Autor: Łukasz Malinowski
Liczba stron: 435
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Do powieści Łukasza Malinowskiego nastawiłam się już na wstępie bardzo pozytywnie. Autor specjalizuje się w historii średniowiecznej Skandynawii, tam właśnie umieścił akcję swojej książki, więc byłam pewna, że dostanę coś napisanego w sposób dobrze oddający tamtejszą mentalność i zachowanie ludzi.
Autor podzielił akcję na 3 części, w każdej wyodrębnione jest jeden główny wątek, którego bohaterem jest Ainar Skald. Najpierw Skald spowoduje walkę między dwoma władcami, później zmierzy się z upiorem, aby na sam koniec rozwiązać zagadkę dotyczącą śmierci mnichów. Jakby tego było mało, mężczyznę czekają małe tarapaty związane z jego przeszłością. A czytelników czeka momentami mnóstwo śmiechu :). Główny bohater jest bowiem znany z niezwykle ciętego języka i rzetelnego stosowania się do złotych rad swojej babci.
Łukaszowi Malinowskiemu udało się stworzyć taki typ bohatera, jaki lubię; odważny, przebiegły, intrygant, który zawsze wychodzi ze wszelkich opresji. Nie oznacza to jednak, że jest mu lekko, autor rzuca mu kłody pod nogi, a ta największa będzie polegała na opiekowaniu się trzylatką. Dzięki temu Skald pokaże czytelnikowi swoją drugą twarz, o którą w ogóle byśmy go nie podejrzewali :).
Autor używa dużo skomplikowanych słów w języku staroskandynawskim, ale wszystkie są wyjaśnione w przypisach, więc nie sprawia to czytelnikowi najmniejszego problemu. Bardzo spodobała mi się czcionka, w której kropkami są mikroskopijne krzyżyki :)
Moim zdaniem ta książka naprawdę udała się autorowi, bo jest wciągająca, ma dobrze zbudowaną zagadkę w ostatniej części i nie pozwala czytelnikowi się nudzić choćby przez chwilę. Że polecam, to chyba oczywiste. Warto przyjrzeć się bliżej jego twórczości, zwłaszcza miłośnicy średniowiecznej Skandynawii powinni być usatysfakcjonowani. Co więcej, podobno Łukasz Malinowski ma pisać kontynuację. Będę jej wyczekiwać z niecierpliwością!
Moja ocena: 8/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Może być ciekawie, a i okładka jest ciekawa. Choć wcześniej o tej książce nie słyszałam, po Twojej recenzji z chęcią się z nią zapoznam. :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest fajna, i co ważniejsze, dobrze pasuje do treści :)
UsuńDzięki za recenzję. Kontynuacja już powstaje :)
OdpowiedzUsuń"Odważny, przebiegły, intrygant, który zawsze wychodzi ze wszelkich opresji". Coś jak Arsene Lupin albo Fantomas ;)
OdpowiedzUsuńBohater jest naprawdę niezwykły :)
UsuńOkładka jest całkiem spoko, ale do książki nie jestem przekonana - słyszałam kilka negatywnych uwag i chyba mnie one zniechęciły :(
OdpowiedzUsuńTo muszę poszukać tych negatywnych uwag, bo czytałam do tej pory same pozytywy :)
UsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI taka jest :)
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog :)
OdpowiedzUsuńNiepokojąca jest ta okładka :) A sama historia - nie jestem pewna czy sięgnę, ale zaciekawił mnie główny bohater - to chyba taki typ, który i ja lubię :)
OdpowiedzUsuńTakie okładki są najlepsze :). Bohater jest fajnym typem :D
UsuńZapowiada się zacnie! Jak mi wpadnie w łapki to z pewnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :))
UsuńPorwałaś mnie już przy słowach "średniowieczna Skandynawia" :D Uwielbiam Skandynawię, a w dodatku bohater wydaje się być bardzo w moim guście :) Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńKsiążki z akcją w średniowiecznej Skandynawii i ja lubię :)
Usuń