poniedziałek, 16 stycznia 2017

Moje plany na 2017 rok

Hej!

Podobno dzisiaj jest najbardziej depresyjny dzień w roku. Czas, w którym uświadamiamy sobie, że święta minęły, portfele są oczyszczone z gotówki, a noworoczne postanowienia okazują się skazane na porażkę. Celowo tytuł tego posta to "Moje plany", gdyż częściowo są to rzeczy, które zaczęłam praktykować już w 2016 roku, a nadchodzące miesiące mają być przedłużeniem moich postanowień.

1. Dbanie o regularne ćwiczenia.
Jeżeli czytaliście mój post dotyczący najlepszych książek przeczytanych w 2016 roku, zapewne wiecie, że miniony rok minął mi pod znakiem walki z wagą. Udało mi się zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów, poczułam się lepiej we własnej skórze. Napisałam, że była to walka, bo wielokrotnie poddawałam się, nie potrafiłam zmobilizować się do zdrowszej diety i ćwiczeń. Od kilku miesięcy, dzięki Marcie z bloga Codziennie Fit zaczęłam przykładać większą wagę do swojego życia. Dobrze ćwiczy mi się z jej filmikami, nie jest rozdmuchaną gwiazdą, a zwykłą dziewczyną, z którą łatwiej jest mi się utożsamić i "dogadać". 

2. Picie większej ilości wody
Picie dużej ilości wody jest związane z poprzednim punktem, czyli dbaniem o ćwiczenia i o swoje zdrowie. Odpowiednio nawodniony organizm lepiej, efektywniej pracuje, skóra staje się bardziej nawilżona. Kolejnym pozytywnym aspektem picia wody jest to, że zmniejsza się apetyt, zwłaszcza na słodycze. Moim sposobem na pamiętanie o piciu wody jest postawienie butelki 1,5 l na biurku i popijanie podczas pracy przy komputerze, rozmów telefonicznych i innych momentów, kiedy siedzę przy biurku. 

3. Dbanie o piękno
Nie jestem zwolenniczką tekstu "Nowy Rok - nowa ja", bo staram się być lepszą wersją siebie każdego dnia. Zachwycający wygląd to nie tylko piękny makijaż, ale przede wszystkim dbanie o to, aby nawet bez warstw "upiększaczy" wyglądać promiennie. Pomagają w tym produkty do pielęgnacji, których zawsze zapominam użyć. W ostatnim czasie postanowiłam to zmienić i na szafce nocnej stoi podręczne pudełko z podstawowymi produktami do pielęgnacji: pomadka ochronna, krem do twarzy na noc, balsam do ciała, krem do rąk i krem do stóp. Dzięki temu, że mam te kosmetyki tuż przy łóżku, zazwyczaj pamiętam wieczorem o tym, żeby ich użyć. Regularne stosowanie się opłaca i w końcu nie mam spękanych ust i przesuszonych dłoni. Mobilizuję się także do tego, aby przed każdym myciem włosów nakładać na nie olej kokosowy, a po myciu dobrą nawilżającą maskę. Pisałam kiedyś o tym, że mam problem z wypadającymi włosami, zaczęłam więc pić skrzyp i pokrzywę i dały naprawdę super efekty w postaci mniejszej liczby wypadających włosów i zdecydowanym przyrostem "baby hair". 

4. Nauka słówek
Gdy przygotowywałam się do matury z języka angielskiego moja nauczycielka powiedziała mi, że moim głównym problemem jest strach przed mówieniem w obcym języku i to, że poszczególne słówka mi "uciekają". Od tego czasu, pomijając zajęcia na studiach, które z angielskim miały bardzo mało wspólnego, nie miałam kontaktu z tym językiem i coraz częściej zauważam, że nie pamiętam nawet prostych słówek. Postanowiłam więc zmobilizować się do tego, aby powtarzać sobie słownictwo, tak aby nie czuć strachu, gdy nadejdzie konieczność rozmowy po angielsku. W moim postanowieniu wspiera mnie Fiszkoteka, czyli portal służący do nauki słówek. Fajny, przejrzysty, z ogromną bazą słownictwa i podpowiedziami wymowy. 

5. Blog
Bardzo chciałabym wrócić do częstszego publikowania postów. Aktualnie na recenzję czeka kilka interesujących książek, chciałabym pisać też o innych rzeczach niż książki (ale na pewno nie o kosmetykach, bo wiem, że był to ogromny niewypał). Na pewno będę szykowała dla Was konkurs, mam nadzieję, że weźmiecie w nim udział, bo nagrodą jest pomoc w realizacji jednego z popularniejszych noworocznych postanowień :). 

Co u Was? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się