sobota, 31 grudnia 2016

Podsumowanie grudnia

Hej :).

Gotowi na Sylwestra? Mam nadzieję, że będzie to dobre pożegnanie odchodzącego roku. Jeżeli jeszcze nie ćwiczycie kroków tańca, to zapraszam Was na małe podsumowanie :).

W grudniu przeczytałam następujące książki:

1. Ewa Trojanowska - Detoks ciała i umysłu - 256 str.
2. Michael Dobbs - House of Cards. Ostatnie rozdanie - 524 str.
3. Elżbieta Cherezińska - Królowa - 573 str.
4. Amie Kaufman, Meagan Spooner - W spojrzeniu wroga - 348 str.
5. Amie Kaufman, Meagan Spooner - W sercu światła - 372 str.

W grudniu przeczytałam  2073 strony, czyli 67 stron dziennie. Jeżeli czytaliście wczorajszy wpis, to wiecie już, że najlepsze książki to Królowa i trzecia część House of Cards. 

Co dobrego udało Wam się przeczytać w grudniu?

Kochani, korzystając z ostatniego dnia roku życzę Wam wszystkiego najlepszego w 2017 roku, radości, miłości, ciepła, satysfakcji z pracy, spełnienia marzeń i jak najwięcej dobrych książek :)

piątek, 30 grudnia 2016

Top 15 - Najlepsze książki przeczytane w 2016 roku

Hej :).

Kolejny rok prawie za nami. Jeżeli chodzi o sprawy blogowe, to zrobił się tu ogromny zastój, spowodowany naprawdę wieloma czynnikami. Prywatnie, był to piękny rok, zaczęłam bardziej intensywnie dbać o siebie i swoje zdrowie, rozpoczęłam ćwiczenia i żegnam rok lżejsza o 7 kilogramów i kilkadziesiąt centymetrów w obwodach. Niestety, było też wiele ciężkich chwil, choćby przez ostatnie półtorej miesiąca. Staram się jednak nie poddawać i patrzeć z optymizmem na nadchodzące 365 dni :).

Nie przedłużam i prezentuję Wam listę 15 najlepszych książek przeczytanych w tym roku :)
1. Michael Dobbs - House of Cards
2. Michael Dobbs - House of Cards. Ograć króla
3. Michael Dobbs - House of Cards. Ostatnie rozdanie
4. Tadeusz Dołęga - Mostowicz - Znachor
5. Joanna Glogaza - Slow fashion
6. Hanna Kowalewska - Cztery rzęsy nietoperza
7. Anna Herbich - Dziewczyny z powstania
8. Elżbieta Cherezińska - Harda
9. Elżbieta Cherezińska - Królowa
10. Simon Beckett - Chemia śmierci
11. Simon Beckett - Zapisane w kościach
12. Katarzyna Zyskowska - Ignaciak - Zanim
13. Krzysztof Piskorski - Czterdzieści i cztery
14. Gaja Kołodziej - Kalejdoskop losu
15. Colleen Hoover - Maybe someday

Kolejność oczywiście jest przypadkowa, może nie wszystkie książki zasłużyły na 10 w moim sercu, ale były naprawdę dobre, a lektura wywoływała we mnie bardzo pozytywne uczucia. 
Jestem pod ogromnym wrażeniem intryg knutych w House of Cards, wciąż oczarowana powieściami Elżbiety Cherezińskiej, nadal zakochana w powieściach Colleen Hoover. Katarzyna Zyskowska - Ignaciak po raz trzeci pojawia się wśród autorów najlepszych książek, ale pierwsze miejsce musi w tym roku podzielić z Anną Herbich. W nadchodzącym roku muszę bliżej przyjrzeć się reszcie jej twórczości.
Zapraszam jutro na post o książkach przeczytanych w grudniu, a 2017 zaczniemy od wpisu o pewnej przedpremierze :).

Co dobrego przeczytaliście w mijającym roku? Macie już wybraną najlepszą książkę? Jestem ciekawa Waszych typów :)

środa, 21 grudnia 2016

Amie Kaufman, Meagan Spooner - W spojrzeniu wroga

Tytuł: W spojrzeniu wroga
Autor: Amie Kaufman
Liczba stron: 348
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Premiera: 11.01.2017


"W spojrzeniu wroga" to kontynuacja "W ramionach gwiazd", książki która mocno mnie zainteresowała na początku tego roku. 

Autorki sięgnęły po sprawdzoną już koncepcję: dwoje młodych ludzi z zupełnie innych światów spotyka się, chociaż nie powinni nigdy stanąć na swojej drodze. Mimo wielu przeciwności muszą znaleźć nić porozumienia, zacząć współpracować, aby ocalić swoje życie. Lee i Flynn walczą po przeciwnej stronie barykady: ona powinna likwidować rebeliantów, on i jego towarzysze są na celowniku pięknej pani kapitan. Pozornie trwa między nimi rozejm, ale sytuacja jest bardzo napięta i tylko iskra wystarczy, aby rozpoczęła się wojna. Flynn porywa Lee z bazy wojskowej, aby pomogła mu wyjaśnić zagadkowe zdarzenia na planecie. Chłopak, mimo że jego siostra była przywódczynią buntowników chce załatwić sprawy pokojowo. Poszukuje sojuszników, nie przeciwników. 

Oczywiście pojawia się też wątek uczuciowy, który dla nikogo nie okaże się niespodzianką: Lee i Flynn odkrywają, że stają się dla siebie ważni, że rodzi się między nimi miłość. Bardzo podobało mi się zaznaczenie tego, że pod wpływem uczucia bohaterowie zrzucają swoje maski i stają się zwykłymi ludźmi, nie wojownikami. 

Autorki tworzą bardzo interesujące postacie kobiece. Zarówno Lilac z pierwszej części, jak i Lee z "W spojrzeniu wroga" są odważnymi kobietami, nie zostają w tyle za mężczyznami. Flynn momentami jest wręcz mięczakiem przy walecznej pani kapitan. Lee jest niedostępna, wydarzenia z przeszłości spowodowały, że wybudowała wokół siebie mur, którego nie pozwala nikomu przebić. 

Podczas czytania ciągle zastanawiałam się, kiedy w końcu pojawi się element scalający pierwszą i drugą część tej trylogii. Na szczęście, losy bohaterów zaczęły się przeplatać i cała zagmatwana akcja powoli się rozplątuje. Jestem niemal przekonana, że trzecia część, którą właśnie zaczęłam czytać szykuje prawdziwą petardę :).

Ze względu na to, że do premiery zostało trochę czasu otrzymałam e - booka i dopiero podczas pisania wpisu zobaczyłam okładkę. Zdecydowanie bardziej podobała mi się wizualnie ta z pierwszej części, ale przecież nie ocenia się książki po okładce :). Niestety, ta seria zdecydowanie bardziej przyciąga ciekawą historią niż zachęcającą okładką, a szkoda, bo pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi w księgarni.

Podsumowując, ta część jest minimalnie słabsza od swojej poprzedniczki, ale i tak warta lektury. Polecam zwłaszcza fanom literatury z odrobiną fantastyki i romansu w tle. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie :).

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przedpremierowej recenzji książki dziękuję

środa, 7 grudnia 2016

Joanna M. Chmielewska - Sukienka z mgieł

Tytuł: Sukienka z mgieł
Autor: Joanna M. Chmielewska
Liczba stron: 231
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://www.wydawnictwomg.pl



Niedawno pisałam Wam o "Poduszce w różowe słonie". Historia o 30 - letniej Hani i osieroconej Ani ma swoją kontynuację, ale główną bohaterką staje się tutaj Weronika, najbliższa przyjaciółka Łukasza, pasjonatka kawy. Jej Piwnica pod Liliowym Kapeluszem to miejsce, które przyciąga ludzi nie tylko starannie wyselekcjonowaną i zaparzoną kawą, ale także swoją magią. Przychodzą tu osoby z różną przeszłością, jedni są bardzo skryci, inni - jak Andrzejek - po prostu kipią swoją energią. 

Autorka zarysowała tutaj poważny problem alkoholizmu. Anastazja - Krycha wychowała się w rodzinie gdzie alkohol był na pierwszym miejscu. Obiecała sobie, że nigdy nie pozwoli, aby jej dziecko podzieliło taki los. Chciała dać Andrzejkowi dobre życie, ale niestety jej mąż wpadł w ciężki nałóg, kobieta doświadczyła przemocy fizycznej i psychicznej. Bohaterka rozpoczyna najtrudniejszą walkę o swojego syna i lepsze życie.

Główna bohaterka w dzieciństwie miała zapewnione wszelkie rzeczy materialne. Jej rodzice, skupieni na zawodzie lekarza nie potrafili okazać jej swoich uczuć, wiecznie byli zabiegani. Miłość rodziców zastępowały jej koty. Weronika od zawsze miała też niezwykłą umiejętność - potrafiła przewidzieć słowa drugiego człowieka, zanim jeszcze zostały wypowiedziane. Bohaterka jest niezwykle empatyczna, chce zaserwować gościom nie tylko najpyszniejszą kawę według ich upodobań, ale także jest gotowa wysłuchać ich problemów i pocieszyć. Strasznie polubiłam Weronikę, stała się chyba jedną z moich ulubionych książkowych postaci :). W tej części pojawia się wątek jej uczuć do pewnego pasjonata kawy, któremu przez całą akcję mocno kibicowałam. 

Czytając tę książkę miałam nadzieję, że dowiem się co u bohaterów z poprzedniego tomu. Tymczasem, autorka przeznaczyła im zaledwie wspomnienie, więc w zasadzie nie musicie znać pierwszego tomu jeśli "Sukienka z mgieł" Was zainteresowała. Obydwie części są na podobnym poziomie, więc moja przygoda z twórczością autorki jeszcze się nie kończy :).

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję


sobota, 3 grudnia 2016

Joanna M. Chmielewska - Poduszka w różowe słonie

Tytuł: Poduszka w różowe słonie
Autor: Joanna M. Chmielewska
Liczba stron: 277
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/257531/poduszka-w-rozowe-slonie


W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam przedstawić moje pierwsze spotkanie z Joanną Marią Chmielewską. W październikowo - listopadowej aurze lubię czytać powieści obyczajowe, z całym kalejdoskopem uczuć w tle. "Poduszka w różowe słonie" idealnie się do tego celu nadaje. Dlaczego? O tym już za chwilę.

Hania jest trzydziestoletnią singielką. Pracuje w dużej firmie, jej pozycja życiowa jest ustabilizowana, wydawałoby się, że do szczęścia brakuje jej jedynie założenia rodziny, posiadania dziecka. Jej jedyna przyjaciółka na łożu śmierci prosi ją o zaopiekowanie się małą córeczką - Anią. Hania postanawia spełnić prośbę Ewy i przyjmuje Anię pod swój dach. Jest to poważny wstrząs i zmiana w życiu wolnej jak ptak kobiety. Musi podporządkować swoje życie pod podopieczną i jej maskotkę - Floriana, przez którego Ania przekazuje swoje emocje i potrzeby. W firmie pojawia się nowy pracownik - Łukasz, który od razu czuje się zainteresowany Hanią. Ich relacje zacieśniają się, bohaterka jednak nie potrafi zaufać mężczyźnie, boi się jego dotyku, chce jak najbardziej ograniczyć ich spotkania. Hania zaczyna walkę o to, aby zmienić swoje życie, aby odrzucić traumatyczną przeszłość i otworzyć swoje serce na miłość do dziecka i do mężczyzny.

Joanna M. Chmielewska porusza trudne tematy, opisuje wpływ wydarzeń z dzieciństwa, skrzywdzenie przez drugiego człowieka na życie dorosłe. Pojawiający się w życiu Hani Łukasz, przy pomocy swojej przyjaciółki Weroniki próbuje dotrzeć do serca dziewczyny, jest to jednak bardzo ciężkie, bo utkwiła głęboko w swojej skorupie. Także Ania ma problem z uporaniem się ze śmiercią matki. Pozornie jest tylko kapryszącą kilkulatką, w rzeczywistości to ogromnie zagubiona dziewczynka, która z dnia na dzień pozostała bez najważniejszej osoby w życiu. Hania dba o nią, ale nie potrafi dać dziecku czegoś, co jest ważniejsze niż zabawki - miłości.

Bardzo mi się spodobało pierwsze spotkanie z twórczością Joanny M. Chmielewskiej. Mimo smutnych momentów niesie w jakiś sposób nadzieję, że pojawienie się w naszym życiu odpowiednich osób może wiele zmienić, zwłaszcza na lepsze. Autorka pisze w taki sposób, że mimo pewnej przewidywalności jesteśmy zaciekawieni dalszymi zdarzeniami. Polecam :).

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję 

środa, 30 listopada 2016

Podsumowanie listopada

Hej hej :)

Wam też tak szybko minął listopad? Mam wrażenie, że kilka dni temu byłam na grobach, a już powoli czuć klimat nadchodzących świąt Bożego Narodzenia :). 

Zanim pochłoną mnie przedświąteczne przygotowania, chciałabym podzielić się z Wami listą książek, które w mijającym miesiącu przeczytałam:

1. William Szekspir - Tymon Ateńczyk - 108 str.
2. Joanna M. Chmielewska - Sukienka z mgieł - 231 str.
3. Krzysztof Piskorski - Czterdzieści i cztery - 545 str.
4. Victoria Gische - Kochanka królewskiego rzeźbiarza - 303 str.
5. Magdalena Kostyszyn - Ch***owa Pani Domu - 288 str.

W listopadzie przeczytałam 1475 stron, czyli 49 stron dziennie. 

Na największe WOW zasługuje książka Krzysztofa Piskorskiego, tak świetnie wykreował świat w swojej powieści, że oderwałam się od rzeczywistości. Czytałam ją podczas podróży pociągiem i o mały włos, przegapiłabym swoją stację :). Bardzo byłam ciekawa ostatniej z przeczytanych pozycji, gdyż o Magdalenie Kostyszyn dowiedziałam się w sumie niedawno. Książka jest ok, chyba liczyłam bardziej na jakieś zabawne teksty, które wywoływałyby salwy śmiechu, a moje wrażenie po lekturze to raczej lekkie przygnębienie.

Co ciekawego będzie w grudniu? Na pewno przeczytam dwie młodzieżówki, pojawią się recenzje przedpremierowe, chciałabym przeczytać też 3 część House of Cards i Królową Cherezińskiej, będzie też lista najlepszych książek roku, dodatkowo ostatnio wpadam na tyle inspirujących rzeczy, blogów, pomysłów, że zastanawiam się nad publikowaniem jakiegoś pozaksiążkowego zestawienia. 

Jak Wam minął listopad? 

poniedziałek, 28 listopada 2016

Katarzyna Zyskowska - Ignaciak - Zanim

Tytuł: Zanim
Autor: Katarzyna Zyskowska - Ignaciak
Liczba stron: 329
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl





Książki o znanych osobach koncentrują się najczęściej na karierze zawodowej, osiągnięciach i dokonaniach w dorosłym życiu. Ta opowieść o Marii Skłodowskiej, tak jak głosi napis na okładce kończy się tam, gdzie inne dopiero się zaczynają. Jak podaje autorka, nie jest to jednak biografia, raczej powieść oparta na wydarzeniach z życia Marii Skłodowskiej, z domieszką fikcji literackiej. 

Młodziutka Marysia, wskutek bankructwa ojca postanawia podjąć pracę guwernantki. Jest to z jej strony poświęcenie, aby siostra mogła się kształcić. Dziewczyna jest patriotką, emancypatką, pragnie rozwijać swoją wiedzę. Gdy zaczyna pracę u państwa Żórawskich jest to dla niej trudna do zaakceptowania zmiana: mieszka daleko od domu, w którym pozostawiła ukochanego ojca, ma także ograniczony kontakt z rodzeństwem. Pod jej opiekę trafia jednak Bronia, córka Żórawskich, z którą Mania się zaprzyjaźnia. Powoli dziewczyna zyskuje sympatię okolicznych mieszkańców, postanawia nawet uczyć wiejskie dzieciaki. Nagle w jej poukładane życie wkracza miłość pod postacią Kazimierza Żórawskiego, syna jej chlebodawców. Młodzi stają się sobą zafascynowani, zakochują się, ale ich uczucie musi pozostać w tajemnicy przed wszystkimi, nawet najbliższą im Bronią. Niestety związek syna właściciela majątku i biednej nauczycielki nie dla każdego jest możliwy do zaakceptowania...

Autorka pięknie opisała obraz polskiej wsi, spokojnej, wręcz sielskiej. Szczuki są scenerią wielkiej, pierwszej miłości, wyznań, romantycznych spotkań. To tutaj Maria i Kazimierz dojrzewają, stają się swoimi bratnimi duszami. Oboje są jeszcze młodzi, oboje jednak bardzo mocno przeżywają ten nieznany do tej pory stan. Młodej Skłodowskiej nie da się nie lubić. Katarzyna Zyskowska - Ignaciak opisuje ją jako osobę, która bardzo chce się uczyć, studiować, ale jednocześnie potrafi poświęcić swoje marzenia dla drugiej osoby. Dla rodziny jest w stanie znieść wszystko, nawet największe upokorzenia. 

Nie zapoznawałam się wcześniej z dokładną biografią Marii Skłodowskiej, dlatego też nie wiedziałam dokładnie czy jej i Kazimierzowi udało się pokonać przeciwności losu zanim poznała swojego męża, Piotra Curie. Dlatego też książkę czytałam z zapartym tchem, ciężko mi było się od niej oderwać, tak bardzo chciałam poznać losy bohaterki. 

Na pytanie o dobrą polską autorkę mam jedną odpowiedź, która natychmiastowo przychodzi mi do głowy: Katarzyna Zyskowska - Ignaciak. Jestem zachwycona tą książką i jestem przekonana, że jest to jedna z najlepszych powieści mijającego roku. Zdecydowanie polecam!

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję

sobota, 12 listopada 2016

Jonathan Holt - Carnivia. Rozgrzeszenie

Tytuł: Carnivia. Rozgrzeszenie
Autor: Jonathan Holt
Liczba stron: 397
Wydawnictwo: Akurat
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Niedawno nadszedł czas ostatniego spotkania z piękną, choć mroczną i zabójczą Wenecją. Miało to miejsce dzięki trylogii Carnivia. W poprzednich tomach Jonathan Holt umieszczał w tym włoskim mieście skomplikowane zagadki: zamordowana kobieta ubrana w sutannę, torturowanie córki amerykańskiego wojskowego. 

Tym razem Kat Tapo prowadzi śledztwo dotyczące rytualnego morderstwa: ofiara ma poderżnięte gardło i brak jej języka. Ta sprawa jest tym bardziej ważna, że denat był współwłaścicielem banku, prowadzącym negocjacje z bardzo bogatym Włochem. 

Inny bohater powieści, Daniele Barbo stworzył wirtualną wersję Wenecji, której celem było zachowanie anonimowości przez użytkowników, możliwość załatwiania prywatnych spraw bez obaw o odkrycie przez niepowołane osoby. Niestety, portal zaczyna być użytkowany do zamachów terrorystycznych, więc bohater ma mało czasu, aby zapobiec działaniom hakerów. 

W powieści pojawia się trzeci wątek, dotyczący prywatnego śledztwa prowadzonego przez Holly Boland. Kobieta odnajduje w rzeczach ojca dokumenty świadczące o tym, że odkrył jakiś spisek. Niestety, ze względu na jego chorobę nie może od niego zdobyć informacji. Podejrzenia bohaterki wzmacnia fakt, że bliski współpracownik ojca zginął w wypadku szybko po wykryciu tego spisku, ojciec zaś doznał wylewu, który mógł być wywołany przez wstrzykniętą substancję. 

Te trzy wątki zgrabnie się ze sobą zazębiają, a bohaterowie walczą z czasem, aby jak najszybciej odkryć prawdę. Nawet nie przeczuwają, jakie konsekwencje będzie miało ujawnienie niektórych faktów. Ta część jest chyba najbardziej obfitująca w akcję, autor wplata wątki polityczne, które w ogromnej mierze wpływają na bieg wydarzeń. Powieść biegnie bardzo płynnie, czyta się ją niemal bez odrywania, co chyba będzie najlepszą rekomendacją :).

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję 

środa, 9 listopada 2016

Janina Lesiak - Miłosna kareta Anny J.

Tytuł: Miłosna kareta Anny J.
Autor: Janina Lesiak
Liczba stron: 213
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://www.wydawnictwomg.pl



"Miłosna kareta Anny J." to kolejna książka Janiny Lesiak, którą w ostatnich dniach wręcz pochłonęłam. Przyczynił się do tego z pewnością fakt, że liczy sobie tylko 200 stron, więc jest to lektura na 1 - 2 wieczory. Na kartach powieści autorka przybliżyła losy tytułowej Anny Jagiellonki i czterech kochanych przez nią mężczyzn. Brat - Zygmunt August, niedoszły mąż - Henryk Walezy, mąż - Stefan Batory i siostrzeniec - Zygmunt I Waza. Cała czwórka wywołała w jej życiu ogromne zmiany, każde uczucie wywarło wpływ na to, w jaki sposób postrzegała świat. 

Anna Jagiellonka była córką Zygmunta Starego i Bony Sforzy. Połączenie dwóch rodów wywołało w Annie prawdziwą mieszankę. "W Annie, jak w żadnym innym dziecku Zygmunta Starego i Bony, starły się dwie natury: gorąca, południowa, zmysłowa, skłonna do uciech natura Sforzów i skryta, podstępna, lisia i chutliwa - Jagiellonów". Kobieta całe życie marzyła o tym, aby stać się kimś ważnym, z kim liczą się inni ludzie. Niestety, brak urody i talentu politycznego sprawia, że bardzo długo przebywa w staropanieństwie, jest ignorowana przez otoczenie. 

Książka, oprócz osobistych odczuć Anny Jagiellonki zawiera opisy sytuacji, jakie miały miejsce na dworze oraz w Rzeczpospolitej i państwach ościennych. Pokazuje grę o władzę, w której nie liczą się uczucia, liczą się korzystne sojusze bądź nagroda w postaci korony. "Miłosna kareta Anny J." wywołała we mnie podobną reakcję, jak debiut autorki. Poczułam ogromne współczucie do bohaterki, która nie zaznała miłości ani od matki, ani od brata o narzeczonym i mężu nie wspominając. Anna Jagiellonka wręcz błagała ich o miłość, oddawała swoje serce, nie dostając w zamian nawet odrobiny serdeczności i ciepła. 

Bardzo polubiłam autorkę za to, że przedstawia postacie historyczne z bardzo ludzkiej strony. Nawet władcy przestają być wielkimi w obliczu problemów i chorób, nie są wyidealizowani. Janina Lesiak przedstawia ich tak, jakby byli jednymi z nas, przez co łatwiej odbiera się tę książkę. Zdecydowanie polecam!

Moja ocena: 7/10


Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję


poniedziałek, 31 października 2016

Podsumowanie października

Hej :)

Dzisiaj tradycyjnie przedstawiam Wam listę książek, które umilały mi październik. Tym razem jest to aż 7 pozycji :).

1. Jonathan Holt - Carnivia. Rozgrzeszenie - 397 str.
2. Janina Lesiak - Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej - 124 str.
3. Janina Lesiak - Miłosna kareta Anny J. - 213 str.
4. Katarzyna Zyskowska - Ignaciak - Zanim - 329 str.
5. William Szekspir - Król Lear - 146 str.
6. Natalia Forte - Najpiękniejsza historia świata. Ewangelia opowiedziana przez babcię - 212 str.
7. Joanna M. Chmielewska - Poduszka w różowe słonie - 277 str.

W październiku przeczytałam 1698 stron, czyli prawie 55 stron dziennie.

Moją wielką książkową miłością zostało "Zanim" Katarzyny Zyskowskiej - Ignaciak. Bardzo lubię tę autorkę, każda z jej książek wywarła na mnie świetne wrażenie :). Dobry debiut Janiny Lesiak - jej książki są napisane przystępnie, aż chce się czytać, zaczarowała mnie również historia Hanny, Ani i 
Łukasza stworzona przez Joannę M. Chmielewską. Reszta książek również jest godna polecenia :).

Ogólnie w październiku strasznie zafascynowały mnie blogi odnośnie organizacji czasu, sprzątania, radzenia sobie z codziennymi obowiązkami, aby ich wykonywanie nie sprawiało nam problemu. Jeszcze trochę i stanę się Perfekcyjną Panią Domu :D

Co dobrego przeczytaliście w październiku? Co się u Was pozmieniało?

poniedziałek, 24 października 2016

Natalia Forte - Najpiękniejsza historia świata. Ewangelia opowiedziana przez babcię

Tytuł: Najpiękniejsza historia świata. Ewangelia opowiedziana przez babcię
Autor: Natalia Forte
Liczba stron: 212
Wydawnictwo: Edycja Świętego Pawła
Źródło okładki: http://www.empik.com



Chyba każdy, będąc dzieckiem, uwielbiał bajki czytane przez starszych członków rodziny. Czerwony Kapturek, Piotruś Pan, Kot w Butach czy Piękna i Bestia, mimo że są wspaniałymi bajkami, mogą się jednak znudzić. Nie inaczej było z Piotrusiem, który marudził przy każdej proponowanej przez babcię opowieści i w końcu rzucił jej wyzwanie: "opowiedz mi najpiękniejszą historię na świecie". Babcia chłopca zaczyna więc snuć opowieść o Jezusie, żydowskim dziecku, który miłością do człowieka zmienił świat.

Nowy Testament jest nieco prostszy w odbiorze niż Stary Testament, ale nie zmienia to faktu, że dla małego dziecka zrozumienie dziejów Jezusa będzie bardzo trudne. Ta pozycja wychodzi temu problemowi naprzeciw, gdyż forma opowieści jest przystępna. Ułatwia kilkulatkowi stawianie pytań odnośnie wiary, prowokuje do rozmyślań i własnej interpretacji.

"Najpiękniejsza historia świata. Ewangelia opowiedziana przez babcię" jest książką naprawdę ładnie wydaną. Twarda oprawa, ilustracje przedstawiające najważniejsze momenty, duża i czytelna czcionka. Historie zawarte w Nowym Testamencie opowiadane przez babcię przeplatają się z jej rozmowami z Piotrusiem, w których wspólnie rozważają losy Jezusa i jego uczniów. Moim zdaniem pozycja bardzo dobra na prezent :).

czwartek, 20 października 2016

Janina Lesiak - Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej

Tytuł: Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej
Autor: Janina Lesiak
Liczba stron: 124
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



Bycie księżniczką to ucieleśnienie marzeń wielu małych dziewczynek. Życie w otoczeniu dworu, przepychu, bogactwie, uczestniczenie w wystawnych balach i ucztach, strojenie się w najlepsze kreacje mogłoby zawrócić w głowie niejednej kobiecie. Janina Lesiak w swojej debiutanckiej powieści postanowiła przybliżyć losy Cecylii Renaty - żony Władysława IV, której życie tylko pozornie wygląda na idealne.

Bohaterkę poznajemy u schyłku jej dni. Ciąża nie okazuje się dla niej łaskawa, Cecylia Renata słabnie i wydaje na świat martwe dziecko. Stan królowej bardzo się pogarsza z godziny na godzinę, mimo pewnych przebłysków świadomości wszyscy zgromadzeni wokół konającej wiedzą, że nie da się jej już uratować. Królową "odwiedzają" inne kobiety, władczynie, które przeszły już na drugą stronę i pomagają jej pożegnać się ze światem. "Wszyscy wiedzą, że Cecylia Renata odchodzi, dołącza do korowodu Polek, Niemek, Litwinek, Węgierek, które jak cienie przesuwały się przez trony, katedry, ołtarze, królewskie łoża, w cichej posłudze kobiet będących filarami i ofiarami dynastii". Janina Lesiak choćby w kilku słowach przybliża postacie tych kobiet, które nie zaznały w swoim życiu zbyt wiele szczęścia. Rolą kobiety, żony króla było być posłuszną i rodzić dziedziców korony, poza tym mogłyby w ogóle nie istnieć. "Cecylia Renata spełniła swoje zadanie, nie było potrzeby jej jakoś szczególnie honorować". 

Książka jest prawdziwą kopalnią cytatów dotyczących traktowania kobiet w rodzinach królewskich. "Dwory, rody, dynastie, korony są ważniejsze niż serce i dusza kobiety. Grają nami, jak chcą. Mają za nic nasze potrzeby i chęci, ani nasz śmiech, ani płacz ich nie obchodzą". Ogromny smutek wybrzmiewa z tych słów, niestety potrzeba było jeszcze wielu lat, aby kobiety zostały docenione jako partnerki, które mogą sprawować rządy wraz z mężem.

Janina Lesiak zachęca czytelnika do dalszych badań i rozważań nad postacią Cecylii Renaty. W swojej książce przedstawiła jedynie ułamek jej historii, ale mnie zaciekawiło, jak wyglądało wcześniejsze życie królowej, gdy była jeszcze w pełni sił. Autorka wydała jeszcze jedną książkę z zaplanowanego cyklu o kobietach zapomnianych, już jestem po lekturze i niedługo Wam o niej opowiem. 

Moja ocena: 6,5/10

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję


poniedziałek, 17 października 2016

Anna Herbich - Dziewczyny z powstania

Tytuł: Dziewczyny z powstania
Autor: Anna Herbich
Liczba stron: 309
Wydawnictwo: Znak
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl




O Powstaniu Warszawskim pisano już wiele. 70 rocznica wybuchu tego zrywu Polaków zaowocowała wznowieniem wielu dyskusji odnośnie tego, czy powstanie miało sens, czy była to bezsensowna walka z mocniejszym przeciwnikiem. Oprócz tego, dwa lata temu powstał m.in. film Miasto'44 oraz książka, o której chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. Anna Herbich przedstawia bowiem historię Powstania Warszawskiego z innej, bardziej kobiecej strony.

Anna Herbich jest wnuczką jednej z uczestniczek powstania, która w tej książce także zabiera głos. Oprócz niej wypowiadają się kobiety z różnych klas społecznych, które obserwowały walki warszawskie jako sanitariuszki, matki małych dzieci, ochraniające je w tych strasznych chwilach oraz małe dziewczynki, nie do końca jeszcze rozumiejące co się dzieje w ich rodzinnym mieście. 

Bohaterki "Dziewczyn z Powstania" były wychowywane w duchu miłości do ojczyzny, marzyły każdego dnia o tym, aby Polska została wyzwolona od okupacji niemieckiej. Dla nich było oczywiste, że gdy tylko będzie taka możliwość zgłoszą się do grup łączniczek bądź sanitariuszek, że będą uczestniczyły w tym niepodległościowym zrywie. Wiedziały, że mogą zginąć, że Niemcy mogą je surowo ukarać za walkę w obronie Warszawy, ale nie powstrzymało ich to przed czynnym udziałem w powstaniu.  

Bohaterkami tej książki są młode dziewczyny i praktycznie ciągle w głowie siedziało mi to, że były niemalże w moim wieku. Czy ja miałabym odwagę, czy potrafiłabym być taka jak one? Zostawiam Was z tym pytaniem na dzisiaj. A książkę polecam i starszemu, i młodemu pokoleniu.

piątek, 30 września 2016

Podsumowanie września

Hej :).

Post o "Hardej" był już 600 w mojej blisko 4 i pół letniej karierze blogowej, a podsumowanie miesięczne nosi numer 51. Ciężko mi uwierzyć, że to tak szybko minęło :).

Dzisiaj tradycyjnie chcę się Wam pochwalić, co ciekawego czytałam w mijającym miesiącu. Tym razem jest to 6 książek, z których każdą mogę Wam polecić.

1. Anna Herbich - Dziewczyny z powstania - 309 str.
2. Elżbieta Cherezińska - Harda - 576 str.
3. Matthew Quick - Prawie jak gwiazda rocka - 380 str.
4. Simon Beckett - Chemia śmierci - 352 str.
5. Simon Beckett - Zapisane w kościach - 334 str. 
6. Francesca Ambrogetti, Sergio Rubin - Jezuita. Papież Franciszek. Wywiad rzeka z Jorge Bergoglio - 221 str.

Ależ to był dobry miesiąc :). Simon Beckett jest zdecydowanie moim najlepszym odkryciem i aż żałuję, że jego książki tak długo czekały na przeczytanie. Podobnie sytuacja ma się z Dziewczynami z powstania, mam tę książkę od roku, ale ciągle była w drodze, bo przekonana o jej świetności podrzucałam ją dalej. Harda to jak zwykle geniusz Elżbiety Cherezińskiej. 

We wrześniu przeczytałam 2172 strony czyli aż 72 strony dziennie. Z pewnością spory udział miało w tym trzymające mnie kilka dni w łóżku przeziębienie, na szczęście już odpuściło :).

W październiku mam nadzieję doczytać ogromny tom dzieł Szekspira i coś o dwóch najpiękniejszych pozycjach w mojej biblioteczce napisać :).

Jak Wam minął wrzesień?

środa, 28 września 2016

Elżbieta Cherezińska - Harda

Tytuł: Harda
Autor: Elżbieta Cherezińska
Liczba stron: 576
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://www.empik.com



Z Elżbietą Cherezińską historia lubi się powtarzać. Początkowo ciężko jest ogarnąć kto jest kim w zagmatwanym świecie przedstawionym, ale z czasem tak przesiąkamy wydarzeniami, że wprost ciężko jest się od tego grubego tomu oderwać. 

Akcja "Hardej" toczy się wokół chrztu Polski, postaci Mieszka i jego potomków. Autorka nieprzypadkowo wybrała taką tematykę dla nowej książki, bowiem w tym roku minęło od tych wydarzeń już 1050 lat. Główną bohaterką jest Świętosława, córka Mieszka. Zgodnie z obowiązującymi regułami, córki miały być wydane za mąż jako gwarantki sojuszy z innymi państwami. Świętosława od najmłodszych lat była świadoma bycia pionkiem w politycznej rozgrywce, rzeczywistość okazała się jednak być zbyt bolesna: ojciec nie zgadza się na ślub z mężczyzną, którego dziewczyna kocha i wpycha ją w ramiona króla Szwecji. Świętosława postanawia wzbudzić w sobie uczucia do męża i stać się kimś więcej niż żoną króla, chce ugruntować mocną pozycję swoją i syna. 

Czytałam wiele recenzji "Hardej" i w kilku pojawiał się zarzut, że wiele wydarzeń jest dalekich od prawdy. Postanowiłam więc poruszyć także ten temat. Nie można traktować powieści Cherezińskiej jako wiernego źródła wiedzy historycznej. Oczywiście, w wielu kwestiach nawiązuje do prawdziwych wydarzeń, przedstawia prawdopodobne wersje, ale musimy pamiętać, że jest to tylko interpretacja autorki. Co ciekawe, postać córki Mieszka - Świętosławy i żony króla Szwecji - Sigridy Storrady to według Elżbiety Cherezińskiej jedna i ta sama osoba. Inne źródła twierdzą, że te kobiety nie miały ze sobą nic wspólnego. Autorka inspirowała się sagami islandzkimi i legendami, zdawała się też na własną wyobraźnię, więc potraktowałam jej książkę jako powieść inspirowana faktami historycznymi. 

"Harda" jest kolejną świetną książką autorstwa Elżbiety Cherezińskiej, mogę nawet stwierdzić, że spośród przeczytanych przeze mnie plasuje się w czołówce. Jestem pod ciągłym wrażeniem tego, z jaką lekkością operuje ona miejscami, nazwami i postaciami, które ożywają na kartach powieści. Marzy mi się, żeby kiedyś wniknęła w losy Stanisława Augusta Poniatowskiego i czas rozbiorów Polski, bo jest to jeden z najciekawszych momentów w naszej historii. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję 


środa, 21 września 2016

Gaja Kołodziej - Kalejdoskop wspomnień

Tytuł: Kalejdoskop wspomnień
Autor: Gaja Kołodziej
Liczba stron: 287
Wydawnictwo: Muza
Źródło okładki: http://muza.com.pl




Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić powieść, która blisko dwa miesiące siedziała w mojej głowie oczekując, aż napiszę o niej kilka słów. 

Aniela po latach nieobecności wraca z Wiednia do Polski. Ma zamiar spotkać się z matką Elżbietą, ale okazuje się, że zginęła ona w wypadku samochodowym w drodze na lotnisko. Świat Anieli w jednej chwili rozpada się na kawałki. Ma problemy w porozumieniu się z ojczymem w każdej sprawie, śmierć matki ogromnie ją przytłacza. Jej oparciem stają się ciocia Basia i Adrian. Wiele lat wcześniej podczas akcji ratowniczej zginął mąż Basi oraz mąż Eli. Te wydarzenie bardzo zbliżyło do siebie obie kobiety, Basia zaopiekowała się nową przyjaciółką i stworzyły rodzinę dla obojga dzieci. Adrian zawsze był dla Anieli obiektem fascynacji i miłości, najpierw tej młodzieńczej, później już dojrzałej i dorosłej. Dziewczyna uciekła przed tym uczuciem, ale teraz musi zmierzyć się z tym, co do niego od tylu lat czuje.

Gaja Kołodziej jest jeszcze bardzo młodą autorką, a już ma w dorobku kilka powieści. Do tej pory znałam jedynie jej debiut, czyli "Wystrzałową licealistkę". Ogólnie książka była bardzo wciągająca, autorka ciekawie zbudowała fabułę, ale ogromnym minusem była fatalna korekta, błędy wręcz raziły w oczy i mimo kilku lat od przeczytania powieści, ciągle mam je w głowie. W przypadku "Kalejdoskopu wspomnień" to historia stworzona przez Gaję Kołodziej zapadnie mi w głowę. 

Przez całą akcję powieści było mi bohaterów po prostu szkoda. Strach przed samym sobą przeszkadza im w sięgnięciu po własne szczęście. Boją się podjąć odważną decyzję zmieniającą wszystko, co do tej pory przeżyli. Czytając kolejne strony chciałoby się dać motywacyjnego kopa Anieli i Adrianowi, aby dali szansę swojemu uczuciu. Autorka przeplata akcję ze wspomnieniami bohaterki sprzed lat. Możemy więc zaobserwować, jak zmieniały się jej relacje z Adrianem, jak układało jej się w Wiedniu z Victorem. 

Mimo, że przeczytałam tę powieść w lato, zdecydowanie nie jest to lektura na tę porę roku. Polecam ją raczej na okres jesienny, bo jest lekko przygnębiająca, ale jednocześnie niesie jakieś światełko w tunelu, nadzieję że w końcu wszystko się poukłada, wystarczy tylko pomóc naszemu losowi. Naprawdę Wam ją polecam, jestem przekonana, że przypadnie Wam do gustu.

Moja ocena: 8,5/10

piątek, 9 września 2016

Joe Wicks - #Lean in 15 [Szczupli w 15 minut]

Tytuł: #Lean in 15 [Szczupli w 15 minut]
Autor: Joe Wicks
Liczba stron: 220
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://www.empik.com



Pięknie brzmi ten tytuł, prawda? Gdyby wystarczyło tylko 15 minut aby osiągnąć piękną sylwetkę i zdrowy wygląd wszystko byłoby bardzo proste. Otóż, regularne poświęcanie kwadransa na aktywność fizyczną, przygotowanie zdrowego posiłku naprawdę przynosi rewelacyjne efekty. 15 minut minie nam błyskawicznie, a możemy zrobić naprawdę wiele dla naszego lepszego samopoczucia. 

Jakiś czas temu mój kolega postanowił przejść na dietę, która tak naprawdę była czteroskładnikowa: serek wiejski, tuńczyk, jajka oraz kurczak. Fakt, dostarczał sobie dużo białka, ale taka dieta była po prostu nudna i po kilku dniach wrócił do dawnych, niekoniecznie zdrowych nawyków żywieniowych. Analizując jego sytuację bardzo szybko doszłam do wniosku, w którym momencie popełnił błąd. Nuda i brak różnorodności sprawiły, że był to jeden wielki niewypał. Na własnym przypadku przekonałam się, że restrykcyjne diety nie działają na dłuższą metę, dopiero zmiana nawyków żywieniowych, racjonalne podejście do jedzenia przynoszą efekty. 

Podobne stanowisko przyjmuje Joe Wicks. W jego książce pokazane są naprawdę świetne przepisy, które z pewnością przypadną Wam do gustu. Są tutaj zarówno dania obiadowe, koktajle, przekąski i słodkości. Autor jest przeciwny głodzeniu się, bo nie o to chodzi w dietach, aby być głodnym i myśleć o tym, kiedy znowu będzie można zjeść. 

Niestety, w kilku przypadkach zostały użyte produkty, które nie łatwo dostępne, ale w przypisach mamy zaproponowany zamiennik. Przygotowanie potraw zajmuje naprawdę mało czasu, więc jest to świetny kontrargument dla tych, którzy uważają, że nie mają czasu na zdrowe gotowanie i jedzenie.

Drugą, nie mniej ważną część książki zajmują ćwiczenia interwałowe o wysokiej intensywności. Zgodnie z założeniem zawartym w tytule, trwają one kilkanaście minut, a efekty już po kilku tygodniach są piorunujące. Joe Wicks prowadzi też program 90 DAYSSS, który ma na celu ukształtowanie i zachowanie ładnej sylwetki. Zamieszczone zdjęcia prezentują efekty po 4 - 8 tygodniach pracy nad sobą i zdecydowanie motywują do wzięcia się w garść i wypracowania wyglądu, z którego będziemy dumni.

Całość została opatrzona pięknymi, apetycznymi zdjęciami, które zachęcają do wypróbowania przepisu. Połączenie książki kucharskiej z radami odnośnie zdrowego żywienia i ćwiczeniami fizycznymi to kompendium wiedzy, którą musimy zdobyć, aby rozpocząć zmianę swojego życia.

Za książkę serdecznie dziękuję

wtorek, 6 września 2016

Hanna Kowalewska - Cztery rzęsy nietoperza

Tytuł: Cztery rzęsy nietoperza
Autor: Hanna Kowalewska
Liczba stron: 619
Wydawnictwo: Literackie
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Jakiś czas temu byłam na spotkaniu autorskim Hanny Kowalewskiej. Nie mogłam odpuścić takiej okazji i zjawiłam się z całą reklamówką powieści do podpisu. Jednak nie zdobycie autografów najbardziej mnie ucieszyło, a zapowiedź szóstej części z cyklu o Zawrociu. Z poprzednich notek wiecie, że mam ogromny sentyment do autorki, więc powieść była przeze mnie bardzo oczekiwana.

"Cztery rzęsy nietoperza" przedstawia losy ciężarnej Matyldy. Ojciec dziecka zdradził ją z jej siostrą Paulą, ukochany mężczyzna wyjechał na kilka miesięcy za granicę. Również w pracy nie układa jej się zbyt dobrze, a poszukiwania czegoś nowego kończą się fiaskiem. Jakby tego było mało, ktoś usiłuje pozbyć jej się z Zawrocia: podrzuca martwe zwierzęta pod drzwi jej domu. Ta część zawiera chyba najwięcej negatywnych uczuć spośród całej serii, głównym bohaterom doskwiera brak akceptacji dla ich uczucia, nie tylko ze strony rodziny, ale także przyjaciół. Matylda dowiaduje się wielu rzeczy o dawnych związkach Pawła, jego eksdziewczyna kreuje zupełnie inny obraz od tego znanego przyszłej pani Starskiej. Zaledwie garstka osób kibicuje pokręconemu związkowi ciotecznego rodzeństwa, kibicuje miłości bez względu na ograniczenia. 

Matylda staje przed poważnym zadaniem. Ma stać się matką, musi więc przede wszystkim chronić swoje dziecko, "Fasolkę" przed negatywnymi emocjami, przed złymi ludźmi, nawet przed własną rodziną. Osoby, które powinny być najbliższe - siostra i matka, tak naprawdę zupełnie nie potrafią z Matyldą tej bliskości stworzyć, dla matki to Paula jest ukochaną córeczką, a starsza córka ciągle schodzi na dalszy plan. 

Najnowsza powieść Hanny Kowalewskiej liczy sobie ponad 600 stron, jest więc najdłuższą w cyklu o Zawrociu. Na szczęście historia płynie dosyć szybko, nie zdążymy się znudzić historią opisywaną przez Matyldę, a książka już się kończy. W odróżnieniu od poprzednich części, autorka kieruje się nieco w stronę opowieści kryminalnej, momentami wręcz powiewa grozą. 

Moja fascynacja Zawrociem trwa nadal, jestem ogromnie ciekawa czy autorka zdecyduje się na dalsze tworzenie historii Matyldy i Pawła, bo zakończenie zdecydowanie na to pozwala. Jeżeli jeszcze nie znacie tego cyklu, a także twórczości Hanny Kowalewskiej, gorąco Was zachęcam abyście sięgnęli po którąś z jej książek. Dla mnie jest to autorka należąca do absolutnej czołówki.

Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

niedziela, 4 września 2016

Nie odkładaj nic na jutro

Od kilku lat w moim życiu panuje pewna tradycja. 31 sierpnia wieczorem oglądam film, który kiedyś podbił moje serce. Mowa o "Jutro idziemy do kina", o którym kilkakrotnie wspominałam już na blogu. Macie prawo nie wiedzieć, że przepadam za tym filmem, bo ostatni wpis, w którym poruszyłam moje uczucie do filmu pochodzi z 2013 roku, a wtedy jeszcze garstka z Was zaglądała na mojego bloga. A może jednak ktoś z Was zapamiętał? :)

Wiecie za co lubię ten film? Gdy oglądałam go po raz pierwszy, bardzo łatwo było mi się utożsamić z głównymi bohaterami. Andrzej, Piotr i Jurek pojawiają się w historii stojąc na progu dorosłości. Mając 18 - 19 lat ma się głowę pełną marzeń, poczucie niezniszczalności i nieśmiertelności. Przeżywają pierwsze zakochania i rozczarowania miłosne. Z czasem każdy z nich znajduje obiekt swoich westchnień. Każda z dziewcząt jest inna, bardzo charakterystyczna, potrafi przyciągnąć do siebie młodego chłopaka "tym czymś". Bohaterowie są tacy prawdziwi, jeszcze nie przeczuwają wojny, wydają się nie mieć większych problemów. Widmo nadchodzącej wojny wszystko zmienia, przyjaciele muszą przejść przyśpieszony kurs dorosłości. 

Opowieść jest niesamowicie prosta, ale jednocześnie trafia do widza, pozwala wczuć się w przedstawione wydarzenia. Mateusz Damięcki, Jakub Wesołowski, Antoni Pawlicki, Anna Gzyra, Julia Pietrucha i Marta Ścisłowicz świetnie kreują postacie pełnych planów i marzeń nastolatków. 

Najbardziej poruszającym momentem, oczywiście oprócz końcówki jest ten, w którym bohater grany przez Jakuba Wesołowskiego w rozmowie z przełożonym prosi o przepustkę, aby móc pożegnać się z ukochaną. Za każdym razem uświadamiam sobie jak straszne jest pożegnanie w momencie, w którym z dużym prawdopodobieństwem nigdy więcej nie uda się spotkać. 

Czy macie takie filmy, których oglądanie jest dla Was tradycją? Oczywiście oprócz Kevina? :)

środa, 31 sierpnia 2016

Podsumowanie sierpnia

Hej :).

Kolejny miesiąc za nami. Czytelniczo, jak sami zaraz zobaczycie, było bardzo średnio.

1. Hanna Kowalewska - Cztery rzęsy nietoperza - 619 str.
2. Emily Giffin - Coś pożyczonego - 400 str.
3. Emily Giffin - Coś niebieskiego - 384 str.

W sierpniu przeczytałam 1403 strony, czyli 45 stron dziennie. Mimo, iż wszystkie 3 książki były bardzo dobre, to największym uczuciem oczywiście darzę rodzimą autorkę, której tomy o Zawrociu po prostu uwielbiam :)

Zaległe notki właśnie się piszą, miałam nadzieję, że coś uda się opublikować jeszcze w sierpniu, ale był to ciężki miesiąc, mimo wielu pozytywnych chwil. Dalej mam fazę na przetwory, miejsce na półkach się kończy, więc w pierwszej połowie września trzeba zakończyć produkcję :). 

Co dobrego przydarzyło Wam się w ciągu ostatnich 31 dni?

niedziela, 31 lipca 2016

Podsumowanie lipca

Hej hej :)

Rzutem na taśmę przedstawiam Wam listę 3 książek, które udało mi się przeczytać w lipcu. Oto one:

1. Ewa Nowak - Moja Ananke - 275 str.
2. Gaja Kołodziej - Kalejdoskop wspomnień - 287 str.
3. Jojo Moyes - Zanim się pojawiłeś - 382 str.

Łącznie przeczytałam 944 strony, co daje nieco ponad 30 stron dziennie. W końcu udało mi się zacząć cokolwiek czytać, mam nadzieję, że ten stan będzie się utrzymywał bo brakuje mi poznawania nowych opowieści :).

Mogę Wam się pochwalić, że w lipcu udało mi się obronić pracę licencjacką i moja przygoda z ekonomią póki co dobiegła końca. Odkryłam w sobie pasję do robienia przetworów, TEN od Olgi Smile, z lekką modyfikacją z mojej strony podbił serca mojej rodziny i znajomych, więc na początku sierpnia będę robiła już kolejną porcję :). Ogólnie zaczynam dochodzić do wniosku, że powinnam przebranżowić bloga na kulinarnego, tyle pyszności ostatnio wpada mi w oko, że mogłabym nie robić nic poza gotowaniem :).  

Opowiadajcie, co tam u Was? Jak Wam minął lipiec?

piątek, 15 lipca 2016

Sally Andrew - Przepisy na miłość i zbrodnię

Tytuł: Przepisy na miłość i zbrodnię
Autor: Sally Andrew
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://otwarte.eu



Cześć! Po bardzo długiej nieobecności przychodzę do Was z przedpremierową recenzją książki, która zdecydowanie nie nadaje się dla osób na diecie :). 

Tannie Maria jest pasjonatką gotowania. Przyrządzanie kolejnych potraw jest dla niej sensem życia, lekiem na całe zło świata. Mimo ciężkich przeżyć z przeszłości Maria potrafi być ciepłą osobą z otwartym, kochającym sercem. Brakuje w nim tylko mężczyzny, który będzie chciał ją kochać i szanować tak, jak nie potrafił tego zmarły mąż. Życie Tannie zmienia się w chwili, gdy dostaje propozycję pisania rubryki porad z nutką gotowania w tle. Autorką jednego z listów jest Martine - kobieta, która boi się o swoje życie. Jej mąż jest nieobliczalny, może dojść do tragedii. Po kilku dniach Małym Karru wstrząsa wiadomość o śmierci młodej kobiety. Okazuje się, że ofiarą jest Martine, więc Tannie Maria, wraz z przyjaciółkami z gazety - Hattie i Jessie postanawia odkryć kto może być zabójcą. Początkowo tropy wydają się być jednoznaczne - mordercą jest Dirk czyli mąż Martine. Mężczyzna oskarża jednak Annę - bliską przyjaciółkę żony. Oboje z wszystkich sił próbują walczyć ze sobą, ale po pewnym czasie zawiązują niezwykły pakt. 

Autorka stworzyła w powieści jeszcze kilka innych istotnych osób - przystojnego komisarza, dla którego z chęcią gotuje Maria, chłopaka Jessie, który również pracuje w policji oraz kuzynkę zmarłej Martine wprowadzającą niezłe zamieszanie. 

Sally Andrew napisała historię, w której zbrodnia i miłość wzajemnie się przeplatają. Akcja toczy się nieśpiesznie, dużo miejsca zostaje poświęconego gotowaniu i powolnemu szukaniu mordercy. Maria i Jessie szukają poszlak, śladów przeoczonych przez śledczych. Samozwańcze panie detektyw czują się w obowiązku odnalezienia zabójcy, niestety pakują się przy tym w tarapaty. 

Szczerze polecam tę książkę wszystkim tym, którzy lubią zagadki kryminalne nieociekające krwią. Dodatkowym atutem jest spis przepisów głównej bohaterki. Nie ukrywam, że będę podejmowała próby przyszykowania pyszności tworzonych przez całą książkę przez Tannie Marie.

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki