piątek, 31 maja 2013

Podsumowanie maja

Witajcie 31 maja :). Czas na podsumowania:

1. Lauren Oliver - Pandemonium - 373 str.recenzja
2. Lauren Oliver - Requiem - 390 str.recenzja
3. Renata Warchoł - Profesor i pierwsza tajemnica zakonu - 296 str.recenzja
4. Alicja Fethke - Hades na urlopie - 408 str.recenzja
5. Marzanna Graff, Artur Barciś - Rozmowy bez retuszu - 218 str.recenzja
6. Cesarina Vighy - Ostatnie lato - 161 str.recenzja
7. Paul L. Maier - Ślad życia, ślad śmierci - 507 str.recenzja
8. Jan Polkowski - Ślady krwi - 437 str.recenzja
9. Colleen Houck - Klątwa tygrysa - 349 str.recenzja
10. Colleen Houck - Klątwa tygrysa. Wyzwanie - 411 str.recenzja
11. C.S.Lewis - Koniec człowieczeństwa - 122 str.recenzja
12. John Green - Gwiazd naszych wina - 310 str.recenzja
13. Bogna Ziembicka - Droga do Różan - 414 str.recenzja
14. Paul Brannigan - Dave Grohl. Oto moje (po)wołanie - 412 str.recenzja
15. Paul Auster - Człowiek w ciemności - 176 str.
Liczba stron przeczytanych w maju: 4984
Dziennie: 160 stron

Najlepsza książka maja: Nie mam jednej jedynej, ale na pewno w ścisłej czołówce są: "Rozmowy bez retuszu", "Ślad życia, ślad śmierci", "Gwiazd naszych wina". 

Najgorsza książka maja: Trochę rozczarowało mnie "Ostatnie lato"

W czerwcu moja aktywność blogowa trochę się zmniejszy, bo zaczyna się sesja i trzeba się uczyć :D.

czwartek, 30 maja 2013

Spotkanie blogerów w Białymstoku

Hej :). 

Kiedyś Wam już o tym wspominałam, teraz chciałabym podzielić się już oficjalnymi wiadomościami :D.

8 czerwiec, godz. 16.00
Księgarnio - kawiarnia Akcent, Rynek Kościuszki w Białymstoku 

To właśnie tam, po raz pierwszy odbędzie się spotkanie blogerów z województwa podlaskiego. Powoli kompletujemy skład, więc jeśli jesteście molami książkowymi i w sobotę 8 czerwca możecie się spotkać, to proszę o potwierdzenie udziału pod tym linkiem FORUM, ewentualnie jeśli nie macie konta na portalu nakanapie.pl to piszcie do mnie po więcej szczegółów :)

środa, 29 maja 2013

Paul Brannigan - Dave Grohl. Oto moje (po)wołanie

Tytuł: Dave Grohl. Oto moje (po)wołanie
Autor: Paul Brannigan
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 412
Źródło okładki:http://wydawnictwosqn.pl/



Paul Brannigan podjął się dużego wyzwania. Napisać biografię muzyka o ogromnym dorobku muzycznym, z bogatą przeszłością, a jednocześnie niechętnego do ujawniania prywatnych spraw nie jest łatwo. Czy podołał wyzwaniu? A może kompletnie mnie znudził przedstawiając losy Dave'a Grohla?

Od razu rzuca się w oczy fakt, że autor jest doskonale obeznany w środowisku muzycznym. Swobodnie operuje nazwiskami i nazwami zespołów. Widać, że pisania biografii podjął się ktoś nieprzypadkowy, znawca tematu, a jednocześnie ktoś kto osobiście zna Dave'a Grohla, zna jego charakter i znaczenie zachowania. Właściwie od takiego momentu symbolicznej przyjaźni rozpoczyna się opowieść o tym niezwykłym muzyku. 

Początki kariery Dave'a były typowe. Usłyszał kilka dobrych płyt, wkręcił się w środowisko i zakochał w muzyce na dobre. Z czasem założył własną kapelę z którą śpiewał covery znanych utworów. Nie przypuszczał, że kilkuosobowa widownia z czasem zmieni się w kilkanaście tysięcy, a on sam będzie rozpoznawany na całym świecie. 

Najbardziej zaciekawił mnie opis okresu, w którym Dave grał razem z Nirvaną, mimo że autor bardziej skupia się na liderze zespołu. Możemy poznać Kurta Cobaina w okresie jego świetności i popularności, otwierania nowej epoki w muzyce, stworzenia hitu "Smells like Teen Spirit", burzliwego związku z Courtney Love, problemów z narkotykami, aż do samobójstwa. Po śmierci lidera Nirvana rozpadła się, a pozostali muzycy musieli otrząsnąć się po tym wydarzeniu i zacząć żyć na nowo, już nie jako członkowie jednego z najpopularniejszych zespołów. 

Nowym projektem Grohla było stworzenie zespołu Foo Fighters, z którym również momentami nie było łatwo i wydawało się, że kariera niektórych zostanie gwałtownie przerwana.

Autor chciał nam przekazać bardzo dużo różnorodnych informacji, więc trochę mnie przytłoczyła ogromna ilość nowych nazwisk czy nazw zespołów, o których teraz mało kto pamięta, które nie koncertują i nie wydają płyt. Sam Dave Grohl był członkiem różnych zespołów, najpierw jako nastolatek, później jako coraz bardziej uznany perkusista. Jego niezwykłość i umiejętności zaowocowały współpracą z muzykami, na których się wzorował i którzy byli jego młodzieńczymi idolami. 

Paul Brannigan podołał i stworzył naprawdę interesujący obraz nie tylko muzyka, ale również całego środowiska muzycznego. Dla pasjonatów ta publikacja będzie prawdziwą przyjemnością, a dla reszty doskonałą okazją do poznania kulisów powstawania i tekstów mnóstwa świetnych utworów.

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

niedziela, 26 maja 2013

Colleen Houck - Klątwa tygrysa. Wyzwanie

Tytuł: Klątwa tygrysa. Wyzwanie
Autor: Colleen Houck
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 411
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



Niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z sagą "Klątwa tygrysa". Pierwsza część odrobinę mnie rozczarowała, głównie za sprawą irytującej głównej bohaterki - Kelsey. Czy tym razem było inaczej?

Około 1/3 książki zajmuje wprowadzenie do wyprawy, czyli normalne życie Kells. Dziewczyna, w wyniku działań pana Kadama otrzymuje piękny dom, samochód, miejsce na renomowanej uczelni, która idzie jej na rękę w każdym wypadku. Dodatkowo spotyka 3 chłopaków, którzy zabiegają o jej względy i umawiają się z nią na randki. Byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że serce i myśli Kelsey wciąż są przy księciu Renie. Z czasem ukochany przybywa, pozbywa się konkurentów i oboje rozpoczynają przygotowania do kolejnej wyprawy, która ma uratować Rena i Kishana. Niestety, okazuje się, że starszy książę nie może wyjechać do Indii, więc Kells i Kishan muszą razem pokonać trudności, które zostały dla nich przygotowane. Oczywiście pomaga im pan Kadam oraz czuwa nad nimi bogini Durga. W trakcie wyprawy relacje Kelsey i Kishana bardzo się ocieplają...

W tym tomie mieliśmy okazję bliżej poznać postać Kishana. Raz bezczelny i brutalny, raz robiący bratu na złość, a czasami romantyk i wrażliwiec: czarny tygrys ma wiele twarzy. Jest zdecydowanym przeciwieństwem swojego idealnego, cukierkowego brata, którego jest w powieści bardzo mało. Kelsey nadal mnie denerwowała, na początku dużo, a podczas wyprawy znacznie mniej, więc powiedzmy, że ją trochę lubię. 

Akcja ogólnie była znacznie ciekawsza, niż w pierwszym tomie. Bardzo żałowałam, że nie mam przy sobie kontynuacji, bo końcówka to były takie emocje, że najchętniej poznawałabym pierwsze rozdziały trzeciej części. Zarówno Indie, jak i mitologia zostały przedstawione w bardziej przystępny, interesujący sposób. 

Moim zdaniem styl autorki został nadal taki sam, jak był przy pierwszym tomie, niezmiennie zauważałam powtórzenia tego samego w każdym rozdziale czy sytuacji. Da się do tego przyzwyczaić, bo wydarzenia stają się coraz bardziej ciekawe i momentami da się poczuć solidne napięcie :)

Jeżeli udało Wam się przebrnąć przez tom 1 to ta część jest zdecydowanie lepsza, także pod względem wizualnym, bo okładka jest chyba najładniejsza z całej serii :). Zachęcam Was do zapoznania się z bohaterami i wyruszenia w literacką wyprawę do Indii.

Moja ocena: 8/10



Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

piątek, 24 maja 2013

C.S.Lewis - Koniec człowieczeństwa

Tytuł: Koniec człowieczeństwa
Autor: C.S.Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 122
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/


"Koniec człowieczeństwa" to jedna z tych książek, po których przeczytaniu nie da się szybko przejść do kolejnej i zapomnieć o treści. C.S.Lewis, znany głównie jako autor "Opowieści z Narni" przedstawia nam uniwersalne prawa i prawdy moralne, którymi powinniśmy się w życiu kierować. 

Na "Koniec człowieczeństwa" składają się 3 eseje autorstwa Lewisa: Ludzie bez torsów, Droga i Koniec człowieczeństwa. Wszystkie są pełne odniesień, metafor, ukrytych znaczeń. Autor pisze jednak bardzo przystępnie, łatwym, czasami wręcz żartobliwym językiem. Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona tym duchowym i literackim uczuciem, jakie towarzyszyło mi podczas czytania kolejnych stron. 

Eseje powstały już dawno, ale są tak bardzo uniwersalne, że pasują (może nawet w większym stopniu) także i teraz. Forma jest skondensowana, autor się nie rozwleka, z jednej strony dokładnie tłumaczy temat, pozostawiając odrobinę miejsca na własne przemyślenia, z drugiej daje materiał idealny do wykorzystania na dłuższą rozprawę filozoficzną. 

Najbardziej zaciekawiła mnie kwestia poruszona w pierwszym z esejów. Jest tu ukazany przykład twórców podręcznika, którzy między wierszami starali się przekazać odbiorcy swój punkt widzenia, poglądy na wiele spraw, które nie dotyczyły nauki języka angielskiego. Jeśli się nad tym zastanowimy, czy nie jest tak samo również teraz, w XXI wieku? Czy media, prasa, nauczyciele, pracodawcy nie wciskają nam na siłę własnego zdania, które według nich jest słuszne?

Zastanawiacie się jeszcze, czy warto sięgnąć po tą pozycję? Jestem przekonana, że będę wracała do twórczości Lewisa, a fragmenty z "Końca człowieczeństwa" będę często czytała, aby przypomnieć sobie te uniwersalne, ale jakże prawdziwe teksty autora.

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

środa, 22 maja 2013

Bogna Ziembicka - Droga do Różan

Tytuł: Droga do Różan
Autor: Bogna Ziembicka
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 414
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



Późną wiosną i latem mam zazwyczaj ochotę na lekkie obyczajówki z kręgu tzw. literatury kobiecej. Schemat jest prosty: ona, niby niepozorna, ale z drugiej strony łamaczka męskich serc. Nieszczęśliwie zakochana/porzucona przez męża/borykająca się z problemami rozpoczyna nowe życie. Mnóstwo książek ma właśnie taką tematykę. "Droga do Różan" również jest napisana w bardzo podobny do podanego schematu sposób, bo mamy niepozorną Zosię, kobietę około trzydziestki, nieszczęśliwie zakochaną w Krzysztofie, posiadającą ogromny problem w postaci zadłużonego dworku. Zosia musi opuścić ukochane Różany i rozpocząć życie w Krakowie, bardzo blisko ukochanego. 

Jest troszkę typowo, prawda? Na szczęście, autorka się postarała i wyszła bardzo fajna powieść. Historia Zosi w ani jednym momencie mnie nie znudziła, z zaciekawieniem pochłaniałam kolejne strony i poznawałam dalsze losy bohaterki. Nie było przewidywalnie, ale za to lekko i relaksująco. Oprócz historii Zosi poznajemy młodość Zuzanny, jej niańki. Kobieta wspomina swoją pierwszą miłość - Piotra, uratowanie życia przyjaciółce, Carli, naukę za granicą i wybuch wojny. Niania, oprócz tego, że jest świetną kucharką, jest również ostoją i ogromnym wsparciem dla swojej wychowanki. Naprawdę wspaniała kobieta :). 

Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, to moją sympatię zdobyła Marianna, o 11 lat starsza przyjaciółka Zosi. Odważna, pewna siebie, przebojowa singielka wielokrotnie rozśmieszała mnie swoimi przemyśleniami, a fragment o kradzieży kwiatów z ogrodu wywołał u mnie niekontrolowany i długotrwały atak śmiechu :). Marianna jest naprawdę wspaniałą osobą, podobnie jak Eryk, przyjaciel Zosi, który jest w niej zakochany. Darzy ją uwielbieniem i byłby w stanie zrobić dla niej wszystko. Do tego jest inteligentnym, przystojnym i bogatym artystą. Autorka przedstawia go jako idealnego faceta, trochę w przeciwieństwie do Krzysztofa, który nie jest co prawda postacią negatywną, ale mimo wszystko przegrywa w zestawieniu rywali do serca Zosi. Dodatkowo jest uwikłany w związek ze znaną pisarką kryminałów. Jak potoczy się akcja i z kim zwiąże się główna bohaterka? Odpowiedź znajdziecie na kartach tej powieści :).

Wprost nie mogę nie wspomnieć o cudownym obrazie Różan, jakie wyłaniają się z tej historii. Piękny dworek i ogród z przeróżnymi odmianami roślin sprawiały, że chętnie bym się tam przeniosła, nie tylko duchem. Powieść emanuje ciepłem, przyjaźnią i miłością, napawa optymizmem i poczuciem, że wszystko musi się ułożyć. W tekście zostały zawarte przepisy na pyszne potrawy, które z chęcią wypróbuję.

Nie wymagałam od tej książki nie wiadomo czego, bo wiedziałam, ze wybitnie ambitnym arcydziełem nie będzie. Powieść taka jak ta, ma mi dać rozrywkę, umilić wieczór lub opalanie się podczas wolnego dnia :). Moje oczekiwanie spełniła w pełni i mam nadzieję, że już niedługo ukaże się jej kontynuacja :)).

Moja ocena: 8/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę


Powieść przeczytałam w ramach wyzwania



wtorek, 21 maja 2013

High five! - Moje ulubione gry komputerowe

HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...

Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami.

Dzisiaj czas na gry komputerowe!

1. Jack Orlando. Gra z fabułą kryminalną. Wcielamy się w detektywa, który jest zamieszany w morderstwo. Ma mało czasu, aby znaleźć prawdziwego zabójcę i oczyścić się z zarzutów. Akcja rozgrywa się w USA, w latach 30. XX wieku. Rewelacyjna gra, w którą grałam baaaardzo dawno temu :)

2. The Sims 1. Jest tu ktoś, kto nigdy nie grał w tą ponadczasową grę? Godziny spędzone przed komputerem, tworzenie nowych rodzin, zdobywanie awansów w pracy - to pewien ułamek mojego dzieciństwa :P. Często grałam na kodach, zwłaszcza tych dodających pieniędzy, gdyż nie chciało mi się nigdy dorabiać i ciułać na lepsze łózko czy szafki. Bardzo żałuję, że teraz nie mam tej gry, ale wiązałoby to się z ogromnym spadkiem moich dokonań czytelniczych :P

3. Worms Armaggedon. Zestrzeliwanie robaków i walka z komputerem lub drugą osobą rozpoczęta! Mnóstwo broni do wykorzystania, możliwość fajnych rozgrywek i mnóstwo czasu pochłonięte :))

4. Zeus Pan Olimpu. Gra polega na wybudowaniu własnego miasta - państwa. Można sadzić drzewa, budować nowe obiekty, tylko trzeba uważać na Hydrę, która chce zniszczyć twoje osiągnięcia. Jeśli dobrze zarządzasz miasteczkiem przybywają do niego nowi mieszkańcy. 

5. Mario. Kolejna gra, której nikomu nie trzeba przedstawiać ;]. Mario to po prostu niezapomniana część dzieciństwa, coś absolutnie ponadczasowego i rewelacyjnego, na czym spędziłam długie godziny :D

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest mnóstwo gier lepszych od wymienionych przeze mnie, z lepszą grafiką, wieloma opcjami gry, zręcznościowych, strategicznych czy strzelanek, ale w wymienioną piątkę sporo grałam jak byłam jeszcze w podstawówce i gimnazjum. Teraz nie gram w żadną z wymienionych gier, bo chyba bym się uzależniła ;p. 

Graliście w którąś z tych gier? A może nadal gracie? :)

poniedziałek, 20 maja 2013

Lauren Oliver - Requiem

Tytuł: Requiem
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 391
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/


"Zburzcie mury"

No i koniec. Moje spotkanie z bohaterami trylogii Delirium dobiegło końca. Przez 3 tomy obserwowałam ich losy, patrzyłam na to, jak radzą sobie z zagrożeniem ze strony władz, które chcą zniszczyć miłość i pozbawić obywateli wolności. Nadszedł jednak czas na pożegnanie i rozwiązanie wszystkich spraw, z jakimi mieliśmy okazję się zapoznać w "Delirium" i "Pandemonium". 

Zacznijmy od tego, że rewelacyjnym pomysłem było wprowadzenie podziału na wydarzenia związane z Leną i życie Hany. Wątek Hany był naprawdę ciekawy i wniósł trochę świeżości w powieść, tworząc "Requiem" najlepszą częścią trylogii. Obserwowanie, jak czuje się dziewczyna po zabiegu, jak zmieniło się jej życie i jak sparowanie z przyszłym burmistrzem Portland jest zdecydowanie najlepszym wątkiem w powieści. Jej życie zostało pozbawione miłości, musi podporządkowywać się człowiekowi, którego wkrótce poślubi. Fred, jako burmistrz planuje rozpocząć prawdziwą walkę z Odmieńcami i zniszczyć wszelkie przejawy buntu. Z kolei ludzie z Głuszy gromadzą się i rewolucja powoli się zaczyna. W całym tym zamieszaniu Lena musi podejmować bardzo trudne wybory...

W "Requiem" nie jest już położony tak mocny nacisk na Odmieńców, jako ludzi, którzy wybrali miłość. Są oni przedstawieni bardziej jako osoby, które chcą wolności, które chcą żyć bez strachu i w godziwych warunkach. Odczułam, że miłość została odrobinę zepchnięta na dalszy plan, ale w żadnym stopniu nie ujmuje to tej historii wyjątkowości. 

Bohaterowie zdecydowanie dojrzeli w obliczu podejmowania ważnych decyzji, które dotyczyły życia wielu innych osób. Akcja jest ciekawa, momentami przyśpiesza bardzo mocno i czujemy się tak, jakbyśmy byli w centrum wydarzeń. Niektóre przedstawione fakty, zwłaszcza te, o których mówi nam Hana po prostu wbiły mnie w fotel :)

Cała trylogia jest na wysokim poziomie, ale "Requiem" zdecydowanie najbardziej przypadło mi do gustu. Wiem, że część z Was żałuje, że historia Leny już się zakończyła. Ja jednak uważam, że czwarta część byłaby już po prostu nudna, a w takim układzie pozostał bardzo lekki niedosyt z powodu tajemniczego zakończenia, które już tradycyjnie w tej trylogii było bardzo dobre. 

Nieprzekonanych zachęcam, naprawdę warto poznać tę trylogię, która moim zdaniem jest jedną z lepszych :)

Moja ocena: 9/10

sobota, 18 maja 2013

Colleen Houck - Klątwa tygrysa

Tytuł: Klątwa tygrysa
Autor: Colleen Houck
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 349
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



Niedawno odbyła się premiera 4 tomu serii "Klątwa tygrysa". Autorka napisała ten cykl pod wpływem lektury "Zmierzchu". Mimo braku zainteresowania ze strony wydawnictw, Colleen Houck była bardzo zdeterminowana i uczyniła z "Klątwy tygrysa" popularne powieści dla młodzieży. Na kilku blogach pojawiły się bardzo entuzjastyczne opinie, więc postanowiłam się skusić i sama przekonać, co jest takiego niesamowitego w tej historii. Zaczęłam czytać pierwszy tom i...

...i dobre wrażenie po świetnej okładce zrównoważyła bardzo męcząca, malutka czcionka, która trochę zmniejsza komfort czytania. Ale nie to jest ważne, lecz treść:

Główna bohaterka jest wręcz niespotykanie irytująca. Ma 18 lat, a zachowuje się i ma takie przemyślenia, jakby miała kilka lat mniej. Poza tym, jest bardzo nierealna, jakby oderwana od rzeczywistego świata. Początkowo jest typową nastolatką, dorywczo pracuje w cyrku i opiekuje się białym tygrysem. Dziewczyna prawie się go nie boi, a gdy dostaje propozycję wyjazdu do Indii razem ze zwierzakiem, niemalże się nie waha, zgadza się bardzo szybko. I tutaj pojawia się zgrzyt, no jak można tak zupełnie spontanicznie pojechać do tak odległego państwa z obcym człowiekiem? No ale widocznie Kells jest ufna i wierzy, że każdy człowiek jest dobry. Podczas pobytu w Indiach okazuje się, że tygrys Dhiren to książę i dziewczyna jest jedyną osobą, która może mu przywrócić na stałe ludzką postać. Oboje muszą stoczyć wiele walk, aby ich pierwsza misja się powiodła. W międzyczasie zakochują się w sobie, ale Kelsey za wszelką cenę chce odrzucić te uczucie (a właściwie sama nie wie czego chce). 

Ajj, wylałam żale na główną bohaterkę, czas na męską część czyli braci: Rena i Kishana. Obaj są przystojni, męscy, mają zniewalające spojrzenie i w ogóle są ideałami faceta. Bardziej przypadł mi do gustu uległy, czuły Ren niż bezczelny i pewny siebie młodszy książę. Myślę, że nieprzypadkowo autorka określiła ich jako czarnego i białego tygrysa, może ich charaktery również takie będą. Wspaniałą postacią jest również pan Kadam, który opiekuje się sprawami książąt i jednocześnie staje się przyjacielem i przybranym dziadkiem dla Kelsey.

Powieść nie jest pozbawiona również powtórzeń, które tak naprawdę nie wnosiły nic do treści. Naprawdę, nie musiało być tych częstych tekstów o tym, czy Kelsey ma rozpuszczone czy związane włosy (a jeśli tak, to jaką wstążką i do czego pasującą), jaki szampon czy odżywkę właśnie nałożyła itp. Trochę było tego za dużo. 

Oczywiście są plusy, czyli dobra fabuła i delikatne napięcie podczas trudnej misji Rena i Kelsey. Dodatkowo autorka ciekawie oddała obraz Indii, wierzenia i legendy, co dopełniło lekturę. Wisienką na torcie jest rewelacyjna oprawa wizualna czyli okładka książki. Mam nadzieję, że autorka w drugiej części trochę dopracowała postać głównej bohaterki i dziewczyna nieco dojrzała. Z ocen serii widzę, że z każdym kolejnym tomem notowania są wyższe, więc jestem dobrej myśli :). 

Moja ocena: 6/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

piątek, 17 maja 2013

Stosik majowo - czerwcowy cz.2

Heej :). Co prawda niedawno pojawił się stosik majowo - czerwcowy, ale ostatnio dotarło do mnie kilka kuszących paczuszek, których zawartość chciałabym Wam przedstawić, abyście wiedzieli, czego należy się w ciągu najbliższych dni spodziewać. Tym razem stosik to niemal wyłącznie pozycje do recenzji od wydawnictw, ale ostatnio postanowiłam ograniczyć kupowanie, dopóki nie przeczytam większości książek, które kupiłam, a które wciąż czekają w kolejce. 






C.S. Lewis - Koniec człowieczeństwa (do recenzji od wydawnictwa Esprit, jestem ogromnie ciekawa tego autora, bo będzie to moje pierwsze spotkanie z nim)
John Green - Gwiazd naszych wina (W KOŃCU ją sobie kupiłam i od razu przeczytałam, kto nie widział, zapraszam do przeczytania mojej opinii)
Colleen Houck - Klątwa tygrysa (do recenzji od wydawnictwa Otwarte, ostatnia akcja promocyjna związana z premierą 4 części zaostrzyła mój apetyt, jutro recenzja 1 tomu)
Colleen Houck - Klątwa tygrysa 2. Wyzwanie
Colleen Houck - Klątwa tygrysa 3. Wyprawa
Colleen Houck - Klątwa tygrysa 4. Przeznaczenie
Evan Mandery - Q. Ponadczasowa historia miłosna (do recenzji od wydawnictwa SQN, tytuł przesądził o wszystkim :))
Bogna Ziembicka - Droga do Różan (do recenzji od wydawnictwa Otwarte, spodziewam się dobrej, lekkiej, kobiecej obyczajówki :))
Paul. L. Maier - Coś więcej niż ślad (do recenzji od wydawnictwa Promic, poprzednia książka tego autora była rewelacyjna - recenzja - więc mam nadzieję, że ta również mnie zachwyci)
Paul Auster - Człowiek w ciemności (pożyczone od koleżanki, zupełna niewiadoma tego stosiku)
Paul Brannigan - Dave Grohl. This is a call. Oto moje powołanie (do recenzji od wydawnictwa SQN, w ramach mojej ostatniej fascynacji biografiami :))

Z ostatniej chwili:

Agnieszka Pruska - Literat (do recenzji od wydawnictwa Oficynka; dawno nie było żadnego kryminału :))

Każda z tych pozycji jest dla mnie bardzo kusząca i mam niemały dylemat, którą z nich zacząć po przeczytaniu "Requiem". Coś z mojego stosiku czytaliście lub macie na coś szczególną ochotę? :)

Zapominalskim przypominam o wzięciu udziału w ankiecie

czwartek, 16 maja 2013

Lauren Oliver - Pandemonium

Tytuł: Pandemonium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 373
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/


"Pandemonium" to druga część bardzo znanej trylogii Delirium. Losy Leny zainteresowały wiele blogerek, więc pod ich wpływem postanowiłam skusić się na lekturę. Jedno jest pewne: gdy zaczniesz czytać pierwszy tom musisz obowiązkowo mieć pod ręką dwa kolejne, bo autorka serwuje takie zakończenia, że natychmiast musiałam wiedzieć, co będzie dalej :).

"Delirium" skończyło się próbą ucieczki Leny i Aleksa do Głuszy - miejsca, w którym miłość jest akceptowana, a ludzie czują się wolni. Niestety, szczęście nie spotyka dwojga zakochanych: jej udaje się uciec, jednak Aleks zostaje złapany na granicy i widzą się po raz ostatni.

W "Pandemonium" akcja podzielona jest na dwa, oddalone od siebie w czasie wątki. Rozdziały zatytułowane "Wtedy", to zapis wspomnień Leny z czasów, kiedy dostała się do Głuszy i została jednym z Odmieńców. Dziewczyna uczy się życia bez Aleksa w całkiem nowych, trudnych warunkach. "Teraz" to historia nowej Leny, dziewczyny o fałszywej tożsamości i przeszłości. Jako członkini ruchu oporu ma zadanie nie odstępować na krok Juliana, chłopaka z grupy zwolenników zwalczania delirii. Podczas zamieszek tych dwoje młodych ludzi zostaje uwięzionych i mimo przebywania po przeciwnych stronach barykady muszą nauczyć się współpracować. Wkrótce zaczyna rodzić się między nimi niezwykła więź...

Początkowo wspomniana wcześniej dwuwątkowość bardzo mi przeszkadzała, nie mogłam się skupić i w konsekwencji zrozumieć, dlaczego wydarzenia potoczyły się właśnie w taki sposób, bez znajomości innych faktów. Drugą kwestią, którą muszę zaznaczyć jest fakt, że początkowo było zbyt mało akcji, a za dużo przegadania. Później akcja przyśpiesza, goni jak szalona i czytałam powieść z narastającym napięciem. Końcówka wprowadziła mnie w niemałe zaskoczenie, aż musiałam od razu przeczytać pierwszy rozdział kolejnej części czyli "Requiem". 

Mimo kilku niedociągnięć, nadal jest to świetnie opowiedziana historia o życiu w świecie, w którym miłość jest zakazana i traktowana niczym największa zbrodnia. Odebrałam ją naprawdę bardzo pozytywnie i mam nadzieję, że "Requiem" będzie naprawdę świetnym zwieńczeniem tej trylogii. Jestem właśnie w trakcie lektury, więc już niedługo zapraszam na moje wrażenia :)

Moja ocena: 7,5/10

środa, 15 maja 2013

John Green - Gwiazd naszych wina

Tytuł: Gwiazd naszych wina
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 310
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



"Gwiazd naszych wina". Czy jest w książkowej blogosferze ktoś, kto nigdy nie słyszał o historii Hazel i Gusa, lub nie widział na przeróżnych obrazkach charakterystycznego "Okay"? Jeżeli jeszcze nie znudziło Was ciągłe czytanie pochlebnych recenzji i zachwytów nad Johnem Greenem (swoją drogą po lekturze jego dwóch książek stwierdzam, że w pełni uzasadnionych) to zapraszam na moje krótkie wrażenia z lektury :).

Hazel Grace i Augustus Waters. Para bohaterów, których chciałam poznać już od pierwszej, przedpremierowej  recenzji, jaką miałam możliwość czytać. Chciałam poznać historię ich miłości, tego najpiękniejszego uczucia, którego nie jest w stanie pokonać nawet śmiertelna choroba. Hazel i Gus są parą świetnych bohaterów. Mimo choroby, nie potrafią się nad sobą użalać, nie płaczą nad sobą i nad nieubłaganą perspektywą przedwczesnej śmierci. Oboje nie wiedzą, ile im zostało. Tydzień, miesiąc, rok, a może mniej, może tylko jeden dzień, 24 godziny dzielą ich od odejścia któregoś z nich. 

Warto zwrócić również uwagę, na otoczkę życia Hazel i jej rodzinę. Z racji choroby właściwie nie ma (poza jednym wyjątkiem) zdrowych przyjaciół. Ciągle spotyka osoby takie, jak ona sama, czekających na cud i wyleczenie z choroby. Nowotwór nie dotyka tylko samych chorych, mocno przewartościowuje również życie rodzin. Świadomość, że jedyne, ukochane dziecko jest śmiertelnie chore bardzo mocno wpływa na psychikę rodziców Hazel, co zwłaszcza widać na przykładzie słabszego psychicznie ojca, który jest na skraju załamania. 

Historia dwojga nastolatków zmagających się z ciężką chorobą była dla mnie czymś naprawdę ważnym. Ich dzieje mnie wzruszyły i dały mnóstwo do myślenia. "Gwiazd naszych wina" to książka, którą będę wielokrotnie czytać i wracać do ulubionych fragmentów. 

Johna Greena polubiłam dzięki "Szukając Alaski", a teraz moją sympatię pogłębiło przeczytanie rewelacyjnej książki "Gwiazd naszych wina". Mówiąc szczerze, trochę się boję o mój egzemplarz tej powieści. Jestem przekonana, że powędruje do znajomych moli książkowych i wróci do mnie kompletnie zaczytana. Ale tą książką trzeba się dzielić, trzeba pokazywać twórczość wspaniałego Greena innym tak, aby trafiła do jak największej liczby odbiorców. Niech każdy ma możliwość poznania tej wyjątkowej historii. 

Moja ocena: 10/10

poniedziałek, 13 maja 2013

Jan Polkowski - Ślady krwi

Tytuł: Ślady krwi
Autor: Jan Polkowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 437
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



"Ślady krwi" to debiutancka powieść Jana Polkowskiego. Autor opisuje historię Henryka Harsynowicza - Polaka, który w latach 80. udał się na emigrację i teraz wraca do ojczyzny z Toronto, gdzie był znanym prezenterem radiowym. Przyjazd do Polski jest dla niego zamknięciem pewnego etapu w życiu i jednocześnie rozpoczęciem nowego, w którym musi zmierzyć się z przeszłością i historią swojej rodziny. W Kanadzie zostaje była żona i nastoletni syn, który pragnie zerwać wszystkie powiązania z Henrykiem i wymazać go ze swojego życia. W Polsce niedawno zmarł ojciec głównego bohatera, Józef, więc Harsynowicz, jako spadkobierca poznaje dawne interesy zmarłego. Okazuje się również, że Henryk ma tylko kanadyjskie obywatelstwo, a w polskich dokumentach nie ma o nim żadnej informacji, tak jakby nigdy nie istniał. Księgi parafialne i dokumentacja szkolna zaginęły i bohater walczy o udowodnienie, że jest prawdziwym obywatelem Polski. W międzyczasie poznajemy historię jego rodziny, przenosimy się do czasów wojennych, początków i schyłku komunizmu. 

Autor nie boi się poruszania trudnych i bolesnych tematów, pokazuje brutalną rzeczywistość, której nie mogą ubarwić żadne kłamstwa. Każe zastanowić się nad kwestią polskości, poczucia przynależności do narodu, stosunkiem do ojczyzny i polską kulturą. 

Nie ukrywam, że powieść jest trudna, wymagająca skupienia i analizowania ukrytego znaczenia przedstawionych wydarzeń. Autor, dzięki przeskakiwaniu akcji ze współczesności do czasów wojny i z powrotem odsłania nam tajemnicze losy rodziny i pochodzenia Harsynowicza po kawałeczku i razem z bohaterem jesteśmy zaskoczeni tym, jak bardzo mało o sobie wiedział. Gdyby Jan Polkowski napisał losy rodu Harsynowiczów chronologicznie, to czytelnik nie poczułby napięcia związanego z rozwojem wydarzeń.

"Ślady krwi" to opowieść o przeszłości i teraźniejszości, o odkrywaniu prawdy i odzyskiwaniu utraconej polskości. Jestem niemal pewna, że każdy z Was, oczywiście jeśli lubi tego typu literaturę, znajdzie w tej powieści coś dla siebie. 

Moja ocena: 7,5/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
 Fakt ten nie wpływa na moją ocenę



Powieść przeczytałam w ramach wyzwania

czwartek, 9 maja 2013

Paul L. Maier - Ślad życia, ślad śmierci

Tytuł: Ślad życia, ślad śmierci
Autor: Paul L. Maier
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron: 507
Źródło okładki:http://lubimyczytac.pl/



Czy zastanawiasz się czasem co by było gdyby? Co by się stało, gdyby ujawniono coś, co może wstrząsnąć światem i wprowadzić brak wiary w życie chrześcijanina? Co by było, gdyby odnaleziono szczątki Jezusa, w którego zmartwychwstanie wierzy tak ogromna rzesza wyznawców?

Jonathan Weber, profesor Harvardu staje właśnie przed taką trudną sytuacją. Podczas prowadzonych w Izraelu badań znajduje wraz z grupką archeologów grób z I wieku i prawdopodobny grób Józefa z Arymatei. Odnaleziony w grobowcu list wskazuje jednak na to, że leżą tam kości Jezusa, a więc przeczy to cielesnemu zmartwychwstaniu, w które wierzą wyznawcy Chrystusa. Naukowcy próbują przeprowadzić dokładne badania, ale sprawa wycieka do mediów, które rozdmuchują sensację na cały świat. Środowiska chrześcijańskie pogrążają się w chaosie, ateiści triumfują, coraz częściej dochodzi do odejścia od wiary. Czy znalezisko okaże się autentyczne i chrześcijaństwo upadnie? A może jest to perfekcyjna mistyfikacja, która ma za zadanie zniszczyć Kościół?

"Ślad życia, ślad śmierci" mnie zaskoczył. Spodziewałam się dobrego thrillera, a dostałam 500 stron prawdziwych emocji i powieść, która mnie wciągnęła, pochłonęła i nie pozwoliła się od siebie oderwać choćby na małą chwilę. Postać głównego bohatera, Jonathana Webera była bardzo ciekawie wykreowana. Rozterki związane z wykopanymi szczątkami, delikatny wątek miłosny, spryt, odwaga, łatwość w nawiązywaniu kontaktów z nawet największymi tego świata - autor tego bohatera nie oszczędzał, dzięki czemu powstała jedna z ciekawszych postaci, z jaką miałam okazję w tym roku się zapoznać. Z niecierpliwością czekam na możliwość przeczytania o innych przygodach Jona i jego żony.

Muszę przyznać, że Paul L. Maier napracował się nad swoją powieścią. Dokładnie analizował środowisko badawcze, myślę, że wiernie oddał przebieg badań nad autentycznością i metody, którymi posługiwali się bohaterowie. W kilku momentach, odrobinkę za bardzo wszedł w szczegóły ale nie umniejsza to w żadnym stopniu odbioru lektury. 

"Ślad życia, ślad śmierci" to jedna z książek, które polecam każdemu, bez względu na to, jakie poglądy ma na przedstawione w powieści fakty i wydarzenia. Ostrzegam, Wasze oczy troszkę ucierpią przez długotrwałą lekturę, ale naprawdę warto przeczytać :). 

Moja ocena: 9/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki



Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

Zapraszam do wypełnienia ankiety dotyczącej odbiorców bloga

środa, 8 maja 2013

Cesarina Vighy - Ostatnie lato

Tytuł: Ostatnie lato
Autor: Cesarina Vighy
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 161
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/




Podczas pisania tej recenzji bardzo się wymęczyłam, podchodziłam do niej kilkanaście razy, denerwowałam się bo przy każdej próbie nie wychodziło, nie potrafiłam ubrać w zdania tego, co myślę o tej książce. Tak naprawdę, do tej pory nie wiem, co o niej myślę. 

Pani Z. cierpi na nieuleczalną chorobę, która powoli wyniszcza jej organizm. 
Spodziewałam się bardziej tego, że główna bohaterka będzie się nad sobą użalała. Wręcz przeciwnie, nie ma miejsce na płacz i żal. Przedwczesne odejście z ziemskiego świata, opuszczenie domu, wiernej kotki - to wszystko spotka Panią Z. może dziś, a może za tydzień. Kobieta w pewnym sensie rozlicza się ze swoim życiem, wspomina to co było kiedyś, swoje życie, ważne wydarzenia i osoby. Tematyka książki jest bardzo trudna, bo ciężko jest czytać o cierpieniu i śmierci. 

Bardzo mocną stroną tej powieści jest okładka. Piękne, letnie barwy, ukwiecony ogród kojarzą nam się automatycznie z czymś przyjemnym, z lekkością i odpoczynkiem. Jak się okazuje, treść nie jest już taka radosna, bo opowiada o czymś, co może przytrafić się każdemu z nas: nieuleczalna choroba, cierpienie, ból, rozliczanie się z własnym życiem już na łożu śmierci. 

Niestety, książka ma poważny minus. Strasznie mnie wynudziła. Gdyby nie jej mała objętość to ciężko byłoby mi ją skończyć. Żaden element mnie właściwie nie zaciekawił, nie poruszył, nie skłonił do zastanowienia nad własnym życiem. 

Ta powieść napewno nie jest zła. Ma w sobie coś wartościowego, ale do mnie zdecydowanie nie trafiła. Recenzje są w większości pozytywne, więc może tylko ja ją tak odebrałam. Postaram się do niej wrócić w październiku lub listopadzie, kiedy będzie atmosfera refleksji nad życiem i przemijaniem. Może wtedy coś z tej książki wyniosę.

Moja ocena: 3/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
 
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

Zapraszam do wypełnienia ankiety dotyczącej odbiorców bloga

wtorek, 7 maja 2013

Urodziny bloga + Ankieta

Cześć :)).

Dzisiaj nadszedł dzień szczególny, który o mały włos bym przegapiła :P. Dokładnie 7.05.2012 roku o godzinie 12.03 została opublikowana na blogu pierwsza notka. Pamiętam jak dzisiaj, że był mega stres, czy w ogóle ktoś zajrzy na mojego bloga, czy ktoś będzie czytał to co piszę. Powoli to wszystko się rozkręcało, dołączały nowe osoby i znalazłam swój sposób na wolny czas. Gdy czytam miłe słowa zamieszczane w komentarzach, nie tylko od innych blogerów, ale również kilkakrotnie od samych autorów to serducho mi się bardzo cieszy i wiem, że robię to wszystko po coś. 

Miałam Was zanudzić statystykami, ale nie zrobię tego, oszczędzę Wam cyferek :). 

Niestety, przez ten czas nie udało mi się poznać kogoś z Was w realu. Wyjątkiem (bo najpierw poznałyśmy się osobiście) jest Biedroneczk4 czyli Paulina, moja koleżanka ze studiów, która regularnie dokarmia mnie na zajęciach :)). W maju zaplanowane jest spotkanie Podlaskich Blogerów, więc mam nadzieję że uda nam się poznać z blogerami książkowymi :). 

Specjalne podziękowania kieruję w stronę moich sióstr, które dopingowały mnie od początku istnienia bloga i proponowały mnóstwo ulepszeń :). Na uwagę zasłużyły również dziewczyny z forum nakanapie.pl (nie wymieniam, bo przewinęło się sporo osób i mogłabym którąś niechcący pominąć, ale wiecie, że o Was chodzi) oraz wszyscy zaglądający na FAN PAGE bloga i tutaj za to, że często zostawiacie jakieś pozytywne słowo :). 

Fajnie, że jest Was już 115, że zostawiacie komentarze i że czytacie :). Cieszę się, że mogę od roku należeć do tej rewelacyjnej wspólnoty jaką jest blogosfera i mam nadzieję, że za rok będzie nas jeszcze więcej, a mój blog będzie przechodził ciągłe ulepszenia :))


ANKIETA
Kochani, dzisiaj coś jeszcze coś, co zapowiadałam jako badanie na temat moich odbiorców, co pomoże mi w funkcjonowaniu bloga, w poznawaniu Was. Od powstania bloga minął rok, są osoby, które często zaglądają, komentują, dzielą się opiniami. I to jest fajne, i za to Wam dziękuję :). Chciałabym stworzyć coś, co nieco pomoże w integracji i w lepszym wzajemnym poznaniu, a jednocześnie pomoże mi w uporządkowaniu blogów i osób, które w większym lub mniejszym stopniu uczestniczą w życiu "2 razy K - Książkowo i kosmetycznie". 

Jeśli chociaż raz zajrzałaś/zajrzałeś na mojego bloga, jeżeli znamy się z fan page, jeśli zaglądasz tu często i nawet coś z tego o Tobie wiem, to i tak wypełnij tą mini - ankietę. 

Twoje imię:
Adres bloga:
Rok urodzenia:
Województwo, z którego blogujesz:
Ulubione gatunki książek:
Ulubiona piosenka:
*O czym chciałabyś/chciałbyś więcej poczytać na moim blogu:
*Inne: (tutaj dopisz wszystko o sobie, co chcesz mi jeszcze powiedzieć :D)

(Odpowiedź na pytania oznaczone gwiazdkami nie jest obowiązkowa, zależy mi głównie na pierwszych 6 pytaniach :). Ale będzie mi bardzo miło, jeśli odpowiecie na wszystkie)

Gdy uzyskam od Was te informacje, powstanie (w zakładkach na górze) szczególna Księga Gości, w której będą zamieszczone te informacje o Was. Mam nadzieję, że duża część (a nawet wszyscy) poświęcicie kilka chwil, dzięki którym lepiej się poznamy. Jestem strasznie ciekawa, jak m.in. wygląda profil wiekowy mojego bloga oraz jakie sugestie mi podrzucicie :)

DZIĘKUJĘ ZA TEN PIERWSZY ROK <3

poniedziałek, 6 maja 2013

High five! - Ulubione książkowe pary

HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...

Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami.


Dzisiaj zajmiemy się ulubionymi książkowymi parami :)

1. Kmicic i Oleńka - "Potop"
Strasznie polubiłam tą parę, zwłaszcza Andrzeja - typowego brutala, który z miłości potrafi się wyrzec dawnego życia. Lubię takie piękne uczucia w książkach :D

2. Heathcliff i Katarzyna - "Wichrowe wzgórza"
Jedna z najsłynniejszych par w historii literatury. Cały czas im kibicowałam i miałam nadzieję, że jednak uda im się połączyć.

3. Bradin i Ally - "Ostatnia spowiedź"
Ta para jest niemal idealna, jej przyszłość psuje jednak mnóstwo przeszkód, z chłopakiem Ally na czele. Ich dalsze losy poznam już niedługo :).

4. Rodion i Sonia - "Zbrodnia i kara"
Kolejna para z problemami, ich uczucie rodzi się przez bardzo długi czas, jest trudne, ale kończy się naprawdę pięknie :)

5. Gilbert i Ania - Cykl o "Ani z Zielonego Wzgórza"
Para mojego dzieciństwa :). Moim ulubionym tomem była "Ania na uniwersytecie", bo w końcu udaje im się ze sobą związać :)

Z wyjątkiem bohaterów "Ostatniej spowiedzi" wybrałam postacie, które znane są ogromnej rzeszy czytelników i są niemalże klasykami. Chyba ten High five narobił mi najwięcej problemów z odpowiedziami :P.

niedziela, 5 maja 2013

Alicja Fethke - Hades na urlopie

Tytuł: Hades na urlopie
Autor: Alicja Fethke
Wydawnictwo: Novae res
Liczba stron: 408
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/



Macie ochotę na lekką i przyjemną lekturę z nutką fantastyczną? Macie ochotę przenieść się w głąb Afryki i do piekielnych podziemi, w których wcale nie jest tak strasznie? :). Jeśli odpowiedź na przynajmniej jedno z tych pytań brzmiała "tak", to koniecznie sięgnijcie po powieść Alicji Fethke "Hades na urlopie".

Alicja z dnia na dzień zostaje bez pracy. Firma, w której pracowała jako księgowa została czasowo zamknięta, a kobieta musi udać się na przymusowy urlop. Wskutek kilku zbiegów okoliczności decyduje się na podróż do Afryki. Okazja jest wyjątkowa, bo ona i inni uczestnicy wycieczki będą mieli okazję uczestniczyć w wielkim święcie szczepu Marongi. Na miejscu Alicja ciągle napotyka tajemniczego mężczyznę o twarzy czarnej jak smoła, a także Napoleona, Zakonnicę, Wędrowca i Błazna. Okazuje się, że tylko ona ich widzi i początkowo podejrzewa, że może to być spowodowane halucynogennym napojem. Wkrótce wyznają Alicji, że wybierają się w podróż do piekła, do którego bardzo szybko trafia również sama główna bohaterka. Prześladujący ją wcześniej mężczyzna jest nikim innym niż sekretarzem pana podziemi i sprowadził ją do piekła, gdyż zostały jej powierzone rządy nad królestwem podziemi na czas urlopu Hadesa. Alicja wprowadza niemałą rewolucję do piekła, wielokrotnie kłóci się ze "zwidami", które swoimi sprzeczkami i dąsami doprowadzają ją do wielu nerwowych sytuacji. Oprócz podniosłych sytuacji będzie również spotkanie ze znanymi piekielnymi osobistościami oraz zwiedzanie najciekawszych miejsc i dużo śmiechu :)

Powieść podzielona jest na 4 główne części: Wstęp do piekła, Afryka, Piekło, Normalne życie. Prosty i przystępny jest nie tylko podział tekstu, ale również cała historia. Każda z postaci stworzonych przez Alicję Fethke ma własne, niepowtarzalne cechy. Bohaterowie są bardzo interesujący i barwni, nie ma miejsca na przynudzanie, bo co chwilę nas zaskakują. Kolumbijska mafia, "Zwidy", Woody Allen, Lucyfer, Persefona, Nostradamus, Cerber i Lilith to tylko niektóre postacie przewijające się przez całą książkę. Na uwagę zasługuje również metamorfoza Alicji. Poznajemy ją jako księgową, trochę zagubioną i z kilkoma kompleksami, a na kartach powieści rodzi się pewna siebie, odważna i stanowcza władczyni podziemi. 

Przez cały czas jest fajnie, zabawnie, lekko. Jest oczywiście kilka delikatnych dłużyzn, ale plusy zdecydowanie przeważają kilka minusików. Jeśli szukacie dobrej lektury na wakacje, na wygrzewanie się na słoneczku, to "Hades na urlopie" jest jedną z odpowiednich pozycji na relaks. Ta powieść dała mi dużą dawkę rozrywki i myślę, że większość z Was odbierze ją w bardzo podobny sposób :)).

Moja ocena: 8/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

Powieść przeczytałam w ramach wyzwania








sobota, 4 maja 2013

Artur Barciś, Marzanna Graff - Rozmowy bez retuszu

Tytuł: Rozmowy bez retuszu
Autor: Artur Barciś, Marzanna Graff
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 218
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/




Artur Barciś to aktor, który współczesnej widowni jest znany głównie z roli przesympatycznego Tadzia Norka w sitcomie "Miodowe lata" oraz Arkadiusza Czerepacha z "Rancza". W obu produkcjach grał ze swoim serdecznym przyjacielem, Cezarym Żakiem. Nie powinno się szufladkować aktora do jednej roli, ale kiedykolwiek go widzę na ekranie, to zawsze kojarzy mi się z postacią z serialu dzieciństwa i to chyba nigdy się nie zmieni, zawsze będzie to dla mnie Tadeusz Norek :).

Marzanna Graff stworzyła wywiad - rzekę z tym niezwykłym i bardzo skromnym człowiekiem. Jego dzieciństwo nie było łatwe: wychowywał się w biednej rodzinie, jego ojciec był bardzo ciężko chory, a słaby fizycznie Artur był wyśmiewany i poniżany przez kolegów z podstawówki. Pozornie nic nie wróżyło, że ten drobny, nieśmiały chłopczyk będzie kiedyś znany przez miliony i będzie grał niezapomniane przez widzów role. Aktor we wspaniały sposób mówi o swojej rodzinie, widać ogromną miłość i przywiązanie do rodziców, zwłaszcza do matki. 

"Norek" bardziej skupia się na swojej przeszłości teatralnej, na najważniejszych rolach i wspaniałych ludziach, jakich poznał na swojej drodze, niż na tematach życia prywatnego i rodzinnego. Próżno szukać wzmianki o nim w artykułach serwisów plotkarskich, nie robi ze swojego życia taniej sensacji. Ten nadzwyczaj skromny człowiek miał zdecydowanie duże opory, aby mówić o swoich sukcesach, nagrodach, pochwałach od znanych i podziwianych reżyserów i aktorów. Pięknie wspomina osoby, które przewinęły się przez jego życie, mające jakiś wpływ na karierę, zwłaszcza swoją przyjaciółkę, Darię Trafankowską, łączące ich relacje i niesamowitą energię, jaka od niej emanowała.

Wywiad podzielony jest na rozdziały i przeprowadzony za zasadzie: krótkie pytanie, krótka odpowiedź. Nie ma rozwlekania się i nudnych pytań. Autorka bardzo dobrze się przygotowała do tego spotkania, często ciągnęła trochę Barcisia za język i podpytywała o szczegóły kolejnych wydarzeń. Wszystko opisane jest w takiej przyjacielskiej formie, dzięki czemu łatwiej nam jest poznać historię tego niezwykłego człowieka. 

Nie rozpisuję się dłużej, bo tę książkę po prostu trzeba przeczytać. Każdy z nas przynajmniej raz o nim słyszał, widział na deskach teatru lub w telewizji i myślę, że każdy powinien poznać historię chłopaka, który się nie poddawał, który dążył do realizacji marzeń i osiągnął naprawdę wielki sukces.

Moja ocena: 10/10


Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę



Książkę przeczytałam w ramach wyzwania

piątek, 3 maja 2013

Renata Warchoł - Profesor i pierwsza tajemnica zakonu

Tytuł: Profesor i pierwsza tajemnica zakonu
Autor: Renata Warchoł
Wydawnictwo: Novae res
Liczba stron: 296
Źródło okładki: http://zaczytani.pl/



Już niedługo wakacje. Część z nas porzuci ambitniejszą literaturę na rzecz lekkich czytadełek, które umilą wygrzewanie się na słoneczku. Właśnie taką książkę, zwłaszcza młodszym czytelnikom mojego bloga chciałabym przedstawić.

Julka, Maks, Igor i Anka - narratorka to czwórka czternastolatków rozpoczynających naukę w krakowskim gimnazjum. Początkowo rozgrywa się między nimi wojna płci, ale szybko znajdują nić porozumienia, zwłaszcza gdy przychodzi im grać w jednej drużynie w związku z tajemnicą nauczyciela historii i grożącym mu niebezpieczeństwem. Poza tym pozostaje sprawa zapisków hrabiego, które pragną zagarnąć źli ludzie. Gimnazjaliści postanawiają wkroczyć do akcji i pomóc profesorowi. I tu pojawia się pierwszy zgrzyt. Bohaterowie są za dojrzali jak na swój wiek. Gimnazjum jeszcze pamiętam i wiem, że 14 - latkowie nie są tacy jak przedstawiła to pani Warchoł :). Mimo drobnego przekłamania czwórka przyjaciół jest fajna, da się ich polubić. 

Bardzo ciekawą postacią jest tytułowy profesor. Uczy historii, ale chce, żeby to uczniowie chcieli się uczyć. Wyznaje zasadę: "Ja jestem dla was, a nie wy dla mnie". Czeka aż to klasa I zaprosi go na wspólne dyskusje i badania przeszłości. Poza tym jest przyjacielski, jest dla swoich podopiecznych kompanem i traktuje ich jak równych sobie. No i ma ogromną tajemnicę, której rozwiązanie dotyczy przyszłości świata. Autorka przemyca również między wierszami fakt, że i z rodzicami, i z nauczycielami da się dogadać. Czytelnicy powinni wziąć sobie to do serca :).

Irytowały mnie troszkę zwroty typu Wujku, Mamo, Kwiatuszku, Ciebie, Twój itp. Sama stosuję taką pisownię w smsach, w komentarzach, bo jest to dla mnie zwrot grzecznościowy w stosunku do odbiorcy mojej wypowiedzi. W powieściach nie lubię jak jest to pisane wielką literą, zwłaszcza że tutaj było ich wyjątkowo dużo.

Młodzież powinna być usatysfakcjonowana tą powieścią, bo mamy trochę tajemnicy, odrobinę grozy i gimnazjalistów przeżywających pierwsze zauroczenie, które na szczęście nie zdominowało akcji, a jedynie kiełkowało gdzieś w tle. Zakończenie każe się domyślać, że powstanie kontynuacja i znowu spotkamy przyjaciół na tropie wielkiej zagadki. 

Miałam odrobinę odczucie, że czytam książkę niedopasowaną do mojego przedziału wiekowego. Powieść jest dedykowana dla młodzieży, ale tak naprawdę ja bym ją poleciła osobom z przedziału 12 - 15 lat. Podrzućcie ją młodszemu rodzeństwu, dziecku, małym sąsiadom. Powinno im się spodobać. Czy sięgnę po ewentualną drugą część? Myślę, że mimo wszystko tak. Miło spędziłam czas z bohaterami, a czasami dobrze jest oderwać się od kryminałów, fantastyki i ciężkich obyczajówek na rzecz lekkiej, przyjemnej lekturki dla gimnazjalistów. 

Moja ocena: 6/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki



Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

Powieść przeczytałam w ramach wyzwania