niedziela, 14 grudnia 2014

James Frey, Nils Johnson - Shelton - Endgame. Wezwanie

Tytuł: Endgame. Wezwanie
Autor: James Frey, Nils Johnson - Shelton
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: SQN


Pisząc coś o tej książce powinnam właściwie zacząć od samego końca i napisać, o akcji promocyjnej "Endgame". Do książki dołączona była mała książeczka opisująca projekt Endgame, równoległe akcje (aplikacja i "życie" bohaterów na Twitterze), puzzle, torba i koszulka nawiązujące tematyką oczywiście do treści. Bardzo wyraźnie rzucało się w oczy, że wszystko zostało dokładnie dopracowane. O tym, czy treść była równie dobra, przeczytacie w kolejnych akapitach :).


12. Tylu zawodników musi stoczyć walkę, w której wygrać może tylko jedna osoba. Każdy z zawodników jest przedstawicielem jednego ludu i od lat był szkolony aby zabijać, aby walczyć, aby być śmiercionośną bronią. Gracz, który wygra Endgame ocali swój lud, rodzinę, najbliższych przed katastrofą. 


Endgame rozpoczyna się w chwili, której chyba nikt się nie spodziewał. Spadające meteoryty są znakiem, wyznaczają początek rozgrywki. Bohaterowie zjeżdżają się w jedne miejsce, dobierają się w pary, szukają sojuszników, z którymi będą mogli pokonać pozostałych. W ślad za jedną z zawodniczek, Sarah Alopay rusza jej chłopak, który chce obronić swoją ukochaną. Brak przeszkolenia wpędza go w niemałe kłopoty.


W tej powieści wszystko, dosłownie wszystko ma jakieś znaczenie. Osobiście nawet nie próbowałam rozwiązywać łamigłówek, jakie zaserwowali czytelnikowi autorzy, bo nie spodziewałam się, że uda mi się je rozwiązać. Na wielu stronach pojawiają się dziwne znaki, symbole, czy też cyfry, które mają być wskazówkami, ale sprawiają, że treść jest jeszcze bardziej zagmatwana. 


Mimo, że autorzy przedstawiają akcję z perspektywy różnych bohaterów, to pozostawili mało miejsca na charakterystykę postaci i przez dosyć długi czas mi się mieszali. Z nikim nie zdążyłam się utożsamić, do nikogo przywiązać na tyle, aby po kilkunastu dniach od skończenia lektury myśleć o tej postaci. 

W tej książce nie brak za to akcji. Jesteśmy przerzucani z jednego miejsca w drugie, genialni nastolatkowie wypróbowują kolejne zasadzki, prowadzą ze sobą walkę, próbują odnaleźć klucz do zagadki. Może się tutaj trochę przyczepię, ale momentami nie było nawet chwili oddechu od walki, tylko Endgame rządzi bohaterami i ich zachowaniem. 

Projekt Endgame został zaplanowany na trzy tomy, które mają ukazywać się kolejno co rok. Mimo, że ta książka mnie nie porwała i dosyć ciężko mi było wciągnąć się w losy tylu bohaterów, to będę jednak śledziła rozwój Endgame. 

Podsumowując, z racji, że książka nieco mnie rozczarowała uznaję ją za przeciętną. Liczę, że drugi tom okaże się znacznie lepszy.

Moja ocena: 5,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się