Autor: Sebastian Fitzek
Liczba stron: 437
Wydawnictwo: G+J
Źródło okładki: http://www.dobreksiazki.pl
10 miesięcy temu sięgnęłam po "Pasjonata oczu". Już we wstępie autor uprzedził, że jest to kontynuacja "Kolekcjonera oczu" i nie radzi tej książki czytać bez znajomości pierwszej części. Oczywiście nie przepuściłabym okazji przeczytania książki Sebastiana Fitzka, więc poznałam je w odwrotnej kolejności. W niecały rok zdążyłam zapomnieć wiele istotnych szczegółów "Pasjonata oczu", więc po "Kolekcjonera" sięgnęłam z ogromnym zainteresowaniem.
Alexander Zorbach jest byłym negocjatorem policyjnym. Podczas jednej z akcji zabił kobietę i te wydarzenie padło cieniem na jego dalszą karierę i zdrowie psychiczne. Mężczyzna pracuje jako dziennikarz śledczy i aktualnie tropi sprawę "kolekcjonera oczu". Poszukiwany psychopata bawi się w okrutną odmianę "chowanego" - zabija matkę, porywa dziecko, a ojcu zostawia niecałe 2 doby na jego odnalezienie. Do Zorbacha zgłasza się Alina - niewidoma fizykoterapeutka, która twierdzi, że był u niej morderca i nawiązała z nim duchową łączność, dzięki której widziała makabryczne wydarzenia. Alina może stać się bardzo pomocna, zwłaszcza, że to Alexander staje się głównym podejrzanym, poszukiwanym przez policję. Czy ta para zdąży odnaleźć uprowadzone dzieci zanim skończy się czas? Alexander Zorbach jest jednocześnie rozerwany między chęcią rozwiązania sprawy i oczyszczenia się z zarzutów, a swoim synem Julianem. Nagle wszystko nieoczekiwanie się zmienia...
Zazwyczaj czytam podziękowania i wszelkie słowa od autora, ale w przypadku Sebastiana Fitzka jest to wręcz obowiązkowe, bo są pełne wdzięczności, ciepła i humoru. Zawsze podkreśla, że na sukces składa się praca wielu osób, którym w oryginalny sposób dziękuje. Zdradza też, że w tworzeniu postaci Aliny korzystał z doświadczeń i wskazówek niewidomych. Dzięki temu bohaterka jest w 100% autentyczna.
Numeracja stron: od ostatniej do pierwszej to jeden ze "smaczków" jakie serwuje nam Fitzek. A muszę Was zapewnić, że ta książka jest bogata w ciekawe postacie, intrygi i zagadki, niemal oczywiste rzeczy, które wyłapiemy dopiero w finale. Postać tytułowego kolekcjonera naprawdę zaskakuje!
Pan Fitzek po raz kolejny stanął na wysokości zadania i dostarczył mi kilka godzin naprawdę świetnej, wciągającej zagadki. Dla mnie autor jest mistrzem thrilleru, chociaż "Kolekcjoner oczu" długo się rozwijał i nie trzymał ciągle w napięciu. Ale jak już nadszedł moment strachu, to na dobre. Zresztą, moja miłość do Fitzka jest tak wielka, że wybaczam mu takie potknięcia i bardzo Wam polecam sięgnięcie po tę książkę :)
Moja ocena: 8/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
I co, faktycznie trzeba czytać po kolei?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie trzeba czytać po kolei :). Bo w II części jest ujawnione zakończenie z I częśći
UsuńJa bym tak nie umiał, zwłaszcza że pisarz we wstępie uprzedził, by czytać w dobrej kolejności :D
UsuńMnie "Kolekcjoner oczu" trochę rozczarował, zdecydowanie bardziej podobała mi się "Terapia". A w najbliższych planach mam jeszcze "Klinikę" :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że "Klinika" Cię zachwyci :). "Terapii" jeszcze nie znam, ale to kwestia czasu :)
UsuńCzytałam ostatnio "Klinikę" i troszkę sie pogubiłam. Nie byłam przyzwyczajona do takiego sposobu pisania, jaki zafundował mi Fitzek. Jednak ogólnie dobrze wspominam ten thriller i na pewno sięgnę po jego kolejne dzieła:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawa pozycja. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem interesująco.
OdpowiedzUsuńHej!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs:*
Fitzek jest na mojej liście autorów do poznania w tym roku ;) Najpierw chyba jednak sięgnę po "Klinikę", ale "Kolekcjoner oczu" również brzmi świetnie!
OdpowiedzUsuń