Autor: Charlotte Bronte
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Któż nie słyszał o geniuszu sióstr Bronte? Anna, Emily Jane i Charlotte na stałe wpisały się w kanon literatury angielskiej, którą trzeba znać. Z ogromnym zaciekawieniem zaczęłam zgłębiać ich kolejne dzieła, więc po rewelacyjnej "Jane Eyre. Autobiografia", nadszedł czas na zawierającego wątki autobiograficzne "Profesora", również autorstwa Charlotte Bronte.
William Crimsworth, po spędzeniu kilku miesięcy w pracy, z której nie ma żadnej satysfakcji, postanawia opuścić złego szefa (który jest jednocześnie jego bratem) i poszukać szczęścia w Brukseli. Zostaje nauczycielem w szkole dla chłopców, a następnie jako drugą posadę obejmuje katedrę w sąsiadującej szkole dla dziewcząt. Poznaje tam koronczarkę, która chce dokształcać się w angielskim. Dwoje młodych wkrótce łączy coraz bliższa więź...
Opowieść jest przedstawiona z perspektywy tytułowego bohatera. Niestety, jest to postać, której nie polubiłam, momentami czułam wręcz ogromną niechęć. Zdaję sobie sprawę, że niektóre z jego postaw były typowe dla mężczyzn z epoki, któzy uznawali swoją dominację nad kobietami, spychając je często do podrzędnej roli. William kilkukrotnie traktuje zakochaną w sobie dziewczynę jakby była glupiutka i naiwna.
"Profesor" to powieść rozgrywająca się na niewiele ponad 300 stronach. Jeśli Charlotte Bronte przedłużałaby historię Williama, to stałoby się to po prostu nudne, a tak to autorce udało się zatrzymać moje zainteresowanie. Pomysł był nieco typowy, ale wykonanie (jak na debiut) było dobre, nawet bardzo. Były wciągające wydarzenia, była historia miłosna, piękne opisy krajobrazów, a także dużo przemyśleń bohaterów dotyczących życia codziennego, oceny innych ludzi, a także poziomu edukacji. Bronte kładzie też w usta bohaterów wyraźną niechęć do katolicyzmu, którą to religię traktuje jako wręcz zgubną i szkodliwą.
Nie da się tej powieści porównać do "Jane Eyre. Autobiografia" bo są to dwie różne historie. Oczywiście ta pierwsza jest rewelacyjna, a "Profesor" jest zapowiedzią świetnej przygody z twórczością Charlotte Bronte. Obiecuję, że lektura książek Bronte niesie ze sobą naprawdę dobre czytelnicze wrażenia :)
Moja ocena: 7,5/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
"Profesor" chyba do mnie nie przemawia, jednak będę czekać na recenzje innych książek sióstr, bo sama jestem ciekawa ich twórczości :)
OdpowiedzUsuńNiedługo pojawi się "Lokatorka Wilfell Hall" :))
UsuńOwszem czytałam i bardzo mnie wciągnęła ta powieść. Szczerze powiedziawszy to poświęcałam jej czas zamiast uczyć się do egzaminu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Cóż, jak nadchodzą egzaminy to lektura powieści znacznie bardziej wciąga :P
UsuńNa "Profesora" też będę miała oko :)
OdpowiedzUsuńSiostry Bronte ciągle przede mną, ale niebawem zabieram się za wspomnianą przez Ciebie "Jane Eyre". Mam nadzieję, że mnie również zachwyci :)
OdpowiedzUsuńMam ogromną nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńPo Bronte z pewnością sięgnę, bo lubię książki opisujące tamte czasy. Zatem z pewnością "Profesor" trafi prędzej czy później do moich rąk :)
OdpowiedzUsuńBronte pięknie opisuje tamte czasy, aż ciężko przerwać lekturę :)
UsuńMimo pewnych zbiezności "Profesor": nie dorównuje IMO Jane klasą i siłą z jaką oddziałuje na czytelnika
OdpowiedzUsuńNie wiem czy którakolwiek z książek sióstr spodoba mi się tak jak Jane Eyre :)
UsuńMnie się Profesor podobał bardziej niż Shirley, ale tylko odrobinę mniej niż Jane Eyre. Naprawdę dobra i warta przeczytania książka.
OdpowiedzUsuńA dla mnie (z tego co pamiętam) Shirley była jednak lepsza, muszę ją przeczytać drugi raz, bo słabo pamiętam :P
UsuńOch, z chęcią bym przeczytała, i jakie piękne wydanie.
OdpowiedzUsuńWydania mają cudowne :)
UsuńBrzmi zachęcająco
OdpowiedzUsuńKoniecznie się skuś :)
UsuńBardzo ładne wydanie - aż chce się wziąść do ręki i czytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie - może spodobają Ci się moje książkowe vlogi :)
To chyba akurat jedna ze słabszych ksiązek - choć językowi i stylowi nie mogę nic zarzucić, to jednak bohater strasznie mnie irytował :)
OdpowiedzUsuń