Autor: Lucy Maud Montgomery
Liczba stron: 191
Wydawnictwo: Egmont
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl
Lucy Maud Montgomery zapisała się w sercach wielu młodocianych czytelniczek jako autorka bestsellerowej serii o rudowłosej, wiecznie pakującej się w kłopoty Ani. Tym razem pozostajemy w klimacie Wyspy Księcia Edwarda, ale głównym bohaterem jest mężczyzna, Eric Marshall.
Eric decyduje się rozpocząć nauczanie w szkole, w ramach zastępstwa za dawnego przyjaciela. Charlottetown ciepło go przyjmuje, nauczyciel staje się obiektem zainteresowania niejednej panny z okolicy. Podczas spaceru Eric słyszy grę na skrzypcach, a jego oczom ukazuje się piękna Kilmeny. Okazuje się, że dziewczyna nie mówi, ale nie przeszkadza to obojgu w odkrywaniu siebie nawzajem. Kilmeny otwiera się przed mężczyzną, któremu zaczyna na niej bardzo zależeć. Eric poznaje dramatyczną historię rodziny Kilmeny, a rodzące się uczucie napotyka kolejne przeszkody, które uniemożliwiają bohaterom szczęśliwy związek.
"Dziewczę z sadu" to krótka opowieść, która wystarczy dosłownie na jeden wieczór. Mimo małej objętości ma w sobie "to coś", ten specyficzny styl autorki, dzięki któremu kolejne słowa wręcz się chłonie. Główni bohaterowie są niemal idealni, obdarzają się najpiękniejszym uczuciem - miłością, ale też wzajemnym szacunkiem, dbają o szczęście drugiej osoby. Dodatkowego uroku tekstowi dodaje wydanie, na które aż miło się patrzy :)
Lucy Maud Montgomery stworzyła świetną opowieść o miłości, która jest w stanie przezwyciężyć wszystkie problemy. "Dziewczę z sadu" zawiera też pewne przesłanie moralne: nie można długo skrywać urazy do drugiego człowieka, powinniśmy wybaczać, dopóki jest na to czas. Tę książkę mogę Wam szczerze polecić jeżeli chcecie sięgnąć po rozgrzewającą, dającą nadzieję i romantyczną powieść o miłości.
Moja ocena: 8,5/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Piękna, klimatyczna okładka. Do tego niesamowita historia... Nie potrzebuję więcej, wciągam na listę i lecę szukać w promocji. :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać, na jesienny wieczór nada się w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńTe wydania są śliczne :) A książki nie znam, chociaż bardzo dobrze znam autorkę, może się skuszę?... :)
OdpowiedzUsuńJa raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZ tą książką spędzę jutrzejsze popołudnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i bardzo mi się podobała. Tylko znam ją pod innym tytułem "Klimeny ze starego sadu".
OdpowiedzUsuńOooo, stara, dobra Montgomery. :) Aż się ciepło na serduszku robi! Ja do dzis wspominam "Błękitny zamek" - morze łez nad nim wyryczałam. :D
OdpowiedzUsuńNiedługo będę ją czytać, także cieszę się, że pozytywnie ją oceniasz.:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Lucy Maud Montgomery i nie mam pojęcia, jak udało mi się nie słyszeć do tej pory o powieści, którą właśnie zrecenzowałaś. Wydaje się idealna dla mnie, muszę jej poszukać w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :-) Zwłaszcza, że wyszło spod pióra Montgomery. Nada się na deszczowy, jesienny wieczór i chandrę
OdpowiedzUsuń