Tytuł: Mrówki w płonącym ognisku
Autor: Teresa Oleś - Owczarkowa
Liczba stron: 252
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Niektórzy nie lubią wsi. Jest dla nich nudna, bo pozornie nic się nie dzieje, wszyscy się znają i tylko czekają na okazję, aby poplotkować, są ciekawscy. Miasto daje pewne ograniczenia relacji sąsiedzkich, bo wszyscy są zabiegani, a za ścianą mieszkają obcy ludzie. Można wyjść do klubu, restauracji, dużego sklepu. Wieś jest jednak spokojna i w tym starciu zdecydowanie wolę moją małą miejscowość od zgiełku miasta i obcych twarzy dookoła. Takie refleksje nasunęły mi się po lekturze książki "Mrówki w płonącym ognisku".
Teresa Oleś - Owczarkowa opisuje wieś sprzed lat, kiedy była jeszcze mało zmechanizowana, a ludzie żyli w mniejszym pośpiechu. Był czas na wspólną pracę i zabawę. A teraz? Sąsiedzi dzwonią do siebie zamiast pójść w odwiedziny, kontakt jest coraz słabszy. W dawnych czasach wieczorami spotykano się na grze w karty, wspólnej pracy, czy też popularne były wiejskie zabawy, które obowiązkowo kończyły się jakąś bójką.
Styl autorki jest niesamowicie chaotyczny, luźno opowiada o poszczególnych wydarzeniach. Nie ma jednego, stałego kierunku, raczej opisuje to, co jej się w danej chwili przypomni, okrasi to przyśpiewką czy pieśnią religijną. Takie wspomnienia zdecydowanie nie każdemu przypadną do gustu, bo nie jest to łatwa lektura. Wieś, opisywana przez autorkę boryka się z problemami, wbrew pozorom nie jest spokojna i wesoła. Gwałty, kłótnie, alkoholizm, małżeństwa z przymusu i bieda. Ludzie jednak się nie poddają i mimo problemów idą śmiało przez życie, z nadzieją że coś się odmieni.
A odmienia się w ich życiu dużo, powoli następuje cywilizacja, która nie dla każdego jest jeszcze do przyjęcia i zaakceptowania. Bo po co coś zmieniać, skoro i tak jest dobrze. Ale wieś musi się zmieniać, zmienia się na oczach autorki, która widzi, że ci, którzy wybili się i zrobili karierę w mieście niechętnie wracają i przyznają się do swojego pochodzenia.
"Mrówki w płonącym ognisku" są przede wszystkim książką bardzo realistyczną, bo wiele podobnych opowieści o życiu na wsi sprzed kilkudziesięciu lat słyszałam również od swoich dziadków, wspominających jak było dawniej. Od tego czasu wiele rzeczy uległo zmianie, ale ten klimat wsi udało się autorce bardzo dobrze oddać. Jej historia jest jednak trochę dołująca i smutna, bo łatwo można zauważyć, że życie na wsi jest trudne, a jej mieszkańcy nierzadko mają ogromne problemy.
Jeśli chcecie oderwać się od fikcji literackiej na rzecz wspomnień o wsi - polecam Wam zapoznanie się z "Mrówkami w płonącym ognisku".
Moja ocena: 7/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Mnie ta książka spodobała się bardziej niż się tego spodziewałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa, kiedy książka przechodzi nasze oczekiwania :)
UsuńZ chęcią bym po nią sięgnęła, żeby się sama przekonać o tym jej stylu:) Słyszałam same dobre rzeczy:) o tej książce. I podoba mi się okładka i tytuł.
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś już tak pozytywnie nastawiona, to mam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania :)
UsuńBardzo mnie zaciekawiła ta książka:)
OdpowiedzUsuńJest trochę inna niż wszystkie, więc myślę, że warta uwagi :)
UsuńChoć od urodzenia mieszkam w mieście, to taki typowy wiejski klimat bardzo mi się podoba i chętnie bym zmieniła miejsce zamieszkania :-) Książkę niebawem będę czytać.
OdpowiedzUsuńWyczekuję Twojej opinii :)
UsuńMrówki w tytule i kogut na okładce - ciekawe połączenie :D
OdpowiedzUsuńSama pochodzę ze wsi i kocham moją rodzinną miejscowość. Żałuję jednak, że nie ma tego związku i ciepła pomiędzy ludźmi, co kiedyś