Autor: Joanna Jodełka
Liczba stron: 280
Wydawnictwo: Egmont
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl
"Ars Dragonia" to książka, której fabuła zapowiadała się naprawdę świetnie: ożywające stwory zdobiące poznańskie kamienice, przenikanie się fantastycznego świata magii z realizmem. Zapiski datowane na blisko 100 lat przed rozpoczęciem akcji powieści, które nawiązują do dnia dzisiejszego. Trzypokoleniowa rodzina Pittów, która skrzętnie przechowuje przerażające tajemnice. Smoczyca, bobasy jeżdżące tramwajem i Luna, która wywraca świat Sebastiana Pitta do góry nogami.
Sebastian zostaje wezwany do Polski, gdyż zmarł jego dziadek. Co ciekawe, właściwie nie wiadomo kto powiadomił go o śmierci dziadka, a w Poznaniu dzieją się dziwne rzeczy. Ożywają przeróżne stworzenia, które próbują przeciągnąć Sebastiana na swoją stronę. Z drugiej strony pojawia się ojciec bohatera, który przeczuwa swoją śmierć.
Na pewno ta książka spodoba się mieszkańcom Poznania i miłośnikom tego miasta, gdyż będą mogli podążać śladami Sebastiana i razem z nim odkrywać zagadki czające się za każdym rogiem. Miasto i najważniejsze miejsca akcji są opisane tak dokładnie, że prawdopodobnie nikt nie będzie miał problemów z rozpoznaniem poszczególnych punktów.
Niestety, dostrzegłam pewne mankamenty, które nie pozwoliły mi w 100% rozkoszować się lekturą. Bardzo długo musiałam się wciągać, a drugoplanowi bohaterowie zlewali mi się ze sobą. Fabularnie i wizualnie było dobrze, ale reszta była mocno przeciętna.
Moja ocena: 5/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Właśnie jestem w trakcie czytania książki i nie powiem, recenzja twa mnie zdziwiła nieco ;))
OdpowiedzUsuńTo coś jak "Między teraz a wiecznością" - pomysł niby dobry, ale bohaterowie mocno zepsuli całość. Chociaż tu faktycznie ciekawić może Poznań oczami bohaterów :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzasz wersję wielu blogerów, że pod względem fabularnym ciekawa, ale niestety niedopracowana, nieco chaotyczna.
OdpowiedzUsuńZaprosiłam Cię do pewnej książkowej zabawy. Mam nadzieję, że weźmiesz udział, bo jestem ciekawa Twoich typów. ;)
OdpowiedzUsuńPewnie czułabym się bardziej skuszona, gdyby tym miastem był Kraków :)
OdpowiedzUsuńMam taki trochę uraz, po "Po pierwsze miłość", gdzie "główne miasto" było traktowane jak pępek świata. Ale myślę, że tutaj byłoby lepiej i mogłaby to być ciekawa podróż :)
Nie wiem czy ją przeczytam. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPrzeciętniaków należy unikać :D
OdpowiedzUsuń