piątek, 21 grudnia 2012

Edyta Tyszkiewicz - 3 Anny w kapeluszach

Tytuł: 3 Anny w kapeluszach
Autor: Edyta Tyszkiewicz
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 232
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/161517/3-anny-w-kapeluszach




"To dopiero początek tajemnicy, za rozwiązanie której słono zapłaciłaby każda organizacja terrorystyczna i wojsko". Brzmi ciekawie? Te zdanie, umieszczone na tylniej okładce książki przekonało mnie, że muszę ją przeczytać.

Głównym bohaterem powieści jest Tomasz, właściciel popularnej księgarni. Mimo, że jest rozwodnikiem to z byłą żoną utrzymuje ciepłe, serdeczne relacje. Aktualnie jest w związku z Anną, asystentką miejscowego lekarza. Parze układa się dobrze, do czasu kiedy kobietę zaczynają prześladować koszmary, w których ukochany ją zabija. Sny zaczynają mieszać się z rzeczywistością, a Anna zaczyna panikować, gdy tylko Tomasz pojawi się w pobliżu. Nie jest to jednak jedynym zmartwieniem mężczyzny. Jego pracownik, Łukasz zaczyna wszędzie widzieć insekty i robaki, a ojciec jego przyjaciółki ma urojenia dotyczące przesuniętego kolana. Jakby tego było mało, własny pies Tomasza, Łobuz próbuje go atakować. Jak potoczy się akcja i czy bohaterowie przestaną mieć koszmary i zwidy? Odpowiedź na te pytanie znajduje się w powieści :).

Jeśli chodzi o postacie przedstawione w powieści to moją sympatię zdobył Tomek, czyli najważniejszy bohater wykreowany przez Edytę Tyszkiewicz. Niby niepozorny księgarz, ale tak naprawdę jako jedyny starał się szukać rozwiązania zagadki i pomocy dla innych osób dotkniętych przez dziwne wizje.  Oprócz tego jest fajnym i dobrym człowiekiem, widać, że ma dobre intencje wobec innych ludzi. Na szczególną uwagę zasługuje także Ewa, była żona Tomasza. Mimo rozwodu nadal utrzymuje z nim ciepłe relacje, poświęca dla niego swój wolny czas i stara się pomóc mu za wszelką cenę.

Co do oprawy graficznej to jest ona skromna, ale dzięki temu nie przytłacza treści. Przyczepię się tylko troszkę do literówek i błędów ortograficznych, ale historia jest na tyle dobra, że można przymknąć na nie oko. Jeśli macie ochotę na powieść, w której fikcja miesza się z rzeczywistością, sen z jawą a przyjaciele z wrogami to sięgnijcie po "3 Anny w kapeluszach". Myślę, że warto.

Moja ocena: 7/10


Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę


Powieść przeczytałam w ramach wyzwania


10 komentarzy:

  1. Jakoś ta książka mnie do siebie nie przekonuje, choć nawet wysoko ją oceniłaś. Coś jednak mi w niej brakuje. Nie wiem, na razie mówię nie, bo ciekawsze (mam nadzieję) lektury na mnie czekają. :)

    Trzeba było wziąć! Nie wiadomo, kiedy pojawi się ponownie w bibliotece. Choć rzeczywiście należy czytać od pierwszego tomu, bo wiele wątków umyka, bez jej znajomości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie przekonała swoją "innością" i lekką nieprzewidywalnością. Nie dowiesz się czy Cię przekona dopóki nie przeczytasz :P.

      Co do książek z biblioteki mam takie szczęście, że zawsze trafiam na drugi tom, chociaż dzisiaj udało mi się ustrzelić interesujące mnie pozycje :)

      Usuń
  2. Opis wydaje się całkiem ciekawy, być może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyszkiewicz? Jakoś nie wiem dlaczego, ale za babką nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, w takim razie myślę, że autorka pozytywnie przekona do tego nazwiska ;)

      Usuń
  4. Dziękuję za opinie. Proszę mnie nie mylić z panią Beatą i nie uprzedzać się tak na wstępie. Niestety często słyszę jak się przedstawiam: "szkoda, że nie Beata". Strasznie tego nie lubię. Poza tym nazwisko mam po mężu :-) jeśli to ma jakieś znaczenie i pozwoli spojrzeć na mnie przychylniejszym okiem ;-)Pozdrawiam Edyta Tyszkiewicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Edyto, jeśli chodzi o mnie to absolutnie nie mam do Pani żadnych uprzedzeń, tym bardziej ze względu na nazwisko. Nawet wspomniałam w odpowiedzi na poprzedni komentarz, że myślę, że Pani pozytywnie przekona swoją książką do noszonego nazwiska :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Wiem. To był taki komentarz z przymróżeniem oka do AURORE i tych, którzy oceniają ludzi po nazwiskach lub wyglądzie. :-)
      P.S.
      Ciekawy blog
      et

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że jeszcze się Pani pojawi wśród recenzowanych przeze mnie autorów :)

      Usuń

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się