poniedziałek, 6 lutego 2017

Wilkie Collins - Córki niczyje

Tytuł: Córki niczyje
Autor: Wilkie Collins
Liczba stron: 768
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl




Ostatnio postanowiłam przenieść się (oczywiście tylko czytelniczo :)) do połowy XIX wieku. To właśnie w tym czasie została osadzona powieść autora, którego do tej pory jeszcze nie znałam, ale po lekturze tej książki z ogromnym zainteresowaniem przyjrzę się jego twórczości. 

Magdalen i Nora Vanstone żyją w szczęśliwej, kochającej się rodzinie. Nic im nie brakuje, Magdalen szykuje się nawet do ślubu z ukochanym mężczyzną, bierze udział w przedstawieniu, podczas którego dziewczyna otrzymuje wiele pochwał dotyczących jej umiejętności aktorskich. Wszystko toczyłoby się idealnie, gdyby nie nagły list, który zaburzył rodzinną idyllę. Ponadto, podróżujący ojciec ginie w wypadku, a matka umiera kilka dni po nim. Ostatecznym ciosem dla sierot staje się fakt, że tak naprawdę były nieślubnymi córkami swoich rodziców, a sprawy testamentu nie zostały jeszcze uregulowane. Całość majątku przechodzi w ręce ich wuja, który od lat żył w konflikcie z ich ojcem. Nora postanawia poddać się losowi i zacząć zarabiać na utrzymanie, Magdalen natomiast chce walczyć o majątek, który im się należy. Pomaga jej w tym daleki kuzyn matki, kapitan Wragge, który specjalizuje się w drobnych oszustwach. 

Historia sióstr Vanstone wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Akcja toczy się powoli, ale pozwala to wczuwać się w życie bohaterów, zrozumieć sytuację, w jakiej się znalazły, bez prawa do niczego, nawet do nazwiska. Dziewczęta, mimo że są siostrami są skrajnie różne. Starsza Nora jest bardzo rozważna, kilkanaście razy coś przemyśli, zanim podejmie działanie. Magdalen działa pod wpływem impulsu, postanawia wykorzystywać swoje umiejętności, urodę i spryt aby osiągnąć cel. Dziewczyna nie czeka biernie na to, co przyniesie jej życie, ona czerpie całymi garściami. Bardzo polubiłam tą bohaterkę, która nieco nie pasuje do swoich czasów. Ciekawą postacią jest także pani Lecount, gospodyni i opiekunka Noela Vanstone, aktualnego dysponenta majątku panien Vanstone, który jest niezmiernym skąpcem. Pani Lecount stara się za wszelką cenę obronić swojego chlebodawcę przed intrygami, jaki zasadzają na niego Magdalen i kapitan Wragge. Starcie tych bohaterów jest rewelacyjnie skonstruowane, aż chce się dalej czytać :).

Mimo sporej objętości, książka ani na chwilę się nie nudzi, z zainteresowaniem poznawałam kolejne intrygi bohaterów. Autor nakreślił bardzo ciekawy obraz społeczeństwa i sprzeczności, jakie w nim występują. Pokazuje sytuację kobiet, które nie ze swojej winy zostały wyrzucone z domu w którym się wychowały i przeżyły najlepsze chwile. 

"Córki niczyje" to powieść z którą spędziłam kilka wieczorów, ale zdecydowanie warto jest poznać tę historię. Naprawdę szczerze Wam polecam :).

Moja ocena: 8,5/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję


Przypominam o KONKURSIE :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się