Autor: C.S.Lewis
Liczba stron: 117
Wydawnictwo: Esprit
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Stało się. Kolejna książka C.S.Lewisa jest za mną. Jego twórczość bardzo mnie zaciekawiła, wręcz mogę powiedzieć, że szybko dołączył do grona pisarzy których cenię, a na których książki spoglądam z uśmiechem i pewnością, że będzie to wspaniała czytelnicza uczta. Autor porusza tematy trudne, pisze o wierze, bądź jej braku, o próbie zapomnienia, o cierpieniu, miłości i śmierci. Tak naprawdę pisze o wszystkim, co nas otacza i z czym prędzej czy później będziemy musieli się zmierzyć. Jak ja, jako dwudziestolatka, dopiero wchodząca w życie i poznająca je odebrałam jego najtrudniejszą i zdecydowanie najbardziej osobistą książkę w dorobku pisarza?
C.S.Lewis robi rzecz niezwykłą. Zaprasza czytelnika do przeczytania najbardziej osobistych zapisków, dotyczących tego co czuł po śmierci ukochanej żony. Pozwala nam przyjrzeć się z bliska tęsknocie, ogromnej pustce, cierpieniu i doświadczeniom. Nie jest to jednak w żadnym stopniu żebranie o współczucie - wręcz przeciwnie - autor swoimi zapiskami może pomóc innym uporać się ze stratą najbliższej osoby. Dziennik C.S.Lewisa jest dla mnie czymś tak bardzo intymnym, że wręcz nie wiedziałam, czy dalej kontynuować lekturę, czy powinnam coraz bardziej wdzierać się w jego prywatną żałobę. Z drugiej strony, zapisywane przez niego myśli były tak piękne, że nie darowałabym sobie, gdybym nie skończyła czytania. Kolejne strony zapisków, mimo że bez dat czy konkretnych wskazówek, wyznaczają drogę do pożegnania pisarza z żoną.
O "Smutku" nie trzeba dużo pisać i mówić. Te dzienniki Lewisa trzeba po prostu poznać. Niekoniecznie w najtrudniejszym momencie życia, kiedy opuściła nas na zawsze ważna osoba. W każdej chwili można zastanowić się nad treścią i uczestniczyć w przeżyciach autora. Polecam Wam ją jako póki co najpiękniejszą książkę autora. Jestem zachwycona.
Moja ocena: 10/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Bardzo, bardzo mnie zaciekawiłaś. Jestem straszną beksą i lubię sobie popłakać nad książką, a jeśli jest jeszcze pięknie napisana to już w ogóle. Będę mieć "Smutek" na uwadze, chyba będzie idealny na jesienne wieczory, nie sądzisz? :)
OdpowiedzUsuńNa wieczory? Chyba żartujesz, ja przeczytałam na jeden raz :D
UsuńLewisa lubię. I pewnie kiedyś sięgnę po ten tytuł, bo dobrze czyta mi się tego autora. : )
OdpowiedzUsuńMi również :)
UsuńKsiążki Lewisa są naprawdę warte uwagi i nawet się nie dziwię, że wystawiłaś książce 10 :-)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę warta tej oceny :D
UsuńMuszę w końcu przeczytać jakąś jego książkę, bo na koncie mam tylko Narnię :) Dzięki za recenzję - na pewno mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie :)
A ja Narni nie znam jeszcze :). Zajrzę na pewno :D
UsuńZ reguły nie przepadam za dziennikami, ale zdarzają się perełki i widzę, że ta pozycja do nich należy. Z ogromną chęcią poszukam.
OdpowiedzUsuńWarto się przyjrzeć :))
UsuńKolejny autor godny uwagi :) Pozdrawiam :)_
OdpowiedzUsuńTaak, Lewis należy do grona takich autorów :)
UsuńWidzę, że coraz więcej Lewisa u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNajpierw pewnie sprawdzę sobie, jaką formę ma ta książka, zanim zdecyduję się ją przeczytać. Chciałabym ją odebrać tak, jak Ty :)
Niedługo będzie jeszcze jedno dzieło Lewisa i pewnie chwilka przerwy :)
UsuńAle zabiłaś mi ćwieka. Lubię tego typu książki. Chyba sobie zrobię wishlistę książek i wpisze tą na pierwszym miejscu.
OdpowiedzUsuńRób wishlistę z moich książek i w październiku przywiozę cały karton :))
UsuńPrzepadam za książkami Lewisa :)
OdpowiedzUsuńLewis jest wyjątkowy :)
UsuńBrzmi bardzo interesująco i wyjątkowo. Mam nadzieję, ze uda mi się przeczytać tą pozycję.
OdpowiedzUsuńNie znam niestety, a brzmi bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuń