sobota, 30 listopada 2013

Podsumowanie listopada

Cześć :)

Po raz 19 chcę Wam zaprezentować, co ciekawego udało mi się przeczytać w ciągu ostatniego miesiąca, a przy okazji krótko opiszę Wam, co się u mnie działo :)

W listopadzie przeczytałam:
1. Edward Łysiak - Kresowa opowieść. Julia - 424 str. recenzja
2. Ewa Nowak - Mój Adam - 315 str. recenzja
3. Neal Shusterman, Eric Elfman - Strych Tesli - 320 str. recenzja
4. Mira Grant - Przegląd Końca Świata. Deadline - 498 str. recenzja
5. Łukasz Orbitowski - Szczęśliwa ziemia - 381 str. recenzja
6. Piotr Molenda - Worn - 684 str. (ebook) recenzja
7. Piotr Semka - Za, a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy - 348 str. recenzja
8. Marcel Proust - W stronę Swanna - 479 str. recenzja
9. Katarzyna Szelenbaum - Wielki Północny Ocean. Księga IV. Los - 414 str. recenzja
10. Robert Gerworth - Kat Hitlera - 660 str.
11. Bjorn B. Jakobsson - Na końcu drogi - 252 str. recenzja
12. Małgorzata Kalicińska - Dom nad rozlewiskiem - 494 str.
13. Hanna Kowalewska - Tego lata, w Zawrociu - 223 str. recenzja
14. Elżbieta Cherezińska - Legion - 800 str.

Liczba stron dziennie? Nie będę podawać, bo co niektórzy powiedzą, że nie robię nic innego, tylko czytam :). Ale spokojnie, nadchodzi czas świątecznych porządków, później sesja i będzie mniej czasu na czytanie :). Kilka książek trafiło się naprawdę świetnych, pochłaniałam je w szybkim tempie.

Najlepszą książką listopada został "Legion". I "Tego lata, w Zawrociu". I "Deadline". 
Tytuł najgorszej książki listopada bezapelacyjnie zyskuje "Na końcu drogi". 

W tym miesiącu poszaleliście ze statystykami. O ile obserwatorów nie przybyło zbyt wielu, to liczba wyświetleń cieszy moje oko. Już od 4 listopada i 398 wyświetleń w ciągu dnia zapowiadało się dobrze, a codzienne wyniki w przedziale 170 - 200 wyświetleń bardzo motywują do działania :). No i stuknęło 50 000 :). 

Listopad był też miesiącem upływającym pod znakiem współprac - nawiązałam 2 nowe, a 2 wznowiłam. Napisałam też w końcu o kosmetykach :). Pojawiła się też rocznicowa notka o Lewisie i Kennedym. 

piątek, 29 listopada 2013

Robert Gerworth - Kat Hitlera

Tytuł: Kat Hitlera
Autor: Robert Gerworth
Liczba stron: 660
Wydawnictwo: Esprit
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



Napisać biografię człowieka takiego jak Heydrich nie jest łatwo. Trzeba wyzbyć się osobistych uprzedzeń do kogoś, kto jest odpowiedzialny za śmierć tak wielu ludzi. Czy Robert Gerworth podołał zadaniu?

Reinhard Heydrich urodził się i wychował w rodzinie o wysokich uzdolnieniach muzycznych. Początkowo również miał zostać muzykiem, ale z czasem coraz bardziej zaczęła go pociągać inna droga kariery. Skandal obyczajowy przekreślił marzenia o zawodowej marynarce. Heydrich, za sprawą żony wstąpił do SS i zaczął tam wspinać się po szczeblach kariery okrutnego nazisty. Coraz bardziej wymyślne sposoby i skala pozbywania się niechcianych ludzi sprawiły, że zaczął być nazywany "katem Hitlera", a te przezwisko wyjątkowo trafnie do niego pasowało. 

Bardzo ważny jest fakt, że autor nie ocenia Heydricha, jedynie przedstawia czytelnikowi postać, prowadzi analizę i szuka odpowiedzi na to, co sprawiło, że stał się jedną z najbardziej przerażających postaci XX wieku i doprowadził do śmierci tylu osób. Czy był to wpływ żony, która była stuprocentową nazistką? Może podejrzenia o żydowskie korzenie? A może Heydrich był po prostu tak przepełniony złem, które musiało się ujawnić i to w aż taki straszny sposób?

Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie przeżyłam zaskoczenie, gdy okazało się, że ta książka ma około 200 stron przypisów, bibliografii i źródeł. Jestem pod wrażeniem tego, jak wiele czasu, energii i pracy poświęcił autor, aby stworzyć rzetelną biografię Heydricha. Godziny ślęczenia nad kolejnymi publikacjami opłaciły się, bo Robert Gerworth przekonał mnie swoją dokładnością, że mogę traktować jego książkę jak najlepszy (i bardzo rozbudowany) podręcznik trudnej historii II wojny światowej. 

Autorowi i wydawnictwu muszę podziękować za to, że dali czytelnikowi naprawdę świetną i co najważniejsze interesującą biografię. Miłośnikom tego typu literatury i historii - pozycja ta powinna się spodobać. Tym, których irytują prawdziwe opowieści i wolą wymyśloną fikcję literacką - stanowczo odradzam. 

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

czwartek, 28 listopada 2013

Piotr Semka - Za, a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy

Tytuł: Za, a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy
Autor: Piotr Semka
Liczba stron: 348
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Nauka historii w szkole nas nie rozpieszcza. Poznajemy losy dawnych władców, kształtowanie się cywilizacji, a bardzo mało zostaje czasu na historię współczesną. Nauczyciele nie wyrabiają się z programem, więc bez samodzielnego doczytania nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się, co właściwie wpłynęło na aktualny wizerunek naszego kraju, na jego ustrój polityczny i kto jaką odegrał w tym rolę.  

Dzieje Polski i świata w XX wieku to temat, który bardzo mnie interesuje, więc z zainteresowaniem sięgnęłam po "Za, a nawet przeciw", którą autor poświęcił sylwetce Lecha Wałęsy, słynnego przywódcy Solidarności. Piotr Semka stroni od wyjawiania ploteczek i skandali małżeńskich i rodzinnych Wałęsów. Nie znajdziemy też informacji o dzieciństwie i młodości. Nie jest to więc typowa biografia, raczej próba pokazania drogi politycznej i decyzji podejmowanych przez Lecha Wałęsę.

Piotr Semka napisał tę książkę z perspektywy człowieka, który był naocznym świadkiem wydarzeń z lat 80., śledził uważnie poczynania Lecha Wałęsy jako przywódcy strajków, a następnie prezydenta Polski. Bardzo krytycznie ocenia niektóre z decyzji i zachowań Wałęsy, ale daje czytelnikowi możliwość własnego osądu. Widać jednak, o co autor ma żal do prezydenta, wytyka błędy, jakie zostały przez niego popełnione. Ciężko mi jest oceniać, na ile Piotr Semka jest obiektywny, bo ten okres historyczny jest mi słabo znany, ale z pewnością warto spojrzeć choć przez chwilę na postać Wałęsy oczami dziennikarza.

Autor przeplata swoje własne opinie ze zdaniem współpracowników Lecha Wałęsy, innych polityków, z którymi spotykał się podczas swojej kariery. Wszystko splata się w logiczną, spójną całość z historią Polski w tle. Z racji na bardziej dziennikarską, niż biograficzną formę i pojawiające się osądy nie traktowałabym tej pozycji jako głównej książki do poznawania losów Lecha Wałęsy, raczej jako ciekawe spojrzenie na ten temat. Przeczytajcie, ale sięgnijcie po coś jeszcze z tej tematyki, aby łatwiej wyrobić sobie własne zdanie. 

Moja ocena: 6/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

środa, 27 listopada 2013

Piotr Molenda - Worn

Tytuł: Worn
Autor: Piotr Molenda
Liczba stron: 684 (ebook)
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



"Worn" to blisko 700 stron dobrej polskiej fantastyki, która niestety jest dostępna tylko w wersji e - book. Opis książki był jednak na tyle interesujący, że postanowiłam mimo braku czytnika poznać tę historię. Czy było warto? 

Główny bohater, Worn, jest człowiekiem nieakceptowanym przez mieszkańców wioski. Postanawia odejść i poszukać nowego życia, gdy zostaje porwany przez dziwne istoty. Trafia do władcy - Queryde, który oferuje mu układ, który przysporzy Wornowi wielu nieprzewidzianych problemów. W zamian bohater ma stać się wyszkolonym wojownikiem, który zdobędzie między innymi podziw i akceptację. Worn wyrusza w długą drogę, musi pokonać wielu przeciwników i co najważniejsze - nie dać się złapać. Jego towarzyszem zostaje podobny mu włóczęga Dragaj ze swoim nieodłącznym psem. Zarówno Worn jak i Dragaj mają swoje tajemnice, których nie chcą zdradzić. Wspólna podróż będzie dla nich prawdziwym wyzwaniem. 

Autor postawił na niesamowicie długie opisy. Walka, okolica, walka, okolica, przeplatane dialogami i wtrąceniami dotyczącymi bohaterów. Dla tych, którzy nie lubią opisów będzie to męka, ale warto się przemóc, bo historia jest naprawdę fajnie zbudowana. Osoby, które zwracają uwagę na błędy, drażnią ich brak ortografii i interpunkcji ostrzegam, że w kilku fragmentach "Worna" aż roi się od różnych językowych wpadek. 

Główny bohater jest osobą, która jest nieprzewidywalna. W jednym momencie potrafi zabić kilkunastu ludzi, za chwilę naraża życie w obronie zwierzęcia. Wornem czasami rządzą przeróżne instynkty, najważniejsze dla niego jest jednak wykonanie zadania powierzonego mu przez Queryde. Igra z życiem, ale szkolenie przebyte u władcy pomaga mu wyjść z każdej opresji. Na swojej drodze spotka wiele różnych postaci, których motywy i zachowanie zostały przedstawione przez autora bardzo dokładnie i wnikliwie. Mimo, że jest okrutny potrafimy go nawet polubić.

Skończyłam czytać i zrobiło mi się po prostu smutno. Opowieść towarzyszyła mi przez 2 miesiące, zżyłam się z bohaterami i nadszedł KONIEC. Bardzo dawno tak nie miałam, żebym przez kilkanaście dni po przeczytaniu nadal analizowała co się wydarzyło i co myślę o bohaterach. Czekam teraz na porządną korektę, fajną oprawę graficzną i wydanie książki w wersji papierowej. 


Moja ocena: 7,5/10

Dziękuję autorowi za wysłanie e - booka do recenzji. 

wtorek, 26 listopada 2013

Łukasz Orbitowski - Szczęśliwa ziemia

Tytuł: Szczęśliwa ziemia
Autor: Łukasz Orbitowski
Liczba stron: 381
Wydawnictwo: SQN
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl




"Szczęśliwa ziemia" to książka, którą sam autor przewrotnie określa jako lekką, przyjemną, skrzącą humorem i bardzo optymistyczną. Oczywiście w trakcie czytania okazuje się, że Łukasz Orbitowski stworzył historię, która naprawdę przeraża.

Grupka przyjaciół, mieszkańców Rykusmyku postanawia zejść do podziemi zamku, aby sprawdzić, czy miejska legenda, mówiąca o spełnianiu życzeń po odwiedzeniu mrocznych korytarzy jest prawdziwa. Jeden z nich, Trombek zostaje w środku, a reszta próbuje zapomnieć o tym co się wydarzyło i o tym, co widzieli. Nieoczekiwanie po kilku latach życzenia chłopaków zaczynają się spełniać. Okazuje się, że zdecydowanie nie tego chcieli...

Łukasz Orbitowski napisał powieść, która jest wielowymiarowa, porusza kilka istotnych problemów, z jakimi muszą zmierzyć się osoby wchodzące w dorosłość. Marzenia o bogactwie, miłości, a często o zniknięciu niechcianego problemu - czy jest chociaż jedna osoba, której byłoby to obce? Miasteczko Rykusmyku - czy takich miejscowości nie jest w naszym kraju wiele? Każdy wie wszystko o sąsiadach, tworzą się kółka plotek i kumpli do wypicia. Każdy ma jednak swoją tajemnicę, którą nie chce dzielić się z innymi. 

Nie ukrywam, było bardzo ciekawie. Autor zbudował aurę tajemniczości i grozy, co pozwoliło mi wciągnąć się w akcję. Dobrze skonstruowane postacie, ich problemy i przeszłość, przedstawienie każdego z nich z osobna i pokazanie motywów - wszystko zostało ciekawie skomponowane w spójną, nieco fantastyczną całość.

Bardzo spodobał mi się pomysł z rozpoczynaniem kolejnych rozdziałów uzupełnianiem mozaiki tworzącej głowę byka. Tak się wciągnęłam, że błyskawicznie poznawałam trudne wydarzenia w życiu naszych bohaterów. Komu polecam? Każdemu, kto chce przeczytać obyczajówkę z nutą fantastyki. Grozę bez dodatku krwi. Bardzo dobra powieść polskiego autora, jestem ogromnie ciekawa, co jeszcze ma do zaoferowania :)

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki



Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

niedziela, 24 listopada 2013

Bjorn B. Jakobsson - Na końcu drogi

Tytuł: Na końcu drogi
Autor: Bjorn B. Jakobsson
Liczba stron: 252
Wydawnictwo: Rea
Źródło okładki: http://www.rea-sj.pl/


"Odcięte od świata i narażone na niebiezpieczeństwo". Hasło z okładki zdecydowanie przyciąga, przedstawiona grafika zapowiada mrożące krew w żyłach wydarzenia, więc w treści spodziewamy się naprawdę świetnego thrilleru. Jak było?

Ivona, razem z nastoletnią przybraną córką Polly postanawia wyjechać do zacisznego, spokojnego miejsca, gdzie będą mogły poprawić swoje relacje. Polly jest krnąbrna, buntuje się i obie nie potrafią złapać wspólnego języka. W wiadomościach słyszą o brutalnym morderstwie, które wstrząsnęło krajem. Po długiej podróży Ivona i Polly docierają do miejsca odosobnienia, gdzie poznają ojca - Karstena i syna - Adriana. Obaj mężczyźni stanowią ogromną zagadkę i pojawiają się w domu Ivony i Polly w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach. Nagle tajemniczy mordercy atakują...

Ta powieść nie byłaby może taka tragiczna, gdyby nie jej niesamowita nieprzewidywalność. Bardzo szybko można się zorientować kto jest poszukiwanym przez policję mordercą. Chciałam trochę rozruszać i wysilić swoje szare komórki, a autor mi na to nie pozwolił. Rozwiązanie jest wprost podane na tacy. 

Według informacji z lubimyczytac.pl, Bjorn B. Jakobsson zajmuje się pisaniem od 18 roku życia, a przekroczył już pięćdziesiątkę. Mam nadzieję, że tłumaczenie książek innych autorów idzie mu znacznie lepiej niż tworzenie własnych historii.

Podsumujmy: jeśli wpadnie Wam w ręce i będzie to jedyna książka w promieniu 100 km, a będziecie chcieli coś na szybko poczytać to będzie ok. Jeśli jednak będziecie chcieli przeczytać dobry, nieprzewidywalny i trzymający w napięciu thriller z ciekawie wykreowanymi postaciami to na widok "Na końcu drogi" uciekajcie :). Nie warto marnować czasu.

Moja ocena: 3/10

piątek, 22 listopada 2013

50 lat temu...

22 listopada 1963 roku miały miejsce dwa ważne wydarzenia, jedno związane ze światem literatury, drugie ze światem polityki. Co się wydarzyło? Zmarł C.S.Lewis - pisarz oraz J.F. Kennedy - prezydent Stanów Zjednoczonych.

Moja przygoda z C.S.Lewisem zaczęła się w maju, za sprawą wydawnictwa Esprit. Najpierw był "Koniec człowieczeństwa", czyli 3 eseje, które mimo upływu lat nigdy nie straciły na wartości. Dalej "Zaskoczony radością", czyli rewelacyjna autobiografia, pokazująca drogę, jaką przebył Lewis i jak kształtowało się jego życie. "Dopóki mamy twarze" to mitologiczna opowieść o walce miłości z nienawiścią, dobra ze złem, prawdy z kłamstwem. "Smutek" ogromnie mnie poruszył, bo jest to niesamowicie osobisty tekst autora, który stworzył po stracie ukochanej żony. "Problem cierpienia", jak sam tytuł wskazuje mówi nam wiele o cierpieniu, o jego sensie, szuka odpowiedzi na najważniejsze pytania w życiu człowieka. Ostatnia z przeczytanych przeze mnie pozycji to "Mroczna wieża", czyli zbiór opowiadań, które są niekompletne, ocalone przed zniszczeniem. 



Dzisiaj jest także 50 rocznica zamachu na J.F.Kennedy'ego. Właściwie nie tyle jestem fanką samego prezydenta, co po prostu interesują mnie losy najsłynniejszej pary Ameryki, ludzi, którzy przez wiele lat byli na świeczniku. Jak wyglądało ich życie prywatne, jak radzili sobie z taką popularnością? "Dallas'63" jest wariacją Stephena Kinga na temat co by było, gdyby można było cofnąć czas i zapobiec zamachowi. "Przerwane marzenia" to relacja sekretarki syna pary prezydenckiej. "Pani Kennedy i ja" to wspomnienia agenta ochrony, który traktował państwa Kennedy jak rodzinę. Bardzo osobista i wzruszająca książka.



Mam nadzieję, że takie moje pozarecenzyjne wtrącenia Wam nie przeszkadzają i będziecie je chętnie czytać, bo mam w zanadrzu jeszcze kilka (moim zdaniem) ciekawych postów :)

Miłego weekendu :)

środa, 20 listopada 2013

Katarzyna Szelenbaum - Wielki Północny Ocean. Księga IV. Los

Tytuł: Wielki Północny Ocean. Księga IV. Los
Autor: Katarzyna Szelenbaum
Liczba stron: 414
Wydawnictwo: G+J
Źródło okładki: http://www.gjksiazki.pl/


Po twórczość pani Katarzyny Szelenbaum sięgnęłam już po raz czwarty. Na każdy kolejny tom czekałam z niecierpliwością, więc i ten z miejsca przyjęłam entuzjastycznie. Oczywiście o ile można mówić o entuzjazmie, gdy czyta się o bólu, cierpieniu i upodleniu człowieka.

Rin i Kruk przebywają na książęcym dworze. Dla porucznika jest to czas, w którym musi ukorzyć się przed wyższymi rangą i pełnić rolę zabawki. Dodatkowo spotyka człowieka z przeszłości, o której chciałby zapomnieć na zawsze. Mikadejo otrzymuje polecenie trzymania się na uboczu, z daleka od dworskiego życia. Dlaczego Kruk chce go odseparować? Czyżby był to początek końca służby u porucznika? 

Nie powiem, ucieszyłam się, gdy autorka przestała w końcu męczyć Rina i dała mu trochę oddechu. Ale żeby za chwilę zwielokrotnić pasmo nieszczęść i uderzyć nim w Kruka? Odważnego, walecznego żołnierza, który nigdy się nie łamał? Przed którym drżeli wszyscy, a on nikogo się nie bał? Demony przeszłości uderzają w niego tak mocno, że było to dla mnie aż nieprawdopodobne, jak bardzo mógł się z tomu na tom poniżyć i pohańbić. Z drugiej strony Leslun przyjmuje arcyciekawą postawę wobec swojego Mikadejo - Rina. Dopóki nie padły w powieści motywy takiego zachowania, nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo postać porucznika może być zmienna. 

Tak jak w przypadku poprzednich części, tak i "Los" naszpikowany jest metaforami, ukrytymi znaczeniami i tajemnicą. Co prawda autorka odkrywa kilka zagadek, ale jestem przekonana, że ma jeszcze kilka asów w rękawie i tom piąty zakończy się naprawdę spektakularnie. 

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 18 listopada 2013

Jest taka książka...

Tytuł: Tego lata w Zawrociu
Autor: Hanna Kowalewska
Liczba stron: 223
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/


Jest książka, która dla mnie jest magiczna. Mogę do niej wracać często (ostatni raz czytałam ją w styczniu - RECENZJA), a i tak mi się nie nudzi i za każdym razem odkrywam w niej coś nowego. Zupełnie inaczej patrzę na tajemnice, jakie skrywała rodzina Matyldy, dostrzegam jakiś szczególik w babce Aleksandrze, którego wcześniej nie zauważyłam. Jedna tylko rzecz zostaje taka sama: z radością otwieram bramę Zawrocia, spaceruję razem z bohaterką po zakątkach posiadłości i całą sobą chłonę magię, jaką Zawrocie wytwarza. 

Matylda otrzymuje w spadku po zmarłej babce posiadłość. Nikt nie wie dlaczego to właśnie ona otrzymała Zawrocie - przecież bardziej należało się ukochanym wnukom Aleksandry - Emilce i Pawłowi, a nie wnuczce, którą widziała tylko raz w życiu. Wszyscy podejrzewają, że ekscentryczna babka zrobiła to specjalnie, aby zemścić się na rodzinie. Matylda znajduje pamiętniki zapisywane przez dziadków i powoli zaczyna odkrywać, jak wyglądało ich życie, co myśleli i co czuli przez te wszystkie lata. Kobieta zaczyna stawać się coraz bardziej podobna do babki, nie tylko z zachowania, ale także i upodobań, co wywołuje gniew w ciotce i jej dzieciach. Na scenę wkracza także Anna - z jednej strony jest związana z Pawłem, z drugiej zaś może stać się jego największym wrogiem. 

Niemal cała historia napisana jest w formie dialogu (a właściwie pamiętnikarskich zapisków) Matyldy ze zmarłą babką. Mimo tego, że wcale się nie znały wnuczka zaczyna czuć pewną więź. Opowiada Aleksandrze nawet najtragiczniejsze wydarzenia, których zaznała wchodząc w dorosłość. Jej mąż, Filip - Świr popełnił samobójstwo w niecały rok po ślubie. Ta tragedia bardzo zaważyła na dalszych losach Matyldy i na tym, jak obecnie postrzega świat. 

"Tego lata w Zawrociu" to książka, która mimo, że niedługo będzie pełnoletnia, to nic nie traci na swojej aktualności. Nadal istnieją rodzinne sekrety, konflikty międzypokoleniowe, prowincjonalne miasteczka, w których wszyscy się znają i bardzo chętnie obgadują innych. 

Czasami zastanawiam się, co mnie aż tak bardzo ciągnie do tej książki? Czy osobisty sentyment do autorki? Piękno Zawrocia? Intrygi i tajemnice rodzinne? Kopalnia mądrych przemyśleń? A może świadomość, że mimo dosyć popularnej fabuły jest to książka jakich mało na polskim rynku wydawniczym? Wiem jedno: nie minie rok, a znowu znajdę wolny, jesienno - zimowy wieczór i zatopię się w lekturze.

Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

niedziela, 17 listopada 2013

Kosmetyczny chaos :)

Cześć :)

Dzisiaj pierwszy od nie pamiętam już kiedy post dotyczący kosmetyków. Miały być paznokcie ale: a) oczywiście sobie poodgniatałam b) nie mogę złapać dobrego światła i aparat mi rozmazuje kolory. Macie więc to, co czekało dawno na swoją kolej czyli moje kosmetyki :)

Na zdjęciu są wszystkie posiadane przeze mnie lakiery/odżywki/topy, akcesoria do paznokci, podkłady, korektory, tusze, szminki i pomadki, cienie do powiek i baza pod cienie. Brakuje tylko kilku pędzli, które podczas robienia zdjęcia były w praniu :)


W związku z kosmetykami w najbliższym czasie planuję 
- pokazać Wam jak uporządkowałam ten chaos
- napisać o kilku(nastu) z przedstawionych rzeczy
- napisać post o pędzlach

Co najbardziej Was interesuje i od czego zacząć? :)

sobota, 16 listopada 2013

Mira Grant - Przegląd Końca Świata. Deadline

Tytuł: Przegląd Końca Świata. Deadline
Autor: Mira Grant
Liczba stron: 498
Wydawnictwo: SQN
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/




Moje pierwsze spotkanie z twórczością Miry Grant o mały włos skończyłoby się źle. Nie dokończyłabym "Feed", zjechałabym ją niemiłosiernie za nudę i na "Deadline" nawet bym nie spojrzała. I wiecie co? Byłby to największy czytelniczy błąd roku. "Deadline" wciąga!

Shaun i reszta ekipy Przeglądu Końca Świata kontynuują swoją misję - przekazywanie prawdy w świecie ogarniętym przez zombie. Dodatkowo muszą się dowiedzieć, kto chce ukryć prawdę tak bardzo, że nie cofa się przed niczym, aby zniszczyć wścibskich dziennikarzy. Gdy w ich siedzibie pojawia się pracownica CZKC, która oficjalnie jest martwa i której ciało znaleziono w instytucie, blogerzy muszą zacząć działać naprawdę szybko. Nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, na kim można polegać, a kto stoi za przenoszeniem wirusa na ogromną skalę

Porównując obie części, "Deadline" wyzbyło się nudy, przestojów i przegadania, a zyskało lepszą okładkę. Ciągle coś się dzieje, nasi bohaterowie igrają ze śmiercią, szukają odpowiedzi na pytania dotyczące wirusa, przyczyn jego powstawania i najważniejsze: dlaczego ktoś chce śmierci niewinnych osób? Może odrobinę za dużo było takich typowo naukowych treści, ale dzięki temu mamy bardziej urealniony obraz sytuacji. 

"Deadline" jest powieścią nieprzewidywalną. Gdy wszystko w miarę normalnie się układa, autorka burzy system, stwarza sytuacje, o których nigdy byśmy nie pomyśleli. I co najważniejsze: kończy tak, że jest furtka dla części numer 3. Koniec jest mocno zaskakujący, chociaż niestety przypadkowo zerknęłam na kilka ostatnich zdań podczas sprawdzania ile powieść ma stron. Nie odebrało mi to jednak ogromnej radości z lektury. 

Uważam, że naprawdę warto przebrnąć przez pierwszą połowę "Feed", aby później wznieść się na wyżyny świetnie skonstruowanej intrygi politycznej i móc sięgnąć po "Deadline", gdzie wszystko jest dopracowane i lepiej przedstawione. Polecam!

Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

czwartek, 14 listopada 2013

Marcel Proust - W stronę Swanna

Tytuł: W stronę Swanna
Autor: Marcel Proust
Liczba stron: 479
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/


"W stronę Swanna" jest opowieścią otwierającą cykl "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta. W tej części autor cofa się do czasów lat dziecięcych, opisuje miejsca, w których bywał, sytuacje, w których uczestniczył i które na zawsze wryły się w jego pamięć. 

Najbardziej wciągająca była dla mnie historia nieszczęśliwej miłości tytułowego Swanna. Odeta, kobieta którą pokochał, zwodzi go, bawi się nim przy aprobacie swoich przyjaciół. Marcel Proust rewelacyjnie opisał arystokrację, zasady, którymi kierowali się przy wybieraniu "przyjaciół". Bardzo łatwo można było urazić niektórych możnych, wystarczyło pojawić się na wieczorku organizowanym przez wrogów. Wypadało się z towarzystwa i zyskiwało negatywną opinię w arystokratycznym środowisku.

Proust tworzy rozbudowane opisy, wielokrotnie złożone zdania, co dla czytelnika, przyzwyczajonego do lekkich powieści może być dużym problemem. Przekład Tadeusza Boya - Żeleńskiego czyni lekturę w miarę przystępną. Nie ma jednak co liczyć na rozbudowaną fabułę, czy mnogość dialogów - Marcel Proust skupia się na monologach lub relacjonowaniu odczuć i zachowań, pomijając akcję. Coś się oczywiście dzieje, ale nie w takim stopniu, aby tempo wydarzeń nas porwało.

Pamiętam, że jak czytałam "Mistrza i Małgorzatę" to książka mi się podobała, ale uznałam, że jednak jest dla mnie odrobinę "za dorosła". Żeby w pełni docenić walory literackie, przekazywaną historię i zamysł autora trzeba do niektórych książek dorosnąć. Tak jest też w przypadku "W stronę Swanna". Proust pisze w taki sposób, że nie do każdego trafi, część czytelników będzie po prostu znudzona i powie sobie "nigdy więcej". Na Prousta trzeba znaleźć czas, spokojny zakątek i powoli oddać się lekturze, czasami cofnąć się do poprzedniego zdania czy akapitu. Nie można go czytać z pominięciem strony, jak zwykłe czytadło. Nie do autobusu, pociągu, kolejki u lekarza. Tylko na spokojnie docenimy wartość tej książki.

Jak to w przypadku tego wydawnictwa bywa, wydanie jest bardzo ładne i pasuje zarówno do innych książek wydanych przez MG, jak i samodzielnie prezentuje się na półce wprost cudownie :). 

Podsumowując: Warto poszukać czasu na "W poszukiwaniu straconego czasu" i z pewnością nie będzie to stracony czas :). Jeżeli Wam się nie spodoba, nie męczcie na siłę, wróćcie za rok lub dwa, jak tylko poczujecie, że nadszedł na nią czas. Póki co zostawiam bez oceny, żadna cyfra nie jest w stanie określić wrażeń po tej lekturze. 

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

wtorek, 12 listopada 2013

Neal Shusterman, Eric Elfman - Strych Tesli

Tytuł: Strych Tesli
Autor: Neal Shusterman, Eric Elfman
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Egmont
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



"Strych Tesli" to pierwsza część opowieści o Nicku i wyjątkowych urządzeniach, które odkrył na strychu starej posiadłości swojej krewnej. Czternastolatek, po pożarze domu, w którym zginęła jego matka, zaczął razem z ojcem i młodszym bratem poszukiwanie swojego miejsca na ziemi, azylu, w którym mogliby zapomnieć o niedawnej tragedii. Jeszcze nie wie, że zmiana miejsca zamieszkania wpędzi go w poważne tarapaty...

Nick postanawia urządzić wyprzedaż garażową i pozbyć się zalegających na strychu gratów. Nieoczekiwanie wyprzedaż cieszy się ogromnym zainteresowaniem, nabywcy są w stanie przepłacić, aby tylko zdobyć wymarzoną rzecz. Sprzedawanymi przez chłopaka rzeczami interesują się również tajemniczy mężczyźni. Jak się okazuje, są oni przedstawicielami Stowarzyszenia Accelerati, a przedmioty ze strychu mają dla nich ogromną wartość. Nick odkrywa, że wszystkie sprzęty stworzone przez Teslę mają magiczne właściwości: wypowiadają myśli, wskrzeszają martwe organizmy, pokazują przyszłość. Accelerati nie cofną się przed niczym, aby odebrać Nickowi urządzenia ze strychu i zdobyć kontrolę nad światem. Jakby tego było mało, Nick wplątuje się w trójkąt miłosny, a świat czeka zagłada.

Autorzy wykreowali nieco bajkowy świat, w którym dobro walczy ze złem. Accelerati są typowymi czarnymi charakterami i chcą zagrozić naszym młodym bohaterom. Ten wątek jest poprowadzony trochę nierealnie, bo raz Accelerati są wszechmocni, innym razem nie potrafią sobie poradzić ze znacznie młodszymi od siebie dziećmi i znaleźć/ukraść pożądane rzeczy. 

Do plusów książki zdecydowanie można zaliczyć fakt, że Accelerati nie zaczęli nagle przemieniać się w wampiry/wilkołaki/fantastyczne stwory, których ostatnio pełno w literaturze młodzieżowej. Ja osobiście jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim motywem jaki jest przedstawiony w "Strychu Tesli", więc nie była to dla mnie kalka mnóstwa innych powieści. Dodatkowo, bohaterowie są mocno zróżnicowani, ale razem tworzą dobraną ekipę. Sceny z lekko stukniętą Petulą zdecydowanie wprowadzały jakiś powiew świeżości, lubię, gdy nie wszyscy są cukierkowo dobrzy, wspaniali i idealni. 

Podsumujmy: "Strych Tesli" jest dobrą młodzieżówką, ale nie porywa tak mocno, że nie da się oderwać od książki. Mimo to zakończenie jest na tyle interesujące, że nie powiem "nie" kontynuacji. Liczę, że ten duet spisze się lepiej i napisze bardziej wciągającą powieść :)

Moja ocena: 6,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 11 listopada 2013

Juliet Grey - Maria Antonina. W Wersalu i Petit Trianon

Tytuł: Maria Antonina. W Wersalu i Petit Trianon
Autor: Juliet Grey
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Bukowy Las
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/


"Maria Antonina. W Wersalu i Petit Trianon" to druga część rewelacyjnej trylogii o życiu francuskiej królowej. Juliet Grey w sposób naprawdę przystępny przedstawia nam tragiczne losy bohaterki. Warto zaznaczyć, że część z wydarzeń to prawda historyczna, niektóre jednak autorka nagięła lub przedstawiła własną interpretację, przez co nie można traktować powieści jako wiernej biografii.

Juliet Grey w bardzo dokładny sposób opisała zasady rządzące w Wersalu, obłudy zwolenników i przeciwników pary królewskiej. Początkowo królowa Maria Antonina jest kochana przez poddanych, ale uzależnienie od hazardu, uległość wobec lizusów, wystawne stroje i wymyślne fryzury oraz przede wszystkim brak królewskiego potomka tworzą frakcję wrogów królowej, którzy nie cofają się przed niczym, aby tylko ją upokorzyć. Maria Antonina, pozbawiona wsparcia zaczyna błądzić w labiryncie układów, co powoli prowadzi ją do klęski.

Maria Antonina jest przedstawiona w tym tomie w sposób wzbudzający w czytelniku skrajne emocje. Początkowo niesamowicie mnie irytowała, jednak z czasem zaczęłam jej po prostu współczuć. Jej historia jest naprawdę tragiczna, następujące po sobie bolesne straty najbliższych osób bardzo ją osłabiły emocjonalnie. Nieprzyjazne jej osoby chętnie ten fakt wykorzystywały, aby jeszcze bardziej pogrążyć znienawidzoną władczynię. 

Pani Grey postanowiła nieco przybliżyć nam jak wyglądała praca nad książką, co jest faktem historycznym, a co jedynie fikcją przeniesioną na karty powieści. Lubię, gdy autor odnosi się do czytelnika poza przekazywaną opowieścią, więc jest to dla mnie dużym plusem tej pozycji. Podsumowując: drugi tom jest nawet odrobinę lepszy niż pierwszy, a trzeciego wypatruję z ogromnym zaciekawieniem :)

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

czwartek, 7 listopada 2013

Stosik październikowo - listopadowy + bonus

Cześć :)

Stosików nie publikowałam już daaaawno (4 miesiące!!), więc nadszedł czas, aby to zmienić :)

1. Katarzyna Szelenbaum - Wielki Północny Ocean. Księga IV. Los (do recenzji od wydawnictwa G+J) - mam nadzieję, że będzie tak wspaniała, jak 3 poprzednie :)
2. Ewa Nowak - Mój Adam (do recenzji od wydawnictwa Egmont) - nie jest to autorka w najlepszym wydaniu, ale przeczytać można :)
3. Neal Shusterman, Eric Elfman - Strych Tesli (do recenzji od wydawnictwa Egmont) - młodzieżówka, której recenzja już wkrótce :)
4. Mira Grant - Przegląd Końca Świata. Deadline (do recenzji od wydawnictwa SQN) - pierwsza część była rewelacyjna, po tej wiele sobie obiecuję
5. Łukasz Orbitowski - Szczęśliwa ziemia (do recenzji od wydawnictwa SQN) - fabuła zapowiada się naprawdę wciągająco, niedługo się przekonam czy tak jest rzeczywiście :)
6. Marcel Proust - W stronę Swanna (do recenzji od wydawnictwa MG) - pierwsza część "W poszukiwaniu straconego czasu" - czas poświęcony na tę lekturę nie był stracony :)
7. Charlotte Bronte - Villette (do recenzji od wydawnictwa MG) - dobrze wiecie jak kocham siostry Bronte :)
8. Eryk Ostrowski - Charlotte Bronte i jej siostry śpiące (do recenzji od wydawnictwa MG) - pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości sióstr
9. Piotr Semka - Za, a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy (do recenzji od wydawnictwa M) - jestem ciekawa tej postaci odkąd przeczytałam "Marzenia i tajemnice", chętnie skonfrontuję niektóre z przedstawionych przez Danutę Wałęsę opowieści z wizją tego autora
10. Robert Gerwarth - Kat Hitlera (do recenzji od wydawnictwa Esprit) - zbiera dobre opinie, dostałam tuż po zrobieniu zdjęć i odstawieniu książek, więc obrazek pożyczony z Lubimy Czytać :))







Obiecany bonus: jedna z półek powoli tworzących się w mojej biblioteczce :). 

 

środa, 6 listopada 2013

Ewa Nowak - Mój Adam

Tytuł: Mój Adam
Autor: Ewa Nowak
Liczba stron: 315
Wydawnictwo: Egmont


Ewa Nowak jest filarem mojej pasji czytelniczej. To jej książki, obok twórczości Małgorzaty Musierowicz i Zbigniewa Nienackiego królowały podczas wizyt w szkolnej bibliotece. Do serii miętowej podchodzę bardzo sentymentalnie i nową książkę czyli "Mój Adam" przywitałam z ogromnym entuzjazmem. 

12 opowiadań, 12 krótkich historii, w których główną rolę odgrywa miłość. Związki bohaterów rodzą się na naszych oczach, rozwijają i smutno kończą. Rozstania, zdrady, nagłe zmiany charakteru partnera - autorka serwuje swoim bohaterkom kłody pod nogi, które muszą pokonywać. 

Pani Nowak strasznie miesza w życiu narratorek opowiadań - niechciane ciąże, trudy zerwania związku, w którym uczucie już się wypaliło i zostało przyzwyczajenie, samotne macierzyństwo, trudy pierwszych miłości. Możemy razem z rozwojem kolejnych opowieści dostrzec ślady bohaterów, których poznaliśmy w poprzednich tomach. Warto zaznaczyć, że każda historia jest odrębna i napisana jest już w innym stylu - inaczej wypowiada się nastolatka, inaczej kobieta po przejściach.

"Mój Adam" w pewnym sensie jest dedykowany nieco starszym czytelniczkom, które wychowały się na kolejnych tomach serii miętowej i podobnie jak ja, z wielką radością wspominają bohaterów i wydarzenia przedstawione przez autorkę. 

Podsumowując, ten zbiór opowiadań nie jest ani wybitnie dobry, ani nudzący. Wiem, że Ewę Nowak stać na coś więcej, na coś naprawdę wspaniałego (jak choćby "Drugi" czy "Krzywe 10"), a tutaj mamy takiego przeciętniaczka. Dla fanów pozycja obowiązkowa, a tym, którzy chcą przeżyć pierwsze spotkanie z autorką polecam przeczytanie czegoś wcześniejszego, a tę pozycję jako miłe uzupełnienie. 

Moja ocena: 5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 4 listopada 2013

Edward Łysiak - Kresowa opowieść. Julia

Tytuł: Kresowa opowieść. Julia
Autor: Edward Łysiak
Liczba stron: 417
Wydawnictwo: Novae Res
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/




Niedawno prezentowałam Wam na blogu pierwszą część Kresowej opowieści. Spodobała mi się tak bardzo, że niezwłocznie postanowiłam przeczytać jej kontynuację i poznać tragiczne losy bohaterów. 

Akcja powieści rozpoczyna się już po wojnie, kiedy Julia dostaje zawiadomienie, że Michał został skazany na śmierć. Kobieta stara się żyć normalnie, ale nie da się zapomnieć o przeszłości. Po kilku latach jej mąż nieoczekiwanie wraca, ale dawne uczucie już wygasło i oboje nie potrafią tego naprawić. Ponad 10 lat później Julia postanawia wyjechać do sanatorium, gdzie spotyka swoją dawną miłość, a Michał odwiedza miejsca, w których przebywał podczas służby dla NKWD. Dla małżeństwa jest to czas, w którym rozliczają się z przeszłością. Edward Łysiak nagle przyśpiesza i przenosi nas do schyłku XX wieku. W mieszkaniu Michała Jakubowskiego zostaje zamordowany człowiek. Siostra Michała rozpoznaje go jako brata i śledztwo zostaje zawieszone z braku podejrzanego. W 2010 roku śledczy: Ewa i Andrzej otrzymują wiadomość, która nimi wstrząsa i wznawia całą sprawę. Policjanci próbują dotrzeć do tego, dlaczego Jakubowski musiał zginąć i kto jest za to odpowiedzialny.

Autor zastosował w drugiej części swojej opowieści ciekawy zabieg, polegający na odkrywaniu tajemnicy dzięki pierwszemu tomowi. Policjanci, a także inne osoby otrzymują od Edwarda Łysiaka (który umieścił siebie jako jedną z postaci) egzemplarze "Michała" i ma im to pomóc w odkryciu co tak naprawdę wydarzyło się kilkadziesiąt lat wcześniej.

Edward Łysiak postawił na wątek kryminalny, nie zapominając jednocześnie o historii i dawnych bohaterach. Poznajemy ich losy, które nie były zakończone happy endem. Wszystko było świetnie dograne, logiczne, ale mam jedno zastrzeżenie: wątek Ewy i Andrzeja był nieco zbyt płasko przedstawiony. Niby jest dobrze, zaczyna się między nimi coś dziać, ale dialogi między tymi bohaterami leżą i kwiczą, aż bije z nich brak naturalności. Autor jest mistrzem jeśli chodzi o opisywanie trudnych historii miłosnych sprzed lat, ale ta, którą uwspółcześnił po prostu mnie odrzuciła. Na szczęście nie zdominowała ona reszty akcji, więc mogę to przeboleć.

Zakończenie wyjaśnia nam wszystkie zagadki, więc nie możemy liczyć na tom 3. Te dwa mogę jednak z całą szczerością polecić, mimo kilku słabszych fragmentów. "Kresowa opowieść" jest dla wszystkich tych, którzy chcą poznać trudną historię i dramatyczne przeżycia doprawione szczyptą kryminału. Polecam.

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

sobota, 2 listopada 2013

C.S.Lewis - Mroczna wieża

Tytuł: Mroczna wieża
Autor: C.S.Lewis
Liczba stron: 266
Wydawnictwo: Esprit
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/


Wydawnictwo Esprit postanowiło po raz kolejny uszczęśliwić swoich czytelników i wydało nietypową pozycję C.S.Lewisa? Dlaczego nietypową? Otóż "Mroczna wieża" jest zbiorem tekstów, które nie były nigdy przez autora opublikowane, co więcej - część z nich nigdy nie została dokończona. Walter Hooper, dzięki ogrodnikowi Fredowi Paxfordowi ocalił zapiski od spalenia w ognisku i dzięki temu możemy w jeszcze większym stopniu zachwycać się twórczością C.S.Lewisa.

O czym jest tak właściwie "Mroczna wieża"? Są to przemyślenia autora na podstawowe kwestie i zagadnienia filozoficzne ubrane jednak w dobrych bohaterów i ciekawe wydarzenia. Jak to u Lewisa bywa, nie ma miejsca na nudę. Nawet kilkustronicowa opowieść jest lepsza niż opasłe tomisko, co krótkie formy (mimo że nieskończone) C.S.Lewisa doskonale nam uświadamiają. 

"Niewidomy od urodzenia", czyli moim zdaniem najlepsza część tej pozycji ma zaledwie kilka stron. Kilka nadzwyczaj mocnych, do bólu prawdziwych i poruszających stron. Mężczyzna po operacji wzroku uczy się żyć od nowa, po raz pierwszy widzi zjawiska, kolory i przedmioty. Do tej pory opierał się na dotyku, teraz narząd wzroku uzyskał pełną sprawność. Jak poradzi sobie w świecie i przede wszystkim, czy odnajdzie Światło?

Niestety, zebrane teksty są niekompletne. Wiem, że "lepszy rydz niż nic", ale głęboko ubolewam nad tym, że pierwsze opowiadanie (a właściwie minipowieść) kończy się w najlepszym momencie. Z jednej strony jest to strata dla całego tekstu, z drugiej ogromne pole do popisu dla czytelnika. Możemy pobawić się w mistrza i zastanowić się, jak byśmy widzieli zakończenie opowiadania. Kto wie, może Lewis miał podobną wizję jak my byśmy stworzyli, ale niestety zarzucił pisanie na rzecz innego dzieła. 

Fenomen Lewisa polega na tym, że już nie tworzy, a nadal zaskakuje. Gdy wydaje się, że wiadomo czego można się spodziewać, nagle na światło dzienne wychodzą takie zapiski, a czytelnik znowu jest zachwycony. Polecam :)

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę