niedziela, 31 marca 2013

Podsumowanie marca

Witajcie :)

Dzisiaj nadszedł czas na już 11 (!) podsumowanie miesiąca w mojej karierze :). 

1. Lucy Lech - Prowincjuszka? - 345 str. 
2. Lucyna von Schickedantz - Kawowe biuro matrymonialne - 377 str.recenzja
3. Douglas Farah - Krwawe diamenty - 259 str.recenzja
4. Margaret Dilloway - Sztuka uprawiania róż z kolcami - 438 str.recenzja
5. Bernard Cornwell - Ostatnie królestwo - 534 str.recenzja
6. Sebastian Fitzek - Pasjonat oczu - 420 str. recenzja
7. Sophie Hannah - Trauma - 415 str.recenzja
8. Charlaine Harris - Czysta jak łza - 257 str.recenzja
9. Benedykt XVI - Nauczmy się wierzyć. Niezwykłe przesłanie Ojca Świętego skierowane do Kościoła - 101 str.recenzja
10. Adam Zalewski - Grizzly - 290 str.recenzja
11. C.J. Daugherty - Wybrani - 434 str.recenzja
12. Paweł Lisicki - Kto zabił Jezusa? - 370 str.recenzja
13. Lauren Oliver - Delirium - 357 str.

W marcu przeczytałam 4597 stron, czyli około 148 stron dziennie. W końcu wracam do dawnej formy :P. Co ciekawe, ostatnio mam ogromną wenę, opinie na temat książek pisze mi się łatwiutko, szybko, bez żadnych problemów :).

Najlepsza książka marca: Jest 5 książek, które były rewelacyjne, więc nie mogę wybrać jednej jedynej :)
Najgorsza książka marca: Bardzo rozczarowała mnie "Czysta jak łza". 

Filmów niestety nie oglądałam, bo chciałam się trochę ogarnąć z książkami, które leżą i czekają kiedy po nie sięgnę :). Opinie o powieściach "Delirium" (już mogę napisać, że świetna książka :)) i "Prowincjuszka?" już niedługo :)

Właśnie tak kształtują się moje marcowe dokonania. Czytaliście może to samo co ja, albo macie coś w planach? :) 

sobota, 30 marca 2013

Lucyna von Schickedantz - Kawowe biuro matrymonialne

Tytuł: Kawowe biuro matrymonialne
Autor: Lucyna von Schickedantz
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 377
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



Dzisiaj moja opinia na temat książki, która mnie bardzo zezłościła, która wywoływała we mnie bardzo negatywne emocje, ale w ogólnym podsumowaniu okazała się być "w miarę".

Przez pierwsze 160 stron jest mega schematycznie. Kobiety wstają w szlafrokach, Paweł stwierdza, że taki widok to raj i piją sobie kawusię (koniecznie trzeźwą!). Przyjeżdża Bogusia, więc zaczyna się wyciąganie z Emilki jej opowieści z dawnych lat. Oczywiście kobieta się wzbrania, ale koniec końców opowiada. Następnie znowu kawusia, Anna chwali córkę jak to jest kochana bo pomogła jej sprzątać ze stołu. Później winko, wódka, ogólnie napoje alkoholowe. I tak cały czas. Nuda, nuda, nuda! Za tą część powieść dostaje 2/10. Książka szła mi bardzo opornie, aż do czasu, kiedy Anna, Emilia i Bogusia wyruszyły w Polskę. 

W końcu zaczyna się coś dziać, oprócz picia, jedzenia i wspominek. Nasze bohaterki poznają dwóch interesujących mężczyzn, zawierają nowe przyjaźnie, pomagają innym w opresji, no i zwiedzają trochę miejsc. Autorka wreszcie skończyła ze schematem, co odczytałam na spory plus, zwłaszcza w porównaniu z wcześniejszymi wydarzeniami opisanymi w książce. 

Kolejnym plusem powieści są bohaterowie. Może było to odrobinę przesłodzone, bo wszyscy byli idealni, o wspaniałych charakterach i ogólnie dobrzy dla innych. Mi bardziej chodzi o kreację trzech kobiet: Anny, Emilii, Bogusi. Dwie pierwsze bohaterki powinny być wzorem dla wszystkich kobiet po pięćdziesiątce. Przebojowe, pewne siebie, zdające sobie sprawę z własnej wartości. Zachowują się troszkę jakby miały wciąż po 20 lat, ale absolutnie mi to nie przeszkadzało, kilka razy śmiałam się z ich dialogów, w których często sobie wzajemnie docinały. 

Czy mogę polecić? Jeśli macie ochotę na kobiece czytadło na wakacje, to można sięgnąć. Z pewnością jest jednak w tym gatunku wiele znacznie lepszych powieści. Ta byłaby na naprawdę dobrym poziomie, gdyby nie pierwsza połowa, która niestety, nie zachwyciła. 

Moja ocena: 4,5/10


Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki



Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

Powieść przeczytałam w ramach wyzwania



Zdrowych, spokojnych i słonecznych świąt Wam życzę :). Odpocznijcie, nabierzcie energii i siły na kolejne tygodnie. I niech nam w końcu ta wiosna przyjdzie :)

czwartek, 28 marca 2013

Paweł Lisicki - Kto zabił Jezusa?

Tytuł: Kto zabił Jezusa?
Autor: Paweł Lisicki
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 370
Źródło okładki: http://www.wydm.pl/



Okres Wielkiego Tygodnia to czas, w którym bardziej niż zwykle skupiamy się na bardzo ważnym dla chrześcijan momencie: śmierci Jezusa. W kościele są odczytywane fragmenty Ewangelii, stacje telewizyjne emitują filmy tematyczne, a Wydawnictwo M przygotowało publikację autorstwa Pawła Lisickiego "Kto zabił Jezusa?".

Pozycja "Kto zabił Jezusa?" odpowiada nam na wiele pytań, między innymi kto stał za skazaniem na śmierć krzyżową, dlaczego nie mógł to być "cały lud", kiedy właściwie odbył się proces i ukrzyżowanie. Autor interpretuje ostatnie dni życia Jezusa, znaki i cuda, jakie czynił, zachowanie podczas Ostatniej Wieczerzy i przesłuchania. Bardzo ciekawe jest też nawiązanie do jednej z ostatnich publikacji papieża Benedykta XVI, który pokazuje nam, że nie możemy winić całego ówczesnego narodu żydowskiego za śmierć Jezusa. Garstka przywódców postanowiła pozbyć się niewygodnego człowieka, więc nie powinno to sprawiać, że antysemityzm się rozszerza i coraz silniej wpływa na relacje międzyreligijne. 

Autor bardzo często polemizuje z innymi publicystami, teologami, dziennikarzami, którzy podobnie jak on, próbowali zgłębić tajemnice i przekazy, które towarzyszą ludzkości od 2000 lat. 

Z pewnością warto zwrócić uwagę na ogromny wkład pracy autora. Aby książka została rzetelnie napisana, trzeba było sięgnąć do wielu źródeł, odnieść się do nich i dobrać poważne argumenty. Paweł Lisicki prowadzi nas w gąszcz trudnych faktów, które dzięki wyjaśnieniu są dla nas bardziej przystępne. 

Tekst jest podzielony na rozdziały i podrozdziały, dzięki czemu łatwiej jest wyszukać interesujące nas fragmenty. Bardzo wyraźnie widać, że jest to dopracowana, dziennikarska publikacja, która wymaga od nas maksymalnego skupienia i jednoczesnej analizy przekazywanych treści. 

Jeśli ta publikacja Was zainteresowała to myślę że warto, właśnie w okresie wielkanocnym przybliżyć sobie jej treść i poszukać odpowiedzi na nurtujące nas pytania. 

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

Powieść przeczytałam w ramach wyzwania

środa, 27 marca 2013

Adam Zalewski - Grizzly

Tytuł: Grizzly
Autor: Adam Zalewski
Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 290
Źródło okładki: http://www.empik.com/



Na książkę Adama Zalewskiego trafiłam absolutnym przypadkiem. Przeglądałam stoisko z książkami, nawet bez szczególnego zamiaru zakupu, tak tylko sobie pooglądać. W moje ręce wpadł "Grizzly", a gdy przeczytałam na odwrocie "Ostra, męska proza, bezlitośnie obnażająca naturę człowieka!" i "Uwaga: książka przeznaczona tylko dla osób dorosłych o wyjątkowo mocnych nerwach" wiedziałam że musi być moja i że musi dołączyć do mojego zbiorku kryminalnego :). 

Clinton Gerstaecker, szeryf Green Doll w Kentucky dostaje propozycję awansu. Gdy wraca z podróży do domu zastaje swoją ukochaną żonę martwą. Mężczyzna obiecuje sobie, że znajdzie zabójców Cynthi. Zamyka wszystkie swoje sprawy i na własną rękę zaczyna prowadzić śledztwo. W międzyczasie zatrudnia się na farmie, gdzie dostaje stanowisko przełożonego kowbojów. Okazuje się, że "banda z corralu" nie jest zbyt przyjaźnie nastawiona do nowego przywódcy. Czy Clintonowi uda się poskromić grupę niepokornych kowbojów? Jak sobie poradzi w obliczu walki na śmierć i życie? Czy dane mu będzie dokończenie swojego dzieła i pomszczenie żony? Na jego drodze czeka wiele niespodzianek...

Mam jedną zasadę, której się zawsze trzymam, mianowicie nigdy nie jem podczas czytania książki. Nawet zwykła przekąska nie może mi przeszkadzać w lekturze. Podczas czytania tego thrillera bardzo, ale to bardzo cieszyłam się, że nic nie jadłam. Nie chcę Wam robić spoilerów, a ci co czytali i w przyszłości będą czytać, będą wiedzieć o co chodzi. 

Ktoś mógłby się przyczepić do autora, że skoro jest polskim pisarzem, to czemu akcja nie jest umieszczona w naszych granicach? Gdyby wydarzenia rozgrywały się w Polsce, trudno byłoby utrzymać taki niepowtarzalny klimat. Rancza, ludność różnych narodowości i kolorów skóry, szeryf odważny i waleczny niczym Chuck Norris. Dla mnie to jest takie naturalne i trudne do podrobienia, jakby to wydarzyło się naprawdę. Panu Zalewskiemu należy się uznanie za to, że nie próbował na siłę umieszczać akcji w Warszawie, że komendant nie ścigał zabójców żony od morza po góry. Bohaterowie są idealnie związani ze swoim otoczeniem, powtórzę się znowu, że cechowała ten związek ogromna naturalność.

Adam Zalewski stworzył naprawdę dobry, mocny thriller, którego nie da się tak po prostu odłożyć na półkę i spokojnie czytać coś innego. Mroczna proza wchodzi nieco na psychikę, zmusza do przemyślenia, do analizy jak daleko może posunąć się człowiek ogarnięty szaleńczą ideologią. "Grizzly" to powieść, która pozornie jest o poszukiwaniu zabójców ukochanej żony. Bardzo ważne są inne rzeczy pokazane przez autora: przyjaźń, prawdziwe braterskie więzy krwi, miłość. Z drugiej strony Adam Zalewski przedstawia mroczne zakamarki ludzkiej natury, zezwierzęcenie i niewyobrażalne okrucieństwo. Zresztą, sami przeczytajcie. Ja ze swojej strony bardzo polecam.

Moja ocena: 9/10

 Powieść przeczytałam w ramach wyzwania



wtorek, 26 marca 2013

Douglas Farah - Krwawe diamenty

Tytuł: Krawe diamenty
Autor: Douglas Farah
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 259
Źródło okładki: http://www.mwydawnictwo.pl/



Terroryzm. Zamachy terrorystyczne. Nie ma chyba roku, w którym w mediach nie byłoby głośno o przynajmniej jednym zamachu na ogromną skalę, który pochłonął setki niewinnych ofiar. Kto za nimi stoi i kto finansuje zamachowców? Te i inne informacje Douglas Farah zebrał w swoim dziennikarskim śledztwie. Owocem poszukiwań jest książka "Krwawe diamenty" opisująca tajną sieć finansową islamskich terrorystów.

Autor zwraca uwagę na coś, co dla większości z nas może wydawać się dziwne: jest wiele organizacji, które popierają terroryzm, śmierć niewinnych ludzi i wspierają grupy zamachowców, przesyłając im ogromne kwoty. Bardzo smutne, ale niestety prawdziwe. Farah demaskował tajne układy, narażając przy tym zdrowie i życie swoje oraz swoich najbliższych.

Lektura tej pozycji nie jest łatwa, gdyż brak jakichkolwiek dialogów, budowania napięcia, czy typowo powieściowej kreacji bohaterów. Autor podaje mnóstwo faktów, ale czyni to w bardzo przystępny sposób, dzięki czemu nawet laikowi łatwiej jest zrozumieć mechanizmy rządzące światem terrorystycznym.

Douglas Farah ujawnia nieporadność ważnych organów państwowych Stanów Zjednoczonych, które początkowo bagatelizowały przesłanki o finansowania terrorystów, o ich powiązaniach z nielegalnym handlem diamentami na ogromną, międzynarodową skalę.

Dla mnie bardzo ciekawą informacją była wiadomość o planowanej serii zamachów w 1995 r., które miały zniszczyć wiele strategicznych punktów Stanów Zjednoczonych, a także o zamiarach zamordowania papieża Jana Pawła II i Billa Clintona. 

Publikacja była dla mnie tym bardziej interesująca, że mogłam poczytać o wydarzeniach, o których nie miałam do tej pory pojęcia, których nie miałam prawa pamiętać, a o których media teraz nie wspominają.


Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

poniedziałek, 25 marca 2013

Charlaine Harris - Czysta jak łza

Tytuł: Czysta jak łza
Autor: Charlaine Harris
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 257
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/




Charlaine Harris jest znaną autorką powieści kryminalnych. Popularność przyniosła jej seria o Sookie Stackhouse, a książka "Czysta jak łza" otwiera inny cykl kryminałów, z Lily Bard w roli głównej bohaterki.

Lily na codzień zajmuje się sprzątaniem mieszkań. Wśród jej klientów są sąsiedzi, których historie i charaktery są bardzo zróżnicowane. Kobieta wiele o nich wie, ale uchodzi za wzór dyskrecji, więc chętnie powierzają jej swoje małe i większe sekrety. Pewnej nocy widzi, jak zamaskowany osobnik pcha na jej wózku na śmieci jakiś pakunek. Okazuje się, że jest to ciało właściciela bloku, Pardona Albee. Kto mógł chcieć jego śmierci? Kto mógł na niej coś zyskać? Lily rozpoczyna śledztwo na własną rękę. Niestety, musi zmierzyć się z traumą własnej przeszłości, którą ktoś nieoczekiwanie wyciągnął na światło dzienne i dowiadują się o niej niepowołane osoby. Poza tym jeden z sąsiadów chce jej bardzo utrudnić życie i łapie się wielu sposobów. Bohaterka jest jednak przyzwyczajona do walki, potrafi sama się obronić, więc żaden przeciwnik jej niestraszny.

Moje pierwsze spotkanie z Charlaine Harris było prawdę mówiąc średnio udane. Akcja nie wciągała tak mocno, jak powinna. Motyw był nieco naciągnięty, autorka mogła nieco bardziej się postarać i trochę ciekawiej skonstruować intrygę. A tak nie czułam napięcia, pewnego przestrachu i zaciekawienia, co będzie dalej, czy przypadkiem nikt nie wyskoczy zza rogu i nie zaatakuje zbyt ciekawskiej sprzątaczki. 

Czuję przeogromny niedosyt po przeczytaniu tej części. Nie powiem, żebym się całkowicie zawiodła, bo czytało się ją całkiem dobrze. Odebrałam ją bardziej jako zwykłą powieść z ciekawie rozbudowanym wątkiem psychologicznym niż prawdziwy, rasowy kryminał. Nie żądałam od Charlaine Harris przelewu krwi,  mózgu na ścianie, odłamków czaszki i wnętrzności wypadających z denata. Chciałam poczuć napięcie i przeniknąć do środka akcji, aby razem z bohaterami rozwiązywać zagadkę. Niestety, nie tym razem. Oby "Czyste intencje", za które mam zamiar zabrać się w niedalekiej przyszłości okazały się znacznie lepsze. 

Moja ocena: 4/10

niedziela, 24 marca 2013

C.J.Daugherty - Wybrani

Tytuł: Wybrani
Autor: C.J.Daugherty
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 434
Źródło okładki: http://otwarte.eu/



"Gdy wszyscy wokół kłamią, komu zaufasz?"

"Wybrani" to pierwsza część sagi poświęconej historii Allie, nastolatki, która trafiła do tajemniczej Akademii Cimmeria. Do tej pory nie spotkałam się z ani jedną negatywną recenzją tej powieści. Ja również odebrałam ją bardzo na plus i jestem nią zachwycona :). 

Allie Sheridan jest typową nastolatką. Po zniknięciu ukochanego brata Christophera zmienia się jej sposób zachowania, dziewczyna zaczyna się buntować, zostaje kilkakrotnie aresztowana. Zostaje odizolowana od przyjaciół i umieszczona w Akademii Cimmeria, szkole z tradycjami, w której czas jakby się zatrzymał, a uczniowie nie mogą korzystać z takich technologii jak internet czy telefon komórkowy. Allie szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu, a jej uroda przyciąga uwagę dwóch nastolatków: Cartera i Sylvaina. Wydaje Wam się oklepane? Myślicie, że gdzieś to już czytaliście? Wbrew pozorom to sekrety Akademii i uczniów grają pierwsze skrzypce, a wątek uczuciowy jest tylko idealnie wkomponowany w historię, nie dominuje i nie przytłacza. 

Do tej książki od samego początku nastawiałam się bardzo pozytywnie, a pozytywne recenzje i wysokie oceny coraz bardziej mnie do niej przekonywały. Powieść mnie zachwyciła, wciągnęła tak mocno, że cały dzień myślałam nad losami bohaterów i nie mogłam się doczekać, kiedy zasiądę do dalszej lektury. Po jej zakończeniu było mi smutno, że to już koniec, że na czas nieokreślony muszę się pożegnać z bohaterami, aż do czasu ukazania się drugiej części. 

Warto zwrócić uwagę na ciekawie wykreowane postacie. Żaden z bohaterów nie jest jednoznaczny, każdy skrywa tajemnicę, o której Allie, jako nowa uczennica nie powinna się dowiedzieć. Dopiero śmierć jednej z koleżanek sprawia, że niektórzy przestają milczeć, aby rozwiązać zagadkę i stawić czoła nadchodzącemu niebezpieczeństwu. 

Mroczny budynek jest idealnym miejscem umieszczenia akcji. Potęguje on uczucie tajemnicy, które towarzyszy bohaterom. Okolica nocą emanuje pewną grozą, zwłaszcza po wydarzeniach, które spotykają uczniów Akademii Cimmeria podczas balu. 

Powieść teoretycznie jest dedykowana nastolatkom, ale gwarantuję, że każdy, niezależnie od wieku znajdzie w tym młodzieżowym thrillerze coś dla siebie. Jeśli chodzi o mnie, z niecierpliwością będę wyczekiwała informacji o premierze kolejnej części, bo jestem pewna, że "zabawa" dopiero się zacznie :). 

Moja ocena: 9/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

sobota, 23 marca 2013

Sophie Hannah - Trauma

Tytuł: Trauma
Autor: Sophie Hannah
Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 415
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



Thriller psychologiczny to jeden z moich ulubionych typów literatury, chyba głównie ze względu na to, że zmusza mnie do myślenia, analizy umysłów bohaterów i poszukiwania rozwiązania zagadki, która ich nurtuje. Przenikanie do myśli i planów kłębiących się w głowach morderców i psychopatów to jest coś, co lubię :).

Amber ma ogromny problem - od 18 miesięcy cierpi na bezsenność. Wiąże się ona z tragiczną śmiercią jej przyjaciółki, która zginęła w płomieniach. Kobieta zajmuje się dwiema córkami Sharon, które traktuje niczym własne dzieci. Postanawia poddać się hipnozie, podczas której wymawia słowa

"Dobrzy, źli, prawie źli"

Nie wiedząc co one znaczą, kobieta za wszelką cenę próbuje je wytłumaczyć. Pamięta, że je widziała, ale nie potrafi sobie uświadomić gdzie. Podejrzewa, że wszystko wiąże się z Małym Sadem, posiadłością, w której jej szwagierka Jo zorganizowała kilka lat wcześniej przyjęcie bożonarodzeniowe, podczas którego razem z mężem i dziećmi zniknęła na cały dzień. Pytań jest znacznie więcej niż odpowiedzi, bo rodzina Jo również zdaje się skrywać wiele tajemnic, do których nie chcą dopuścić nawet najbliższej rodziny. 

Sophie Hannah stworzyła dobrą powieść z bardzo ciekawie skomponowaną intrygą. W śledztwie uczestniczy kilka osób, każda z nich wprowadza w nie coś nowego, co razem tworzy spójną calość i przybliża do odkrycia makabrycznej prawdy. Ciekawym zabiegiem ze strony autorki było wprowadzenie przemyśleń hipnoterapetki, która pomagała Amber wyleczyć się z bezsenności, a przy okazji poprowadziła ją drogą do odkrycia zagadki własnego umysłu. 

Po dobrym thrillerze psychologicznym spodziewam się, że wciśnie mnie w fotel, wprowadzi do mojego umysłu trochę strachu i zasieje ziarenko niepokoju, które będzie we mnie siedziało jeszzcze długo po przeczytaniu. Może nie do końca, ale na 80% powieść spełniła moje oczekiwania. Ostatnie kilkadziesiąt stron czytałam z zapartym tchem i na szczęście nikt mnie od niej nie oderwał, bo nie potrafiłabym się z nią rozstać, nie wiedząc jak się zakończy. Spodziewałam się zdecydowanie innej roli jednej z pobocznych osób w tej historii, ale dopiero końcówka pokazała mi, jak bardzo się myliłam. Oczywiście nie zdradzę Wam co i jak, bo nie będzie Was ciekawiło kto stał za morderstwem Katharine i Sharon. Kim był tajemniczy strażak, który ocalił córeczki Sharon przed śmiercią w płomieniach? Co skrywał gabinet w Małym Sadzie? Co kryje się pod otoczką nienagannych relacji rodzinnych?

Osobiście bardzo żałuję, że dopiero poznałam tą autorkę, ale lepiej późno niż wcale. Oczywiście muszę w przyszłości sięgnąć po jej inne powieści, może dzięki niej dam chwilę wytchnienia mojemu mistrzowi Fitzkowi. Póki co, "Trauma" ląduje na półeczce z ulubionymi kryminałami i thrillerami :).


Moja ocena: 8,5/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

czwartek, 21 marca 2013

Czwartkowe pogaduszki czyli Spring is coming :)

Hej :).
Witam Was w pierwszym dniu wiosny. Co prawda za oknem jeszcze jej nie ma, ale kalendarz nie kłamie :).

Jest to moja ulubiona pora roku, bo jest już ciepło, mogę wychodzić czytać na balkonie, nie muszę wychodząc z domu pamiętać o czapce, dwóch szalikach i rękawiczkach. O godzinie 7 napewno będzie jasno, tak samo podczas powrotów ze szkoły czy pracy. Ogólnie same korzyści :).

Mam dla Was dzisiaj kilka tekstów i grafik obrazujących wiosnę:

"Naplotkowała sosna,
że już zbliża się wiosna
Kret skrzywił się ponuro:
przyjedzie pewno furą...
jeż się najeżył srodze
Raczej na hulajnodze.
Wąż sykną
– ja nie wierzę,
przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął:
Wiem coś o tym,
przyleci samolotem."

Jan Brzechwa - Przyjście wiosny

I wiosna by tak nie smakowała, gdyby przedtem zimy nie było.

Choćby wszyscy postanowili, że nie, wiosna i tak przyjdzie.
Autor: Věroslav Mertl - Dom między wiatrem a rzeką

„Oto i wiosna! Wszystko wzrasta. Trawa, liście...Ale wiosna to pragnienie, czyste pragnienie! (...)I w nas wiele rzeczy przypomina wiosnę. Lepiej ich doświadczyć, niż interpretować. Wiecie, pragnienie to coś bardzo prostego, jak pójście spać, chodzenie po ulicach, może i zakochanie...”
Pierre Péju - Śmiech ogra

„Wiosna oznacza początek.” Terry Lawrence - Misja uczuć

I mój ulubiony:
„Wiosną łatwiej jakoś podejmować decyzje.”Oksana Robski - Casual: zwyczajna historia

A takiej pięknej pogody sobie i Wam życzę każdego dnia wiosny :)



(fotografie pana Macieja Kamińskiego pochodzą z http://www.wigry.win.pl/wiosna/wiosna.htm)

wtorek, 19 marca 2013

Benedykt XVI - Nauczmy się wierzyć

Tytuł: Nauczmy się wierzyć. Niezwykłe przesłanie Ojca Świętego kierowane do Kościoła
Autor: Benedykt XVI
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 101
Źródło okładki: http://www.esprit.com.pl/



Ostatnio oczy całego świata zwróciły się na środowisko katolickie. Wszystko za sprawą wyboru na Stolicę Piotrową nowego papieża, Franciszka. W tym szczególnym momencie warto jeszcze choćby na chwilę przystanąć nad nauczaniem jego poprzednika, Benedykta XVI. Zachęca nas do tego najnowsza publikacja wydawnictwa Esprit "Nauczmy się wierzyć. Niezwykłe przesłanie Ojca Świętego kierowane do Kościoła".

Publikacja licząca sto stron zawiera zbiór najciekawszych i najważniejszych pism i wypowiedzi papieża. Już sam tytuł zachęca nas i wzywa do zastanowienia się i refleksji nad sprawami wiary. Znalezienie interesujących nas zagadnień umożliwia podział na 4 części: Niepokój serca, Droga poszukiwania, Dlaczego trudno jest wierzyć oraz Odpowiedzi wiary.

Szczególną uwagę zwróciłam na rozważaniach Benedykta XVI dotyczących poznawania świętych. Ojciec Święty zachęca nas do lektury ich biografii i znalezienia wśród nich swojego przewodnika na drodze wiary. Podaje przykład świętego Augustyna, którego wskazówkami duchowymi kieruje się już od dawna i doradza to również każdemu słuchaczowi i czytelnikowi swojego przesłania.

Trudno jest opisywać kolejno wszystkie rozdziały i podrozdziały, więc treści zawarte w tej książce mogę określić jednym słowem: drogowskaz. Drogowskaz, dzięki któremu możemy odkrywać prawdy wiary, odczytywać wskazówki co zrobić, aby być bliżej Boga.

Publikacja jest naprawdę krótka i myślę, że warto sięgnąć po nią, gdy będziemy poszukiwać drogi i odczuwać pewną pustkę duchową, bardzo trudną do zapełnienia. Przesłanie Benedykta XVI odpowiada na wiele pytań, zmusza do zastanowienia nad swoim życiem, a to czasami przydaje się każdemu z nas.

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

poniedziałek, 18 marca 2013

Margaret Dilloway - Sztuka uprawiania róż z kolcami

Tytuł: Sztuka uprawiania róż z kolcami
Autor: Margaret Dilloway
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 438
Źródło okładki: http://www.mwydawnictwo.pl/


"Sztuka uprawiania róż z kolcami" to ostatnio bardzo popularna w blogosferze książka. Zbiera pozytywne, zachęcające recenzje, więc i ja się do niej dobrze nastawiłam i z zaciekawieniem rozpoczęłam lekturę. Objętość ponad 400 stron okazała się nie być najmniejszą przeszkodą, bo powieść czyta się rewelacyjnie :).

Wyjątkowo zacznę od okładki. Idealnie odnosi się do treści, czyli róż. Pięknych kwiatów, które wiele osób lubi i podziwia oraz chętnie kupuje jako wyraz uznania czy miłości. Gal, główna bohaterka "Sztuki uprawiania róż z kolcami" to właśnie róże uwielbia i poświęca im swój wolny czas. Oprócz tego ma ciężką chorobę nerek, która uniemożliwia jej codzienne życie. Ciągle jeździ na dializy, które mają podtrzymywać jej organizm. Czeka na nerkę, która ma ją uwolnić od męczących dializ. Niestety, kolejka się ciągle zwiększa, a Gal powoli traci nadzieję na odmianę życia. Nagle okazuje się, że ma z nią zamieszkać jej nastoletnia siostrzenica. Wprowadza to w świat nauczycielki biologii mnóstwo zamieszania: nagle okazuje się, że musi nauczyć się żyć z drugim człowiekiem, rozwiązywać problemy nastolatków i zmierzyć się z trudnościami w pracy. Na szczęście, wokół Gal pojawiają się ludzie, którzy mimo tego, że ich odpycha, wciąż chcą trwać przy niej i jej pomagać w codziennym życiu. 

Gal nie jest bohaterką, którą da się lubić. Często odnosi się bardzo nieuprzejmie do innych, z siostrzenicą na czele. Dziewczyna, spragniona miłości i zrozumienia nie potrafi się początkowo dogadać z ciotką, dopiero z czasem tworzy się między nimi szczególna więź. Riley na kartach powieści dojrzewa, uczy się odpowiedzialności i zmienia swoje zachowanie. Autorka bardzo ciekawie przedstawia kruche relacje pomiędzy członkami rodziny, zwłaszcza Gal i jej siostrą Becky. 

Ciekawym dodatkiem do powieści są informacje dotyczące hodowli róż. Bohaterka je uwielbia, jeździ na wystawy hodowców i walczy o nagrodę dla najpiękniejszej i najlepszej róży. Przedstawione są porady dla miłośników tych pięknych kwiatów na każdy miesiąc.

"Sztuka uprawiania róż z kolcami" jest powieścią z przesłaniem. Pokazuje nam, że nie powinnyśmy oceniać innych po pozorach i plotkach, które często mają bardzo mało wspólnego z prawdą. Oprócz tego dowiadujemy się, że nawet ciężko chory człowiek zapomina o swoich przypadłościach, gdy odkryje w swoim życiu prawdziwą pasję. Wtedy wszystko wydaje się prostsze i łatwiejsze do przyjęcia. Ja nie wzruszyłam się historią Gal, ale zachwyciłam lekkością, z jaką autorka opisuje jej zmagania z chorobą i problemami. Zachęcam do przeczytania.

Moja ocena: 7,5/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

sobota, 16 marca 2013

Bernard Cornwell - Ostatnie królestwo

Tytuł: Ostatnie królestwo
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 534
Źródło okładki: http://www.strefaksiazki.net/



Bernard Cornwell jest znany głównie jako autor powieści historycznych. W jego dorobku znajduje się między innymi pięciotomowy cykl "Wojny Wikingów", którego pierwszą część mam za sobą. Jak podobało mi się "Ostatnie królestwo" i postacie wykreowane przez Cornwella? Zachwyciłam się niemal od pierwszej strony :)

Bitwa między Anglikami a Duńczykami. W krwawej potyczce górę biorą ci drudzy. Wśród zabitych Uthred, pan Bebbanburgu. Jego 10 - letni syn i jedyny dziedzic, również Uthred zostaje wzięty do niewoli przez wikingów. I w tym momencie rozpoczyna się cała historia. Chłopiec trafia pod opiekę Ragnara, mężnego duńskiego wojownika. To pod jego okiem szkoli się do pierwszych walk, przejmuje pogańskie wierzenia i uczy się najważniejszych rzeczy przydających się na polu walki. Obserwujemy różne wydarzenia z życia Uthreda, jego przyjaźnie, pierwsze uczucie. Razem z nim przeżywamy ból, cierpienie i radość, wszystko za sprawą tego, że to jego oczami patrzymy na wszystkie wydarzenia, które wspomina. 

Troszeczkę niedociągnięciem ze strony autora był fakt, że Uthred właściwie ze strony na stronę z angielskiego dziedzica stał się przyjacielem Wikingów. Zabrakowało mi ukazania tego procesu przejścia, gdyż Ragnar w jednym momencie jest zabójcą brata Uthreda, a bardzo szybko staje się drugim ojcem i wzorem dla dziesięciolatka. Można zrzucić to na bardzo młody wiek chłopca, który właściwie jeszcze wielu rzeczy w swoim życiu musiał się nauczyć. Poza tym ten nietypowy sojusz może jeszcze bohaterowi pomóc w przyszłości. Ale nie uprzedzajmy faktów :). 

Oklaski dla autora za sceny bitew! Wręcz czułam zapach krwi i śmierci, słyszałam szczęk broni, okrzyki wojenne, napięcie towarzyszące wojownikom. Fani opisów bitew z pewnością poczują się usatysfakcjonowani.

Jest wielu czytelników, którzy nie lubią powieści historycznych, uważają je za nudne i w ogóle po nie nie sięgają. Cornwell nawet pozornie mało ciekawe wydarzenia przedstawia w taki sposób, że je pochłaniamy i tylko czekamy na to, co będzie dalej, jak rozwinie się akcja. Z pewnością należy zwrócić uwagę na realne fakty, które pojawiły się w powieści. Autor z ogromną dbałością dopracował detale, dzięki czemu nie mamy poczucia, że ktoś nam wciska nieprawdę. Dodatkowo nota historyczna i objaśnienia, które autor dołączył do tekstu sprawiają, że ktoś bardzej dociekliwy nie musi szukać informacji w źródłach, bo jest to już wyjaśnione w powieści.

Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na "Ostatnie królestwo", zwłaszcza że kolejne części cyklu zbierają równie rewelacyjne oceny. A może, jeśli okaże się, że powieść historyczna nie równa się nudna powieść, ktoś z Was się skusi na tego typu literaturę :).

Moja ocena 8,5/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

czwartek, 14 marca 2013

Franco Scaglia - Czarna mewa

Tytuł: Czarna mewa
Autor: Franco Scaglia
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 314
Źrodło okładki: http://www.wydm.pl/


"Bezimienne zwłoki. Skruszona terrorystka. Seria tajemnic wyłaniających się z przeszłości". Dla mnie, jako fanki wszelkich tajemnic, śledztw i zbrodni (oczywiście tylko na kartach powieści) było nie lada gratką zasiąść do ich rozwiązywania wraz z bohaterami powieści "Czarna mewa" autorstwa Franco Scaglii. 

Ojciec Matteo, kustosz Ziemi Świętej dowiaduje się o zamordowaniu człowieka w franciszkańskim habicie. Wezwany przez szefa izraelskich służb kustosz, nie potrafi zidentyfikować ciała. Wkrótce okazuje się, że ojciec Matteo będzie musiał zagłębić się w sprawę i poszukać odpowiedzi na mnożące się zagadki w przeszłości. Franciszkanina czeka odkrywanie tajemnicy z czasów nazistowskich i powiązywanie ich z aktualnymi wydarzeniami. Oprócz tego przyjdzie mu zmierzyć się z własną przeszłością, spotyka bowiem młodą dziewczynę, dla której był dawniej wzorem i najlepszym przyjacielem, a która teraz potrzebuje jego pomocy.

Powieść jest pisana w formie pierwszoosobowej, dzięki czemu mamy bezpośredni przekaz wydarzeń i ich oceny od ojca Matteo. Taki typ narracji wymaga jednak od czytelnika dużego skupienia i uwagi, gdyż łatwo jest się pogubić w tym co kto mówi, zwłaszcza w dialogach relacjonowanych przez głównego bohatera. 

Akcja toczy się wielowątkowo, bo mamy organizacje terrorystyczne, śledztwo w sprawie zabójstwa "Czarnej mewy", dramatyczne historie sprzed lat i echa nazizmu. Tłem jest bardzo ciekawie nakreślony obraz relacji w Jerozolimie. Izraelczycy i Palestyńczycy są uwikłani w poważnym konflikcie, który poniekąd wpływa również na środowisko katolickie, któremu przewodniczy kustosz Ziemi Świętej, franciszkanin Matteo. Autor pokazuje tereny, na których codziennie można spodziewać się zamachów terrorystycznych, w których giną bezbronni, niewinni ludzie. 

Książka była dobra, ale nie mogę powiedzieć, żeby mnie porwała w jakiś szczególny sposób. Mnogość wydarzeń, echa przeszłości i wreszcie powrót akcji do czasów wojennych trochę mnie pogubiły. Długo musiałam się zastanawiać jak jedno wydarzenie wpłynęło na drugie, jak do tego odnieśli się poszczególni bohaterowie i wreszcie najważniejsza kwestia: kto jest kto i po czyjej stoi stronie. Gdyby nie to, moje odczucia po lekturze byłyby z pewnością lepsze, gdyż bardzo lubię ten typ literatury. Do autora z pewnością wrócę, mam nadzieję, że inne jego powieści będą zawierały nieco mniej wątków, przez co będzie łatwiej skupić się na tych najważniejszych dla rozwoju akcji. 
Moja ocena: 6/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki 
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

wtorek, 12 marca 2013

High five! - Aktorzy w ekranizacji książki

HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...

Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami.






Dzisiaj nadszedł czas na następujące zadanie: "Wybierzcie jedną książkę - ostatnio przeczytaną, ulubiona, znienawidzoną lub jakąkolwiek i... zróbcie casting dla postaci w niej występujących. W rankingu podajcie TOP5 aktorów i aktorek, którym przydzielilibyście rolę."

Nie powiem, zadanie okazało się dla mnie trudne. Po pierwsze, oglądam mało filmów i seriali, więc znam mało aktorów. Po drugie, jakoś nigdy nie przenoszę postaci literackich na ekran i ciężko mi było sobie wyobrazić, kto gdzie by pasował. No ale cóż, zadanie to zadanie, postarałam się je wykonać :).


Powieścią którą wybrałam była "Rodzina Wenclów" Leny Najdeckiej
Ryszard Wencel - Marian Dziędziel. Aktor pasuje do pokazywania takiego stereotypu Polaka w średnim wieku, a Ryszard Wencel właśnie takie cechy, niekoniecznie pozytywne w sobie skupia.



Hanna Wencel - Anna Grycewicz. Żona Pawła Wencla nie miała łatwo w życiu, jest wychowywana przez krewnych. Mimo wejścia w bogatą rodzinę nie jest szczęśliwa.




Paweł Wencel - Marcin Stec. Ten aktor ma dla mnie jakiś niesympatyczny wyraz twarzy, więc idealnie pasuje do Pawła Wencla, którego bardzo znielubiłam. Osobiście do tego aktora nic nie mam :)


Matylda Rolicz - Marta Żmuda Trzebiatowska. Młoda, przebojowa singielka - taka jest Matylda. Jej pewność siebie i zachowanie idealnie zgrywa mi się z tą aktorką, chyba głównie za sprawą jej występowania w "Julii". 




Mateusz Wencel - Michał Lewandowski. Jeśli miałabym wskazać tylko jednego podrywacza na naszych ekranach to mój wybór padłby na Lewandowskiego. Taki też jest Mateusz, średni syn małżeństwa Wenclów. Postać idealna :)




(Zdjęcia pochodzą ze stron http://www.filmweb.pl/ i http://film.interia.pl/)


Dzisiaj została opublikowana 200 notka, aż nie wierzę, że to tak szybko zleciało :))

poniedziałek, 11 marca 2013

Sebastian Fitzek - Pasjonat oczu

Tytuł: Pasjonat oczu
Autor: Sebastian Fitzek
Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 420
Źródło okładki: http://www.gjksiazki.pl


O mojej sympatii do Sebastiana Fitzka nie trzeba chyba żadnemu z moich stałych czytelników przypominać. Kilkakrotnie wspominałam tutaj na blogu i w komentarzach u niektórych z Was, że Fitzka polecam, że dla mnie jest genialnym autorem. Gdy tylko zobaczyłam, że jego kolejna powieść pojawiła się wśród premier wydawnictwa G+J wiedziałam, że musi wpaść jak najszybciej w moje ręce. Przeleżała na półce aż 3 tygodnie, aż w końcu wczoraj po nią sięgnęłam. Przepadłam na całe popołudnie...

Dziennikarz Alexander Zorbach w jednej chwili traci wszystko. Jego żona zostaje zamordowana, a syn porwany. Podczas mediacji z porywaczem dowiaduje się, że jedynym sposobem na uratowanie chłopca jest jego samobójstwo. Zdesperowany ojciec nie cofnie się przed niczym... Alina Gregoriev, niewidoma fizjoterapeutka, która wsławiła się jako medium zostaje poproszona przez policję o pomoc w dostarczeniu dowodów na Sukera, psychopatę i genialnego okulistę w jednym, który obcina powieki swoim ofiarom. Jest tylko jedna osoba, która może jej pomóc, ale niestety, Alexander Zorbach znajduje się w równie trudnej sytuacji. Czy uda się odnaleźć zaginionych i uratować ich przed najgorszym?

Autor już we wstępie lojalnie uprzedza, że "Pasjonat oczu" nawiązuje do "Kolekcjonera oczu". Absolutnie brak znajomosci "Kolekcjonera oczu" nie przeszkadza to jednak w odbiorze tej historii, może jedynie w przyszłości nie trzymać nas w takim napięciu. Ja i tak po nią sięgnę :). 

Sebastian Fitzek rewelacyjnie buduje napięcie. Już zaczyna się dziać coś ważnego, a tu koniec rozdziału i inny bohater musi się mierzyć z problemami. Dzięki takiemu zabiegowi nie da się tak po prostu oderwać od książki, trzeba czytać dalej i dalej, aż nagle trafiamy na stronę 411 i jest koniec. Gdy wszystko wydaje się oczywiste, autor zmienia bieg wydarzeń, całkowicie rujnuje nasz sposób postrzegania postaci. Nikogo nie można postrzegać tak po prostu jednoznacznie. Każdy ma w sobie pewną tajemnicę, którą Fitzek gmatwa, żeby w finale nas potężnie zaskoczyć. Raz po raz byłam zaszokowana tym, jak się myliłam co do kolejnych postaci. 

Powieść polecam każdemu miłośnikowi dobrych thrillerów, trzymających w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Jeśli chodzi o mnie, to "Pasjonat oczu" trafia do kącika najlepszych z najlepszych, tuż obok "Kliniki" Sebastiana Fitzka. Kto nie czytał, niech koniecznie to zrobi, naprawdę warto :). 

Moja ocena: 9/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki



Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

sobota, 9 marca 2013

Rafał Drygalski - Kod

Tytuł: Kod
Autor: Rafał Drygalski
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 260
Źródło okładki: http://www.weltbild.pl/





"Kod" to debiutancka powieść lekarza z wykształcenia, a historyka z zamiłowania - Rafała Drygalskiego. Skusiła mnie do siebie tym, że autor zainspirował się jedną z moich ulubionych książek - "Kodem Leonarda da Vinci". Ciekawa byłam konfrontacji tych dwóch powieści, więc z zaciekawieniem sięgnęłam po naszą polską wersję. 

Doktor Alexander, na codzien mieszkaniec Łodzi dostaje wezwanie do chorego w Warszawie. Gdy przyjeżdża na miejsce okazuje się, że pacjent nie żyje, a rodzina ma wobec lekarza niecodzienny plan. Zmarły profesor w przeszłości przyjaźnił się z Alexandrem, a teraz zostawił jemu i rodzinie list dotyczący ukrytego skarbu. Na poszukiwania wyrusza lekarz wraz z wnuczką profesora Justyną (wątek jej dzieciństwa jest bardzo mocno zainspirowany Brownem) oraz jego córką Gabrielą, która po latach nieobecności zdołała się wyrwać z rąk sekty.

Do walorów powieści należy zdecydowanie to, że autor pięknie opisał ziemię łódzką. Właściwie książka może być mini przewodnikiem, gdyż Rafał Drygalski zaznaczył, że wszystkie opisywane miejsca i fakty są prawdziwe. Do kwestii spornej mogę zaliczyć nawiązywanie autora do słynnej powieści Browna. Motyw wnuczki, która w dzieciństwie rozwiązywała podsuwane przez dziadka zagadki, a aktualnie prowadzi śledztwo z człowiekiem, którego właśnie dziadek, w swojej ostatniej woli kazał sprowadzić. Nawiązywanie do tematów religijnych i światopoglądowych również nie opuściło tej powieści, co zaowocowało nieco przydługą sceną w pociągu. Kilka momentów było trochę przegadanych, chociaż autor ma ewidentny dar i czytało się go całkiem dobrze. Z żalem robiłam przerwy i odkładałam książkę. Myślę, że autor rewelacyjnie opisuje swój region, wręcz chce się wziąć do ręki książkę, mapę i ruszyć śladami bohaterów :). Aż żałuję, że nie trafiłam na taki powieściowy przewodnik po Podlasiu. Mieszkańcy Łodzi i okolic: doceńcie swoje piękne miejsca i zabytki.

Z postaci zdecydowanie wyróżniała się Gabriela. Mimo długiej obecności w sekcie potrafi się odnaleźć w codziennym życiu, ma dużą wiedzę, chociaż jednocześnie jest bardzo nieufna i tajemnicza wobec swoich towarzyszy. Zdecydowanie wprowadza pewien powiew świeżości i zagadki, warto jej się przyjrzeć bliżej podczas czytania :)

Moje pierwsze spotkanie z Rafałem Drygalskim zaliczam do udanych. Mam nadzieję, że w przerwie między przyjmowaniem pacjentów stworzy kolejną interesującą lekturę. Mam jednak nadzieję, że nie będzie już to powieść inspirowana, a raczej stworzona od początku do końca z pomysłu autora. Szkoda by było, jakby ktoś przez to się zraził do powieści Rafała Drygalskiego. Naprawdę warto ją przeczytać :)

Moja ocena: 7/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


 

Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę


Powieść przeczytałam w ramach wyzwania




czwartek, 7 marca 2013

Meredith Goldstein - Single

Hej :). Wiem, dzisiaj jest czwartek, więc czas na Czwartkowe pogaduszki. W przygotowaniu jest temat, na który od bardzo dawna mam chęć :)). Muszę jednak przygotować zdjęcia, więc proszę o cierpliwość. Dzisiaj będzie długo przygotowywana recenzja :)

Tytuł: Single
Autor: Meredith Goldstein
Liczba stron: 233
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło okładki:http://lubimyczytac.pl/




W obecnych czasach bardzo popularne jest określanie osoby, która nie posiada partnera, swojej drugiej połówki mianem singla. Single bywają problemem dla swoich sparowanych przyjaciół. Czy na śluby zapraszać ich samych, czy z osobą towarzyszącą? Co z nimi zrobić, aby dobrze się bawili i nie czuli osamotnieni? Przed takim dylematem staje Bee, bohaterka powieści Meredith Goldstein.

Przyszła panna młoda staje przed trudnym zadaniem usadzenia gości weselnych. Największy problem stanowi pięcioro singli: Hannah, Rob, Nancy, Vicki i Joe. Hannah jest zestresowana, bo na przyjęciu ma spotkać swojego bylego ukochanego, który przybędzie z nową dziewczyną. Vicki jest pogrążoną w depresji maniaczką prozy V.C. Andrews i ma zamiar czytać jej powieść na przyjęciu. Do tego zostaje Rob, dawny przyjaciel ze studiów, ukochany wujek Joe i Nancy, przyjaciółka rodziny, którą w ostatniej chwili zastępuje syn. W noc wesela sprawy przybierają nieoczekiwany obrót...

Meredit Goldstein stworzyła lekką powieść do poduszki, obrazującą spotkanie przyjaciół na przyjęciu weselnym. Pokazuje ich relacje, problemy i obawy dotyczące spotkania po kilku latach. Autorka opisuje swoich bohaterów z uwzględnieniem ich szczególnych cech charakteru. Postacie nam się nie zlewają, nie da się ich ze sobą pomylić. Nie ma oczywiście typowych czarnych charakterów, bo z założenia powieść miała być lekka i przyjemna w odbiorze. 

Miałam nadzieję na nieco inne zakończenie, więc czuję się trochę zawiedziona. Miałam wrażenie, jakby kilka kartek gdzieś się zagubiło, a wraz z nimi rozwiązanie wszystkich spraw. Czytając recenzje innych czytelników doszłam do wniosku, że nie miałam wcale niekompletnego egzemplarza, autorka rzeczywiście ucięła te zakończenie.

Podsumowując, książka była dobrą, ciekawą rozrywką i idealnie wpasowała się w walentynkową otoczkę. Gdzieś przeczytałam opinię, że historia byłaby dobra na stworzenie na jej podstawie komedii romantycznej. Podpisuję się pod tym w 100%. Do tego czasu, jeśli macie ochotę na lekką, niezobowiązującą lekturę na jeden wieczór, która Was pozytywnie nastroi to polecam sięgnięcie po powieść Meredith Goldstein :).

Moja ocena: 6,5/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę