Autor: Lucy Lech
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 345
Żródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Macie ochotę na powieść obyczajową, opierającą się na wspomnieniach z życia kobiety dojrzałej, doświadczonej przez los? Jeśli tak, zachęcam do lektury "Prowincjuszki?" :).
Główna bohaterka rozpoczyna swoją historię od przedstawienia nam swoich przodków i rozmaitych rodzinnych powiązań. Można troszeczkę pogubić się w bohaterach, więc zdecydowanie najciekawsza akcja zaczyna się wtedy, gdy narratorka skupia się tylko na sobie, na swoich przeżyciach. Nie były one łatwe. Najpierw wybranie drogi życiowej i szkoły dosyć pochopnie, pod wpływem przyjaciółki. Zamieszkanie w dużym mieście było dla młodej dziewczyny z prowincji dużym szokiem.
Bohaterka postępuje trochę chaotycznie, pakuje się z jednego małżeństwa w drugie. Decyzje o związaniu się węzłem małżeńskim traktuje bardzo pochopnie, podejmuje je właściwie z dnia na dzień. Jak się później okazuje, małżeństwo nie wychodzi jej na dobre. Wiąże się z muzykiem, który ma problem z alkoholem. Henryk jest jednak miłością jej życia, ojcem jedynej córeczki, więc poczucie obowiązku każe jej poświęcać się dla niego, znosić awantury, krzyki i groźby.
Jest to bardzo smutny obraz kobiety, która miała w życiu więcej cierpienia niż radości. Na szczęście, dla równowagi pojawiają się rodzice i siostra bohaterki, którzy są jej podporą. Kieruje nimi wielka miłość, są zawsze oparciem dla kobiety, wspierają ją nawet w zupełnie nieudanych decyzjach. Oprócz rodziny spotyka też dobrych, życzliwych ludzi, którzy pomagają jej w najtrudniejszych sytuacjach i rozświetlają mroki nieudanego małżeństwa.
"Prowincjuszka?" może nie jest typową historią ze szczęśliwym zakończeniem, bo koniec książki jest równocześnie zalążkiem rozpoczęcia nowego życia, ale z pewnością jest powieścią, którą można się zainteresować. Mnie może nie porwała tak, że nie mogłam zmrużyć oka bez przeczytania kolejnego rozdziału, ale stanowiła miłą, ciekawą lekturę.
Moja ocena: 6/10
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę
Powieść przeczytałam w ramach wyzwania
Po Twojej recenzji wydaje się, że to książka o pokrzywdzonej, roztargnionej kobiecie jak każda inna, czego nie mogę powiedzieć o okładce, bo dla mnie wygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńOkładka ma w sobie coś przyciągającego :)
UsuńW końcu jakoś tych potencjalnych czytelników trzeba zachęcić ;)
UsuńFakt, niby nie ocenia się książki po okładce, ale te ładne wizualnie jakoś lepiej się czyta :D
UsuńPoza tym wydaje mi się, że na książkę z ładną okładką szybciej zwrócimy uwagę :)
UsuńSprawdź sobie okładkę "Ludzi z bagien" Edwarda Lee, na tą okładkę też zwróciłam uwagę :P
UsuńTę okładkę dobrze znam, ale no cóż hm, jakoś szczególnie mi się nie podoba ;)
UsuńKsiążka na kiedyś. Na razie muszę odpocząć od obyczajówek. ;)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka. :D
Raz na jakiś czas po obyczajówkę dobrze sięgnąć :)
UsuńOkładka bardzo dobra, taka minimalistyczna, działająca na wyobraźnie. Sama treść też zdaje się interesująca. Dobrą powieścią obyczajową nie pogardzę, choć ta nota końcowa niezbyt wysoka :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś zmniejszyłam noty końcowe i na 8, 9 lub 10 trzeba wybitnie zasłużyć :). Nie wiem czy nie będzie dla Ciebie podchodziła za bardzo pod literaturę kobiecą :P
UsuńRównież podoba mi się okładka, choć sądzę, iż w najbliższym czasie nie przeczytam tej książki, skoro mówisz, że nie jest do końca porywająca, gdyż po prostu nie miałabym gdzie jej upchać;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, miejsce na półkach kurczy się w zastraszającym tempie ;p.
UsuńNiestety nie widzę tej książki dla siebie, same takie wspomnienia życia starszej kobiety to raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNa upartego można ją podciągnąć pod autobiografię, a taką literaturę lubię :)
UsuńMoże się rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili polecam :)
UsuńTym razem spasuje, bez sprecyzowanego powodu. Zwyczajnie nie ciągnie mnie do tej książki i czuje, że byłaby to mało owocna znajomość. Za to bardzo mi się podoba okładka :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz takie przeczucie to nie sięgaj, szkoda by było stracić 2 - 3 dni na lekturę tej książki zamiast na jakąś, która Cię zachwyci :)
UsuńZ jednego małżeństwa w drugie? To jakaś nowa Scarlett O'Hara? :)
OdpowiedzUsuń