Autor: Krzysztof Bielecki
Liczba stron: 154
Wydawnictwo: Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości
Źródło okładki: http://opetaniczytaniem.pl
Ponad pół roku temu miałam okazję spotkać się z Krzysztofem Bieleckim za sprawą jego powieści "I nagle wszystko się kończy". Ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, przyciągnęła okładką, a zatrzymała treścią - zagadkową i niespodziewanie się kończącą. Nie inaczej było w przypadku "Rezydencji", o której chcę Wam krótko napisać. Krótko - bo i książka niestety jest bardzo krótka.
Z tego co zauważyłam autor bardzo mocno chce namącić czytelnikowi w głowie. Zaczyna się niby spokojnie - zwykłe, przypadkowe spotkanie w restauracji. T. i Nieznajomego łączy osoba siostry T., którą Nieznajomy był kiedyś zafascynowany. Główny bohater dowiaduje się o problemach siostry, ale sam ma również niemałe zmartwienie - pod jego łóżkiem jest czarna plama, która niepokojąco się rozrasta. Stopniowo wszystkie elementy zaczynają się układać w jedną całość, która okazuje się być przerażająca.
W tej książce nie ma miejsca na dane osobowe, każdy skrywa się pod inicjałem, czy też pseudonimem nadanym przez T. Imiona nie mają tu znaczenia, zwłaszcza, że jest raptem kilkoro bohaterów. Każdy z nich ma jednak cechy charakterystyczne, jak siostra T., która zajmuje się konsumpcją rzeczy niejadalnych, czy też Mistrz, który snuje swoje opowieści i powoli wyjaśnia głównemu bohaterowi sprawy, które go dotykają.
Książka ta posiada naprawdę świetną oprawę graficzną. Rozdziały są oddzielone od siebie czarnymi kartkami, podobnymi w stylistyce do okładki. Muszę przyznać, że niemal nie zauważałam tych przerw między rozdziałami, tak szybko pochłaniałam kolejne strony tekstu. O ile "I nagle wszystko się kończy" czytało mi się bardzo szybko, to "Rezydencja" wciągnęła mnie jeszcze bardziej. Serio, nie odłożyłam, dopóki nie skończyłam. A to chyba jedna z najlepszych rekomendacji. Zdecydowanie polecam, zarówno tym, którzy już znają twórczość autora, jak i tym, którzy dopiero będą ją odkrywać. Po prostu warto!
Moja ocena: 8,5/10
Rekomendacja świetna
OdpowiedzUsuńO, no proszę! Nie spodziewałam się aż tak entuzjastycznej recenzji. Książka na mnie już czeka i mam nadzieję, że wciągnie mnie równie mocno.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo tajemniczo :) A te inicjały i pseudonimy trochę jak z czyjegoś pamiętnika
OdpowiedzUsuńMam w najbliższych planach :)
OdpowiedzUsuńPomimo kuszącej i zachęcającej opinii - odpuszczę sobie. :(
OdpowiedzUsuń