Autor: Sophie Hannah
Liczba stron: 355
Wydawnictwo: Literackie
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl
Premiera: 9.09.2014 r.
Sophie Hannah i spadkobiercy Agaty Christie kilka miesięcy temu wywołali prawdziwą burzę. Oświadczyli bowiem, że autorka wskrzesza postać Poirota, jednego z najlepszych detektywów literatury. Rozbrzmiały dyskusje, czy tak w ogóle powinno się robić, czy powinno się, korzystając z dorobku innego autora kontynuować żywot jego bohaterów? Czy wreszcie można zdobywać się na naśladownictwo takiej legendy, jaką niewątpliwie była królowa kryminałów? Muszę przyznać, że z ciekawością śledziłam wieści o nadchodzącej dacie wydania tej książki, której byłam niezmiernie ciekawa. Sophie Hannah znam za sprawą "Traumy" - jest to thriller psychologiczny, który naprawdę przypadł mi do gustu. Wyłączyłam więc myślenie o nazwiskach na okładce i o tym, kto stworzył niezapomnianą postać Poirota i zagłębiłam się w "Inicjały zbrodni".
Herkules Poirot spędza zwykły wieczór w kafeterii, kiedy pewna kobieta wyznaje mu, że zostanie wkrótce zamordowana. Detektyw oczywiście oferuje jej pomoc, ale Jennie twierdzi, że jej śmierć załatwi wszystkie sprawy i wyrówna rachunki i prosi Poirota o to, aby nie szukał jej mordercy. W krótkim czasie po tej niecodziennej rozmowie Herkules dowiaduje się, że w pobliskim hotelu zostały zamordowane 3 osoby: mężczyzna i dwie kobiety. Ofiary łączy to, że zostały tak samo ułożone, a w ustach mają spinki do mankietów z inicjałami PIJ. Edward Catchpool - młody i niedoświadczony policjant i przyjaciel Poirota ma genialne wsparcie - sam detektyw postanawia mu pomóc w śledztwie i uchronić Jennie od śmierci. Krąg podejrzanych się zawęża, a Catchpool i Poirot odkrywają spisek sprzed lat, który znacząco wpływa na tok śledztwa.
Książka posiada to, co dobry kryminał powinien posiadać: zbrodnię, nieco zapętloną akcję, śledztwo i zaskakujący finał. Muszę przyznać, że Sophie Hannah zamotała z tymi morderstwami, wręcz było to nieprawdopodobne. Gdy w 2/3 książki było teoretyczne wyjaśnienie całej sprawy myślałam, że dalszą część autorka poświęci dogłębnej analizie, a tymczasem dostarczyła jeszcze więcej faktów, które niemal w całości niszczą poprzednie wyobrażenia.
Trochę przeszkadzał mi narrator w osobie Edwarda, akurat w tym przypadku był to nietrafiony zabieg. Poza tym Herkules Poirot mógłby mu (i przede wszystkim czytelnikowi) trochę zdradzić swój tok rozumowania. Detektyw chciał jednak, żeby Catchpool doszedł do wielu wniosków sam, wskutek czego zatajał przed nim swoje przemyślenia.
Podsumowując (nadal nie myśląc o tym, co napisałam w pierwszym akapicie) uznaję tę książkę za naprawdę DOBRĄ. Spróbujcie nie patrzeć na Sophie Hannah i "Inicjały zbrodni" jako kontynuację, naśladownictwo Agaty Christie tylko na odrębną historię na motywach znanych powieści. Bo Hannah napisała naprawdę świetny kryminał, w sumie szkoda tylko, że inspirowała się twórczością Christie. Bo teraz czytelnicy będą na nią patrzyli w dużej mierze właśnie pod tym kątem.
Ja Wam tę książkę mogę szczerze polecić. Wciąga, trzyma w napięciu, a zakończenie jest naprawdę dobre i zaskakujące. Ale najlepiej przekonajcie się sami.
Moja ocena: 8/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Aż nie mogę się doczekać, kiedy i ja przeczytam tę książkę! :D
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Christie i, jako że fanką kryminałów nie jestem, zupełnie mnie do niej nie ciągnie. Tak więc skoro oryginał mnie nie interesuje to tym bardziej nie sięgnę po naśladowcę :p
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie pod jakim obstrzałem teraz znajduje się autorka:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak "wyszło" pisarce, mam mieszane odczucia, ale jak spotkam książce nie odmówię.
OdpowiedzUsuń