Autor: C.S.Lewis
Liczba stron: 359
Wydawnictwo: Esprit
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
O mojej sympatii do C.S.Lewisa zadecydowały jego dwa dzieła, konkretnie "Koniec człowieczeństwa" i "Zaskoczony radością". Póki co skupiam się na poznawaniu twórczości autora od strony książek poświęconych trudniejszej tematyce, przeznaczonych dla ludzi nieco starszych od odbiorców "Opowieści z Narnii". Teraz przyszła kolej na ostatnią książkę Lewisa skierowaną właśnie do dorosłych, czyli "Dopóki mamy twarze".
Do powieści przyciąga już świetna okładka, przedstawiająca młodą kobietę. Tajemniczą i zamyśloną. Zapowiedź tajemniczości i symboliki, która w książce wzrasta na bardzo wysoki poziom. Treść nawiązuje bowiem do mitologii, a muszę przyznać, że lubię zaczytywać się w opisach wierzeń w dawnych czasach.
Pewien król miał dwie córki - piękną Rediwal i brzydką Orual. Owocem drugiego, bardzo krótkiego małżeństwa jest córka Istra, dziewczynka, która jest traktowana jak bogini - proszona jest o błogosławieństwa i spotkania z chorymi i cierpiącymi. Między nią, Orual i ich nauczycielem Lisem zawiązuje się piękna relacja, polegająca na wzajemnym oddaniu, opiece i miłości. Przychodzi jednak czas okrutnej rozłąki - bogowie upominają się o ofiarę, którą musi być Istra...
Orual jest bardzo dobrze opisaną, ciekawą bohaterką, którą wciąż targają sprzeczne emocje. Mimo, że jest córką króla, posiadającą służbę, gotową na jej każde zawołanie, nie jest rozpuszczoną, bezwartościową dziewczyną. Bardzo kontrastuje z Rediwal, która wydaje się czytelnikowi pusta, niezdolna do podejmowania samodzielnych i przede wszystkim mądrych decyzji. Orual jest stanowcza, umie wykorzystywać władzę i nabyte umiejętności dla swoich własnych korzyści i dla dobra kraju, nad którym sprawuje pieczę. Zdaje sobie sprawę z własnej brzydoty, dlatego też decyduje się na zakrycie twarzy welonem tak, aby nikt nie mógł oglądać jej oblicza. Z roku na rok bohaterka coraz bardziej tłamsi swoje uczucia, ale cierpienie i poczucie krzywdy wyrządzonej przez bogów jest w niej wciąż żywe.
"Dopóki mamy twarze" to opowieść, w której piękno zderza się z brzydotą, dobro ze złem, a miłość z nienawiścią. Prawda jest przeciwstawiona kłamstwu. Wiem, że nie można porównywać jej do innych dzieł Lewisa, bo tematyka jest zupełnie inna, ale moim zdaniem jest to najlepsza z jego książek (przynajmniej do tej pory :))
Moja ocena: 9/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Dziękuję!
Czytałam tę książkę pożyczoną od koleżanki. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a później miałam wieeelkiego kaca książkowego. Myślałam o niej bardzo długo, wracałam do fragmentów... Teraz mam swój własny egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie również ta książka przypadła do gustu.
Ja też na swój egzemplarz patrzę z radością, zwłaszcza, że kolejne dzieła Lewisa ładnie wyglądają koło siebie, planuje zebrać wszystkie wydane przez Esprit :)
UsuńNie znam twórczości tego pana, za to Twoje recenzje kuszą mnie, bym przeczytała choć jedną jego książkę. ;P
OdpowiedzUsuńA ja będę nadal kusić, jeszcze tyle jego książek przede mną :D
UsuńUwielbiam książki, które wywołują wiele emocji. Przyznaję, że twórczości Lewisa nie znam, ale chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńNadrabiaj zaległości :)
Usuńzgadzam się, książka jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że mamy takie same zdanie :)
UsuńChyba też muszę poszukać tej książki z twórczości Lewisa dla dorosłych, zaintrygowały mnie bohaterki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie poszukaj :)
UsuńJest na mojej liście "do przeczytania", podobnie jak "Koniec człowieczeństwa", ale nie wiem, kiedy uda mi się je dorwać :)
OdpowiedzUsuńObie są naprawdę warte polecenia :)
UsuńNo...ekhm... ja wciąż muszę przeczytać inną książkę tego autora, bo postanawiałam, że to właśnie od niej zacznę. Zobaczę, czy mi się spodoba i wtedy zadecyduję, czy będę kontynuować przygodę z Lewisem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo jaką :)
UsuńBrzmi zachęcającą , chętnie przeczytam :)pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
UsuńPewnie już wspominałam, że nie czytałam nic Lewisa, oprócz Narnii :)
OdpowiedzUsuńJednak do tej książki mnie zachęciłaś :) Wydaje się przypominać baśń
Trochę baśniowo jest rzeczywiście :). Większość czytała Narnię, a ja nie :P
UsuńŚwietna recenzja, świetna ocena. Czuję się zachęcona, choć twórczości Lewisa nie znam w ogóle. A "Narnia" czeka na półce :-)
OdpowiedzUsuńZ Lewisem warto się zapoznać :). Zazdroszczę Ci!
UsuńWspaniale o niej napisałaś, muszę koniecznie ją przeczytać, nęcisz aż do bólu:)
OdpowiedzUsuńLewisa czytałam narazie tylko "Podział ostateczny" i z pewnością chętnie poznam kolejne jego dzieła :)
OdpowiedzUsuń