niedziela, 23 marca 2014

Robert Kirkman, Jay Bonansiga - Żywe trupy. Narodziny gubernatora

Tytuł: Żywe trupy. Narodziny gubernatora
Autor: Robert Kirkman, Jay Bonansiga
Liczba stron: 335
Wydawnictwo: SQN
Źródło okładki: http://polter.pl


Ostatnio "The Walking Dead" przewijało się na przeróżnych stronach nie tylko w formie książki czy komiksu, ale również serialu. Ogromna część głosów była pozytywna, więc musiałam sprawdzić, co takiego jest w serii o zombie świetnego, że zyskała tak duże grono fanów.

"Narodziny Gubernatora" to książka, w której poznajemy braci Blake'ów, którzy skrajnie się od siebie różnią. Philip - ojciec kilkuletniej Penny jest odważnym człowiekiem, który mężnie stawia czoło hordom zombie. Jego przeciwieństwem jest Brian, który ma opory przed całkowitym unicestwieniem zombie. Przypada mu opieka nad bratanicą, którą ma strzec jak oka w głowie. Nick i Bobby - ich przyjaciele dołączają do braci Blake'ów i razem podążają do miejsca, w którym będzie chociaż trochę spokojniej, w którym nie będą narażeni na "kąsaczy", którzy tylko czekają na możliwość spożycia świeżego, ludzkiego mięsa. Grupę podróżników czeka naprawdę przerażająca i dramatyczna walka o przetrwanie.

Od razu zaznaczę, że było to moje pierwsze spotkanie z "The Walking Dead", dlatego też zupełnie inaczej je odebrałam niż osoby, które znają komiksy lub serial. Możliwe, że tym bardziej kolejne strony mnie zaskakiwały, zachwycały swoją brutalnością. Bo trzeba przyznać, że autorzy piszą brutalnie, ale tak dobrze, że przeniknęli do mojej wyobraźni i razem z bohaterami wyruszyłam w wędrówkę w stronę ocalenia. 

Kirkman i Bonansiga bardzo dobrze wykreowali świat, w którym występują dziesiątki zombie, przed którymi bohaterowie się muszą bronić. Widzimy ich przemiany pod wpływem dramatów, jakie ich dotykają. Cała piątka ulega ogromnej przemianie, ich psychiki uginają się pod balastem strachu o przetrwanie. 

Książki nie polecam tym, którzy są wrażliwi na obrzydlistwa, bo autorzy dosyć szczegółowo opisują m.in. konsumpcję ciała ludzkiego przez zombie. Chyba najgorsza scena z całej książki, ale na mnie zrobiła ogromne wrażenie. Ogólnie rzecz biorąc, moje pierwsze spotkanie z takim natężeniem zombie uznaję za bardzo udane, jestem ogromnie ciekawa jak będzie się rozwijała dalej postać Gubernatora i jak zakończy się ta seria. 

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

10 komentarzy:

  1. Ani książek ani komiksu z tej serii nie znam, za to serial oglądam z zapartym tchem i bardzo lubię. Generalnie lubię taką tematykę, więc może po książkę również kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam serial w planach, bo dużo głosów jest pozytywnych :)

      Usuń
    2. Absolutnie polecam komiks ponieważ to jest pierwowzór (powstał jako pierwszy) i cały czas kontynuuje historię Ricka i spółki (dotychczas wyszło 19 tomów po polsku). Ponadto pokazuje znacznie głębiej to co w serialu spłycono lub pominięto. Serial dopiero po lekturze komiksu a biorąc pod uwagę spore odstępstwa fabularne serialu nie będzie to powtórka z rozrywki.

      Usuń
  2. "zachwycały swoją brutalnością" - przerażasz mnie :D Na książkę mam ochotę, chociaż widziałam jeden sezon serialu i nie był jakiś wybitny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię brutalności, ale w książce, gdzie bohaterowie zmagają się z zombie, brutalność to rzecz obowiązkowa :). I tutaj była rewelacyjnie opisana, bardzo autentyczna, więc jestem na tak :)

      Usuń
    2. Proponuję zacząć od komiksu przejść przez książki a skończyć na serialu, który w wielu miejscach sporo odbiega od fabuły komiksu. To komiks był pierwszy i to on stworzył podwaliny pod cały "szał" związany z WD.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Chętnie się z nią zapoznam, gdyż mnie nią oczarowałas *.* coś dla mnie :)
    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Osz, nie miałam pojęcia, ze jest taka książka! A serial przecież kojarzę - chociaż JESZCZE nie oglądam. :) Ale polecam mistrzowski "The following" z Kevinem Baconem. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Lektura jak najbardziej dla mnie... jako miłośnik uniwersum WD czytałem ją juz jakiś czas temu ale równiez byłem zachwycony. Twoja recenzja potwierdza to, że ta ksiązka (jak i jej kolejne tomy) broni się sama i nie skierowana jest tylko do miłośników świata WD.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. O proszę, to jest i książka? :) Serialu nie oglądałam i nie wiem, czy kiedykolwiek obejrzę, chociaż ostatnio mam większą chrapkę na zombie niż kiedyś (bo kiedyś ich nie znosiłam) :P Na książkę też na razie nie mam ochoty, chociaż ciekawi mnie ten gubernator. I podoba mi się tytuł :) Ale w kolejce do mnie czekają jeszcze inne książkowe zombiaki :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się