czwartek, 31 stycznia 2013

Czwartkowe pogaduszki czyli gdzie najczęściej czytamy?

Na fan page Wrocławskich Promocji Dobrych Książek znalazłam ciekawe zestawienie:


W nawiązaniu do tego obrazka chciałabym Wam trochę poględzić o moich miejscach na czytanie :). Uwzględnię oczywiście czytanie pod kątem książek papierowych, czytnika nie posiadam, więc w tej kwestii się nie wypowiem, audiobooków raczej nie słucham :)

1. Kolejka do lekarza. Chyba nie ma osoby, która nie musiała chociaż raz czekać w kolejce do lekarza. Zatłoczona poczekalnia, kaszlący/kichający/narzekający pacjenci to norma. Co zrobić, gdy obok nas nie siedzi nikt, z kim chcielibyśmy nawiązać rozmowę? Najlepiej zagłębić się w lekturze. Jeśli jest dobra, to gwar na korytarzu i marudzące dzieci nie są w stanie mi przeszkodzić w poznawaniu dalszych losów bohaterów :). Gdy wybieram się do lekarza, zawsze mam przy sobie książkę.
2. Komunikacja miejska i pociągi. W komunikacji miejskiej nie zdarzyło mi się nigdy czytać, gdyż mam krótką trasę do przejechania i nie opłaca mi się zaczynać. Poza tym boję się, że przegapię przystanek. Co innego jeśli jeżdżę autobusami lub pociągami na dłuższych trasach. Wtedy książka do mojej pojemnej torebki i w drogę :). Prawdopodobnie ze względu na chorobę lokomocyjną nie potrafię czytać w samochodzie, przeszkadza mi również jak ktoś obok mnie czyta.
3. Łóżko. Najlepsze miejsce do czytania na świecie :)). W połączeniu z kocykiem jest to układ idealny. Najchętniej wieczorem, kiedy jest cicho i spokojnie, kiedy mogę się skoncentrować na powieści i nic mnie nie rozprasza :). 


Gdzie nie potrafię czytać:
1. Wanna. Podczas kąpieli zdecydowanie wolę się odprężyć, pomyśleć niż czytać :)
2. Przy jedzeniu. Nie. Po prostu jest to dla mnie niewygodne.
3. Na stojąco/podczas spaceru. Nawet przy najciekawszej powieści można zaczekać tą chwilę i znaleźć w miarę spokojne miejsce do zaczytania się w lekturze. Inaczej sprawa ma się z audiobookami, wtedy odsłuchiwanie treści może się tak odbywać :)
4. Nudne wykłady na studiach. Tak, zdarzają się niestety i takie :P. Nie biorę książek do szkoły, bo za bardzo by kusiło, żeby czytać, poza tym spędzam ten czas ze znajomymi i nie potrafiłabym się skupić na książce :)
5. Łóżko (u kogoś). O ile moje łóżko jest najlepszym miejscem do czytania, o tyle gdy jestem u kogoś mam trudności z czytaniem. Nie mogę znaleźć idealnego miejsca do ułożenia, oświetlenie nie te, nie mówiąc już o tym, że nie potrafię się skupić. Naprawdę, nie wiem od czego to zależy ;)

A Wy, gdzie lubicie czytać? :)

Dzisiaj wieczorem pojawi się podsumowanie stycznia, zajrzyjcie :)

12 komentarzy:

  1. Oczywiście wszelkie kolejki, poczekalnie, jak i środki transportu (ale na dłuższe trasy, bo dojazd do uczelni zajmuje mi tyle, że nie opłaca się wyciągać książki). Moje łóżko - oczywiście najlepsze miejsce! Na wykładach tez średnio się skupiam, ale zdarza mi się coś podczytywać, podobnie jak w przerwach między zajęciami. W wannie - czasem tak, ale boję się, że książka zamoknie! Ogólnie w torebce zawsze mam książkę, więc jeśli tylko jest okazja i minimalne warunki to jak najbardziej - czytam :) Na stojąco i podczas spaceru? Bez przesady :D Jak idę to idę, a jak stoję to najpierw siadam, a dopiero potem czytam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie dojazd do uczelni to też zbyt krótki czas na czytanie czegokolwiek oprócz rozkładu przystanków ;p.
      Uwierz, podczas buszowania po forach w poszukiwaniu miejsc gdzie ludzie czytają były propozycje czytania na stojąco (zjawisko spotykane często na przystankach), mnie to osobiście strasznie męczy i jest bardzo bardzo niewygodne. Jednak książka w torebce to pozycja obowiązkowa :))

      Usuń
  2. No tak ja w łóżku nie czytam, bo mi zwyczajnie nie wygodnie, ale audiobooki są całkiem przyjemne przy podusi :)
    Jak już czytam w domu to najczęściej na fotelu z nogami założonymi na drugi fotel/grzejnik/cokolwiek.
    W autobusach czytam jak mi choroba lokomocyjna pozwala, a ostatnio zdarza się to coraz rzadziej.
    Dlatego przerzuciłam się na audiobooki. Są wygodniejsze w podróży. No i jakoś łatwiej mi znaleźć czas na audiobook niż na wersję papierową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak i zapomniałabym o moim ulubionym miejscu. Ławka w parku w słoneczny dzień :)

      Usuń
    2. Jeśli ktoś potrafi się skupić to audiobooki są rewelacyjną sprawą, można tak naprawdę "czytać" w każdym miejscu :))

      Usuń
    3. Ja do audiobookow robiłam kilka podejść. Właśnie ze skupieniem miałam problem, ale teraz to już nałóg. Dzięki nim mogę wciągać książki jedna za drugą.

      Usuń
    4. Ja a audiobookach nie lubię tego, że strasznie długo się ich słucha, trzeba czekać i czekać aż się dowiemy rozwiązania sprawy :)

      Usuń
  3. Jak można nie czytać w wannie? Ja tam czytam nałogowo (w zimę najchętniej) i tylko łóżko ją przebija...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mery, u mnie to wynika trochę z faktu, że lubię czytać leżąc na boku lub na brzuchu, więc utopiłabym kilka książek :)

      Usuń
    2. Niektórzy (np. ja) mają problemy natury technicznej. Ja nie posiadam wanny. A pod prysznic książki nie wezmę.

      Usuń
  4. Gdy mnie książka bardzo wciągnie potrafię czytać wszędzie. Nawet gotując obiad. Jedną ręką mieszam zupę, drugą przekładam kartki :D

    Najczęściej czytam w łóżku (koniecznie leżąc na brzuchu) i w fotelu (siedzą po turecku, nie inaczej ;))

    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie zapomniałam jeszcze dopisać, przy gotowaniu/pieczeniu też nie mogłabym czytać, muszę się skupić albo na jednym albo na drugim :). W fotelu czasami też lubię czytać, ale to muszę się dobrze ułożyć :))

      Usuń

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się