Autor: Evan Mandery
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 359
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Wyobraź sobie, że spotykasz kobietę/mężczyznę swojego życia. Twoja druga połówka jest idealna, inteligentna, o wspaniałym wyglądzie i dobrym sercu. Chcesz dzielić z ukochaną osobą każdy dzień i planujecie się pobrać. W takiej sytuacji poznajemy głównego bohatera powieści, pisarza, który spotkał swoją Q i chce z nią spędzić resztę życia. Nieoczekiwanie w jego życiu pojawia się "ja" z przyszłości, czyli starsza wersja bohatera, która ma już bagaż doświadczeń i wie, jakie konsekwencje będą miały decyzje mężczyzny.
Od pierwszego spotkania pojawiają się schody. Tajemniczy przybysz informuje, że pisarz musi wyrzec się miłości i zrezygnować ze związku z Q. Ciągle odwiedzają go kolejne, strasze wersje "ja", które pokazują mu jakie skutki mają jego decyzje za 30 - 40 lat i wymagają na nim ciągłe zmiany. A nasz bohater ciągle płaci za wyszukane obiady, którymi chcą raczyć sie goście z przyszłości i bardzo bierze sobie do serca ich rady. Troszeczkę za łatwo, za naiwnie udawało się kolejnym wersjom "ja" przekonać teraźniejszego "ja" to swoich pomysłów. Bohater wykonywał je niemalże bez żadnego sprzeciwu, tak bardzo uwierzył samemu sobie. Do czego go to zawiodło? O tym dowiecie się z tej powieści :).
Po tytule spodziewałam się czegoś naprawdę mocnego, jakiegoś love story, które wyciśnie ze mnie łzy, romansidła z nutą czegoś, co wyróżni je wśród stosów takiej literatury. "Q. Ponadczasowa historia miłosna" jest zupełnie inną lekturą. Autor bardziej postawił na opisy niż dialogi. Więcej jest konsekwencji wyborów bohatera niż realnej miłości.
Z racji na sporo opisów, momentami czułam się znużona, między innymi podczas długiej rozmowy w domu rodziców Q, z której bohater oczywiście coś wynosi, ale była zdecydowanie za bardzo nudna. Na szczęście przeważały ciekawe elementy, więc lektura w ogólnym podsumowaniu okazała się interesująca. Nie zgodzę się jeszcze ze stwierdzeniem z okładki, bo mimo że często się wruszam podczas czytania, to ta książka jak najbardziej może być przeze mnie czytana w miejscach publicznych.
Powieść może i mnie nie porwała, ale jest na pewno wartościową lekturą. Pokazuje nam co mogłoby być, gdyby podróże w czasie były możliwe, a my musielibyśmy wybierać czy sami chcemy decydować o swoim życiu, czy korzystać z gotowych podpowiedzi naszych starszych wersji.
Moja ocena: 6,5/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Zapowiada się nieźle :)
OdpowiedzUsuńBo tak jest :)
UsuńNawet dosyć oryginalna fabuła: takie odwiedziny przyszłego "ja", natomiast szkoda, że tak dużo jest opisów, ale mimo to zaryzykuję przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj bohaterowie cofali się do przeszłości żeby coś naprawić, a tutaj jest inaczej, polecam przeczytanie :)
UsuńOj, nie chciałabym być na miejscu głównego bohatera. :D
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńKsiążka nieco mnie odstrasza tymi opisami, ale wobec takiej fabuły nie potrafię przejść obojętnie. Jest zbyt oryginalna i niespotykana.
OdpowiedzUsuńFabuła jest naprawdę dobra, a opisy da się przeboleć :)
UsuńKsiążka wydaje się trochę dziwaczna raczej podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńMoże inna pozycja Cię skusi :))
UsuńMiałam okazję czytać tę książkę. :) Podobało mi się, że mimo swojej - w pewnym sensie prostoty - wyróżniała się na tle innych. Miała w sobie coś, co było oryginalne. Miło ją wspominam. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta oryginalność w dużej mierze zadecydowała o tym, że książkę oceniłam jednak pozytywnie :)
Usuń