Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 427
Źródło okładki:http://lubimyczytac.pl/ksiazka/29021/komorka
"Jeżeli chcesz przeżyć - nie odbieraj telefonu..."
Czy jest ktoś, kto ani razu nie słyszał o takim autorze jak
Stephen King? Dla przypomnienia powiem, że jest on jednym z najsłynniejszych
twórców horrorów. Jest on również autorem wielu powieści, które zachwycają
rzesze czytelników na całym świecie. Autor wyrobił sobie coś w rodzaju marki
głoszącej, że to co napisał musi być naprawdę dobrą historią. Do tej pory
miałam okazję czytać zaledwie dwie powieści Kinga: "Zieloną milę" i
"Śmierć Jacka Hamiltona". Uznałam jednak, że warto byłoby zapoznać
się również z innymi jego utworami, więc sięgnęłam po "Komórkę".
Akcja powieści rozpoczyna się pierwszego października.
Właśnie tego dnia młody rysownik, Clay podpisuje dobry kontrakt i śpieszy się
do domu z prezentami dla syna i żony, z którą jest w separacji. Mężczyzna
zatrzymuje się przy budce z lodami i nagle zaczynają dziać się dziwne rzeczy:
wszyscy ludzie, którzy w tym czasie rozmawiali przez telefon komórkowy wpadają
w szał, atakują ludzi wokół, zmieniają się w bestie. Z nieba spadają samoloty,
wybuchają stacje benzynowe, a na wszystkich tych, którzy nie dostali
niszczącego sygnału pada strach. Clay wpada w popłoch, boi się o syna, który
mógł również skorzystać ze swojej komórki. Clay, wraz z napotkanymi
"normalnymi": Tomem, Alice, Jordanem, a następnie również Rayem,
Danem i Denise rozpoczyna walkę z telefonicznymi szaleńcami. Dla rysownika
będzie to walka bardzo osobista, gdyż chce przedrzeć się przez ludzi
ogarniętych "Pulsem" i odnaleźć ukochanego syna. Okazuje się, że jest
miejsce, gdzie grupka bohaterów mogłaby się ukryć: w centrum stanu Maine jest
obszar, na którym telefony komórkowe nie działają. Tylko czy uda się tam dostać
zanim istoty ogarnięte szałem przejdą ostateczną przemianę?
W powieści ukazany jest obraz czegoś na kształt końca
świata: ludzie wpadający w szał, niszczący siebie i wszystkich wokół. Jedynie
nieliczna grupa ma szansę zachować normalność żyjąc i przemieszczając się
nocami, podczas "odpoczynku" szaleńców. Jest to również ciekawy
sposób ukazania tego, jak ogromne spustoszenie zrobiłby taki atak na telefony
komórkowe. W czasach, kiedy większość ludzi posiada komórki i używa ich bardzo
często wysłanie "Pulsu" zniszczyłoby całkowicie cywilizację.
Autor potrafi zaciekawić czytelnika, jednak w moim przypadku
nie odczuwałam jakiegokolwiek poziomu horroru i strachu, jakiego się
spodziewałam. Akurat w tej kwestii Stephen King niestety mnie nieco zawiódł. Pisarze
nie dał mi wczuć się w klimat, nie boję się po przeczytaniu tej lektury odebrać
telefonu, nie skłoniła mnie ona do refleksji co by było gdyby nagle została
zerwana łączność, komunikacja, a na ulicach rozpętał się chaos.
Co mi się podobało? Wykreowanie bohaterów. Mimo różnic
wiekowych, odmiennych charakterów potrafią stworzyć grupę, w której "jeden
za wszystkich, wszyscy za jednego" jest podstawą działania. Z dnia na
dzień są ze sobą coraz bardziej zżyci, rozumieją się coraz lepiej. Na uwagę
zasługuje młodsze pokolenie czyli Alice i Jordan. Mimo, że są bardzo młodzi
cechują się odwagą, dużą inteligencją i nadzwyczajnym opanowaniem. Co prawda
zdarzały im się chwile załamania i zwątpienia, ale która piętnastolatka czy
dwunastolatek w obliczu takiego wydarzenia zachowywaliby cały czas zimną krew?
Wątek katastroficzny jest dosyć często wykorzystywanym
motywem w literaturze, ale do tej pory nie spotkałam się z koncepcją podobną do
tej, którą wymyślił Stephen King. Pomysł dobry, ale w całokształcie zabrakło
grozy i napięcia, przez co książka staje się tak naprawdę średnią pozycją. Jaki
z tego wniosek? Nie zawsze to, co jest twórczością znanego i cenionego autora
musi być wychwalane, gdyż nawet mistrzom swojego gatunku zdarzają się gorsze
powieści. Na szczęście King stworzył ciekawe postacie, dzięki czemu książka w
jakiś sposób została "uratowana". Napewno będę jeszcze sięgała po
inne horrory Stephena Kinga, gdyż wierzę, że w jego dorobku pisarskim są
naprawdę świetne pozycje.
Moja ocena: 5/10
Stephen King to mistrz gatunku. Nie czytałem tego tytułu, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chętnie sięgnąłbym po nią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
już niedługo pojawi się recenzja zdecydowanie nowszej pozycji Kinga, po której sobie wiele obiecuję i mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
UsuńNie lubię Kinga.
OdpowiedzUsuńktóraś książka zraziła, czy wychodzisz z założenia, że autor wychwalany niekoniecznie musi być dobry? :)
UsuńDobrze, że potrafisz wyszukać pozytywne aspekty w książce, która nie spodobała Ci się aż tak bardzo. Każdy pisarz ma w swoim dorobku pozycje lepsze i gorsze, a i gusta są różne. ;)
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że nie ma po co jechać po tym, że bohaterowie nudni skoro akcja jest świetna i na odwrót. Do tej pory nie spotkałam się z aż takim gniotem, w którym wszystko by było nie tak :)
UsuńTa książkę leży u mnie na biurku i czeka aż ją przeczytam, jestem do niej nastawiona pozytywnie i mam nadzieję że mi się spodoba. Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńMnie odrobinę zawiodła, ale czas przeznaczony na czytanie nie był stracony ;)
UsuńZdecydowanie nie lubię Kinga :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero wyrabiam sobie o nim zdanie :)
UsuńTę książkę Kinga z czystym sercem sobie odpuszczę. ;D
OdpowiedzUsuńteraz czeka na mnie Dallas'63, mam nadzieję, że będzie lepsza :))
Usuńlubię Kinga i kiedyś na pewno przeczytam tę książkę, ale jakoś szczególnie się za nią nie będę rozglądać :)
OdpowiedzUsuńliczę, że kolejne pozycje tego autora będą jeszcze lepsze :))
Usuń"Cmętaż", "Lśnienie", "To" i "Carrie" są na liście książek, które mam zamiar przeczytać w ciągu najbliższych miesięcy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie :))
Tej akurat nie czytałam, ja uwielbiam Kolekcjonera Kości :)
OdpowiedzUsuńPoszukam tej książki bo już sporo o niej dobrego słyszałam :)
Usuń