Zarówno cesarz Otton, jak i książę Bolesław wierzą, że wiara w Boga, kult świętych mogą pomóc w scaleniu narodów. Święty Wojciech ma być postacią, która pomoże im w realizacji tego zamierzenia. Ale ówczesny świat to nie tylko cesarz i książę, to także dziesiątki pomniejszych przywódców, którzy tylko czyhają na możliwość większej władzy. To układy, sojusze, zdrady, które mają zapewnić władzę. Okrutne, ale niestety, bardzo prawdziwe.

Autorka nadała postaciom znanym z podręczników bardzo ludzkie, zwyczajne cechy. Zarówno Ottona, jak i Bolesława dopada strach o przyszłość, chęć zmienienia świata na taki, w którym zapanuje praworządność. Obaj władcy zostali przeze mnie odebrani jako idealiści, chociaż większym był zdecydowanie cesarz. Jego wiara, pokora, mimo młodego wieku robiła ogromne wrażenie.

Co do wydania - mam tylko jedną uwagę. Zdecydowanie bardziej wolałabym słowniczek pojęć łacińskich jako przypisy, a nie jako spis na ostatnich kartkach, zwłaszcza że było ich całkiem sporo. 

Nie ryzykowałabym tej książki na pierwsze spotkanie z Elżbietą Cherezińską, bo prawdopodobnie nie zdecydowałabym się teraz na lekturę "Korony śniegu i krwi" i "Legionu". Przeczytałam je w moim mniemaniu w dobrej kolejności i mimo słabizn w "Grze w kości" nadal mogę się tą autorką zachwycać. 

Moja ocena: 5,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 19 maja 2014

C.S.Lewis - Przebudzony umysł

Tytuł: Przebudzony umysł
Autor: C.S.Lewis
Liczba stron: 411
Wydawnictwo: Esprit
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



C.S.Lewis to taki pisarz, który w swoim dorobku ma książki dedykowane zarówno dzieciom, jak i dorosłym. I w jednych, i w drugich zawiera zdania, które można odnieść do wielu sytuacji, którymi można się zachwycić i odnieść do własnego życia. Zbiorem najważniejszych myśli autora jest pozycja "Przebudzony umysł".

Książka jest podzielona na kilka rozdziałów, które skupiają zdanie C.S.Lewisa na istotne sprawy w życiu człowieka, zwłaszcza chrześcijanina, m.in.: moralność, miłość, grzech, Bóg i Biblia. Każdy z cytatów jest opisany, autor tej antologii dał szansę odnalezienia tych słów w dziełach Lewisa. Z racji, że znam kilka książek tego autora, ciekawiej czytało mi się kolejne urywki, które przypominały lekturę sprzed kilku miesięcy. 

Oczywiście zbiór jest subiektywnym wyborem najważniejszych myśli C.S.Lewisa, aczkolwiek dla wielu będzie przypomnieniem książek autora, dla innych zaś zachętą do poznania innych dzieł. Dla mnie będzie motywacją do wkroczenia w świat Narnii, co obiecuję sobie od dawna. 

Ostatnio wróciłam do zaznaczania ważnych dla mnie fragmentów w książkach, do których chciałabym jeszcze kiedyś wrócić. W przypadku "Przebudzonego umysłu" musiałabym obkleić karteczkami całą książkę, bo w każdym rozdziale znajdowałam zdania, które kazały mi się zatrzymać na chwilę i przemyśleć, co one oznaczają, jak powinnam odnieść je do swojego życia i światopoglądu. Zdecydowanie jest to lektura, którą powinno się czytać fragmentami, niekoniecznie od deski do deski. Bardzo polecam!

Moja ocena: 10/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

czwartek, 15 maja 2014

Cecilia Randall - Hyperversum 2. Sokół i lew

Tytuł: Hyperversum 2. Sokół i lew
Autor: Cecilia Randall
Liczba stron: 781
Wydawnictwo: Esprit
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



Dzisiaj będzie o książce, na którą czekałam 2 lata. Pierwsza część, nie dość, że mnie zachwyciła, to jeszcze kojarzy mi się miło z początkami mojego blogowania i recenzowania. Nic więc dziwnego, że wiadomość, że książka ukaże się w kwietniu wywołała moją ogromną radość. Nie przedłużając osobistych wywodów - zapraszam do opinii.

Ian i Daniel próbują powrócić do świata, z którego musieli uciekać przez ciężkie obrażenia Iana. W XIII wieku pozostała ciężarna Isabeau pod opieką Donny, natomiast reszta bohaterów znajduje się w teraźniejszości. Po ponad dwóch latach przyjaciele przenoszą się do Francji, ale zanim Ianowi uda się dotrzeć do żony czeka ich wiele niebezpiecznych przygód. Na Iana czyha Geoffrey Martewall, który słusznie podejrzewa, że mężczyzna nie jest tym, za kogo się podaje. Daniel i Ian zostają rozdzieleni, a Hyperversum nie odpowiada na żadną z komend graczy. Przyjaciele trafiają w środek buntu barona Dunchester przeciwko Janowi bez Ziemi. Jako rycerzom uznawanym za Francuzów ciężko jest im zdobyć zaufanie Anglików, którzy nadal mają w pamięci przegraną bitwę. Nieoczekiwanie wrogowie stają się przyjaciółmi, a przyjaciele wrogami...

Cecilia Randall wprowadziła do historii wielu nowych bohaterów, dzięki czemu Daniel i Ian mogli mieć naprawdę różnorodne przygody. Przez cały czas książka trzymała w napięciu, potęgowała pewien rodzaj strachu o losy bohaterów. Cecilia Randall w bardzo autentyczny dla mnie sposób wprowadziła nas do Francji i Anglii z XIII wieku. Pisząc książkę opierała się na prawdziwych wydarzeniach i postaciach. Bitwy, starcia pomiędzy rycerzami, walki na śmierć i życie - znacznie bardziej wolę w książkach szczęk mieczy, świst strzał niż pistolety i bomby. W tej części nie brakuje walki, więc czuję się usatysfakcjonowana. 

Bohaterowie zostali świetnie przedstawieni: widać ich obawy, strach nie o siebie, ale o przyjaciół. Zarówno Ian, jak i Daniel kierują się tylko szlachetnymi pobudkami, chociaż charakterek Iana wychodził nieco w potyczkach słownych z baronem Dunchester. Przyjaciele to wzór wszelkich pozytywnych relacji, są gotowi oddać za siebie życie.   

Teraz negatywy: nie przekonam się do okładki. Jedynka miała znacznie lepszą. Kolejną kwestią, chociaż nie dotyczy bezpośrednio "Sokoła i lwa" jest fakt, że powstała część trzecia. Moim zdaniem wszystko zostało już wyjaśnione, ładnie zakończone, a tymczasem autorka jeszcze nieźle zamiesza w życiu bohaterów. Oczywiście i tak z ciekawości przeczytam, mam nadzieję, że szybciej niż za 2 lata :)

Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

wtorek, 13 maja 2014

Zagrajmy - Duuuszki

Cześć ;)

Dzisiaj chcę Wam zaprezentować grę wydaną przez Egmont. Nie jest to jednak, jak można było się spodziewać gra oparta na książkach, chociaż mają one w niej swój udział :)



Duuuszki to gra dla 2 - 8 osób bez względu na wiek, chociaż producent zaleca ją osobom od 8 do 108 roku życia. Tak naprawdę wystarczy znać kolory i mieć naprawdę szybką reakcję :)


Pudełko zawiera instrukcję obsługi, która w jasny sposób przekazuje zasady gry, podzielone na dwa warianty różniące się trudnością.


Oprócz instrukcji znajdziemy talię 60 kart, a także drewniane elementy gry. 


Mamy do dyspozycji 5 elementów: niebieską książkę, białego ducha, zieloną butelkę, czerwony fotel, szarą mysz. Kolorystyka elementów jest bardzo istotna, bo gdy zostanie wyłożona karta z niebieską książką i zielonym duchem to mamy złapać właśnie tę niebieską książkę. Inaczej jest w sytuacji, gdy na karcie znajdują się przedmioty, których kolory są inne, niż te dołączone do gry. W takim wypadku należy złapać przedmiot, który nie występuje na karcie, i którego kolor nie występuje na karcie. Należy w tej sytuacji wykazać się dużą spostrzegawczością. Według mnie ta wersja jest znacznie sprawiedliwsza niż wersja z powiedzeniem na głos nazwy przedmiotu. 

Ocena: Duuuszki to fajna gra imprezowa, która ma szansę trafić do wielu osób. Niestety wymaga stuprocentowego skupienia na grze, szybkiej reakcji, co leniom, lub osobom zniechęconym z pewnością się nie spodoba. Sprawia dosyć dużo radości, zwłaszcza wygranym :).

*Cena producenta to 59,90 zł.
*Gra była testowana na 5 osobach z grupy wiekowej 21 - 23 lata. 

Jakie gry imprezowe lubicie najbardziej?

Gra została zrecenzowana dzięki


poniedziałek, 12 maja 2014

Beata Golembiowska - Żółta sukienka

Tytuł: Żółta sukienka
Autor: Beata Golembiowska
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 160
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


"Żółta sukienka" Beaty Golembiowskiej to jedna z takich książek, których nie lubię. Przeczytałam ją już blisko 3 tygodnie temu, ale nadal siedzi mi gdzieś w głowie i nie daje o sobie zapomnieć, a przynajmniej poukładać wrażenia. 

Anna jest Polką mieszkającą w Kanadzie. Kobieta samotnie wychowuje dorastającą córkę. Życie zawodowe wyjątkowo się jej nie układa, często jest zmuszona do szukania pracy. Także pod względem towarzyskim Anna ma problemy w zaaklimatyzowaniu się w nowym środowisku, jest nieufna wobec ludzi. Pewnego dnia podejmuje pracę u niepełnosprawnego mężczyzny - Paula. Mężczyzna dostrzega w Annie kogoś więcej niż sprzątaczkę, daje jej poczucie bezpieczeństwa. Nieoczekiwanie kobieta musi wyjechać do ojczyzny, a Paulowi zostawia swoje teksty, w których jest wyjaśniona jej tajemnica: jako kilkulatka została zgwałcona.

Autorka opisuje niezwykle traumatyczne przeżycia małego dziecka. Kilkuletnia Ania nie spodziewała się, że wyjątkowa niedziela, kiedy miała na sobie podarowaną przez babcię żółtą sukienkę stanie się koszmarem na całe życie. Nie miała oparcia w rodzicach, zwłaszcza matka dewotka nie byłaby w stanie jej pocieszyć, dać jej poczucia bezpieczeństwa. Ojciec, wiecznie spychany na bok przez żonę również nie był odpowiednią osobą do zwierzenia się dziewczynki. Dopiero miłość Paula może dać jej ukojenie, może pozwolić jej pożegnać się raz na zawsze z przeszłością. Tylko czy kobieta będzie potrafiła skorzystać z tej szansy?

Książka, mimo że niezwykle krótka to zawiera naprawdę poruszającą historię. Niejednokrotnie coś mnie ściskało w gardle, czułam autentyczny szok czytając jak bohaterka bała się przez całe swoje życie. Przy okazji autorka stworzyła perfekcyjny portret psychologiczny ofiary. Zdecydowanie warto przeczytać!

Moja ocena: 8,5/10

Za książkę do recenzji dziękuję autorce i wydawnictwu Novae Res.

sobota, 10 maja 2014

Graham Masterton - Krzywa Sweetmana

Tytuł: Krzywa Sweetmana
Autor: Graham Masterton
Liczba stron: 395
Wydawnictwo: Replika
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl




Graham Masterton zawiera w swojej powieści teorie spiskowe, które są naprawdę ciekawie skonstruowane. Niczego niespodziewający się czytelnik dowiaduje się, że nagle wszystko układa się w logiczną układankę i każdy ma na sumieniu swoje grzeszki. Spisek obejmuje najważniejsze osoby w państwie, ale tak naprawdę nikt nie może czuć się bezpieczny. 

Główny bohater, John, ze zniecierpliwieniem wyczekuje przyjazdu ojca. Obaj panowie nie mają szansy się sobą nacieszyć - podczas powrotu z lotniska ojciec Johna zostaje zamordowany, a dziewczyna bohatera trafia do szpitala w ciężkim stanie. John, widząc słabe działanie stróżów prawa postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i odkryć, kto stał za śmiercią jego ojca. Prawda okazuje się być przerażająca...

Masterton stworzył niezwykle brutalny świat, w którym nikt nie może być pewien, że dożyje jutra. Pościgi na autostradzie, strzelaniny, spiski w kręgu najbardziej wpływowych osób, wreszcie teoria naukowca, według której nieznani sprawcy likwidują kolejnych ludzi. 

Mimo, że akcja toczy się wokół Johna Cullena, to poznajemy jeszcze kilka ciekawych osobowości. Senator, który fanatycznie marzy o władzy, skrajna feministka, czy też gwiazda filmowa, która chce zachować wieczną młodość. Każde z nich chce czegoś od życia i stara się to brać pełnymi garściami. Każde zostało świetnie zarysowane, posiada cechy, które każą nam zastanowić się nad motywami ich postępowania. 

Podsumowując, książka jest wciągająca, zawiera dobrą teorię spiskową, więc warto poświęcić jej trochę czasu. Myślę, że fani Mastertona powinni czuć się usatysfakcjonowani ;).

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki



Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

piątek, 9 maja 2014

Mark Helprin - Zimowa opowieść

Tytuł: Zimowa opowieść
Autor: Mark Helprin
Liczba stron: 692
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


"Zimowa opowieść" to jedna z tych książek, które po przeczytaniu spędzają mi sen z powiek. Niby dobra, opowiadająca ciekawą, wielowątkową historię, zawierająca rozbudowane opisy, klimatyczna, ale zabrakło czegoś, co pomogłoby mi zapaść się w nowojorski świat przedstawiony w powieści. Po ponad tygodniu od skończenia lektury nie wiem co mam o niej myśleć, dlatego będzie krótko. 

Historia Petera Lake'a - złodzieja, który mimo wykonywanego zajęcia kieruje się pewnym kodeksem moralnym. Pewnego dnia trafia do pozornie pustego domu, w którym spotyka Beverly Penn. Chora na gruźlicę dziewczyna i Peter zakochują się w sobie. Jest to ten typ miłości, który pokonuje wszystkie przeciwności losu, nawet śmierć czy upływ czasu. Czas odgrywa ważną rolę w "Zimowej opowieści", gdyż przedstawione wydarzenia rozgrywają się na przestrzeni całego XX wieku. Różnorodność postaci, unikalność charakterów jest znakiem szczególnym tej powieści Marka Helprina. Hardesty, Virginia, Pearly, pani Gamely i inni mają w sobie zdecydowanie interesujące cechy (kogut traktowany jak kot należy do jednej z nich), które zapadają czytelnikowi w pamięć. Nie można zapominać o jeszcze jednym istotnym bohaterze. Jest nim miasto, czyli Nowy Jork. To w nim splatają się losy postaci, które poznajemy przez blisko 700 stron. 

Nie umiem się tą książką ani zachwycić, ani skrytykować. Bez wątpienia ma wiele walorów, więc może trafiła na nieodpowiedni czas w moim życiu, może jeszcze nie dojrzałam do takiego typu literatury. Jakieś zalążki wielkiego "wow" były, ale niestety, nie na tyle, żeby książka trafiła na półkę "ulubione". Z pewnością znajdzie się za to na liście książek do ponownego przeczytania i mam nadzieję, że za kilka lat ją zrozumiem i ocenię znacznie lepiej. Wam jednak polecam spróbować, zwłaszcza że wiele ocen jest naprawdę zachęcających. 

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

środa, 7 maja 2014

II urodziny bloga

Cześć :)

Dzisiaj będzie jedna z typowo zapychaczowych notek, ale postanowiłam napisać krótki tekst, bo dla mnie jest to coś ważnego. Dokładnie dzisiaj mija dwa lata, odkąd powstał blog catalinka.blogspot.com. Jestem wyjątkowo dumna z tego powodu. Znalazłam coś, co często sprawia, że dzień staje się lepszy, że widzę sens w tym, co robię. Zwłaszcza maile od Was, czytelników i autorów sprawiają, że dostaję dodatkową motywację do czytania i pisania. 

Wspólnie wyklikaliśmy aż 6145 komentarzy, na stałe postanowiło obserwować moje poczynania 190 osób, 63 duszyczki są na Twitterze, a na Facebooku jest Was 109. Wczoraj wieczorem blog został wyświetlony 90600 razy. 

Cóż, ten blog nie przetrwałby tyle czasu gdyby nie Wy, więc dziękuję, że zaglądacie, odwiedzacie, zostawiacie ślad swojej obecności. To ważne i tak jak wspomniałam, ogromnie motywujące.

Te dwa lata minęły mi bardzo szybko i rzadko zniechęcałam się do prowadzenia bloga, więc jest nadzieja, że za rok spotkamy się tutaj w jeszcze większym gronie :)

Mam do Was pytanie: z czym kojarzy Wam się mój blog i w którym momencie uświadomiliście sobie, że chcecie zaglądać tutaj częściej? Jestem ogromnie ciekawa Waszych skojarzeń i wspomnień :)).

niedziela, 4 maja 2014

Helen Fielding - Bridget Jones. Szalejąc za facetem

Tytuł: Bridget Jones. Szalejąc za facetem
Autor: Helen Fielding
Liczba stron: 584
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



W podsumowaniu miesiąca napisałam, że ta książka mnie trochę rozczarowała. Częśc z Was zapewne była ciekawa dlaczego, skoro dwie poprzednie części o Bridget mi się podobały, więc dzisiaj chcę uargumentować swoje stanowisko. 

Bridget jest już panią Darcy, matką wychowującą dwójkę dzieci. Niestety samotnie, bo Mark zginął (zupełnie nie rozumiem, jak Fielding mogła go uśmiercić)! W chwili rozpoczęcia akcji jest już wdową z kilkuletnim stażem, więc siłą rzeczy zaczyna rozglądać się za nowym kandydatem na życiowego partnera. Bridget szuka nowych znajomości na Twitterze, zaczyna spotykać się z 30 - latkiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że bohaterka ma już 50 lat i młody kochanek raczej już do niej nie pasuje. Ogólnie wiele zachowań Bridget jest nieadekwatnych do jej wieku. To, co śmieszyło u kobiety po 30 roku życia, teraz stało się trochę przesadzone i cóż, częściej żałosne niż zabawne. 

Nie odbieram oczywiście prawa Bridget do fajnego, normalnego życia. Wdowa w "średnim wieku", z dwójką dzieci ma prawo do szczęścia i miłości. Właściwie jej obowiązkiem jest nie dać się rutynie i zawalczyć o lepsze życie. Bridget nie musi martwić się o pieniądze - Mark doskonale zabezpieczył finanse żony i dzieci. W opiece nad dziećmi pomaga jej opiekunka, w awaryjnych sytuacjach może liczyć na Daniela - ich chrzestnego. Bridget nieustannie kompromituje się przed nauczycielem syna, który ma skłonność do pojawiania się w najbardziej nieodpowiednich momentach. 

Jeżeli miałabym zawrzeć główne wątki powieści w jednym zdaniu to byłyby to: faceci, zbędne kilogramy, alkohol, przyjaciele, Twitter, dzieci, wszy, jeszcze więcej facetów, tylko jedna sensowna sukienka do założenia. Wszystko to przewija się ze sobą tworząc miks, który mimo banalności i żenujących fragmentów czytało się naprawdę dobrze.

Helen Fielding ma to do siebie, że jej cykl o Bridget wręcz pochłaniałam. Wielokrotnie wybuchałam śmiechem, który po kilku stronach był zamieniany na grymas zniesmaczenia. Trochę autorka przesadziła i cały czas miałam wrażenie, jakbym dostała odgrzewanego kotleta, jakby stworzona historia była pisana na siłę. 

Strasznie nakrytykowałam wyżej najnowszą część serii o Bridget, ale z drugiej strony chętnie wróciłam do jej losów. Zdarzały się fragmenty (zwłaszcza we wspomnieniach), które sprawiały, że gdzieś w środku czułam smutek, że takie sytuacje przydarzyły się całkiem fajnej bohaterce. Na szczęście wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia :). 

Moja ocena: 4,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

piątek, 2 maja 2014

Graham Masterton - Rook

Tytuł: Rook
Autor: Graham Masterton
Liczba stron: 277
Wydawnictwo: Replika
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


"Rook" to kolejna już powieść Grahama Mastertona, z którą miałam okazję się zapoznać. Czytało mi się o tyle lepiej, że posiadam egzemplarz z autografem, co zdecydowanie wzmacnia pozytywne doznania czytelnicze. O czym jest w takim razie "Rook" i czy rzeczywiście warto było przeczytać tę książkę?

Jim Rook w dzieciństwie, na skutek poważnych problemów zdrowotnych otarł się o śmierć. Teraz jest nauczycielem w klasie specjalnej  i pewnego dnia okazuje się, że ma wyjątkowe zdolności. Jeden z jego uczniów zostaje bestialsko zamordowany i tylko Jim jest w stanie zobaczyć mordercę. Okazuje się nim być Umber Jones - fanatyczny wyznawca voodoo. Jones posiadł umiejętność wychodzenia z własnego ciała i grozi Jimowi, że może zaatakować innych uczniów jeżeli nauczyciel nie będzie z nim współpracował. Rook staje do walki w obronie swoich podopiecznych...

"Rook" opowiada nieco fantastyczną historię, w której właśnie elementy nadprzyrodzone biorą górę nad realistyką. Groza jest jednak obecna, co zdecydowanie zwiększa walory tej powieści. Stworzenie postaci, która jest gotowa ukazać się tylko wybranej osobie, w najbardziej nieoczekiwanym momencie jest bardzo dobrym zamierzeniem, które udało się Mastertonowi wykonać w 100%. 

Inni bohaterowie są również w świetny sposób skonstruowani. Uczniom zostało poświęcone kilka słów, ale na tyle dokładnie zostali opisani, że można ich bez problemu rozróżnić. Mocne zarysowanie i charyzmatyczność Umbera, której uległ bratanek, a następnie w jakiś sposób przeniosła się na ofiarę mordercy sprawiła, że mimo, że całkowicie nierealny, to właśnie Jones jest najlepiej wykreowaną postacią. Jim Rook i jego uczniowie mają szansę jeszcze się rozwinąć, bo "Rook" to dopiero rozpoczęcie (mam nadzieję, że coraz lepszego) cyklu. 

Ta książka może lekko rozczarować tych, którzy są przyzwyczajeni do brutalnych, pozbawionych litości scen. Momentami akcja jest leniwa, toczy się powoli, czasami napięcie całkowicie mnie opuszczało. Całość była jednak na tyle dobrze podana, że z zaciekawieniem będę obserwowała kolejne tomy o Jimie. 

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę