piątek, 24 października 2014

Henryk Sienkiewicz - Pan Wołodyjowski

Tytuł: Pan Wołodyjowski
Autor: Henryk Sienkiewicz
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Greg
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Dla wielu osób przygoda z Henrykiem Sienkiewiczem kończy się na poziomie szkoły średniej, a i to w większości dzięki opracowaniom i streszczeniom. Janko Muzykant, Krzyżacy, Latarnik, Quo vadis, Szkice węglem, Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela, W pustyni i w puszczy oraz Trylogia - do tej pory poznałam już tyle utworów Sienkiewicza i muszę szczerze przyznać, że żadnym z tekstów mnie nie zniechęcił. Postanowiłam w końcu nadrobić ostatnią część Trylogii, bo było to już dla mnie ogromnym wstydem, że jej nie znałam. Oczywiście Pan Wołodyjowski jest rewelacyjny :).

Szczęście Michała Wołodyjowskiego (chociaż przed oczami miałam ciągle Zbigniewa Zamachowskiego) nie trwało długo. Jego narzeczona, Anusia Borzobohata umiera przed ślubem, a rycerz postanawia wstąpić do zakonu. Próbuje go od tego odwieść Zagłoba, który w tej części ma coraz to genialniejsze pomysły wobec Małego Rycerza. Wbrew wszystkiemu chce mu wyswatać Baśkę "hajduczka", która oprócz tego, że staje się dla Michała przyjaciółką, jest też po prostu dobrą, odważną kobietą, która marzy o walce. Niestety, w Rzeczpospolitej nie dzieje się dobrze, kraj wkrótce ogarnia wojna, a Wołodyjowski i jego przyjaciele muszą stanąć w jego obronie.

Nie wiedziałam jak potoczy się akcja, więc końcówka po prostu mnie przybiła. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, strasznie się spłakałam, kazanie księdza Kamińskiego to chyba najlepsza wypowiedź z całej książki. Bije z niej tak wiele emocji, kilkanaście razy czytałam ten piękny fragment.

Postacie występujące w książce: Ketlinga, Wołodyjowskiego, Zagłobę, Nowowiejskiego i resztę cechuje ogromne bohaterstwo i przede wszystkim poczucie honoru. Ojczyzna jest dla nich ważniejsza niż osobiste szczęście, niż miłość i spokojne życie u boku rodziny. Jeżeli składają śluby, że będą walczyć, to robią to do ostatniego tchnienia, bez chwili na odpoczynek. 

Po lekturze tej książki zachciało mi się wrócić do początków, przypomnieć sobie "Ogniem i mieczem", nie tylko oglądaną wielokrotnie wersję filmową, ale również twórczość Sienkiewicza. Nawet jeżeli zraziliście się do tego autora to spróbujcie za kilka lat, moim znaniem przynajmniej Trylogię warto znać.

Moja ocena: 9/10 

5 komentarzy:

  1. Witaj Siostro. Kocham tę książkę i polecam jej kilkukrotne czytanie, za każdym razem odkryjesz coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam :) ja jakoś nigdy nie potrafiłam przebrnąć przez tę trylogię, a co dopiero ją polubić ;) Jednakże kiedy Ty opisujesz te książki w tak przystępny sposób to wydają się naprawdę ciekawe. Może za kilka lat się przemogę... ;)
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie czytałam :) A Sienkiewicza uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpuściłam ją sobie, ale obiecałam sobie, że nadrobię moje szkolne lenistwo i przeczytam zaległe lektury. No cóż nie zawsze byłam molem książkowym ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się