Tytuł: Gwiazd naszych wina
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 310
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
"Gwiazd naszych wina". Czy jest w książkowej blogosferze ktoś, kto nigdy nie słyszał o historii Hazel i Gusa, lub nie widział na przeróżnych obrazkach charakterystycznego "Okay"? Jeżeli jeszcze nie znudziło Was ciągłe czytanie pochlebnych recenzji i zachwytów nad Johnem Greenem (swoją drogą po lekturze jego dwóch książek stwierdzam, że w pełni uzasadnionych) to zapraszam na moje krótkie wrażenia z lektury :).
Hazel Grace i Augustus Waters. Para bohaterów, których chciałam poznać już od pierwszej, przedpremierowej recenzji, jaką miałam możliwość czytać. Chciałam poznać historię ich miłości, tego najpiękniejszego uczucia, którego nie jest w stanie pokonać nawet śmiertelna choroba. Hazel i Gus są parą świetnych bohaterów. Mimo choroby, nie potrafią się nad sobą użalać, nie płaczą nad sobą i nad nieubłaganą perspektywą przedwczesnej śmierci. Oboje nie wiedzą, ile im zostało. Tydzień, miesiąc, rok, a może mniej, może tylko jeden dzień, 24 godziny dzielą ich od odejścia któregoś z nich.
Warto zwrócić również uwagę, na otoczkę życia Hazel i jej rodzinę. Z racji choroby właściwie nie ma (poza jednym wyjątkiem) zdrowych przyjaciół. Ciągle spotyka osoby takie, jak ona sama, czekających na cud i wyleczenie z choroby. Nowotwór nie dotyka tylko samych chorych, mocno przewartościowuje również życie rodzin. Świadomość, że jedyne, ukochane dziecko jest śmiertelnie chore bardzo mocno wpływa na psychikę rodziców Hazel, co zwłaszcza widać na przykładzie słabszego psychicznie ojca, który jest na skraju załamania.
Historia dwojga nastolatków zmagających się z ciężką chorobą była dla mnie czymś naprawdę ważnym. Ich dzieje mnie wzruszyły i dały mnóstwo do myślenia. "Gwiazd naszych wina" to książka, którą będę wielokrotnie czytać i wracać do ulubionych fragmentów.
Johna Greena polubiłam dzięki "Szukając Alaski", a teraz moją sympatię pogłębiło przeczytanie rewelacyjnej książki "Gwiazd naszych wina". Mówiąc szczerze, trochę się boję o mój egzemplarz tej powieści. Jestem przekonana, że powędruje do znajomych moli książkowych i wróci do mnie kompletnie zaczytana. Ale tą książką trzeba się dzielić, trzeba pokazywać twórczość wspaniałego Greena innym tak, aby trafiła do jak największej liczby odbiorców. Niech każdy ma możliwość poznania tej wyjątkowej historii.
Moja ocena: 10/10
Kolejne ochy i achy! Nie daruję sobie, jeśli nie przeczytam tej książki w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze miesiąc temu mówiłam tak samo, aż w końcu spontaniczny zakup w 100% trafny :))
UsuńDzisiaj pożyczyłam od koleżanki, na dwóch polskich przeczytałam połowę. Czyta się świetnie. Zaczynam żałować, że jednak jej nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic straconego, w księgarniach ta książka jest :). A warto mieć na własnej półeczce :))
UsuńI kolejna pozytywna recenzja! Czuję się jak wyrzutek, bo chyba tylko mnie ta książka nie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńMasz prawo do własnego zdania, Ciebie nie zachwyciła to trudno, ale nie zrażaj się do autora, sięgnij po "Szukając Alaski" :)
UsuńWłaśnie nie chcę kończyć na tej jednej książce i od samego początku mam zamiar przeczytać inne książki tego autora. Oczywiście dziękuję za sugestię :)
UsuńPowiem Ci, że jestem strasznie nieusatysfakcjonowana po przeczytaniu tylko tego (w sensie, że recenzji). Które momenty dały najbardziej do myślenia (coś czuję, że będziemy się zgadzały...)? I dlaczego nie wspomniałaś nic o książce w książce! Szykuj się na wielkie przepytywanie...
OdpowiedzUsuńChociaż chyba najpierw przypomnę sobie sama wszystko jeszcze dokładniej. Ja na przykład nie odebrałam ojca Hazel jako człowieka wykończonego psychicznie.
Wbrew pozorom, "Gwiazd naszych wina" czytałam bardzo dokładnie :).
UsuńSzczerze? Doszłam do wniosku, że jest już tak mnóstwo recenzji tej książki, że właściwie o samej treści każdy wszystko wie. Postanowiłam więc, że na moją opinię złożą się myśli, które kłębiły się w mojej głowie tuż po przeczytaniu. Chyba to prawda co mówią, że im lepsza książka, tym trudniej się o niej pisze :).
Ależ ja nie twierdzę, że przeczytałaś niedokładnie! Tylko mówię, że za mało tych myśli tutaj zawarłaś, że ja bym chciała więcej, więc stawiaj się o tej 21 to o wszystko będę Ciebie pytała:D I będziemy sobie porównywać jak to odebrałyśmy...
UsuńAle weź napisz jakieś sensowne myśli, jak książka całkowicie powaliła na kolana :P. Już obiecałam, więc chętnie podyskutuję :D
UsuńTa książka jeszcze przede mną, nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
UsuńCiekawe, jakoś nie mogę się za nią zabrać. Ale skoro jest taka dobra to wygląda na to, że trzeba przerwać tą niemoc :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciekawe czy Ci się spodoba :)
UsuńTyle osób już się pozytywnie wypowiedziało na temat tej książki, że aż mnie to nieco... niepokoi. Taki już mam niestety odruch, ale w tym wypadku zapewne się przemogę, bo historia wydaje się niezwykła.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak jest, że jeśli mnóstwo osób chwali, to zawsze znajdzie się ktoś, komu jednak do gustu nie przypadnie ;]. Moim zdaniem warto zaryzykować :)
UsuńTa książka zbiera same 10/10... kurde, może jednak ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńJuż chyba wszyscy przeczytali tę książkę tylko nie ja...:)
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka osób się znajdzie :P
Usuń