piątek, 31 października 2014

Podsumowanie października

Witajcie po raz 30 w podsumowaniu miesiąca i po raz 555 w mojej blogowej karierze :)

Mam nadzieję, że ten październik minął Wam dobrze nie tylko pod kątem czytelniczym, ale również życiowym ;). U mnie październik wyglądał następująco:

1. Henryk Sienkiewicz - Pan Wołodyjowski - 376 str. recenzja
2. Paweł Zuchniewicz - Papież z Polski. Nasz święty - 669 str. recenzja
3. Tove Alstedral - Grobowiec z ciszy - 495 str. recenzja
4. Henryk Rzewuski - Pamiątki Soplicy - 391 str. recenzja
5. Stanisława Kuszelewska - Rayska - Kobiety - 429 str. recenzja
6. Krzysztof Ziemiec - Rozmowy z dystansu - 104 str. recenzja
7. Szymon J. Wróbel - Jego oczami - 200 str. 
8. Mark Helprin - Pamiętnik z mrówkoszczelnej gazety - 540 str. recenzja
9. Tahereh Mafi - Julia. Trzy tajemnice - 199 str. recenzja
10. Franz Kafka - Proces - 445 str. recenzja
11. Charlotte Bronte - Niedokończone opowieści - 239 str. recenzja
12. Ewa Nowak - Niebieskie migdały - 516 str.

W październiku przeczytałam 4603 strony, czyli 148 stron dziennie. 

Zdecydowanie najlepszymi książkami przeczytanymi przeze mnie w październiku są Kobiety i Jego oczami
Najmniej spodobała mi się książka Pamiątki Soplicy

A jak Wam minął październik? :)

środa, 29 października 2014

Henryk Rzewuski - Pamiątki Soplicy

Tytuł: Pamiątki Soplicy
Autor: Henryk Rzewuski
Liczba stron: 391
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://www.sklep.zysk.com.pl


Lubicie XVIII wiek? Jeżeli tak, mam dla Was propozycję książki, która bardzo dobrze odzwierciedla te czasy, czerpiąc z prawdziwych historii i osób. Tytuł tej pozycji to "Pamiątki Soplicy". 

Henryk Rzewuski, ustami Seweryna Soplicy przekazuje wiele anegdotek z życia szlachty. Każdy rozdział poświęcony jest innemu szlachcicowi i jego przygodom życiowym. Akcja rozgrywa się za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego, któremu autor również poświęca kilka słów. 

Z "Pamiątek Soplicy" dowiadujemy się, że tamtym czasom nieobce były skandale obyczajowe, jak zdrady małżeńskie, częste uczty, które przemieniały się w pijaństwo, waśnie księcia Radziwiłła, który zawsze chciał postawić na swoim, nawet kosztem krzywdy innych ludzi.

Seweryn Soplica przekazuje swoje wrażenia z wizyty, którą odbył wraz z małżonką, podczas której gospodarze traktowali wszystkich gości z należytą powagą i szacunkiem. Dostajemy opis rytuałów i zwyczajów, które w tamtym czasie obowiązywały szlachtę.

Oczywiście książka byłaby niepełna, gdyby zabrakło w niej opisu samego narratora. Seweryn Soplica zawiera historię swojego życia, wspomina opiekę, jaką otoczyło go wujostwo, a także swoją służbę i naukę. 

"Pamiątki Soplicy" zdecydowanie przybliżają sylwetki kilku ważnych postaci, pozwalają też dowiedzieć się czegoś więcej o czasach szlacheckich. Nie jest to książka wybitna, brakowało mi miejscami wytłumaczenia kilku archaizmów, ale myślę, że pasjonaci historii powinni czuć się usatysfakcjonowani.

Moja ocena: 5,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 27 października 2014

Paweł Zuchniewicz - Papież z Polski. Nasz święty

Tytuł: Papież z Polski. Nasz święty
Autor: Paweł Zuchniewicz
Liczba stron: 669
Wydawnictwo: Znak
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



16 października minęło już 36 lat odkąd Karol Wojtyła został wybrany na głowę Kościoła. Mimo, że papież nie żyje od prawie 10 lat, to te wydarzenie chyba na stałe zapisało się w pamięci i sercu wielu osób. Powstało wiele książek o Janie Pawle II, dzisiaj chcę Wam zaprezentować pozycję, którą posiadam już dosyć długo, ale do tej pory nie mogłam się zabrać do jej przeczytania.

"Papież z Polski. Nasz święty" to opowieść o Janie Pawle II, jego wędrówkach, pielgrzymkach i nauczaniu. O pozytywnych i negatywnych stronach bycia przywódcą Kościoła. O miłości Karola Wojtyły do ojczyzny, o jego reakcji na problemy kraju, na stan wojenny i wreszcie na prawdziwie wolną Polskę.


Bardzo fajne było wplecenie historii życia zwykłych ludzi. Autor pokazał ich spotkania z papieżem, niektórzy byli do niego nieco sceptycznie nastawieni, ale wystarczyło jedno spotkanie, jedna rozmowa, jedno przemówienie i nagle wszystko się zmieniało. Coś w nich pękło, odczuwali bliskość człowieka, który potrafił w każdym znaleźć coś dobrego, wybaczył nawet swojemu niedoszłemu zabójcy. 

Moim zdaniem ta pozycja jest bardzo dobrą książką, jeżeli chcecie poczytać coś o papieżu, a nie chcecie, aby to była sucha biografia. Zbeletryzowana forma sprawia, że tę książkę naprawdę dobrze się czyta i mimo sporej objętości nie zajęła mi jakoś bardzo dużo czasu. Polecam, niezależnie od tego do którego pokolenia należycie. "Papież z Polski. Nasz święty" to nie tylko biografia, to także kawał dobrze podanej historii, którą z pewnością warto znać. 

Moja ocena: 8/10

piątek, 24 października 2014

Henryk Sienkiewicz - Pan Wołodyjowski

Tytuł: Pan Wołodyjowski
Autor: Henryk Sienkiewicz
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Greg
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Dla wielu osób przygoda z Henrykiem Sienkiewiczem kończy się na poziomie szkoły średniej, a i to w większości dzięki opracowaniom i streszczeniom. Janko Muzykant, Krzyżacy, Latarnik, Quo vadis, Szkice węglem, Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela, W pustyni i w puszczy oraz Trylogia - do tej pory poznałam już tyle utworów Sienkiewicza i muszę szczerze przyznać, że żadnym z tekstów mnie nie zniechęcił. Postanowiłam w końcu nadrobić ostatnią część Trylogii, bo było to już dla mnie ogromnym wstydem, że jej nie znałam. Oczywiście Pan Wołodyjowski jest rewelacyjny :).

Szczęście Michała Wołodyjowskiego (chociaż przed oczami miałam ciągle Zbigniewa Zamachowskiego) nie trwało długo. Jego narzeczona, Anusia Borzobohata umiera przed ślubem, a rycerz postanawia wstąpić do zakonu. Próbuje go od tego odwieść Zagłoba, który w tej części ma coraz to genialniejsze pomysły wobec Małego Rycerza. Wbrew wszystkiemu chce mu wyswatać Baśkę "hajduczka", która oprócz tego, że staje się dla Michała przyjaciółką, jest też po prostu dobrą, odważną kobietą, która marzy o walce. Niestety, w Rzeczpospolitej nie dzieje się dobrze, kraj wkrótce ogarnia wojna, a Wołodyjowski i jego przyjaciele muszą stanąć w jego obronie.

Nie wiedziałam jak potoczy się akcja, więc końcówka po prostu mnie przybiła. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, strasznie się spłakałam, kazanie księdza Kamińskiego to chyba najlepsza wypowiedź z całej książki. Bije z niej tak wiele emocji, kilkanaście razy czytałam ten piękny fragment.

Postacie występujące w książce: Ketlinga, Wołodyjowskiego, Zagłobę, Nowowiejskiego i resztę cechuje ogromne bohaterstwo i przede wszystkim poczucie honoru. Ojczyzna jest dla nich ważniejsza niż osobiste szczęście, niż miłość i spokojne życie u boku rodziny. Jeżeli składają śluby, że będą walczyć, to robią to do ostatniego tchnienia, bez chwili na odpoczynek. 

Po lekturze tej książki zachciało mi się wrócić do początków, przypomnieć sobie "Ogniem i mieczem", nie tylko oglądaną wielokrotnie wersję filmową, ale również twórczość Sienkiewicza. Nawet jeżeli zraziliście się do tego autora to spróbujcie za kilka lat, moim znaniem przynajmniej Trylogię warto znać.

Moja ocena: 9/10 

wtorek, 21 października 2014

Tove Alsterdal - Grobowiec z ciszy

Tytuł: Grobowiec z ciszy
Autor: Tove Alsterdal
Liczba stron: 495
Wydawnictwo: Akurat
Źródło okładki: http://www.wydawnictwoakurat.pl



Rodzina jest dobrym materiałem, aby zbudować fabułę do książki. Czy to obyczajówka, czy thriller, te kilka postaci powiązanych ze sobą dają ogromne pole do popisu. Tove Alsterdal w swojej książce "Grobowiec z ciszy" wykorzystała rodzinę, obdarzyła sekretami i tajemnicami, które idąc w głąb książki są coraz bardziej przerażające. 

Katrine postanawia zająć się chorą matką i uporządkować jej sprawy. W domu odnajduje coś, co z miejsca ją intryguje: propozycję sprzedaży posiadłości, o której posiadaniu nigdy matka nie wspominała. Jakby tego było mało, oferta kupna opiewa na ogromną kwotę. Zaciekawiona Katrine postanawia odwiedzić te miejsce i poszukać swoich korzeni. Okazuje się, że dom jest już ruderą, a sąsiedzi wyjawiają kobiecie przeszłość jej rodziny i innych mieszkańców wioski. Miejscowi żyją niedawnym brutalnym morderstwem samotnego byłego sportowca. Katrine zaprzyjaźnia się z lokalnym emerytowanym policjantem oraz jego rodziną. Kobieta wyjeżdża do Rosji, aby tam szukać śladów swojego dziadka i jego historii z lat 30. XX wieku. 

Powieść jest bardzo wciągająca, razem z Katrine odkrywamy przeszłość jej rodziny i zagadki sprzed lat. Ogromnie żałuję, że zaplanowałam ją sobie na weekend, podczas którego nie miałam zbyt wiele czasu na czytanie, bo pochłonęłabym ją w jeden dzień. 

Dużym plusem jest dokładne scharakteryzowanie wioski i jej mieszkańców. Ich sylwetki są zarysowane bardzo konsekwentnie - albo są od początku do końca gadułami, albo skrywają sekrety swoje i sąsiadów bardzo głęboko. Katrine została wykreowana jako bohaterka uparta, nieco wścibska, bardzo mocno nastawiona na odszukiwanie swojej rodziny. Bardziej liczą się dla niej historia, pamięć, tradycja, niż pieniądze. Chce nie tylko poznać losy przodków, chce także je zrozumieć.

W powieści nie brakuje oczywiście momentów, w których czytelnik może odczuć mroźny klimat, poczuć dreszczyk emocji. Jest to jednak tylko dreszczyk, bo ta książka bardziej jest historią rodzinną, poszukiwaniem prawdy o sobie niż pełnoprawnym thrillerem. Nie nastawiajcie się na taką literaturę, nastawcie się lepiej na bardzo dobrą książkę, która nieco miksuje gatunki. Będziecie zadowoleni :)

Moja ocena: 7,5/10 

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 20 października 2014

Franz Kafka - Proces

Tytuł: Proces
Autor: Franz Kafka
Liczba stron: 445
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Jesień to dobry czas na klasykę. Krople deszczu bębniące o parapet, ciągle zachmurzone niebo, wcześnie zapadający zmrok często przyprawia mnie o przygnębienie. Jak się okazało, trafiłam z jedną lekturą wręcz idealnie i jej wydźwięk skomponował się z nastrojem za oknem. Tą powieścią jest "Proces" Franza Kafki.

W książce został opisany rok z życia Józefa K., człowieka, który został oskarżony. O co? Tego nie udaje mu się wyjaśnić. Nie znając swojej winy, nie jest w stanie się bronić. Szuka pomocy u innych, próbuje znaleźć dojścia do sędziów, ale wciąż jest odprawiany z kwitkiem. Bohater jest wplątany w zupełnie bezsensowne sytuacje, podczas których spotyka ludzi conajmniej dziwnych. Problem z toczącym się procesem, niewiedza o winie, brak możliwości zmiany sytuacji niszczy go psychicznie. Wszystko w jego życiu staje się abstrakcyjne. 

Można by było wiele napisać o przedstawionym portrecie psychologicznym Józefa K., o tym, czy wzbudza współczucie, czy razem z sędziami go oceniamy. K. Jest postacią na tyle uniwersalną, że możemy odnaleźć w nim kogoś kogo znamy, może nawet nas samych, często uwikłanych w beznadziejne sytuacje. Józef K. prowadzi z jednej strony normalne życie, może chodzić do pracy i odwiedzać innych ludzi, z drugiej wisi nad nim widmo toczącego się procesu. 

Jeżeli chodzi o wydanie, to zostało one wzbogacone o grafiki wykonane przez tłumacza książki. Bruno Schulz zmierzył się z dziełem Kafki i dzięki temu mogłam również stawić tej powieści czoło. Książka jest obszerna (prawie 450 stron), ale sporo miejsca zajmują wspomniane ilustracje, więc czyta się ją wyjątkowo szybko.

Przyznam szczerze, że nie był to mój pierwszy raz z tą książką. 3 - 4 lata temu zaczęłam ją czytać, ale odrzuciło mnie po kilkunastu stronach. Teraz czuję, że to była dobra decyzja, żeby przeczytać tę ksiażkę kilka lat później. Zmieniłam się, jestem bogatsza o nowe doświadczenia, spotkałam się już z wieloma sytuacjami, które tak jak u Kafki były wręcz irracjonalne, pozbawione jakiegokolwiek sensu. 

Podsumowując, "Proces" jest powieścią pełną metafor, niecodziennej, nieco przygnębiającej atmosfery. Jest to klasyka idealna na jesień, na mnie zrobiła ogromne wrażenie. Jeżeli jeszcze nie znacie tej książki, to koniecznie musicie po nią sięgnąć, mam nadzieję, że nasze odczucia będą podobne ;).

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

piątek, 17 października 2014

Charlotte Bronte - Niedokończone opowieści

Tytuł: Niedokończone opowieści
Autor: Charlotte Bronte
Liczba stron: 239
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


"Jane Eyre. Autobiografia", "Profesor", "Shirley" i "Vilette". Te 4 książki są dziełami pióra Charlotte Bronte, jednej z najbardziej zaskakujących i tajemniczych autorek, z którymi kiedykolwiek miałam okazję się zapoznać. Jak się okazuje, Bronte pozostawiła po sobie również zalążki, początkowe rozdziały 4 powieści: "Ashworth", "Emma", "Państwo Moore", "Historia Williego Ellina". 

Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że historie zostały ułożone w kolejności od najsłabszej do najbardziej emocjonującej. "Ashworth" jest najdłuższa, ale wątek utracjuszy, zalążek historii miłosnej nie zapadł mi w serce i pamięć. "Emma" to opowieść o dziewczynce, która po przybyciu na pensję staje się ulubienicą i pupilką opiekunki. Wszystko dlatego, że jest dziedziczką ogromnej fortuny. Jak to jednak zwykle bywa, okazuje się, że nie wszystko jest tak piękne, jak się wydaje. "Państwo Moore" to próba przeanalizowania i ustalania hierarchii w małżeństwie. Świeżo upieczony związek jest narażony na mnóstwo sprzeczek, co autorka bardzo mocno podkreśla. "Historia Williego Ellina" jest bardzo poruszającą historią chłopca maltretowanego przez przyrodniego starszego brata. 

Z takimi niedokończonymi tekstami jest zazwyczaj problem, bo gdy zaczynamy się wciągać w fabułę, to niespodziewanie się urywają. Wielka, ogromna szkoda, bo wiem, że wszystkie 4 powieści miały ogromny potencjał, a z różnych powodów autorka ich nie dokończyła. Z jednej strony możemy dopowiedzieć sobie, jak mogła skończyć się "Emma", gdyż podobny wątek zawiera"Mała księżniczka" Frances Hodgson Burnett. Z drugiej jednak szkoda, że nie wiemy jak chciała te powieści rozwiązać Bronte, czy znowu byłyby w nich zawarte poruszające wątki autobiograficzne.

Podsumowując, fani autorki będą tą pozycją zachwyceni. Jest to bowiem pewna kontynuacja jej twórczości, niezrealizowane pomysły, które są ciekawym dodatkiem do jej czterech powieści. Ze swojej strony gorąco polecam! :)

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

środa, 15 października 2014

Mark Helprin - Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety

Tytuł: Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety
Autor: Mark Helprin
Liczba stron: 541
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Mark Helprin to autor, z którym miałam okazję zapoznać się już za sprawą "Zimowej opowieści". Ta pełna metafor i fantastyki powieść nieco zamieszała mi w głowie, miałam co do niej mieszane uczucia, dlatego tym chętniej postanowiłam sięgnąć po inną pozycję napisaną przez autora. Pod względem wizualnym obie bardzo fajnie wyglądają, jak było z zawartością?

Oscar Progresso to postać naprawdę niezwykła. Poznajemy jego historię za sprawą spisywanych przez niego wspomnień, które są później odkładane do tytułowej mrówkoszczelnej kasety. A jest co wspominać: dokonane morderstwo, dzieciństwo w zakładzie psychiatrycznym, zestrzelenie przez Luftwaffe, praca dla Eugene'a B.Edgara - od chłopca na posyłki do wspólnika, wielkie miłości i spektakularne rozstanie, zyskanie gigantycznej fortuny, napad na bank. 

Historia Oscara nie jest spisywana chronologicznie, właściwie przeskakujemy od dzieciństwa bohatera, przez jego starość, do czasu wojny i znowu do najwcześniejszych lat. Okazuje się, że jednak jest w tym jakaś metoda i wbrew pozorom czytelnik nie gubi się w tej historii. 

Moim zdaniem ta książka jest dobra, autor pokazuje się z nieco innej strony niż w "Zimowej opowieści" i chyba taka forma bardziej przypadła mi do gustu. "Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety" będzie świetnym odstraszaczem dla wszystkich miłośników kawy - główny bohater walczy z nią, prowadzi wywody na temat jej obrzydliwości, wreszcie to te kilka ziarenek staje się przyczyną jego poważnych życiowych decyzji. 

"Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety" jest książką, w której sceny wesołe, niesamowity humor autora miesza się z przerażającymi i przygnębiającymi wydarzeniami, dając tym samym pełny obraz życia bohatera. Jeżeli jesteście ciekawi, jak kawa może wpłynąć na życie, albo lubicie Helprina - gorąco polecam! :)

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 13 października 2014

Tahereh Mafi - Julia. Trzy tajemnice

Tytuł: Julia. Trzy tajemnice
Autor: Tahereh Mafi
Liczba stron: 199
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


"Julia. Trzy tajemnice" to wydana ostatnio przez wydawnictwo Otwarte książeczka o losach Julii, Adama i Warnera. 200 stron zawiera wydarzenia po tomie pierwszym ukazane z perspektywy Warnera oraz historię rozgrywającą się pomiędzy drugą i trzecią częścią, o której opowiada Adam. Oprócz tych dwóch nowelek Tahereh Mafi zawarła pamiętnik Julii, który przedstawia myśli Julii sprzed rozpoczęcia akcji trylogii.

Książka dzieli się na trzy części i w taki właśnie mogę ją ocenić. Dobra, kiepska, dobra. Ogólnie od drugiego tomu straciłam sympatię do Adama, bardzo mnie ten bohater irytował, a tutaj osiągnęło to apogeum. Cały czas tylko podkreślał jaki to jest wspaniały, a reszta nie nadaje się do walki, nie jest bohaterska i odważna. Muszę szczerze przyznać, że ze znudzeniem czytałam kolejne strony, ale odważnie brnęłam, żeby tylko uwolnić się od tego bohatera. Zdecydowanie się nie lubimy.

Co innego historia Warnera. Chłopak pokazuje się od zupełnie innej strony, bardzo się zmienia. Zyskuje ludzką twarz, nie jest tylko zabawką do zabijania, potworem wykreowanym przez swojego ojca. Dowiadujemy się co nim motywowało, dlaczego podejmował takie, a nie inne decyzje. Razem z nim przeżywamy jego spotkania z Julią, jego tęsknotę za nią, chęć poznania jej myśli. 

Znajdujący się na końcu pamiętnik, razem z pierwszą częścią dają nam szeroki obraz dramatu, jaki Julia przeżywała. Dziewczyna, obdarzona nienaturalnym darem została uznana przez środowisko za obłąkaną morderczynię, rodzina traktowała ją niczym potwora. Autorka odkrywa przed nami naprawdę przerażające tajemnice związane z bohaterką.

Podsumowując, jeżeli polubiliście trylogię o Julii to z pewnością ta pozycja również zdobędzie Wasze uznanie. Jej lektura nie jest jednak obowiązkowa, chociaż z pewnością kilka spraw pomaga zrozumieć. Niestety "Julia. Trzy tajemnice" ma u mnie dużego minusa za środkową część, dlatego też ocenię ją odrobinę mniej pozytywnie niż tomy trylogii.

Moja ocena: 6/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

sobota, 11 października 2014

Stosik październikowo - listopadowy

Hej :)

Dzisiaj przychodzę do Was ze stosikiem. Nie byle jakim, bo zawierającym aż 17 pozycji. Tym razem tylko pozycje recenzenckie, w związku z zakupem Kindle i posiadaniem około 30 - 40 własnych nieprzeczytanych pozycji postanowiłam do końca roku nic nie kupować, przynajmniej hurtowo. Mam nadzieję, że mi się to uda :).

Zacznę najpierw od stosiku, o którym w pierwotnej wersji tego posta zapomniałam, dopiero później zobaczyłam, że jednak czegoś mi tu brakuje :)

1. Lucy Maud Montgomery - Dziewczę z sadu (do recenzji od wydawnictwa Egmont) - piękna opowieść o miłości, więcej o niej pisałam TUTAJ
2.Warren Ellis - Wzorzec zbrodni (do recenzji od wydawnictwa SQN) - egzemplarz przedpremierowy, dobra książka, ale zabrakło "tego czegoś", moja recenzja TUTAJ
3. Robert Foryś - Bóg, honor, trucizna (egzemplarz finalny od wydawnictwa Otwarte) - bardzo dobra powieść o historii Polski i kobietach, które wpływały na najważniejsze wydarzenia, pisałam o tym TUTAJ
4. Denis Diderot - Kubuś Fatalista i jego pan (do recenzji od wydawnictwa MG) - filozoficzna powieść, moja opinia TUTAJ
5. Elizabeth Gaskell - Życie Charlotte Bronte (do recenzji od wydawnictwa MG) - biografia Charlotte Bronte napisana przez jej przyjaciółkę, zdecydowanie warta lektury, ale o tym TUTAJ
6. Philippa Gregory - Złoto głupców (do recenzji od wydawnictwa Egmont) - 3 spotkanie z bohaterami, znowu udane, recenzja TUTAJ



7. Warren Ellis - Wzorzec zbrodni (do recenzji od wydawnictwa SQN) - egzemplarz finalny
8. Tahereh Mafi - Julia. Trzy tajemnice (do recenzji od wydawnictwa Otwarte) - 2 nowele przedstawiające urywek całej historii z perspektywy Warnera i Adama oraz pamiętnik Julii, moim zdaniem trochę przeciętne
9. Krzysztof Ziemiec - Rozmowy z dystansu (do recenzji od wydawnictwa M) - zbiór wywiadów, krótko napisałam o nim TUTAJ
10. Stanisława Kuszelewska - Rayska - Kobiety (do recenzji od wydawnictwa Zysk i S - ka) - tą książką jestem zachwycona, zresztą wszystko co mam do powiedzenia zostało zawarte TUTAJ. Najlepsza książka miesiąca!
11. Tove Alstedral - Grobowiec z ciszy (do recenzji od Business & Culture i wydawnictwa Akurat) - ostatnio coraz mniej u mnie kryminałów, mam nadzieję, że ten będzie dobry :)
12. Colin Woodard - Republika piratów (do recenzji od wydawnictwa SQN) - opowieść o piratach, będzie się działo ;)
13. Szymon J. Wróbel - Jego oczami (do recenzji od wydawnictwa M) - książka jest opowieścią o ks. Józefie Tischnerze, dołączony jest do niej film, zaczynam od niego przyszły tydzień
14. Henryk Rzewuski - Pamiątki Soplicy (do recenzji od wydawnictwa Zysk i S - ka) - kolejna pozycja historyczna, po przejrzeniu wydaje się bardzo interesująca
15. Charlotte Bronte - Niedokończone opowieści (do recenzji od wydawnictwa MG) - o mojej sympatii do tej autorki wie chyba każdy czytelnik tego bloga, w tej książce zawierają się 4 zaczęte, lecz niestety nigdy nie skończone przez Charlotte Bronte powieści
16. Franz Kafka - Proces (do recenzji od wydawnictwa MG) - cudowne wydanie, będzie to moje drugie podejście do tej książki, jestem niemal przekonana, że udane
17. Mark Helprin - Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety (do recenzji od wydawnictwa Otwarte) - książka autora dosyć specyficznego, "Zimowa opowieść" wywołała we mnie mieszane uczucia, ale mimo wszystko jestem ogromnie ciekawa tej książki. Jeżeli chcecie mieć obie powieści Helprina, to koniecznie zajrzyjcie, fajna promocja TUTAJ.



Czytaliście któreś z tych książek? Jakie wywarły na Was wrażenie?

Miłego weekendu Wam życzę :)

piątek, 10 października 2014

Krzysztof Ziemiec - Rozmowy z dystansu

Tytuł: Rozmowy z dystansu
Autor: Krzysztof Ziemiec
Liczba stron: 104
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



Krzysztof Ziemiec jest dziennikarzem, bardzo często można go oglądać przekazującego najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata. Tym razem występuje w innej roli, przepytuje bowiem znane postacie, głównie ze świata polityki, ale również duchownych i artystów. 

W wywiadach udział wzięli: Jarosław Kaczyński, Marian Krzaklewski, kard. Stanisław Dziwisz, Paweł Kukiz, Adam Daniel Rotfeld, Norman Davies, Anna Dymna, abp. Józef Michalik, ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, Kornel Morawiecki, Leszek Balcerowicz, gen. Waldemar Skrzypczak, Hanna Suchocka, Ewa Błasik, Stanisław Grygiel, Roman Kluska. 16 osób wyraża swoje opinie na tematy bieżące: kanonizacja papieża, Jana Pawła II, problemy na Ukrainie, polityka w Polsce oraz powraca do już historycznych wydarzeń. 

Bardzo dobrym pomysłem było zastosowanie jednozdaniowych opisów każdej z postaci. Kilkorga z nich nie znałam i nie musiałam korzystać z Wikipedii, żeby dowiedzieć się kim są, jakie sprawują funkcje w Polsce. Pojawiają się też przypisy, które nawet za kilka lat wyjaśnią czytelnikowi, odnośnie jakich wydarzeń toczy się rozmowa. 

Ta cieniutka książeczka to lektura na dosłownie jedną godzinkę. Fajnie będzie do niej wrócić za rok lub dwa, żeby przekonać się, czy scenariusze, przewidywane przez rozmówców Krzysztofa Ziemca rzeczywiście się zrealizowały. Każda z rozmów została przeprowadzona w sposób ciekawy, chociaż zdecydowanie najważniejsza jest dla mnie ta z Anną Dymną. Bardzo podziwiam tę kobietę, głównie za jej działalność charytatywną, za ciepło, jakim emanuje w swoich wystąpieniach. Aż żałuję, że wywiad z nią był taki krótki. 

Podsumowując, "Rozmowy z dystansu" to zbiór interesujących, chociaż jak wspomniałam mało obszernych wywiadów z ludźmi z różnych środowisk. W wolnej chwili warto po tę książkę sięgnąć.

Moja ocena: 7/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę


środa, 8 października 2014

Stanisława Kuszelewska - Rayska - Kobiety

Tytuł: Kobiety
Autor: Stanisława Kuszelewska - Rayska
Liczba stron: 429
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Ostatnio, być może za sprawą rocznicy Powstania Warszawskiego zaczęłam bliżej interesować się czasami II wojny światowej. Ogólnie zawsze lubiłam XX wiek, bliższa jednak, (ze względu na moją historyczkę i lokalne konkursy) była mi jego druga połowa. Warto było sięgnąć jednak w przeszłość i zapoznać się z historią kobiet opisanych przez Stanisławę Kuszelewską - Rayską. To jedna z tych książek, które TRZEBA PRZECZYTAĆ.

Pozycja, którą czytałam składa się z dwóch części: "Kobiety" i "Dziwy życia". Pierwsza, która znacznie bardziej przypadła mi do gustu opowiada o losach kobiet w trakcie II wojny światowej. Nie są to jednak byle jakie kobiety, są to BOHATERKI. Kuszelewska - Rayska przedstawia losy różnych kobiet, które są jednak ze sobą w jakiś sposób powiązane. Zawiera też wiele wątków autobiograficznych, o których dowiadujemy się już z posłowia. Autor tych ostatnich stron, Sławomir Cenckiewicz przybliża nam bardzo trudne losy Kuszelewskiej - Rayskiej, jej olbrzymią tragedię, ciężki czas emigracji. Autorka straciła wszystko, co w jej życiu było najcenniejsze, a Niemcy na zawsze zostali jej wrogami, katami, do których nie żywiła ani odrobiny szacunku. 

Druga część, czyli "Dziwy życia" porusza m.in. historię Janusza Korczaka - "Doktora", a także losy kobiety, która wróciła z łagru. Jej życie ogromnie się zmieniło, łagry wycisnęły na niej piętno, którego nie da się zapomnieć, na zawsze już będzie obecne w jej wspomnieniach i koszmarach. "Dziwy życia" to także losy bohaterów po przyjściu wyzwolenia. Sowieci nie byli jednak takimi dobrymi obrońcami wymęczonego wojną ludu, a ich rządy były dla Polaków niczym kolejna okupacja.

Stanisława Kuszelewska - Rayska napisała z jednej strony historię przygnębiającą, ale z drugiej jak bardzo pełną nadziei i optymizmu! Rodziny poległych nie traciły nadziei, że ich bliscy jednak się odnajdą, że nadejdzie wyzwolenie, że następne tygodnie będą lepsze. Brak tu załamywania się, płaczu, jest tylko niesamowity duch walki. Kobiety chcą walczyć, są łączniczkami, sanitariuszkami, przechowują ważne dokumenty i ludzi. Tak jak ich mężczyźni w każdej chwili narażają życie. 

Ta książka bardzo mnie poruszyła, nie tylko ze względu na to, że opisuje bardzo trudne i bolesne dla naszego narodu chwile. To także ważna lekcja dla mnie, jako młodej dziewczyny. Bohaterki są nieustraszone, wytrwałe, potrafią z odwagą przyjmować to, co zesłał im okrutny, wojenny los. Do tej pory cały czas po głowie kołacze się pytanie: czy ja bym tak potrafiła? 

Moja ocena: 10/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

poniedziałek, 6 października 2014

Tahereh Mafi - Dar Julii

Tytuł: Dar Julii
Autor: Tahereh Mafi
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


"Dar Julii" to trzecie już spotkanie z Julią, Warnerem, Adamem, Kenjim (<3!) i resztą mieszkańców Punktu Omega i działaczy Komitetu Odnowy. Wiele osób opisywało ten tom jako najsłabszy, ja jednak nie mogę się z tym zgodzić. Dlaczego?

Punkt Omega został zniszczony, ocalało tylko kilkoro bohaterów, którzy są zbyt słabi aby stawić czoło Andersonowi. Dołącza do nich jednak Julia, którą przed ojcem uratował Warner. Wszyscy muszą nauczyć się, że tylko współpraca i zaufanie może dać efekty, że tylko wtedy będą mogli osiągnąć sukces. Czy osoby obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami będą potrafiły zaufać Warnerowi? Czy chłopak nie zdradzi? Czy uda im się zdobyć kontrolę i pokonać Andersona? Tego dowiecie się już z treści książki :).

Tahereh Mafi nareszcie postanowiła dokonać przemiany Julii. Dziewczyna praktycznie przestaje być bohaterką, która się nad sobą użala. Wręcz przeciwnie, tym razem jest pewna siebie, chce stanąć na czele powstańców i przejąć władzę. Trafniej dokonuje wyborów, powoli wyplątuje się z trudnej sytuacji uczuciowej, podejmuje śmiałe decyzje, od których właściwie nie ma już odwrotu.

Cały czas wspiera ją Kenji. Chłopak jest przykładem przyjaciela idealnego: co prawda dalej jest ironiczny, lubi docinać Adamowi i Julii, ale jednocześnie stara się ich ze sobą pogodzić, jest pomocny dla każdego człowieka. Kenji gwarantuje tej powieści dużo śmiechu, podtrzymuje na sercu tych bohaterów, którzy chylą się ku upadkowi. Polubiłam go już w 2 tomie, teraz jest po prostu postacią książkową roku ;)

Mam mieszane uczucia co do Adama. Nie wiem już u kogo czytałam takie porównanie, że Adam zachowuje się jak chłopiec, któremu odebrano zabawkę i moim zdaniem jest wyjątkowo trafne. Bardzo często zachowywał się w sposób irytujący, ale była to jego reakcja na niezdecydowanie Julii pomiędzy nim, a Warnerem. Bohater przeszedł ogromną przemianę, autorka pokazała czym tak naprawdę uwarunkowane było jego działanie, dlaczego tak się zachowywał. 

Książkę, tak jak jej poprzedniczki czyta się rewelacyjnie, kolejne strony dostarczają nowych, jeszcze nieznanych faktów z życia bohaterów. Odkrywają siebie nawzajem, ujawniają najgłębiej skrywane lęki i pragnienia. 

Ogólnie rzecz biorąc warto po tę serię sięgnąć, o ile nie macie przesytu tego typu literatury. Historia Julii jest momentami wtórna, ale mimo to czytałam ją z zainteresowaniem i prawdę mówiąc drugi tom wciągnął mnie na tyle, że szybko postanowiłam poznać finał trylogii. Jestem usatysfakcjonowana, mam nadzieję, że i Wy będziecie :) 

Moja ocena: 7,5/10

sobota, 4 października 2014

Igor Newerly - Chłopiec z Salskich Stepów

Tytuł: Chłopiec z Salskich Stepów
Autor: Igor Newerly
Liczba stron: 227
Wydawnictwo: Czytelnik


Ostatnio postanowiłam dać szansę kilku książkom z domowej biblioteczki, które stoją na półce od kilkunastu lat i nigdy nie miałam okazji lub chęci ich przeczytać. Stare, nieco podniszczone wydanie w kieszonkowej wersji skrywało naprawdę rewelacyjną historię. Strzałem w 10 może nie była, ale w 7 na pewno :)

"Chłopiec z Salskich Stepów" to książka biograficzna, napisana jednak jak najlepsza powieść. Głównym bohaterem jest Włodzimierz Iljicz Diegtiarew, zwany też Ruskim Doktorem. Podczas pobytu na Majdanku rozmawia z innym więźniem, któremu opowiada historię swojego zaskakującego i obfitującego w przedziwne wydarzenia życia. Igor Newerly, bo tak właśnie brzmi nazwisko więźnia postanawia później przelać te wspomnienia na papier, nie wie co stało się z jego kompanem, a chce go ocalić od zapomnienia.

Igor Newerly przekazuje nam dzieje Ruskiego Doktora od najmłodszych lat, gdy podejmował ważne dla swojego życia decyzje. Zafascynowany nauką postanowił opuścić rodzinne strony i poznawać nowe rzeczy. Opisuje moment dostania się do niewoli, spektakularnych ucieczek, prób wykiwania Niemców. Opowiada o ludziach, o tych, którzy z nim współpracowali, pielęgnowali w chorobie, pomagali w ucieczkach, którym zawdzięcza życie, ale też i o swoich wrogach, którzy usiłowali go zniszczyć. Niesamowity hart ducha, inteligencja i dobrzy ludzie, których spotkał na swojej drodze pomogły mu przetrwać wszystkie najstraszniejsze chwile.

Losy bohaterów się rozłączyły, ale jak się dowiadujemy, udało im się spotkać po 13 latach. Było to takie magiczne zakończenie, zarówno autor, jak i Włodzimierz Iljicz Diegtiarew przeżyli trudy obozu, wydostali się z Majdanku, zaczęli nowe życie. Optymistyczny i dający nadzieję akcent na koniec książki, która więcej ma w sobie smutnych, przygnębiających elementów niż właśnie takich pozytywnych.

Nawet nie wiecie jakie było moje ogromne zaskoczenie, gdy w powieści zobaczyłam nazwy miejscowości, które znajdują się nie więcej niż 70 - 80 km od mojego miejsca zamieszkania, czyli są właściwie moimi stronami. Prawdę mówiąc zbliżyło mnie to trochę do tej historii i przypomniało, że podlaska ziemia pamięta wiele takich niemal nieprawdopodobnych wydarzeń.

Fakt, ta historia, z racji poruszanej tematyki może być dla niektórych trochę ciężka i przygnębiająca. Niemniej jednak warto ją przeczytać, przypomnieć sobie straszną historię naszego kraju sprzed kilkudziesięciu lat. Postawa Doktora daje jednak nadzieję, że postępowanie według wzorców moralnych, w zgodzie z sumieniem daje wielką moc i siłę do walki z przeciwnościami.

Moja ocena: 7/10

czwartek, 2 października 2014

Elizabeth Gaskell - Życie Charlotte Bronte

Tytuł: Życie Charlotte Bronte
Autor: Elizabeth Gaskell
Liczba stron: 613
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Elizabeth Gaskell podjęła się bardzo trudnego zadania. Postanowiła napisać biografię swojej przyjaciółki, Charlotte Bronte. Musiała zachować obiektywność, a jednocześnie nie prowokować nikogo z żyjących. Musiała zgłębiać dzieje kobiety, która zawsze była cicha i zamknięta w sobie. Jak jej się to udało?

Książkę "Życie Charlotte Bronte" otwiera wstęp napisany przez Eryka Ostrowskiego. W grudniu miałam okazję czytać książkę jego autorstwa, konkretnie "Charlotte Bronte i jej siostry śpiące", która również opisuje dzieje genialnego rodzeństwa. Różnica pomiędzy tymi dwiema książkami jest jednak ogromna: Elizabeth Gaskell opisuje to, co widziała, co opowiadała jej sama Charlotte i osoby z nią związane, Eryk Ostrowski mógł bazować jedynie na dokumentach źródłowych, bez możlwości uczestnictwa w tych wydarzeniach. Wstęp jest bardzo obszerny, wyjaśnia nam historię powstawania tej biografii, pracy autorki nad materiałem, problemy, jakie napotykała na swojej drodze.

Sama biografia jest podzielona zasadniczo na dwie części. Pierwsza z nich to młodość, nauka i nauczanie panien Bronte. Autorka odmalowuje nam relacje panujące w Haworth, ludzi zamieszkujących okolice, wczesne próby twórczości Charlotte i jej brata. Mamy wgląd w listy i wypracowania skreślone ręką przyszłej autorki "Shirley". Poznajemy ludzi, którzy stanęli na jej drodze, jej szkolne koleżanki, trudności Charlotte w zawieraniu nowych znajomości. 

Druga część jest znacznie ciekawsza i to na niej chciałabym się skupić. Elizabeth Gaskell przedstawia okoliczności powstawania i wydawania powieści sióstr Bronte. Dzięki listom poznajemy reakcje Charlotte na pozytywne i negatywne recenzje jej powieści, a także literaturę, która ją pasjonowała. Autorka nie chciała rozgłosu, dlatego też wraz z siostrami pisała pod męskimi pseudonimami. 

Z tekstu wyłania się naprawdę niezwykła postać. Chciałabym przytoczyć tutaj dwie kwestie, które szczególnie mnie uderzyły. Po pierwsze, Charlotte Bronte, wiedząc że Elizabeth Gaskell planuje wydać "Ruth" postanowiła przesunąć premierę "Villette", aby nie zajmować przyjaciółce miejsca w rubrykach poświęconych interesującym powieściom. Piękny gest ze strony Charlotte. Drugą istotną sprawą jest to, jak panna Bronte traktowała swoją rodzinę. Za każdym razem, w listach do przyjaciółek zawierała choćby jedno zdanie odnośnie wahań stanu zdrowia ojca. Jego choroby bardzo ją przygnębiały, zwłaszcza w momencie, kiedy zostali już tylko we dwoje. Charlotte również nie odznaczała się dobrym zdrowiem, miewała naprady kilkudniowego bólu, właściwie od najmłodszych lat chorowała.

Dzięki książce napisanej przez przyjaciółkę Charlotte Bronte mamy bardzo dokładną charakterystykę autorki. Korespondencja i bezpośrednie wspomnienia sprawiają, że przestaje być nieżyjącą od blisko 160 lat autorką kilku wielkich powieści i siostrą dwóch pisarek. Staje się za to istotą niemal namacalną, bliską znajomą, która pisze do nas listy. 

Zdecydowanie warto przeczytać tę książkę po lekturze dzieł Charlotte. Pojawia się bowiem w niej kilka istotnych faktów dotyczących wydarzeń zawartych w jej powieściach. Szczególnie polecam tę książkę fanom twórczości Charlotte Bronte a także tym, którzy mają za sobą którąś z biografii autorki. Fakt, pojawiają się tutaj dłużyzny, ale mimo to jest to pozycja niemalże obowiązkowa.

Moja ocena: 7,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę