niedziela, 28 października 2012

Janina Zimirska - W drodze do domu

Tytuł: W drodze do domu
Autor: Janina Zimirska
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 227 


Powieścią Janiny Zimirskiej zainteresowałam się w chwili, gdy portal zaczytajsie.pl objął nad nią patronat. Historia oparta na faktach i akcja rozgrywająca się w dużej części w latach wojennych sprawiły, że wręcz nie mogłam się doczekać swojego egzemplarza od wydawnictwa i momentu, w którym będę miała czas na czytanie tej powieści. Moje pozytywne podejście potęgował fakt, że Janina Zimirska jest autorką wielu publikacji, więc wiedziałam, że mogę się spodziewać prawdziwego kunsztu pisarskiego. W swoim dorobku ma takie pozycje jak m.in. "Historia cała o tym, jak Zima ślub z Mrozem brała", "W starej dziupli… W starym drzewie…", "O dwóch braciach z Wietszyc", "W międzyczasie". Ja jednak spotkałam się z tą autorką po raz pierwszy. 

O wojnie i jej okrucieństwach mówi się wiele, ale temat zbrodni na Wołyniu jest rzadko poruszany. Młode pokolenie nie wie zbyt dużo o mordzie Ukraińców na Polakach i właśnie takie wspomnienia mogą nam przybliżyć te wydarzenia. Przenieśmy się więc do lat 40. ubiegłego wieku... Rodzina spędza popołudnie w domu, gdy nagle wpada grupa uzbrojonych ludzi. Ustawiają domowników pod ścianą i rozpoczynają ostrzał, aż do momentu, w którym zbroczone krwią ciała upadną martwe na ziemię. Dnie i noce spędzone na niespokojnym nasłuchiwaniu kroków nadchodzących wrogów, matki zmuszone przyduszać swoje płaczące dzieci tak, aby nie zostały usłyszane przez Ukraińców. Brak zaufania do sąsiadów i rodziny, gdyż każdy mógł być kolaborantem, strach, bieda i łzy. W takich realiach dorastało pokolenie dzisiejszych 60 - i 70 - latków, którzy nie byli pewni nadchodzącego jutra. Młodość została im zabrana przez okrutnych nieprzyjaciół. Niemniej jednak, we fragmentach jest pokazana młodzieńcza beztroska, pierwsze miłości, zabawy. Ludzie chcieli chociaż na chwilę zapomnieć o tym, co mogło ich spotkać w każdym momencie. 

Od samego początku widać, że tekst jest bardzo osobisty, autorka spisuje bowiem swoje własne wspomnienia, jest Julką - dziewczyną, która przeżyła tak wiele. Ucieczka z rodzinnej wsi, zesłanie na roboty do Niemiec, problemy rodzinne, choroby - to wszystko składa się na życie bohaterki. Czytelnikowi napewno spodoba się taka forma przekazywania historii, na przykładzie zwykłych ludzi, a nie przywódców mocarstw. 

Powieść, mimo że można ją zaklasyfikować do literatury obyczajowej nie jest lekturą łatwą. Traumatyczne przeżycia przelane na karty książki w połączeniu z językiem ukraińskim sprawiają, że możemy niektórych fragmentów nie zrozumieć. Mi, jako przedstawicielce pokolenia dopiero wchodzącego w dorosłość bardzo trudno było się wczuć w sytuację bohaterów, nie wyobrażam sobie uczestniczyć w takich wydarzeniach, jakie są przedstawione przez Janinę Zimirską. 

Podsumowując, książkę polecam każdemu czytelnikowi. Tym młodszym aby zapoznali się z tą okrutną historią, a tym starszym, aby poczytali o wydarzeniach, które miejmy nadzieję już nigdy nie będą miały miejsca.

Jeśli zainteresowała Was historia i postać autorki to zapraszam do zapoznania się z tym wywiadem klik

Moja ocena: 8/10

Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę

Powieść przeczytałam w ramach wyzwania




8 komentarzy:

  1. Mnie zainteresowałaś bardzo. Kocham czytać, chociaż nie zawsze mam warunki do tego. Przy najbliższej okazji spróbują przeczytać właśnie tą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, naprawdę warto poświęcić czas na czytanie książek :)

      Usuń
  2. Wysoka nota, a że liczę się z Twoim zdaniem, po książkę muszę sięgnąć. Okładka nie bardzo do mnie przemawia, ale treść... No no ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi się miło zrobiło, że się z moim zdaniem liczysz :P. Jestem pasjonatką takich książek, więc ocena nie mogła być niska :)

      Usuń
  3. Och muszę koniecznie przeczytać! A okładka dla mnie piękna... taka delikatna i sentymentalna... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka rzeczywiście sentymentalna, jedna z ładniejszych jakie ostatnio widziałam :)

      Usuń
  4. Takie historie zawsze poruszają, nawet gdy czytaliśmy podobne naprawdę wiele razy, więc nie pozostaje nic innego jak i po tę książkę sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia naprawdę porusza i daje wiele do myślenia. Tym bardziej listopad jest takim dobrym miesiącem na taką literaturę :)

      Usuń

Zostaw tutaj ślad swojej obecności, z chęcią przeczytam i odpowiem na Twój komentarz :). Coś Ci się nie podoba lub z czymś się nie zgadzasz? Napisz mi o tym. Anonimie, podpisz się