wtorek, 31 lipca 2012

Podsumowanie lipca

Hej :)
Wiem, że jest to już drugi post dzisiaj, ale dopiero dzisiaj naszła mnie wena na recenzję "Tysiąca darów", a podsumowanie powinno się pojawić również tego samego dnia :)

W lipcu przeczytałam następujące książki:

1. Katarzyna Michalak - Zachcianek - 365 str.recenzja
2. Nora Roberts - Port macierzysty - 512 str. recenzja
3. Alex Kava - W ułamku sekundy - 511 str.recenzja
4. Jacek Perzyński - Smolar. Piłkarz z charakterem - 491 str.recenzja
5. Marcin Hybel - Awantura na moście - 279 str.recenzja
6. Juraj Červenăk - Władca wilków - 368 str.recenzja
7. Leo Kessler - Dolina zabójców - 272 str.recenzja
8. Ann Voskamp - Tysiąc darów - 314 str.recenzja
9. Marta Owczarek & Bartek Skowroński - Byle dalej. W 888 dni dookoła świata - 400 str.recenzja
10. Katarzyna Michalak - Zmyślona - 303 str.recenzja
11. Yves Bériault - Etty Hillesum. Świadek Boga w otchłani zła - 187 str.recenzja
12. Marta Gruszczyńska - Gladiole - 187 str.recenzja
13. Patrycja Pelica - Wszystkie kolory życia - 313 str. recenzja

Łącznie w lipcu przeczytałam 4502 stron, co daje średnią dzienną 145 stron. Nie jest to zadowalający mnie wynik, ale kilka dni w lipcu wogóle nie sięgałam po książkę więc jest to usprawiedliwione :)

Najlepsza książka: Marta Owczarek & Bartek Skowroński - Byle dalej. W 888 dni dookoła świata
Mimo, iż w swojej kategorii "Zachcianek" dostał 9/10 to w klasyfikacji ogólnej to właśnie ta książka jest na podium razem z "Byle dalej".
Najgorsza książka: "Etty Hillesum. Świadek Boga w otchłani zła".

W ramach akcji "Moje małe czytelnicze wyzwania" przeczytałam Alex Kava - "W ułamku sekundy"

W lipcu stworzyłam też akcję, do której zapraszam wszystkich blogerów polegającą na przeczytaniu i opisaniu swoich wrażeń z książki z dzieciństwa. Szczegóły tutaj.

W tym miesiącu nawiązałam również współpracę z portalem http://zaczytajsie.pl/, na którym zamieszczam swoje recenzje jako catalina

Ann Voskamp - Tysiąc darów


Tytuł: Tysiąc darów
Autor: Ann Voskamp
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 325


Czy wiesz jak być szczęśliwym? Jak prawidłowo odbierać codzienne dary, których nie dostrzegasz, ale istnieją?  Czy da się dostrzec pozytywne rzeczy w szarości i trudach dnia codziennego? Ann Voskamp w swojej książce "Tysiąc darów" odpowiada na te pytania. Matka szóstki dzieci, żona hodowcy trzody dostaje wyzwanie: stworzyć listę codziennie otrzymywanych darów.
Sam pomysł stworzenia takiej listy codziennych darów uważam za ciekawy pomysł, który może nam pomóc dostrzec wszystkie te najdrobniejsze rzeczy, na które na codzień nie zwracamy uwagi. Czy kiedykolwiek doceniłeś klikanie pasa bezpieczeństwa, powiewające pranie, piszczenie starej huśtawki albo promienie odbijające barwy w półprzejrzystych kulach? Czy umiesz dziękować za to, że istniejesz, oddychasz, żyjesz, możesz cieszyć się każdym nadchodzącym dniem?
Mam mieszane uczucia co do oceny tej książki. Z jednej strony świetne przemyślenia, mądre słowa, które sobie nawet zaznaczałam karteczkami ;). Fragmenty dawały do myślenia, czytało się bardzo dobrze, autorka opisuje swoją historię ciekawie, z pełnym zaangażowaniem. Jednak nie jest to pozycja typu "na jeden wieczór". Autorka zawarła w książce bardzo dużo metafor, ukrytych znaczeń, które są niezrozumiałe bez intensywnego wczytania się w tekst. Trzeba na czytanie poświęcić sporo czasu, gdyż mimo, iż czyta się dobrze to wymaga dużego skupienia, które przeciętnemu czytelnikowi czasami trudno jest znaleźć. Do plusów książki muszę zaliczyć jeszcze uatrakcyjnienie jej przemyśleniami znanych postaci na tematy, które porusza autorka. Niestety, dużą wadą jest umiejscowienie przypisów na końcu książki, przez co musimy ją kartkować lub po prostu nie zapoznawać się ze źródłami. Ja wybrałam tą drugą opcję.
Dzięki tej pozycji zaczęłam dostrzegać to, że nie potrafię cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy, które mnie spotykają. Czy miała ona na mnie jakiś wpływ? Myślę, że tak. Czy będzie ona miała wpływ na Ciebie? Zachęcam do zapoznania się z tekstem i do zastanowienia się nad własną listą darów.

Moja ocena 6/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki 
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

niedziela, 29 lipca 2012

Patrycja Pelica - Wszystkie kolory życia


Tytuł: Wszystkie kolory życia
Autor: Patrycja Pelica
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 313
Źródło okładki: http://www.wfw.com.pl/ksiegarnia/product/id:2202/Wszystkie_kolory_%C5%BCycia


Historia o miłości która trwała, mimo, że palił się świat.

Głównym wątkiem powieści jest miłość pomiędzy Żydem a Polką. Akcja dzieje się w czasie II wojny światowej, podczas której Niemcy zwalczają naród dawidowy.
Mieszkańcy wsi i miast są podzieleni: jedni pomagają Żydom i ich ukrywają, drudzy wydają sąsiadów, którzy przetrzymują uciekinierów, wskutek czego ginie cała rodzina, a nagonka jest skierowana na niewinnych ludzi. Zuzia i Daniel muszą ukrywać swoje uczucie przed całym światem, nawet przed najbliższymi. Żyli w czasach, w których nawet bratu i siostrze nie można było ufać. Żyli w czasach nienawiści, braku tolerancji, niepewności jutra. Dla tych dwojga najważniejsze było odkrywać coraz to nowe kolory życia, nauczyć się je nazywać i rozpoznawać w każdej chwili trudnego życia. Powieść toczy się także po wojnie, jest to historia dzieci i wnuków Zuzi. Bohaterka przeżywa trudne chwile w swoim życiu: śmierć najbliższych, odrzucenie, tęsknotę za Danielem. Mimo to nie przestaje poszukiwać kolorów.
Książka stawia  nam wiele pytań: jak żyć, gdy wokół giną niewinni ludzie? Jak pójść spać z myślą, że tej nocy sąsiad może na ciebie donieść  i zginiesz od niemieckiej kuli? Jak żyć z piętnem odrzucenia przez społeczeństwo? Jak odnaleźć kolor życia wśród szarości dnia codziennego?
Największą wadą książki jest dosyć duża ilość literówek. Dla mnie jest to bardzo irytujące podczas czytania i wcale nie czepiam się o trzy pomyłki, gdyż ich liczba jest o wiele większa. Kolejnym minusem jest nieco chaotyczne opisywanie niektórych sytuacji, nie wiemy czy to sen, czy to jawa.
Dlaczego sięgnęłam po tą książkę? Bardzo lubię tematykę II wojny światowej, poza tym jeśli przewijają się w powieści Polacy, Niemcy, Żydzi i Rosjanie to będzie wiele o nietolerancji, której przyczyny są bardzo często złożone i mi, jako młodemu pokoleniu będzie łatwiej przybliżyć się do spraw sprzed 70 lat. Poza tym historia trudnej, zakazanej miłości to coś, co lubię w książkach. Tutaj jest ona nieco nietypowa, bardziej skomplikowana i złożona.
Czy warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z "Wszystkimi kolorami życia"? Moim zdaniem tak, chyba, że nie lubicie takich klimatów, w których będzie mnóstwo emocji, agresji, nietolerancji i niesprawiedliwości.
Moja ocena: 7/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki 
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

czwartek, 26 lipca 2012

Katarzyna Michalak - Zmyślona

Tytuł: Zmyślona
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Albatros. A. Kuryłowicz
Liczba stron: 303
Źródło okładki: http://www.empik.com/zmyslona-michalak-katarzyna,prod58303323,ksiazka-p


Jeśli nie znasz książek Katarzyny Michalak, lub jesteś po przeczytaniu 1 części i masz w planach dwie kolejne to uprzedzam, że w tej recenzji będzie trochę faktów nawiązujących do 2 części i możesz niechcący dowiedzieć się biegu akcji.
Jeśli mimo to chcesz się zapoznać z moją opinią na temat książki to zachęcam do dalszego czytania :).
Na książki Katarzyny Michalak skusiłam się dzięki wielu pozytywnym opiniom na blogach i portalach o książkach. Najpierw była to "Poczekajka", później sięgnęłam po "Zachcianek", który niemal podbił moje serce i okazał się idealną wakacyjną lekturą. Moje trzecie podejście do twórczości tej autorki to "Zmyślona". Czy mi się podobała? Myślę, że tak, chociaż nie nastawiałam się na taki przebieg akcji.
W tej części akcja jest skupiona głównie na Patryku, młodym leśniczym, który jest przyrodnim bratem Hanki. Dziewczyna w związku z załamaniem psychicznym i alkoholizmem postanawia udać się na leczenie, a swoje dzieci powierzyć bratu. Razem z dziećmi przyjeżdża ich opiekunka Dominika, która od samego początku wpada w oko Patrykowi.. A co słychać u starych bohaterów? Gabriel i Hanka nieustannie się kłócą. Powodem kłótni jest Patrycja, o której hrabia Romocki nie potrafi zapomnieć. Niestety, żona Łukasza po tragedii, jaką jest strata dziecka zapada w śpiączkę, a Łukasz załamuje się psychicznie, nie dopuszcza nikogo do żony. Jeśli chodzi o pary, które znamy z poprzedniej części to jest u nich bardzo smutno i brakuje nam tego humoru, który ich charakteryzował w poprzednich częściach.
Powieść niesamowicie szybko się czyta, ale jest to już chyba znak firmowy tej autorki. Katarzyna Michalak operuje bardzo lekkim językiem, za co niesamowicie polubiłam te książki. 
Poza tym powieść bardziej przypominała mi melodramat niż romansik, na które się po cichu nastawiłam. Oczywiście było kilka zabawnych momentów, ale to chyba głównie za sprawą Adasia i Lusi, dzieci Hanki, ale tak naprawdę to na nich był ciężar utrzymywania śmieszności w tej części.
Przeszkadzało mi trochę nadmierne zamieszanie, wplątywanie bohaterów w mnóstwo historii na raz. Nagle okazywało się, że każdy z każdym ma jakieś silne powiązania z przeszłości. Bardzo dokładnie można było zauważyć, że niektórzy bohaterowie, jak np. Patryk zostali wprowadzeni dopiero w części 3, a dowiadujemy się, że tak naprawdę istnieli w życiu głównych bohaterów od bardzo dawna i byli z nimi związani (świadek na ślubie to w końcu nie byle kto :)). Poza tym, mniej uważny czytelnik może mieć problem z tym, czy opisane wydarzenie to prawda, czy tylko senna wizja.
Ogólnie rzecz biorąc "Zmyślona" jest książką lepszą od "Poczekajki", ale na głowę bije je część druga czyli "Zachcianek". Wszystkie trzy części są jednak ze sobą bardzo silnie związane i bez znajomości wcześniejszych części niektóre fakty będzie nam trudno zrozumieć. Dlatego trzeba przeczytać wszystkie 3 :)

Jeśli chodzi o całą serię "poczekajkową", to z przeczytanych przeze mnie książek wystawiam średnią ocenę 7,5/10. Warto przeczytać, warto się pośmiać :). Jeśli chodzi o mnie to ta seria nie wyleciała mi z głowy tuż po przeczytaniu, nadal pamiętam wydarzenia, które się działy we wcześniejszych częściach. Chętnie będę wracała do podczytywania ulubionych fragmentów, muszę jednak zaopatrzyć się we własne egzemplarze, gdyż bibliotekę mam trochę daleko, żeby znowu wszystkie części wypożyczyć. Z serią o Patrycji się już żegnam, czas na następne książki tej autorki :)

Moja ocena: 8/10

środa, 25 lipca 2012

Juraj Červenăk - Władca wilków


Tytuł: Władca wilków 
Autor: Juraj Červenăk
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 368
Źródło okładki: http://www.strefaksiazki.net/sites/books/147



Dawno nie miałam takiego problemu ze zrecenzowaniem książki, którą przeczytałam więcej niż kilka dni temu. Mowa o "Władcy wilków". Jest to powieść, o której chyba już wszystko powiedziano, gdyż w ostatnich tygodniach przewinęła się w wielu miejscach w sieci. Cóż więc mogę o niej dodać? Myślę, że warto ją przeczytać. A dlaczego? Poniżej moje wyjaśnienie :).

Któż z nas nie słyszał o mitologii greckiej i rzymskiej, o herosach, bogach i bohaterach, którzy lubili wkraczać między zwykłych śmiertelników i mieszać im w życiu? Znamy Zeusa, Herę, Afrodytę i Atenę, a kto kiedykolwiek miał styczność z Perunem, Swarożycem, Welesem, Chors i Moreną? Ja miałam dzięki przeczytaniu książki Juraja Červenăka zatytułowanej "Władca wilków". Jest to pierwsza część cyklu "Czarnoksiężnik" opisującego przygody niezwykłego człowieka - Czarnego Rogana. Jest on doskonałym łucznikiem, a jego życiowym celem jest zniszczenie wszystkich Awarów. Wszędzie leje się krew, padają ofiary, a ich ciała są zakopywane głęboko pod ziemią tak, aby nie powstać z martwych. Ogólnie jest mrocznie, trochę groźnie, ale akcja cały czas trzyma swój poziom.
Nie sądziłam, że fantasy i historia okażą się takim dobrym połączeniem. Autor na początku książki skreślił kilka zdań, w których wyjaśnia nam, że jest to właściwie wersja poprawiona jego powieści. Rzeczywiście widać, że jest to dopracowana, przemyślana wersja, bez zbędnych opisów i dialogów. Dzięki takiej wnikliwej i szczegółowej pracy nad powieścią czytelnik nie ma kiedy się znudzić czytaniem, akcja cały czas trwa, nie ma niepotrzebnych przestojów.
Prawdę mówiąc jest to moje pierwsze spotkanie ze słowacką literaturą. Nie byłam do końca przekonana do autora, o którym nigdy nic nie słyszałam. Okazało się jednak, że moje obawy były niesłuszne, słowaccy pisarze mogą tworzyć kawał dobrej fantastyki i nie tylko, wystarczy dać im szansę. Podczas czytania widać wyraźnie to, o czym wspomniałam wcześniej. Autor dużo czasu poświęcił na wyszlifowanie swojej powieści, dzięki czemu staje się ona atrakcyjna dla czytelnika. Warto zaznaczyć, że jest to pierwszy tom cyklu o Roganie (następny będzie nosił tytuł "Miecz Radogosta").  Mam nadzieję, że autor również nie zawiedzie i doskonale przemyślał swoją wizję książki i przedstawi nam ją w najlepszym wydaniu.
Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej powieści

Przypominam o mojej czytelniczej akcji "Wróć do ukochanej książki z dzieciństwa"(http://catalinka.blogspot.com/2012/07/akcja-wroc-do-ukochanej-ksiazki-z.html)

poniedziałek, 23 lipca 2012

Yves Bériault - Etty Hillesum - Świadek Boga w otchłani zła


Tytuł:  Etty Hillesum - Świadek Boga w otchłani zła
Autor:Yves Bériault
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron: 187
Źródło okładki: http://www.wydawnictwo.pl/index.php/s/karta/id/591




Dzisiaj skończyłam czytać książkę, co do której mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony jest to historia młodej holenderskiej Żydówki, Etty Hillesum, która zginęła w Auschwitz. W książce są opisane jej przeżycia duchowe, kroczenie drogą wiary, która nie skłania się ani ku judaizmowi, ani ku chrześcijaństwie, wspieranie rodzin, które idą na śmierć. Z drugiej strony historia jest napisana w sposób niesamowicie chaotyczny i niestety, bardzo mało wciągający.
Zacznijmy od treści. Etty Hillesum jest holenderską Żydówką. W swoim krótkim życiu nie była jednak praktykującą osobą, nie chodziła ani do synagogi, ani do kościoła. Dopiero za sprawą swojego terapeuty, którego wiara skłoniła ją do poznawania samej siebie, do odkrywania swojej drogi i przeznaczenia. Występuje bardzo dużo zagadnień dotyczących przebaczenia. Jak przebaczyć mordercom, którzy zabijają ludzi w obozach? Etty nie miała problemu z tym, żeby wybaczyć wrogom, mimo, że jej rodzina i ona sama zostali skazani na śmierć w obozie. Od tej młodej  dziewczyny możemy się uczyć jak wybaczać, jak kochać i jak pomagać innym. A przede wszystkim jak wierzyć mimo szalejącego wokół zła.
O ile zazwyczaj lubię czytać biografie, o tyle w tym przypadku zadowolona nie jestem. Autor nie zaintrygował mnie, nie skłonił do tego, żebym sięgnęła po jakieś inne źródła dotyczące Etty Hillesum, a szkoda, bo była niewątpliwie ciekawą osobowością, jedną z osób, które mimo trudnych czasów odważnie wyznawali swoje poglądy, walczyli o zachowanie godności. Poza tym nieco zbyt dużo było cytatów pochodzących z pamiętników Etty, czuło się właściwie, że pozycja "Etty Hillesum. Świadek Boga w otchłani zła" jest wyjaśnieniem najważniejszych kwestii poruszanych w pamiętnikach, tak jakby nie była to zupełnie oddzielna książka. Podsumowując, pierwszy raz nie wiem jaką ocenę dać książce. Momentami bardzo nudziła, momentami kolejne strony były ciekawe i czytało się bardzo szybko. Po około 50 stronach odłożyłam książkę na bok, wróciłam po dłuższym czasie do ponownego czytania. Moim zdaniem jest to ciekawa historia opisana bardzo przeciętnie. Przypominam, że jest to tylko i wyłącznie moja opinia, ktoś inny może być nią zachwycony. Mimo wszystko ta pozycja nie daje mi spokoju co do odbioru, więc postaram się po nią sięgnąć w ciągu najbliższych miesięcy i może wtedy autor do mnie przemówi, wciągnie, zaskoczy wiadomościami dotyczącymi Etty Hillesum.
Oczywiście książka ma też swoje plusy :). Jest ładnie, solidnie wydana, w twardej oprawie, czytelna i duża czcionka, co akurat lubię w książkach. No i sama postać Etty zależy na dużą uwagę. 
Moja ocena: 4/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki 



Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki

niedziela, 22 lipca 2012

Marta Owczarek & Bartek Skowroński - Byle dalej. W 888 dni dookoła świata

Tytuł: Byle dalej. W 888 dni dookoła świata
Autor: Marta Owczarek & Bartek Skowroński
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Wydawnictwo: Świat książki
Liczba stron: 400
Źródło okładki: http://www.swiatksiazki.pl/byle-dalej-bartlomiej-skowronski,p90083478.html




Gdy byłam młodsza i miałam około 14 - 15 lat zaczytywałam się w przygodach Tomka Wilmowskiego autorstwa Alfreda Szklarskiego. Chłopiec wraz z ojcem i niezwykłym przyjacielem, bosmanem Tadeuszem Nowickim (którego wprost pokochałam za jego humor w każdej sytuacji) przemierzał świat, poznawał nowe kultury, zwyczaje innych ludzi. Strasznie mnie to fascynowało i gdy nadarzyła się okazja do sięgnięcia po książkę podróżniczą, opowiadającą o dalekich wyprawach nie mogłam się doczekać żeby zacząć ją czytać :).
Marta Owczarek i Bartek Skowroński to dwójka pasjonatów przygód, obcych krajów i zachodów Słońca. Pewnego dnia postanowili opuścić Polskę i ruszyć w podróż dookoła świata. Po długich przygotowaniach odwiedzili m.in. Mongolię, Chiny, Nepal, Australię, Argentynę, Chile, Boliwię, Ekwador. W każdym z tych państw nie zwiedzali popularnych zabytków i miejsc opisywanych w każdym przewodniku. Ich celem były miejsca, w których nie ma tłoku i krajobrazu zmienionego turystycznie. Woleli podpatrywać prawdziwe życie rdzennych mieszkańców Australii niż oglądać pokazy dla turystów.   Marta i Bartek przełamują stereotypy dotyczące mieszkańców różnych państw. W większości spotkani ludzie byli dla nich bardzo serdeczni, chętnie służyli pomocą, noclegiem i gościną mimo niskiego statusu materialnego. Z książki wygląda piękny obraz innych kultur, które  w miarę przenikania się turystów mieszają się w jedną wielką całość.
Narracja jest prowadzona przez Martę Owczarek, która z dużym humorem opisuje wydarzające się sytuacje. Na ogromną uwagę zasługują zdjęcia, których autorami są Marta i Bartek oraz ich przyjaciel Marcin Podgórski, który dołączał do nich w niektórych etapach podróży. Fotografie przedstawiają głównie ludzi i zwierzęta zamieszkujących odwiedzane przez niezwykłą parę rejony. Zdjęcia sprawiają, że książka jest jeszcze ciekawsza, bo co innego napisać, że jezioro jest piękne lub zwierzę małe, a co innego zobaczyć to na zdjęciu. Dodatkowo na początku każdego rozdziału przedstawiona jest mapka, na której możemy odnaleźć trasę podróżników.
Podczas czytania książki bardzo zazdrościłam autorom, że mieli tak mnóstwo odwagi, żeby ruszyć tylko we dwoje w nieznane rejony, które nie są popularne turystycznie. Na ponad 2 lata opuścili swoje rodziny, przyjaciół, codzienne, spokojne życie i ruszyli, aby zwiedzać świat. Chłód, upały, deszcze, choroby, przeciwności na granicach państw ich nie zrażały, wręcz przeciwnie sprawiały, że ich determinacja do spełnienia marzeń była coraz większa. Dla Marty i Bartka nie było stwierdzenia "nie da się". Ich pogoda ducha, optymizm, a przede wszystkim uśmiech przebrzmiewający z każdej kartki sprawiały, że szybko zjednywali sobie ludzi.
Podróżnicy chętnie próbują miejscowych potraw, uczą się zwyczajów panujących w odwiedzanych rejonach, przyswajają języki, którymi posługują się tubylcy. Wprawiają wszystkich w zdumienie swoją ciekawością świata, ale nie tego z folderów biur podróży, lecz tego prawdziwego, który nie uległ biznesowi turystycznemu.
Ich entuzjazm udziela się czytelnikowi, który wręcz uśmiecha się podczas poznawania perypetii, które ich spotykały. W trakcie czytania wszystko wydaje się łatwiejsze, wystarczy tylko zgromadzić fundusze, posiadać paszport, spakować plecak i ruszyć w nieznane. Niestety, trzeba liczyć się z tym, że jakoś trzeba przemieszczać się w zwiedzanych państwach. Dla Marty i Bartka to nie problem: podróżują pieszo, rowerami, skuterami, samochodem, lecz ich ulubionym środkiem transportu zostały motocykle.
Ta książka skłania czytelnika do sięgnięcia po inne pozycje opowiadające o tych mniej znanych zakątkach świata. Nie ukrywam, że jeśli do moich rąk trafiłaby książka tych podróżników opisująca ich kolejne wyprawy to bardzo chętnie bym ją przeczytała, aby przekonać się jak sobie radzą podczas poznawania nowych miejsc.

Moja ocena: 10/10

Recenzja pochodzi z portalu http://zaczytajsie.pl/
Fakt, że otrzymałam książkę do recenzji od portalu nie wpływa na moją obiektywność i ocenę. 

Alex Kava - W ułamku sekundy


Tytuł: W ułamku sekundy
Autor: Alex Kava
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2003
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 511
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/29576/w-ulamku-sekundy


Cześć :).
Dzisiejszy post jest bardzo krótki, ale jest to recenzja książki, którą przeczytałam ponad tydzień temu i nie mogłam się zebrać do recenzji więc postanowiłam choćby krótko opisać to, na co zwróciłam uwagę w tej powieści. Do tego zebrało mi się kilka książek do zrecenzowania, więc korzystając z wolnego dnia nadrabiam zaległości :). 

"W ułamku sekundy" to druga z powieści Alex Kavy o losach agentki Maggie O'Dell. Tym razem nieustraszona agentka musi się zmierzyć ze swoim największym wrogiem - Albertem Stucky. Mężczyzna ucieka z więzienia i po kilku miesiącach atakuje kobiety, które miały jakikolwiek kontakt ze znienawidzoną przez niego Maggie. Wybitną agentkę ciągle prześladują koszmary, boi się kolejnych ataków Kolekcjonera, które niszczą jej psychikę. Morderstwa, odcięte organy, krew - tego nam napewno nie zabraknie w tej książce.
Jak już zdążyłam się przekonać w powieściach Kavy króluje zło, z którym nieustraszona agentka specjalna walczy wszelkimi możliwymi sposobami. Ponadto jest momentami groźnie, momentami mrocznie, tak jak lubię w tego typu powieściach. Oczywiście występuje też pewny brak harmonii, który zauważyłam już w pierwszej części cyklu o przygodach Maggie O'Dell. Agentka jest najczęściej opanowana, twarda i silna, zdaje się nie poddawać otaczającemu złu. Z drugiej strony Nick Morrelli bardzo często pozwala sobie na chwile słabości i odkrywa swoją delikatną naturę.
Czego mi brakowało? Myślę, że rozwinięcia wątku Nicka, który był ciągle spychany przez bieg wydarzeń na trzeci plan. Byłaby to fajna alternatywa dla bohaterki, która była ciągle prześladowana przez Kolekcjonera. Oprócz tego książka nie była aż taka super wciągająca, momentami niektóre sytuacje bardzo mi się dłużyły. Mimo to książka jest warta przeczytania, zwłaszcza jeśli po pierwszej części wciągnęliśmy się w historię Nicka Morrelli,  Maggie O'Dell i w zmagania bohaterów z psychopatycznymi mordercami.
Moja ocena: 7/10

Przypominam o mojej akcji "Wróć do ukochanej książki z dzieciństwa". Więcej informacji tutaj :)

piątek, 20 lipca 2012

Marta Gruszczyńska - Gladiole

Tytuł: Gladiole
Autor: Marta Gruszczyńska
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 187
Źródło okładki: http://www.wfw.com.pl/ksiegarnia/product/id:2194/Gladiole





"Życie jest trudne, ale daleko trudniej jest pogodzić się ze śmiercią, zwłaszcza gdy nie chcemy jej ulec"

O Marcie Gruszczyńskiej i jej "Gladiolach" niedawno gdzieś czytałam, ale nie zwróciłam bliżej uwagi. Dopiero podczas przeglądania oferty Warszawskiej Firmy Wydawniczej przeczytałam opis, który nie ukrywam, że mi się spodobał. Od razu nasunęły mi się podobieństwa historii Bernadette do filmu "Szkoła uczuć", który mimo oglądania już kilkanaście razy uwielbiam i wogóle nie uważam za nudny :). Obie bohaterki są ciężko chore i w obu historiach widać widoczną zmianę otoczenia pod wpływem zmagań z chorobą.
Autorka umieszcza fabułę w Uppsali, w Szwecji. Mieszka tam chora na raka Bernadette i jej przyjaciółki: Lyce i Anja. Akcja rozpoczyna się od 31 grudnia - Sylwestra i 18 urodzin Bernadette. Lyce i Anja postanawiają spędzić ten wieczór w szpitalu, gdyż chcą sprawić, aby dla chorej był to dzień wyjątkowy. Później nasuwa im się pomysł, aby wyreżyserować spektakl, z którego dochód miałby zostać przeznaczony na pooperacyjne leczenie Bernadette. Inicjatywa ta sprawia, że jej najbliżsi odnajdują wspólny język, poświęcają swój czas aby jak najlepiej wykonać niespodziankę.
O czym jest ta powieść? O 3 "P": przemijaniu, przyjaźni, poświęceniu. "Gladiole" wzruszają, przedstawiają prawdziwe emocje i uczucia, nieskażone sztucznością i fałszem. Nastolatkowie nie są tutaj osobami płytkimi, potrafią myśleć o rzeczach ważnych, zachowują się jakby byli o kilka lat starsi. Ciężka choroba przyjaciółki przyśpiesza ich dorastanie.
Na uwagę zasługuje narracja. Jest ona powierzana coraz to innemu bohaterowi, aby przedstawić pogląd i odczucia każdego z nich na choroby, cierpienie, walkę z przeciwnościami. Dodatkowo obrazuje nam siłę przyjaźni, miłości która łączy bohaterów.
Trochę dziwi mnie fakt, że autorka postanowiła umieścić akcję poza granicami naszego kraju, w Uppsali, która do tej pory kojarzyła mi się ze szwedzkimi kryminałami :). Ale oczywiście nie jest to jakimś minusem tej książki, raczej traktuję to jako świadomy wybór Marty Gruszczyńskiej i nie mogę powiedzieć, żeby jakoś miejsce akcji zaważyło na odbiorze powieści.
Z racji tego, że jestem w tym samym wieku co bohaterki powieści łatwiej mi było się utożsamić z ich myśleniem, sposobem życia i poglądami. Zasługują jednak na podziw ze względu na to, jakie są silne, odważne i skłonne do poświęceń.
Książkę przeczytałam jednym tchem, mimo bolących oczu nie odkładałam jej na bok, więc przez 187 stron nie używałam zakładki :). Przedstawia w ciekawy sposób prawdziwe problemy, zwraca uwagę na to, co w życiu jest najważniejsze. Jest jedną z ciekawszych książek, które ostatnio czytałam, wzbudziła we mnie duże emocje, nie ukrywam, że łzy kręciły mi się w oczach. Lubię takie książki, gdyż wiem, że pozostanie w mojej pamięci na długo. Myślę, że jest to książka bez ograniczeń wiekowych, dla młodzieży i dorosłych, gdyż każdemu da do zrozumienia i skłoni do refleksji nad tym, co w życiu się liczy.

Jakie jest przesłanie "Gladioli"? Zawsze trzeba dać człowiekowi drugą szansę.

Moja ocena: 10/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
 

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki





Przypominam o mojej akcji "Wróć do ukochanej książki z dzieciństwa". Więcej informacji tutaj :)

środa, 18 lipca 2012

Leo Kessler - Dolina zabójców


Tytuł: Dolina zabójców
Autor: Leo Kessler
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 272
Źródło okładki: http://www.strefaksiazki.net/sites/books/154


Witajcie :)

Tym razem moja recenzja dotyczy książki częściowo historycznej, częściowo opierającej się na fikcji literackiej. Jest to „Dolina zabójców”, czyli powieść, której głównym tematem jest planowany przez Adolfa Hitlera zamach na Wielką Trójkę czyli Stalina, Roosevelta i Churchilla w Teheranie. Do zgładzenia przywódców mocarstw zostaje przydzielony oddział szturmowy Edelweiss, czyli jednostka niemieckich strzelców alpejskich.
Oddział Edelweiss i jego przywódca wiedzieli, że szykują się na samobójczą wyprawę. Mimo to przedarli się przez góry Elbrus, stawili czoła wrogim żołnierzom sowieckim i nawiązali współpracę z mało znanymi plemionami. Mimo małych szans na powodzenie akcji strzelcy alpejscy mężnie szli dalej, prowadzili akcje z wiarą na zmianę biegu historii i zapisaniu się w niej jako bohaterowie narodu niemieckiego.
 Leo Kessler bardzo ciekawie połączył ze sobą fakty i odwzorował realia wojenne. O takich wydarzeniach i szczegółach nie dowiemy się z podręczników do historii. Na kartach powieści możemy też zobaczyć z bliska postacie rządzące światem, czyli przywódców ZSRR, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Churchill ze swoim nieodłącznym cygarem i szklaneczką „czegoś mocniejszego”, Roosevelt na wózku inwalidzkim i powściągliwy, zachowujący dystans Stalin są dopełnieniem naszych wyobrażeń o tych trzech wielkich osobowościach, których decyzje wpłynęły na losy Europy.
Leo Kessler napisał powieść, od której ciężko jest się oderwać chociaż na chwilę, w napięciu czekamy na to, aby dowiedzieć się, czy strzelcom alpejskim uda się ich niebezpieczna misja. Mimo, iż mieli oni być mordercami poczułam do nich mnóstwo sympatii. Myślę, że jest to spowodowane tym, że nie mogli odmówić wykonania polecenia. Poza tym cechuje ich odwaga, męstwo i siła. Działają zgodnie z zasadą: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, wolą być torturowani i zginąć w obronie swoich kolegów. Jest to coś, co automatycznie wzbudza nasz podziw do nich. Wbrew przeciwnościom losu, kaprysom pogody i chorobom walczą dalej o wygraną w wojnie swojej ojczyzny. Ryzykują życiem i tracą je przez to, że są żołnierzami, którzy muszą bezwzględnie wykonywać rozkazy.
Przez czas czytania powieści zastanawiałam się nad lekkością pióra autora i łatwością oddawania nastroju roku 1943. Podczas pisania recenzji spojrzałam na okładkę i z krótkiej notki o Leo Kesslerze dowiedziałam się, że w przeszłości był czołgistą i brał udział w II wojnie światowej. Jako człowiek, który żył w tamtych czasach zdecydowanie wierniej mógł opisać wydarzenia niż osoba młoda, która zna je jedynie ze źródeł historycznych. Oprócz okrucieństw wojny na stronach „Doliny zabójców” można dostrzec nutkę humoru, która wydawała mi się nieco zbyt kontrastowa z krwią, walkami i ciałami padającymi od gradu kul.
Jakie są plusy tej powieści? Niewątpliwie na uwagę zasługuje to, że mimo tematyki historycznej nie jesteśmy zasypywani nudnymi szczegółami i datami, autor pisze bardzo ciekawie i lekko się go czyta. Dodatkowo bardzo podobał mi się oddział szturmowy Edelweiss i jego nieustraszeni żołnierze. Trochę zabrakowało mi informacji przybliżających atmosferę panującą podczas organizacji i w trakcie konferencji w Teheranie. Oczywiście początkowo nie traktowałam książki jako źródła historycznego, ale po jej przeczytaniu zainteresowałam się czy rzeczywiście zamach na trzech przywódców był planowany. Okazało się, że były takie plany, lecz zamachowcy zostali schwytani już kilka dni przed spotkaniem, więc dlatego nie odbiło się to echem i nie dowiadujemy się tego podczas nauki historii.
Czy Leo Kessler zmienił bieg historii i zamach w Teheranie doszedł do skutku? Jak potoczyły się losy pułkownika Stürmera i jego ludzi? Zachęcam do przeczytania :)

Moja ocena: 9/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki

wtorek, 17 lipca 2012

Stosik lipcowo - sierpniowy

Hej :)
Dzisiaj był u mnie pan listonosz, w ciągu ostatniego tygodnia również dostałam dwie przesyłki i byłam w bibliotece, więc prezentuję Wam to co będę miała przyjemność czytać :)
Biblioteka:
Katarzyna Michalak - Zmyślona
Khaled Hosseini - Chłopiec z latawcem

Portal zaczytajsie.pl:
Marta Owczarek i Bartek Skowroński - Byle dalej

Wydawnictwo Esprit:
Ann Voskamp - Tysiąc darów

Warszawska Firma Wydawnicza:
Marta Gruszczyńska - Gladiole
Patrycja Pelica - Wszystkie kolory życia
Małgorzata Kochanowicz - Latarnie umarłych
Zbigniew Zbikowski - Berlin Blue
i:
niespodzianka, czyli mój debiut recenzyjny w tej dziedzinie, mam nadzieję, że udany :)

Znacie coś z tych pozycji oprócz Katarzyny Michalak, którą duża część z Was lubi? Coś polecacie szczególnie? :)

Miłego wieczoru ;*

Przypominam o mojej akcji "Wróć do ukochanej książki z dzieciństwa". Więcej informacji tutaj :)

poniedziałek, 16 lipca 2012

Dean Koontz - Nieśmiertelny

Tytuł: Nieśmiertelny
Autor: Dean Koontz
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1994
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 431
Źródło okładki: http://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka,1046527/dean_r_koontz_niesmiertelny,181987.html




Co byłbyś w stanie zrobić aby uniknąć śmierci i pójścia do piekła? Do czego możemy być zdolni aby zachować wieczną młodość? W tej powieści mamy w pewnym sensie odpowiedź na te pytania, gdyż główny bohater zmaga się z problemem perspektywy śmierci. Jest jeszcze młodym naukowcem, ale zaczyna prowadzić badania na zwierzętach nad regeneracją komórek i możliwością nieśmiertelności. Badania okazują się sukcesem więc słynny i poważany badacz postanawia wypróbować substancję zapewniającą nieskończone życie na własnym organizmie.Wszystko układa się idealnie, aż do czasu Niestety, jego młodsza o 12 lat żona postanawia wystąpić do rozwód. Po jednej z rozpraw rozwścieczony Eric Leben wpada pod ciężarówkę i umiera na miejscu. Jego ciało zostaje przewiezione do kostnicy lecz Rachael Leben jest ciągle niespokojna i obawia się przybycia tajemniczych gości. W tej trudnej sytuacji wspiera ją najbliższy przyjaciel Ben Shadway, niepozorny agent zajmujący się nieruchomościami. Nieoczekiwanie wdowa dostaje wiadomość o zniknięciu ciała męża z kostnicy. I tu zaczyna się cała mroczna historia.. Do śledztwa włącza się mnóstwo funkcjonariuszy, z których jeden ma szczególny powód do tego, by tropić Rachael i Bena. Krew się leje, dochodzą morderstwa, pościgi, strzelaniny. I jak to u Koontza bywa, zaczynasz się bać. Ogarnia cię mrok, coraz większy mrok, największy mrok.

Autor stopniowo buduje napięcie, wprowadza nowych bohaterów, którzy są od razu podzieleni na dobrych i złych. Część kieruje się własną ambicją i chce za wszelką cenę dopaść Rachael Leben i jej przyjaciela. Inni dążą do tego, aby dowiedzieć się co stało się z ciałem Erica Lebena i chcą chronić wdowę. W trakcie śledztwa zostaje ujawniona wiadomość, że Eric miał obsesję na punkcie młodości, chciał ją zatrzymać na zawsze. Kierowane to było traumatycznymi wydarzeniami z dzieciństwa, po których był przekonany, że spotka go piekło. W piekle był już jego wuj, więc naukowiec postawił sobie za cel, że nigdy go nie spotka.

Momentami muszę przyznać, że się bałam. Było mrocznie, ale zdawałam sobie sprawę z tego sięgając po książkę tego autora. Część scen była bardzo dokładnie opisana, choćby wygląd i zachowanie pewnego stwora oraz obrazy walających się szczątek ludzkich. Czytając "Nieśmiertelnego" lepiej nie jedz. Niektóre sceny sprawiają, że z obrzydzeniem odrzucisz książkę. Myślę, że nie każdemu się spodoba ta powieść. Jeśli nie lubisz krwawych opisów, strachu, niepewności w książce to nie sięgaj po nią, bo jest tym przepełniona. Jeśli jednak rozkładające się ciała i kanibalizm nie robią na tobie wrażenia to przeczytaj. Autor jest jednym z lepszych przedstawicieli swojego gatunku, chociaż podczas czytania zastanawiałam się, jaki człowiek musi mieć umysł, żeby zrodziły się w nim takie okrucieństwa. Jednak czytając skrzydełko książki, na którym znajduje się krótka notka biograficzna można odkryć prawdę. Twórczość Koontza została ukształtowana przez trudne, powojenne dzieciństwo. Pisarstwo było jego odskocznią od najgorszych chwil i dobrze, bo stał się popularnym autorem.

Książka, którą czytałam została wydana w 1994 roku, więc cena na okładce to 115 tysięcy, "najdroższa" jaką miałam w rękach :P. Nie lubię książek naznaczonych zębem czasu, z pożółkłymi kartkami, wolę nowe wydania. Dużym plusem jest jednak to, że taka powieść ma już swoją własną historię, na niektórych kartkach są dopiski czytelników i ich uwagi. Mimo, iż jestem przeciwniczką dewastowania pozycji bibliotecznych i nie tylko, to z chęcią czytam takie dopiski, zastanawiam się, jakie były wrażenia innych czytelników.

Dobra, koniec rozpisywania, czas na ocenę książki :).

Moja ocena 8/10

Przypominam o mojej akcji "Wróć do ukochanej książki z dzieciństwa". Więcej informacji tutaj :)

piątek, 13 lipca 2012

ks. Adam Boniecki - Vademecum

Tytuł: Vademecum
Autor: ks. Adam Boniecki
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron: 87
Źródło okładki: http://www.wydawnictwo.pl/index.php/s/karta/id/630



Ksiądz Adam Boniecki jest człowiekiem najbardziej znanym jako redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego". Byłam bardzo ciekawa jego twórczości i poglądów na wiele spraw, dlatego też przy nadarzającej się okazji sięgnęłam po jego "Vademecum". 87 stron zostało wypełnionych mądrościami i odpowiedziami na pytanie jak żyć i postępować w różnych rolach naszego życia.
Książka jest podzielona na trzy części: Vademecum pokutnika, Vademecum kierowcy i Vademecum generała. Każdy z nas potrzebuje czasami rady, wskazówki w życiu, odpowiedzi jaką drogą należy iść. Myślę, że "Vademecum" księdza Bonieckiego zawiera dobre rady i podpowiedzi, jak należy czynić.
Mnie szczególnie, jako osobę posiadającą prawo jazdy dopiero od roku, zainteresowało Vademecum kierowcy. Autor przestrzega nas przed nadmierną prędkością na drodze, przekonuje, żeby być dobrym, kulturalnym kierowcą. Podkreśla, że święty Krzysztof, patron kierowców nie bierze odpowiedzialności za naszą brawurę na drodze, że nie należy siadać za kierownicę sennym, a zwłaszcza pod wpływem alkoholu. Jest to lektura nie tylko dla kierowców ale też dla innych użytkowników ruchu.Część o pokucie jest bardziej odpowiedzią na zadawane pytania, np. dlaczego mamy mówić o swoich grzechach księdzu lub też jak wygląda dobra pokuta, dlaczego ważne jest postanowienie poprawy i jaka jest w tym wszystkim rola spowiednika. Nie brakuje też porad dla osób, które zajmują ważne stanowisko przywódcze.
Ogólnie te kilkadziesiąt stron skłania nas do refleksji dlaczego tak, a nie inaczej powinniśmy postępować w swoim życiu. Ksiądz Boniecki udziela mądrych i życiowych rad. Wbrew temu co sądziłam przed przeczytaniem nie jest to poradnik skierowany tylko do katolików, jest to vademecum dla wszystkich, niezależnie od wiary czy wyznawanej nauki. Właściwie każdy może po nie sięgnąć i znaleźć coś dla siebie.
Mi osobiście bardzo się podobały przemyślenia księdza Adama Bonieckiego, dodatkowo często cytuje on innych autorów, co dodatkowo uatrakcyjnia książkę.
Niestety, moim zdaniem minusem jest cena. Wynosi ona 23,90 zł i myślę, że dużą część potencjalnych odbiorców po prostu zniechęci. A szkoda, bo warto przeczytać.

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki.

środa, 11 lipca 2012

Katarzyna Michalak - Zachcianek

Tytuł: Zachcianek
Autor: Katarzyna Michalak
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2009
Wydawnictwo: Albatros. Andrzej Kuryłowicz
Źródło okładki: http://www.gandalf.com.pl/b/zachcianek-B/



"Zachcianek" to druga część przygód Patrycji Marynowskiej. W poprzednim tomie została zwabiona w pułapkę przez Łukasza i Artura, jednak na zakończenie została ukochaną Gabriela i mieli żyć długo i szczęśliwie.
Niestety, związek Patrycji z wymarzonym Amre - Gabrielem zaczyna się sypać, kłócą się, a ukochany coraz częściej znika z domu. Na domiar złego zapowiada powrót Janki do domu, więc Patrycja zaczyna obawiać się o swoje życie, Ma rację... W międzyczasie okazuje się, że przyjaciele mogą stać się wrogami, a nieprzyjaciele najbliższymi osobami. Główna bohaterka postanawia wyjechać do Poczekajki, pisze książkę, do której później kręci teledysk. Dla ciekawych: teledysk rzeczywiście został stworzony, link na końcu recenzji :). Perypetii młoda pani weterynarz ma mnóstwo, jest bardzo dużo zwrotów akcji. Tylko kto ostatecznie zdobędzie serce Patrycji? Gabriel, Łukasz, a może ktoś jeszcze? :).
Nie mogę więcej pisać bo zdradziłabym zakończenie i przebieg akcji. Nieopatrznie zerknęłam na ostatnią stronę i niestety, wiedziałam jak się skończy ale w trakcie czytania dowiadywałam się jak do tego wszystkiego doszło. Dodatkowo okazuje się, że Patrycja zostaje mianowana drimerką, a wiedźmy postanawiają zrobić wszystko, aby jej największe marzenie się spełniło. Oczywiście bardzo dużo interweniują w życie uczuciowe młodej przyjaciółki i sprawiają, że los w końcu się do niej uśmiecha.

Powiem prawdę: po "Poczekajce" nie byłam aż tak bardzo przekonana do tej autorki. Język prosty w przekazie, czyta się szybko, historia niby błaha ale lubię książki z nutą romantyczną. "Zachcianek" utwierdził mnie w przekonaniu, że kolejne książki Katarzyny Michalak to pozycja obowiązkowa :). Ktoś może powiedzieć, że jest to babskie czytadło. Potwierdzam, może i jest to pozycja skierowana głównie do kobiet, ale mało którą książkę liczącą ponad 350 stron przeczytałam w takim szybkim tempie. Jest to pozycja idealna na wakacyjne leżenie i opalanie się :P. Aż żal było, że się skończyła. Z ogromną niecierpliwością czekam na "Zmyśloną", czyli trzecią część przygód Patrycji.

Moja ocena: 9/10


Wybaczcie, że tak krótko ale musiałam ograniczyć opis książki i wrażeń, gdyż mogłabym niechcący zdradzić tok akcji. Osobiście książkę polecam, ale pamiętajcie o tym, aby najpierw przeczytać pierwszą część czyli "Poczekajkę", gdyż jest mnóstwo nawiązań do wcześniejszych wydarzeń z życia Patrycji.

Miłego czytania :))

wtorek, 10 lipca 2012

Marcin Hybel - Awantura na moście

Tytuł: Awantura na moście
Autor: Marcin Hybel
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Źródło okładki: http://www.strefaksiazki.net/sites/books/151


Marcin Hybel jest miłośnikiem fantasy i RPG. Według opisu z okładki "życie traktuje z przymrużeniem oka" i po przeczytaniu jego powieści absolutnie się z tym zgadzam :). Zamierzeniem autora było stworzyć komedię, powieść, przy której można się pośmiać, wydrwić pewne wady. Czy się mu to udało i czy książka nie zanudzi czytelnika? Zapraszam do przeczytania recenzji :).
W Nogradzie, średniowiecznym grodzie panowała idylla. Mieszkańcy wręcz nudzili się, gdyż nie zdarzały się skandale, kradzieże i zabójstwa. Zaczęto nawet pozorować różne występki, lecz to także nie przypadało do gustu nogradczykom.
Powieść toczy się kilkuwątkowo, występuje sporo bohaterów, przez co momentami robi się wielki galimatias lecz jest to raczej zabawne niż przeszkadzające w odpowiednim odbiorze lektury. Postacie są niezwykle barwne, komiczne i nieco przerysowane jak przykładowo wybitny nieudacznik wojmił Alford. Jego perypetie wzbudzały u mnie kilkukrotne wybuchy radości, tak samo jak wyjątkowa para: Lentak i Melmir, którzy w młodości parali się złodziejstwem i czarowaniem. Mimo sędziwego według nich wieku są niezwykle ruchliwymi i pomysłowymi staruszkami. Jednym zagrożeniem jest dla nich małżonka jednego z nich Szajga i możliwość sprowadzenia jako posiłki teściowej Melmira. Z drugiej strony obu panów cechuje niebywała odwaga, gdyż mimo braku sprawności fizycznej decydują się na swój "skok stulecia", który kończy się zupełnie niespodziewanie..Oczywiście większość bohaterów jest średnio rozgarniętych, są bardzo naiwni, wierzą ślepo innym. Warto zwrócić uwagę także na bogoboja Kumara, który ma bardzo chytry plan. Postanawia płacić wiernym za przychodzenie na jego nauki. Tylko skąd wziąć płacidła? Bogobój chce z pomocą okolicznych rzezimieszków znaleźć środki na poszerzanie wiary wśród mieszkańców Nogradu. Niestety, nie są oni zbyt inteligentni i powodują szereg niezaplanowanych przez Kumara wydarzeń.
Marcin Hybel zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie :). Napisał dobrą "komedyję czasów minionych", która rzeczywiście śmieszy, ale też i skłania do refleksji nad tym, czy przypadkiem nie jest to również wyśmiewanie obecnego stanu rzeczy i wad naszego wieku. Zazwyczaj jestem przeciwna książkom, w których występują wulgaryzmy. W tym przypadku są one obecne, ale są tam niemal dopełnieniem wypowiedzi bohaterów, a nie wciśniętymi na siłę, żeby tylko książka zrobiła się bardziej kontrowersyjna.
Bardzo ucieszył mnie fakt, że Marcin Hybel planuje kontynuować cykl fantasy, która ma być satyrą i poruszać różne tematy w krzywym zwierciadle. Jeśli zrealizuje swoje plany to z pewnością sięgnę po jego twórczość. Może nie jest jakoś niesamowicie ambitna, ale jest to idealna lektura na wakacje, przy której można odciąć się od rzeczywistości. Dodatkowo kolejne strony lecą bardzo szybko, nawet nie wiadomo kiedy.
Co do języka to nie można zapominać o tym, że jest stylizowany często na język archaiczny i niektóre słowa brzmią zupełnie obco, jednak nie miałam problemu ze zrozumieniem znaczeń. Poza tym jest mnóstwo ironii, bohaterowie drwią z siebie nawzajem, dzięki czemu tak naprawdę nie ma tu postaci negatywnych, gdyż wszyscy są przedstawieni w krzywym zwierciadle. Ich wady bardziej nas śmieszą niż zniechęcają.
Jedynie spoglądając na okładkę możemy mieć mieszane uczucia. Ja osobiście sądziłam, że tak dobrana kolorystyka wskazuje na to, że będzie to opowieść smętna, tylko momentami zabarwiona humorem. Okazało się jednak, że sprawdza się powiedzenie: "Nie oceniaj książki po okładce", gdyż w tej pozycji humoru akurat nie brakuje.
Cena to 29,90 zł za blisko 300 stron powieści. Dodatkowo, na ostatnich kartkach są przedstawione inne pozycje wydawnictwa, na które warto zwrócić uwagę. Dwie z nich już niedługo przeczytam i zrecenzuję :).

Moja ocena: 9/10


Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Jacek Perzyński - Smolar. Piłkarz z charakterem

Tytuł: Smolar. Piłkarz z charakterem
Autor: Jacek Perzyński
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica


Biografia Włodzimierza Smolarka została stworzona przez dwóch autorów. Jednym z nich jest sam Smolarek, który jest narratorem i opowiada o swoich dokonaniach, przeżyciach i wydarzeniach, które złożyły się na jego karierę piłkarską. Jacek Perzyński zebrał wszystkie opowieści i stworzył biografię człowieka wielkiego, bo tylko tak możemy nazwać legendę futbolu – Włodzimierza Smolarka. Oprócz wiadomości z życia piłkarza możemy wynieść z książki obraz Polski z czasów komunistycznych, realia piłki nożnej i bogatą historię drużyny RTS Widzew Łódź.
Włodzimierz Smolarek urodził się i wychował w małej miejscowości – Aleksandrowie Łódzkim. To tutaj stawiał pierwsze kroki na murawie i zdobywał pierwsze bramki. Talent piłkarski zdobył z pewnością po ojcu Ryszardzie. Rodzice wymarzyli sobie dla młodego Smolarka zawód cukiernika, lecz chłopca ciągnęło do kopania piłki. Z czasem został zawodnikiem łódzkiej drużyny – Widzew Łódź, a następnie niemieckiego klubu Eintracht Frankfurt. Grał także w holenderskich zespołach Feyenoord Rotterdam i FC Utrecht. Kariera szybko nabierała tempa, a wspaniałe akcje na boisku sprawiły, że Włodzimierza Smolarka pokochali kibice, a dla innych zawodników stał się wzorem do naśladowania. Jego niesamowite zagrania często decydowały o wygranej w meczu.
Smolarek bardzo dużo opowiada o swoich dawnych kolegach z boiska, wśród których byli m.in. Paweł Janas, Zbigniew Boniek i Grzegorz Lato. Wspomina trenerów, od których się wiele nauczył. Zwraca uwagę również na relacje Polskiego Związku Piłki Nożnej z drużynami i warunki polskich zawodników. Odważnie porusza tematy trudne dla futbolu jak korupcja czy słaba opieka medyczna. Dużo mówi o błędach, które były popełniane w klubach w czasach PRL – u, kilkakrotnie podkreśla te największe bolączki, z którymi do tej pory piłkarze i działacze sobie nie radzą. Karierę piłkarską zakończył w najlepszym dla siebie momencie, gdyż kończąc był na samym szczycie, miał sławę i status bardzo dobrego piłkarza. Po zakończeniu gry w piłkę zajął się wyszukiwaniem młodych, zdolnych chłopców, którym pomagał w rozpoczęciu kariery.
Smolarek tak bardzo kochał piłkę nożną, że od najmłodszych lat zachęcał swoich synów Euzebiusza i Mariusza do gry w piłkę nożną. Takie przygotowanie zaowocowało sukcesami, gdyż młodszy Ebi został trzykrotnie wybrany najlepszym polskim piłkarzem, a o jego dokonaniach jeszcze kilka lat temu było bardzo głośno. Mariusz Smolarek również miał zadatki na świetnego zawodnika, lecz wskutek kontuzji musiał pożegnać się z piłkarskimi marzeniami. Aktualnie jest trenerem tenisa, a jego podopieczni osiągają wysokie wyniki.

Niestety, pasjonatką futbolu nie jestem, jeśli zdarzy mi się obejrzeć mecz, to jest to mecz finałowy Mistrzostw Świata lub Europy. Widzewem Łódź nie interesowałam się wcześniej, lecz dzięki biografii Smolarka mogłam się wiele dowiedzieć o jego najlepszych czasach i sukcesach. Mimo braku znajomości zagadnień piłkarskich nie miałam problemu ze zrozumieniem o czym autor opowiada, wszystko było opisane w jasny sposób. Czytając biografię jesteśmy niemal zasypywani mnóstwem informacji, wynikami meczów, składami klubowych jedenastek. Zdecydowanie nie jest to lektura na jeden czy dwa wieczory, zwłaszcza że liczy blisko 500 stron. Ja jednak bardzo lubię czytać biografie, więc nawet długość książki mnie nie zniechęciła :).
Bardzo spodobało mi sie wydanie książki, w którym zamieszczone są fotografie przedstawiającego bohatera łódzkiej drużyny. Fragmenty biografii i wypowiedzi przyjaciół umieszczone na skrzydełkach książki przedstawiają Włodzimierza Smolarka jako człowieka nieustępliwego i walecznego, który mimo przeciwności losu i kontuzji walczył do samego końca o zwycięstwo ukochanej drużyny i reprezentacji.
Cena książki Jacka Perzyńskiego to 39,90 zł. Czy warto ją kupić i przeczytać? Tak. Myślę, że fani futbolu znajdą coś dla siebie, ponadto jest dużo informacji o życiu w czasach komunistycznych. Nawet jeśli nie jesteśmy fanami i mało wiemy o piłce nożnej to moim zdaniem ta publikacja może nas zachęcić do pogłębiania swojej wiedzy.

Włodzimierz Smolarek jeszcze niedawno był na ustach wszystkich zainteresowanych światem futbolu i nie tylko. W mediach pojawiały się liczne wspomnienia na jego temat związane z jego karierą piłkarską. Ten wybitny zawodnik niedawno zmarł, lecz dzięki takim publikacjom, dzięki zapisom jego kariery i najlepszych akcji na boisku, pamięć o nim przetrwa w sercach kibiców i Polaków na bardzo długo.

Moja ocena: 8/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki 



Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę przeczytanej książki

PS. Wróciłam :). Niestety pogoda nie dopisywała, było chłodno i zimna woda więc z opalania i kąpania się nici. Na plaży poleżałam 2 - 3 razy w ciągu 6 dni, ale za to nadrobiłam trochę czytanie, pochodziłam po pięknej miejscowości o nazwie Karwia, gdzie do morza jest bardzo bliziutko, ale nie jest tłoczno na plaży. Mimo braku słońca jestem bardzo zadowolona z wyjazdu, chociaż brakowało mi odwiedzania Waszych blogów, dowiadywania się o ciekawych książkach, kosmetykach czy też oglądania zdobień :). Obiecuję nadrobić wszystko i zaprezentować w tym tygodniu recenzje przeczytanych ostatnio książek.

Miłego dnia ;))

sobota, 7 lipca 2012

Andrzej Wydrzyński - Czas zatrzymuje się dla umarłych

Tytuł: Czas zatrzymuje się dla umarłych
Autor: Andrzej Wydrzyński
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Liczba stron: 277
źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/27893/czas-zatrzymuje-sie-dla-umarlych




O tej powieści przeczytałam na jednym z blogów. Do zakupu zachęcił mnie całkiem ciekawy opis i niska cena (9,90). Ponadto, do książki dołączona jest płyta DVD z filmem „Tylko umarły odpowie”. O jakiej książce mowa? Jest to kryminał Andrzeja Wydrzyńskiego o tytule „Czas zatrzymuje się dla umarłych”. Do tej pory nie znałam tego autora, poza jedną recenzją nic o nim nie słyszałam. Był to więc zakup w ciemno. Czy udany? Zapraszam do dalszego zapoznawania się z recenzją :).

Akcja powieści osadzona jest w powojennej Polsce. Milicja Obywatelska dostaje skomplikowaną sprawę: w zakładach przemysłowych, w kasie pancernej został uwięziony kasjer Emil Ząbek. Pozornie ten człowiek nie miał wrogów ani przyjaciół, jest zauważony przez współpracowników dopiero po śmierci. Kapitan Milicji Obywatelskiej Paweł Wójcik zaczyna przesłuchania wszystkich osób, które mogłyby mieć jakikolwiek związek z morderstwem. Kasjer tuż przed śmiercią wyrył na wewnętrznej ścianie kasy trzy litery „MAR”. Okazuje się, że w otoczeniu Ząbka jest dużo osób, których imiona lub nazwiska zaczynają się właśnie na te litery. Z czasem śledztwo zacieśnia się wokół jednej osoby lecz ona jest nieuchwytna. Kapitan Wójcik stawia sobie za punkt honoru odnalezienie zabójcy. Na drodze pojawiają się kolejne trupy, Milicja odnajduje ślady łączące Ząbka z podejrzanym. Okazuje się, że morderstwo kasjera jest silnie połączone z jego przeszłością...

Zacznę od sprawy, która mnie bardzo drażniła w trakcie czytania. Jest to podwójna narracja. Jednym, pierwszoosobowym narratorem jest Wójcik. Druga narracja przeprowadzona jest w następujący sposób: „...sprawdza, czy nikt za nim nie jedzie, po czym z głównej szosy skręca na boczną drogę. Po chwili wjeżdża na leśne poszycie między przerzedzonymi drzewami. Wprowadza ciężarówkę w leszczynowy zagajnik i wyłącza motor”. Takie zmienianie narracji dosyć mnie denerwowało i wprowadzało niepotrzebny zamęt.

Na pochwałę zasługują bohaterowie, zwłaszcza drugoplanowi. Moją uwagę przyciągnęła pani Marianna, sąsiadka zamordowanego Emila Ząbka. Kobieta jest najlepszym źródłem informacji milicji, wie, co się dzieje w kamienicy, gdyż podgląda wszystkich sąsiadów. Autor przedstawia niemal karykaturalny obraz polskich bloków, w których każdy wie co robi, z kim i na jak długo się spotyka się człowiek, który mieszka za ścianą. Tak naprawdę ten akcent jest aktualny bez względu na czas, epokę i sytuację polityczną. Oczywiście nie zabrakło także wątku miłosnego, ale był on pokazany bardzo ubogo. W sumie wokół padały trupy, lała się krew, więc myślę, że byłby on trochę nierealistyczny.

Czytając tą powieść można nieco wczuć się w realia czasów powojennych, w funkcjonowanie Polski i jej władz. Autor w postaci kapitana Pawła Wójcika umieścił wiele pozytywnych cech, dzięki którym uważamy go niemal za herosa, człowieka, który pomimo trudności ,przeciwności i odsunięcia od sprawy potrafi walczyć i działać. Wnikliwość doprowadza go do odpowiedzi na pytanie dlaczego Ząbek zginął i jaki to ma związek z jego przeszłością.

Ogólnie jestem zadowolona, że zdecydowałam się na zakup tej książki, zwłaszcza, że kupiłam ją w cenie 9,90 zł. Jeśli chodzi o film to niestety jeszcze go nie oglądałam, więc się nie wypowiem ;).

Andrzej Wydrzyński zdecydowanie zasługuje na uwagę jako autor lecz wielkim minusem jest dla mnie prowadzenie narracji. Zachęcam do przeczytania jeśli komuś nie przeszkadza narrator, a skupia się na wydarzeniach ;).

Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 2 lipca 2012

Stosik lipcowy + informacja

Zaczął się lipiec więc czas na czytanie nowych pozycji :). Poniżej zaprezentuję Wam część książek, które przeczytam w tym miesiącu:


.

Biblioteczne: 
Alex Kava - W ułamku sekundy
Katarzyna Michalak - Zachcianek
Nora Roberts - Port macierzysty

Od Instytutu Wydawniczego Erica:
Jacek Perzyński - Smolar. Piłkarz z charakterem
Marcin Hybel - Awantura na moście
Juraj Cervenak - Czarnoksiężnik. Władca wilków
Leo Kessler - Dolina zabójców
Melchior Medard - Carska roszada
Lena Najdecka - Rodzina Wenclów. Wspólnik

W tym tygodniu oczekuję przyjścia jeszcze kilku książek, dołączę je w drugiej części stosiku.

A teraz informacja ;). Otóż jutro rano wybieram się na krótkie wakacje, trwające prawdopodobnie do soboty. Posty będzie dodawał harmonogram, więc nawet nie zauważycie mojej nieobecności :). Jeśli będziecie mieć jakieś pytania do mnie dotyczące postów, lakierów, książek to proszę o cierpliwość, napewno odpowiem na wszystko.

Buziaki ;*