Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Liczba stron: 566
Wydawnictwo: Znak
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl
"Zgoda na szczęście" to ostatnia część trylogii o Hance, Mikołaju, Dominice i Przemku. Muszę przyznać, że o ile do przeczytania pierwszej części zbierałam się przez kilka miesięcy, to kolejne tomy były kwestią kilkunastu dni. Czy było warto?
Hanka i Mikołaj są już szczęśliwi, są razem. Wydaje się, że to, co dręczyło kobietę już minęło, że może zapomnieć o przeszłości. Musi jednak przeprowadzić ważną rozmowę z Dominiką i wyjawić jej prawdę o matce. Wydaje się to jednak trudne, Hanka nie potrafi znaleźć odpowiedniej okazji, gdyż Dominika zmaga się z problemami świeżo upieczonej żony, matki i synowej. Na szczęście pomaga jej niezawodna ciotka Anna. Powoli wszystkie wątki się rozwiązują i zmierzamy do szczęśliwego finału, w którym poznamy jaką niespodziankę dla Hanki (we współpracy z panią Irenką i Przemkiem) przygotował Mikołaj.
Trochę za dużo w tej książce było "cudów", raz bohaterowie mieli mnóstwo problemów i zdecydowanie pod górę, za chwilę wszystko się sielankowo układało. Ale z drugiej strony, czy sięgając po książki pani Ficner - Ogonowskiej, to nie na takie optymistyczne rzeczy czekałam? Na to, żeby poczytać o tym, że po burzy zawsze przychodzi słońce? Że nie warto myśleć o przeszłości, trzeba skupiać się na tym co jest i co będzie?
Nie wiem dokładnie czy ta część trafiła po prostu na gorszy czas w moim życiu (nerwówkę sesyjną) czy rzeczywiście taka jest, bo kilkukrotnie wyciskała mi łzy z oczu. Coś mnie ściskało w gardle, emocjonalnie podchodziłam do losów bohaterów i problemów, jakich doświadczali. Lubię, bardzo lubię jak książka wywołuje we mnie emocje (poza złością), więc "Zgoda na szczęście" ma u mnie dużego plusa. Minus, i to duży za okładkę, która nijak mi nie pasuje do tej powieści.
Ogólnie rzecz biorąc "Zgoda na szczęście" nie jest rozstaniem z bohaterami, bo autorka napisała jeszcze "Szczęście w cichą noc", czyli książkę wydaną specjalnie przed Bożym Narodzeniem. Jest to kontynuacja losów Hanki, Mikołaja i ich przyjaciół, ale praktycznie nie wnosi aż tak dużo do akcji. Moją opinię przeczytacie już niedługo :)
Moja ocena: 8/10
Książka, którą można znaleźć w Empiku i księgarni ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jej letnia okładka przyciąga spojrzenie :)
I znów pozycja nie z "mojej parafii" ;)
OdpowiedzUsuńTylką tą część czytałam. Jak dla mnie pogodna, miejscami smutna opowieść, która mówi, że nie ma zamkniętej drogi do szczęścia.
OdpowiedzUsuńPoszukam tej serii :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszy tom serii ,,...na szczęście" - taki ciepły, pogodny, miło się czytało, ale jakoś nie mam ochoty na kolejne tomy. Może innym razem ;)
OdpowiedzUsuńokładka przyciąga, ale jak poczytałam u Ciebie o treści to sama nie wiem . Jakby cosik to i tak zerknę na I tom;)
OdpowiedzUsuń