Autor: Elizabeth Gaskell
Liczba stron: 613
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl
Elizabeth Gaskell podjęła się bardzo trudnego zadania. Postanowiła napisać biografię swojej przyjaciółki, Charlotte Bronte. Musiała zachować obiektywność, a jednocześnie nie prowokować nikogo z żyjących. Musiała zgłębiać dzieje kobiety, która zawsze była cicha i zamknięta w sobie. Jak jej się to udało?
Książkę "Życie Charlotte Bronte" otwiera wstęp napisany przez Eryka Ostrowskiego. W grudniu miałam okazję czytać książkę jego autorstwa, konkretnie "Charlotte Bronte i jej siostry śpiące", która również opisuje dzieje genialnego rodzeństwa. Różnica pomiędzy tymi dwiema książkami jest jednak ogromna: Elizabeth Gaskell opisuje to, co widziała, co opowiadała jej sama Charlotte i osoby z nią związane, Eryk Ostrowski mógł bazować jedynie na dokumentach źródłowych, bez możlwości uczestnictwa w tych wydarzeniach. Wstęp jest bardzo obszerny, wyjaśnia nam historię powstawania tej biografii, pracy autorki nad materiałem, problemy, jakie napotykała na swojej drodze.
Sama biografia jest podzielona zasadniczo na dwie części. Pierwsza z nich to młodość, nauka i nauczanie panien Bronte. Autorka odmalowuje nam relacje panujące w Haworth, ludzi zamieszkujących okolice, wczesne próby twórczości Charlotte i jej brata. Mamy wgląd w listy i wypracowania skreślone ręką przyszłej autorki "Shirley". Poznajemy ludzi, którzy stanęli na jej drodze, jej szkolne koleżanki, trudności Charlotte w zawieraniu nowych znajomości.
Druga część jest znacznie ciekawsza i to na niej chciałabym się skupić. Elizabeth Gaskell przedstawia okoliczności powstawania i wydawania powieści sióstr Bronte. Dzięki listom poznajemy reakcje Charlotte na pozytywne i negatywne recenzje jej powieści, a także literaturę, która ją pasjonowała. Autorka nie chciała rozgłosu, dlatego też wraz z siostrami pisała pod męskimi pseudonimami.
Z tekstu wyłania się naprawdę niezwykła postać. Chciałabym przytoczyć tutaj dwie kwestie, które szczególnie mnie uderzyły. Po pierwsze, Charlotte Bronte, wiedząc że Elizabeth Gaskell planuje wydać "Ruth" postanowiła przesunąć premierę "Villette", aby nie zajmować przyjaciółce miejsca w rubrykach poświęconych interesującym powieściom. Piękny gest ze strony Charlotte. Drugą istotną sprawą jest to, jak panna Bronte traktowała swoją rodzinę. Za każdym razem, w listach do przyjaciółek zawierała choćby jedno zdanie odnośnie wahań stanu zdrowia ojca. Jego choroby bardzo ją przygnębiały, zwłaszcza w momencie, kiedy zostali już tylko we dwoje. Charlotte również nie odznaczała się dobrym zdrowiem, miewała naprady kilkudniowego bólu, właściwie od najmłodszych lat chorowała.
Dzięki książce napisanej przez przyjaciółkę Charlotte Bronte mamy bardzo dokładną charakterystykę autorki. Korespondencja i bezpośrednie wspomnienia sprawiają, że przestaje być nieżyjącą od blisko 160 lat autorką kilku wielkich powieści i siostrą dwóch pisarek. Staje się za to istotą niemal namacalną, bliską znajomą, która pisze do nas listy.
Zdecydowanie warto przeczytać tę książkę po lekturze dzieł Charlotte. Pojawia się bowiem w niej kilka istotnych faktów dotyczących wydarzeń zawartych w jej powieściach. Szczególnie polecam tę książkę fanom twórczości Charlotte Bronte a także tym, którzy mają za sobą którąś z biografii autorki. Fakt, pojawiają się tutaj dłużyzny, ale mimo to jest to pozycja niemalże obowiązkowa.
Moja ocena: 7,5/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Koniecznie muszę po tę biografię sięgnąć, ale najpierw chcę poznać wszystkie książki Charlotte, co już niebawem zrobię :)
OdpowiedzUsuńTa książka to najpiękniejszy pomnik przyjaźni, o jakiej niektórzy mogą tylko pomarzyć. ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki, gdyż siostry Bronte żyły w bardzo ciekawych czasach. Na pewno przeczytam, jeśli będę miała taką możliwość :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs, to już ostatnie dni!
http://pasion-libros.blogspot.com/2014/09/konkurs-nr-2-30-day-book-challenge.html
myślę, że ta książka to fajna lektura dla fanów autorki, mnie raczej by nie zainteresowała, nie moje klimatu;)
OdpowiedzUsuń