poniedziałek, 17 lutego 2014

Anna Ficner - Ogonowska - Alibi na szczęście

Tytuł: Alibi na szczęście
Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Liczba stron: 653
Wydawnictwo: Znak
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl



Moja przygoda z serią pani Ficner - Ogonowskiej zaczęła się trochę zaskakująco. Z przypadku trafiła do mnie część pierwsza, później w Biedronce kupiłam część trzecią, a drugą i świąteczny dodatek dokupiłam w chwili, w której jeszcze nie wiedziałam, co takiego jest w tej serii, oczywiście oprócz pięknych okładek :)

Hania i Dominika - dwie przybrane siostry, przyjaciółki, najbliższe sobie osoby. Ich charaktery są jednak zupełnie przeciwne. Dentystka Dominika to istny wulkan energii, o 100 pomysłach na minutę. Z kolei Hania, nauczycielka polskiego w szkole średniej, spokojna i ułożona, często melancholijna. Z biegiem wydarzeń dowiadujemy się, co wpłynęło na to, że w jednym momencie jej życie i szczęście runęło, a imię Mikołaj wzbudza w niej bardzo przygnębiające wspomnienia. Dominika wiąże się z Przemkiem - najlepszym przyjacielem i współpracownikiem Mikołaja Starskiego, który po poznaniu Hani jest nią zauroczony. Jego uczucie zostaje wielokrotnie wystawione na próbę, ale mężczyzna, przy wsparciu przyjaciół postanawia walczyć o ukochaną.

Pani Ficner - Ogonowska przedstawia w postaci Mikołaja obraz faceta idealnego. Mogłabym godzinami rozpisywać się na temat jego wszystkich zalet: inteligentny, zaradny, przystojny, opiekuńczy, o idealnie wyrzeźbionym i muskularnym ciele. Darzy swoją wybrankę prawdziwą miłością, potrafi poczekać na to, aż ona odwzajemni jego uczucie. Starski to taki bohater, którego zachowanie jest idealne, nie popełnia głupich wpadek, przez co odrobinę traci na wiarygodności. 

Dopóki nie dowiemy się, jaka była przeszłość Hani, jej postać może nas denerwować. Brak jej zdecydowania, często wymaga pokierowania przez energiczną Dominikę. Anna Ficner - Ogonowska wymyśliła jednak taką historię, przez którą mamy ochotę pocieszyć i przytulić bohaterkę, tak bardzo jej współczujemy. Jej zachowanie przestaje nas dziwić i w pewnym sensie da się je zrozumieć.

"Alibi na szczęście" ma dobry klimat, niby kobieca obyczajówka, w której nie ma jednak przesady schematyczności. Fakt, kilka elementów jest oklepanych, ale za sprawą bohaterów został wniesiony powiew świeżości. Cudowna pani Irenka, dzięki której czujemy ciepło rodzinnego domu, to taka ostoja, która wspiera Hankę i daje jej nadzieję i siłę do walki o swoje szczęście. 

Ta książka jest naprawdę dobrą powieścią obyczajową, za którą powinniśmy być wdzięczni właściwie mężowi autorki, który w tajemnicy przed nią wysłał tekst do wydawnictwa i historia Hanki ujrzała światło dzienne. Kolejne części trzymają fajny poziom, jeżeli jesteście ciekawi jak dalej potoczą się losy tych dwóch par, to koniecznie zaglądajcie na bloga :).

Moja ocena: 8/10

13 komentarzy:

  1. Ja mimo poznania przeszłości Hani i tak jej nie lubiłam. Matko jak mnie ta kobieta irytowała, nieszczęsna, cierpiąca, jeszcze tylko Matki Polki brakowało. Po pierwszej części byłam na nie, drugą przeczytałam dla wątku Dominiki, ale nieco się zawiodłam, także porzuciłam trylogię jak i w ogóle twórczość autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku bardziej mnie wkurzała swoim niezdecydowaniem w drugim i trzecim tomie. Trzecia część kilkakrotnie mnie wzruszyła i ogólnie myślę, że warto było przeczytać te książki :).

      Usuń
  2. Nie pokochałam tej serii- być może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałam, że autorka napisała już tyle części. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Z książką już się spotkałam w księgarni.
    Następnym razem wezmę ją do koszyka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. W tajemnicy, no pięknie! Miał facet szczęście, że go żona za to nie pogoniła - ja bym nie chciał, żeby ktoś mi wyciągnął pisaninę z szuflady i po wydawnictwach rozsyłał ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zaczęłam od trzeciej części, ale tak myślę, że przeczytam od początku jak mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się być bardzo przyjemna :)

    Pozdrawiam,
    W.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja koleżanka z pracy jest fanką tej serii, ale ja jakoś nie czuję, żeby to było powieści dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam już całą trylogię na półce, ale wciąż brakuje mi czasu, aby się z nią uporać. Może w marcu, jak przeczytam rozpoczęte lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba znów pozycja nie adresowana do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Swego czasu okrutnie byłam napalona na te powieści. Później mi przeszło. Ty chwalisz i to w taki sposób, że podejrzewam, że mi się spodobają. Muszę się przeto za nimi rozglądnąć. CHyba

    OdpowiedzUsuń

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się