Tytuł: Shirley
Autor: Charlotte Bronte
Liczba stron: 633
Wydawnictwo: MG
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
"Shirley" to kolejna książka z dorobku Charlotte Bronte. Co prawda czytałam ją już jakiś czas temu, ale z przyjemnością do niej wróciłam, zwłaszcza że niektóre wydarzenia opisywane przez autorkę już mi się zatarły i ponowna lektura była dla mnie ogromnie ciekawa.
Caroline jest młodą dziewczyną, wychowywaną przez stryja, pastora Helstone'a. Jej ojciec zmarł, a matka zniknęła zostawiając córkę pod opieką bezdzietnego kawalera, któremu bardzo trudno zrozumieć potrzeby duchowe wychowanki. Caroline jest zakochana w swoim kuzynie, Robercie, który zmaga się z problemami finansowymi swojej fabryki. Dodatkowo okoliczni mieszkańcy sprzeciwiają się postępującym unowocześnieniom i zsyłają na przedsiębiorcę coraz to nowe zmartwienia. Równocześnie poznajemy cały wachlarz różnorodnych postaci, które autorka opisuje z ogromną dbałością o detale, zwłaszcza te dotyczące charakteru poszczególnych osób.
Akcja krąży wokół kilku wątków, głównie polityki i miłości, chociaż nie brakuje również konfliktów międzypłciowych i nierówności klasowej. Kluczowa dla fabuły tytułowa bohaterka, Shirley Keeldar pojawia się dosyć późno, podobnie jak Louis Moore, brat Roberta. Mam wrażenie, że autorka w trakcie tworzenia swojej historii zmieniała pomysł na fabułę, co dosyć wyraźnie jest w książce zaznaczone. Ewentualnie Charlotte Bronte chciała nam w bardzo zawoalowany sposób przekazać historię miłości, której przeszkadza wiele czynników. W finale zwycięża jednak siła uczucia i właśnie za to pokochałam twórczość tej autorki :).
Z racji na tematy polityczne historia odrobinę się dłużyła i to jest niestety poważnym mankamentem powieści. Na szczęście po raz kolejny autorka zaserwowała nam cudowne opisy okolicy, warte uwagi postacie, wśród których wybija się Shirley. Pewna siebie, niezależna dziedziczka, która nie chce się podporządkowywać mężczyznom. Jako jej przeciwstawienie wykreowana została Caroline, posłuszna i potulna, zapatrzona w Roberta. Dziewczęta zaprzyjaźniają się, dzielą razem smutki i radości. W życiu jednej z nich zachodzą ogromne zmiany...
Podsumowując, "Shirley" to kolejna dobra książka, która wyszła spod pióra Charlotte Bronte. Została napisana po "Jane Eyre. Autobiografia" i oczywiście jej nie dorównuje, ale nadal trzyma poziom, który chce się czytać i poznawać. Wydawnictwo znowu nas uraczyło klimatyczną okładką i perełką domowej biblioteczki. Polecam :)
Moja ocena: 7,5/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Jestem wielką miłośniczką prozy sióstr Bronte i Jane Austen, więc mam pewność, że kiedyś i ja ozdobię swoją biblioteczkę tą pozycją. Trzeba mieć świadomość, że nie da się pobić Jane Eyre, bo to dzieło w dorobku Charlotte wybitne i ponadczasowe, ale i tak warto poznawać jej twórczość, nawet jeśli czasem dłuży się i nudzi :)
OdpowiedzUsuńWielbię powieści tej autorki! "Shirley" jeszcze nie czytałam, ale już znam pewne wątki z najnowszej książki Eryka Ostrowskiego. ;)
OdpowiedzUsuńOj wątków politycznych to ja nie lubię- ale tu najwyżej kartki będę przerzucać.
OdpowiedzUsuńZ siostrami Bronte jeszcze nie miałam przyjemności. :-)
OdpowiedzUsuńMiałam już jedną przygodę z twórczością Charlotte Bronte przy okazji poznawania "Profesora". Było to przyjemne spotkanie, więc chętnie sięgnę także po "Shirley".
OdpowiedzUsuńZaczęłam wczoraj inną książkę sióstr Bronte - ,,Lokatorkę z Wildfell Hall" i muszę przyznać, że piszą świetnie. Shirley też chętnie bym przygarnęła i przeczytała:)
OdpowiedzUsuńA ja słyszałam, że "Shirley" jest równie dobra, co "Jane Eyre" ;-) Na pewno kiedyś przeczytam, a okładka standardowo - boska :)
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić znajomość książek sióstr Bronte. Tej też jeszcze niestety nie znam.
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam, że przez Ciebie i resztę dziewczyn z Przystani, napalam się na powieści sióstr Bronte, więc i tę pewnie kiedyś przeczytam :-) Na razie lista czytelnicza wciąż się wydłuża - życia mi zabraknie :D
OdpowiedzUsuń