piątek, 7 września 2012

Edward Lee - Ludzie z bagien

Tytuł: Ludzie z bagien
Autor: Edward Lee
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 400
Źródło okładki: http://www.empik.com/ludzie-z-bagien-lee-edward,p1050620242,ksiazka-p




"Ludzie z bagien" to powieść, która zostawia po sobie mocne wrażenie. Moją opinię o niej zacznę bardzo nietypowo, bo od okładki. Jest ona okropna i odrażająca. Przedstawia stwora, który wydaje się atakować. Jest on tak ustawiony, że wydaje nam się, że to my jesteśmy celem jego ataku. Ogólnie gdy czytałam przy ludziach (np. w pociągu lub w kolejce do lekarza) to starałam się odwracać okładkę tak, aby nikt nie zobaczył tego, co ona przedstawia :). Z drugiej strony okładka odzwierciedla to, co możemy przeczytać na kartach książki. Jest to mała zapowiedź tego, co możemy się spodziewać po lekturze. Dodatkowo zawiera słowa Jacka Ketchuma: "Pisarstwo Edwarda Lee jest jak piła mechaniczna na pełnych obrotach. Jeśli podejdziesz zbyt blisko, urżnie ci nogi". Z Ketchumem ostatnio miałam okazję się zapoznać dzięki "Dziewczynie z sąsiedztwa" i wiem, że jeśli on twierdzi, że coś jest mocne to takie z pewnością będzie.

Policjant z kilkuletnim stażem, zajmujący się sprawami narkotykowymi, Phil Straker zostaje wrobiony w zabójstwo małego chłopca. Zostaje oskarżony również o używanie na służbie niedozwolonej broni, co w połączeniu z zabójstwem skutkuje wydaleniem z policji. Phil zaczyna pracę ochroniarza. Podczas jednej ze służb odwiedza go jego szef z czasów początku kariery - Mullins. Mężczyzna proponuje mu powrót do rodzinnego miasteczka - Crick City, w którym miałby szansę wrócić do zawodu policjanta. Do jego obowiązków ma należeć zlikwidowanie handlarzy narkotyków. Od pierwszego dnia pracy Phil podpada dyspozytorce, lecz z czasem między nim a Susan nawiązuje się nić porozumienia i sympatii. Sprawa komplikuje się, gdy okazuje się, że za handel narkotykami odpowiada Cody Natter - Bagnowy. Jest on przedstawicielem społeczności, która zamieszkuje Crick City. Należą do niej ludzie, którzy zostali zrodzeni ze związków kazirodczych i skumulowały się w nich negatywne cechy. Ludzie z Bagien odznaczają się zwiększoną lub zmniejszoną liczbą palców, kończyn, narządów, zdeformowaną głową, zaburzeniami w mowie. Natter wykorzystuje Bagnowe do prostytuowania i zwabiania drobnych handlarzy do Chaty. Jego ofiarą pada także Vicky - była dziewczyna Strakera. Bohater zaczyna grę na dwa fronty. Musi wybadać środowisko, w którym obraca się Natter, zdemaskować wmieszanych w narkotykowy biznes i zachować przy tym anonimowość. Dodatkowo okazuje się, że ktoś urządza w mieście rzeź, zabija osoby, które są związane z narkotykami, pozostawia ich ciała zmasakrowane, aby były ostrzeżeniem dla innych. Stawka gry staje się bardzo wysoka..

Język książki jest bardzo specyficzny. Część bohaterów to typowi ludzie ze wsi, więc ich mowa jest bardzo potoczna, często używają nieco dziwnych wyrażeń, niezgodnych zupełnie z gramatyką. Drugą sprawą jest ogrom wulgaryzmów przewijających się w powieści. Praktycznie na każdej stronie występują niecenzuralne słowa, niektóre postacie wręcz nie mogą się bez nich obyć.

Co do Edwarda Lee, to muszę przyznać, że ma ogromną wyobraźnię. Wykreowanie tytułowych "Ludzi z bagien" jest naprawdę ciekawe, autor szczegółowo opisuje ich defekty. Główny bohater często wraca we wspomnieniach do swojego dzieciństwa, przypomina sobie chwile, w których po raz pierwszy spotkał Bagnowych. Phil czasami mnie denerwował, jego styl bycia był nieco naciągany, ale zakończenie sprawiło, że moja cała sympatia do niego wróciła. Mówiąc o zakończeniu, muszę stwierdzić, że nie spodobało mi się one, może autor chciał zostawić sobie furtkę do napisania w przyszłości kontynuacji. Faktem jest, że Edward Lee po prostu za bardzo je zamotał i czytelnikowi trudno jest odnaleźć się w takim zwrocie akcji.

Podsumowując, moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora uważam za udane. Dreszczyk grozy momentami był bardzo mocny, czasami akcja układała się tak, że mieliśmy chwilę oddechu przed kolejnymi przerażającymi wydarzeniami. Edward Lee trzymał mnie w napięciu do ostatniej strony i jestem przekonana o tym, że sięgnę po jego kolejne książki.

Moja ocena: 9/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki




Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

8 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce. Ale na razie nie mam na nią czasu. Może kiedyś. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. wróciłam ♡
    Muszę przyznać, że okładka jest okropna, ale jak to się mówi ' nie oceniaj książki po okładce ' :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszę się :D
    Co do okładki, to zanim przeczytałam książkę to czytałam recenzję na innym blogu i stwierdziłam, że chyba nie chcę czytać tej książki, a przeczytałam i nie żałuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przestraszyłam się jak zobaczyłam okładkę! ;D Myślę jednak, że po książkę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, okładka do najprzyjemniejszych nie należy :). Jest to jednak dopiero zapowiedź tego, co można przeczytać, zachęcam :)

      Usuń
  5. Jakoś nie mogę się zabrać za tę książkę. Po Twojej pozytywnej recenzji muszę chyba się zmobilizować do lektury. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzedzam, że nie jest to przyjemne czytadełko, ja lubię takie książki z dreszczykiem :)

      Usuń

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się